Arcypolska arka Noego

2014/02/5

Gdyby dzisiaj spytać kulturalnego obywatela III RP, nawet o sporej wiedzy z najnowszej historii, z czym kojarzy mu się emigracyjny „polski Paryż”, na pewno wymieniłby założony przez Jerzego Giedroycia, publikujący wiele książek Instytut Literacki i miesięcznik „Kultura”. Więksi erudyci dorzuciliby kwartalnik tegoż Instytutu „Zeszyty Historyczne” oraz pierwszy okres „Zeszytów Literackich”, Stowarzyszenie „Kontakt” (wydawnictwo oraz wytwórnię filmów dokumentalnych i video), może księgarnię i wydawnictwo Libella, czy Polską Misję Katolicką. Poza tym współczesny inteligent-humanista wymieniłby przebywających na emigracji wybitnych twórców, o których do dzisiaj jest głośno: Miłosz, Czapski, Mrożek, Seweryn.

Tylko nieliczni, zapewne starsi, wspomnieliby o pallotyńskim Ośrodku działającym w domu francuskiej regii polskich pallotynów. A przecież ich dorobek jest w niektórych dziedzinach większy od dorobku Instytutu Literackiego, a w zakresie wydawniczym – wyjątkowy w skali światowej. Funkcjonująca od 1966 r. pallotyńska placówka edytorska Èditions du Dialogue wydrukowała około 17 mln egzemplarzy, z czego blisko 14 mln sforsowało „żelazną kurtynę” i dotarło do podległego Związkowi Sowieckiemu kraju. Nadarza się teraz dobra okazja do przypomnienia działalności pallotynów z paryskiego środowiska, gdyż w grudniu 2013 r. minęła 40. rocznica założenia Centrum Dialogu przy rue Surcouf, niedaleko z jednej strony Pałacu i Kościoła Inwalidów, a z drugiej Wieży Eiffla i Pól Marsowych. Dziwnym zbiegiem okoliczności w ubiegłym roku przypadały okrągłe rocznice urodzenia założycieli i pierwszych dyrektorów zasłużonej instytucji porozumienia i spotkań rodaków wszelkich (godziwych) postaw.

Założycielem Centre du Dialogue był ks. Józef Sadzik (1933–1980), a po jego przedwczesnej śmierci kierował tym ośrodkiem dyskusyjno-odczytowym ks. Zenon Modzelewski (1933–1996). Inicjatywa przyniosła duży sukces, a kaplica Ojców Pallotynów w centrum stolicy Francji stała się miejscem prezentacji osiągnięć najwybitniejszych twórców kultury, duchownych katolickich i działaczy-polityków opozycyjnych. Przedstawiali swoje dzieła (oczywiście we fragmentach) i dyskutowali z odbiorcami wybitni ludzie z kraju i emigracji, różnych pokoleń i orientacji światopoglądowych. Obok kardynałów Lustigera, Rubina i Wojtyły występowali zbuntowani od niedawna przeciw komunizmowi byli marksiści Kazimierz Brandys, Krzysztof Pomian, Wiktor Woroszylski; obok wieloletnich uchodźców politycznych, jak Józef Czapski czy Czesław Miłosz, goście z kraju: Zbigniew Herbert, Andrzej Kijowski, ks. Janusz S. Pasierb. Już po dziesięcioleciu działalności mógł napisać Kisielewski (wielokrotny prelegent) następującą, jak zawsze jego pióra, barwną i dowcipną, charakterystykę Centrum: „Czy to ‘materii pomieszanie’, czy arcypolska ‘Arka Noego’, czy sławiony przeze mnie kiedyś ‘bufet kulturalny’? Myślę, że wszystkiego tego po trochu, ale przede wszystkim POLSKOŚĆ PLURALNA, polskość maksymalnie wzbogacona ‘na paryskim bruku’ do rangi problematyki uniwersalnej. Bo i tematyka wieczorów nader urozmaicona. Teologia i historia, polityka i sztuka, poezja, film, muzyka, krytyka literacka, biologia i socjologia, teatr i racja stanu, filozofia i duszpasterstwo, Bułhakow i Obraz Jasnogórski – czegóż chcieć więcej?”.[1]

O sukcesach pallotyńskiego Centrum pisała z najwyższym uznaniem nawet paryska „konkurencja”, czyli twórcy Instytutu Literackiego. Z okazji kolejnego jubileuszu 20-lecia tak pisał Jerzy Giedroyc: „Ośrodek Księży Pallotynów stał się stopniowo jedną z najważniejszych instytucji polskich w Paryżu. Przede wszystkim wielką rolę odegrały zebrania z niezmiernie ciekawymi prelegentami, z ogromną skalą tematów, wychodzących poza tematykę ściśle religijną. (…) Ze skłóconej, jak wszystkie emigracje, Polonii paryskiej na zebrania w Centre du Dialogue przychodzili wszyscy, zarówno działacze emigracyjni jak i ludzie z kraju, a przecież to był najgorszy okres w ówczesnej, skomunizowanej i zsowietyzowanej Polsce. Zebrania były tylko częścią szerokiej działalności księży. Rozwinęła się ogromna akcja wydawnicza”. [2]

Wyjątkowość aktywności Centrum Dialogu polegała na swoistym mecenacie – goszczeniu wysokiej klasy twórców przebywających tam na pewnego rodzaju pobycie studyjnym, żeby skorzystać ze skarbów muzeów i bibliotek oraz nowości księgarskich stolicy Francji. Niejako przy okazji intelektualiści występowali podczas wieczorów autorskich, kontaktując się ze słuchaczami emigracyjnymi i przebywającymi czasowo w Paryżu. Wartość dorobku Centrum wynikała z wysokiego poziomu prelegentów, ale duże znaczenie miała oryginalność i artystyczna jakość miejsca spotkań – kaplicy w domu paryskich pallotynów.

Najważniejszym elementem artystycznym kaplicy jest witraż zaprojektowany przez Jana Lebensteina. Ukończony wielopłytowy witraż ma 7,80 m długości i 2,50 m wysokości. Znakomity artysta żyjący w Paryżu od 1959 r., przyjaciel ks. Józefa Sadzika, był warsztatowo i psychicznie przygotowany do tej pracy. Lebenstein tak opowiadał w maju 1995 o swym największym dziele: „Zawsze plątała mi się jakaś apokalipsa. Apokalipsę wyobrażamy sobie dzisiaj w ten sposób, że przychodzi jakiś horrendalny kataklizm, na przykład samoloty zrzucające bomby atomowe na niemowlęta, tymczasem sprawa jest bardziej skomplikowana a sens apokaliptycznego, biblijnego przesłania dużo głębszy i szerszy”. [3]

Podobnego zdania jest obecny arcybiskup w Warszawie, a nieco wcześniej, w latach 1996–2002, przełożony polskich pallotynów we Francji, ks. Henryk Hoser: „Ciekawe, że ta ściana od ulicy, znakomite dzieło Jana Lebensteina, przedstawia Apokalipsę. To jest wizja tego, co przychodzi. Być może Ośrodek również się nią inspiruje. Od razu dodam, żeby nie było wątpliwości, iż Apokalipsa to nie tylko przerażająca wizja. Wyraża zarazem ogromne zaufanie do przyszłości, kiedy pewne sprawy staną się jasne, kiedy pewne rzeczy przestaną istnieć, a inne zaistnieją. Nie należy utożsamiać Apokalipsy z katastrofą”. [4]

Jan Lebenstein od początku egzystencji na Zachodzie odnosił sukcesy, jakich nie mieli wówczas inni polscy artyści, mimo iż znajdował się w ostrym konflikcie o podłożu moralno-ideowym z marksistowskimi artystami, krytykami oraz dyrektorami muzeów i galerii sztuki współczesnej. W 1959 r. na Prémiere Biennale de Jeunes w Paryżu otrzymuje pierwszą nagrodę (Grand Prix de la Ville de Paris), w tym samym roku jego obrazy wystawiają wielkie muzea (Stedelijk w Amsterdamie i Sztuki Nowoczesnej w Sztokholmie) oraz ekspozycje głównych okresowych podsumowań sztuki współczesnej: Documenta w Kassel, Biennale w Wenecji, Biennale w Sao Paulo. W następnych latach ma wystawy w Nowym Jorku (Frick Collection, Galerie Chalette, Cornell University Gallery), Brukseli (Palais des Beaux-Arts i Galerie Montjoie)), Kolonii (Galerie Gmurzyńska), gdzie wystawę otwierał przyszły noblista Günter Grass, w Londynie (Tate Gallery) i wielu prestiżowych miejscach w Paryżu . Zyskuje uznanie krytyków będących międzynarodowymi autorytetami w dziedzinie sztuki najnowszej, jak J. Cassou, R. Cogniat, M. Ragon, zdobywa uznanie i przyjaźń pisarzy Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Zbigniewa Herberta, Czesława Miłosza, Aleksandra Wata; niektórzy z nich poświęcają Lebensteinowi swoje wiersze, nawiązując w nich do motywów z jego obrazów i grafik.

Innym wielkiej klasy dziełem sztuki, które od początku lat 70. ubiegłego wieku  inspirowało do modlitwy i zdobiło kaplicę, była rzeźba znakomitej artystki Aliny Szapocznikow. Krytyk i znawca sztuki religijnej Wojciech Skrodzki tak pisał o tym dziele: „Do cyklu ‘Zielnik’ formalnie należy wspaniały wizerunek głowy Chrystusa z kaplicy pallotynów polskich w Paryżu. To niezwykłe dzieło, sięgające wyżyn dzisiejszej sztuki, przepojone jest tak wielkim uduchowieniem, spokojem i mądrością, taką głębią i bogactwem psychicznych treści, że kojarzy się właściwie tylko z jednym wizerunkiem – na Całunie Turyńskim. Przypuszczam, że związek ten nie jest przypadkowy; pewnym jego potwierdzeniem była dla mnie wystawa ‘Człowiek i jego ślad’ zorganizowana w Paryżu. Na wystawie tej, obok wielu dokumentów i dzieł sztuki, znalazły się wizerunek z Całunu Turyńskiego i głowa Chrystusa Aliny Szapocznikow”. [5]

Kilkadziesiąt lat działalności pallotyńskiego Ośrodka Dialogu w Paryżu umożliwiało dialog emigrantów z twórcami kulty i działaczami opozycji z kraju, natomiast dla przybyszów z Polski było miejscem duchowej regeneracji i poszerzania wiedzy. Centre du Dialogue przyczynił się do zbliżenia do katolicyzmu wielu wybitnych, a wcześniej niereligijnych twórców; niektórzy z nich na trwałe pozostali członkami albo sojusznikami Kościoła katolickiego, wzbogacając dorobek kultury chrześcijańskiej. Aktywność duszpasterska w środowisku inteligencji wraz z działalnością wydawniczą wpłynęły na pogłębienie i poszerzenie kultury religijnej Polaków. Omawiając działalność wydawniczą, należy zwrócić uwagę na wysokiej jakości treści oraz równie wysoki poziom opracowania graficznego artystów, tak wybitnych, jak Roman Cieślewicz czy pallotyński malarz Witold Urbanowicz.

W serii „Znaki czasu” paryscy pallotyni przetłumaczyli i wydrukowali ponad 50 tomów czołowych myślicieli chrześcijańskich. Publikowano także książki autorów polskich i to tak wybitne, jak Znak sprzeciwu Karola Wojtyły, Zapiski więzienne prymasa Wyszyńskiego, W starciu z totalitaryzmem abp. Ignacego Tokarczuka, Polska jest Ojczyzną ks. Józefa Tischnera, Teologia bliższa życiu bp. Alfonsa Nossola. Wielką wartość literacką mają przekłady biblijne Czesława Miłosza ze wstępami ks. Sadzika, czasem ilustrowane przez Jana Lebensteina. Obok trudnych książek filozoficznych i teologicznych w Èditions du Dialogue wydawano podstawowe dzieła literatury chrześcijańskiej: nakład 4 mln tomów osiągnęło bogato ilustrowane i komentowane Pismo Święte, ponad pół miliona egzemplarzy miał każdy z 4 tomów „Katechizmu religii katolickiej”, publikacja przygotowująca do I Komunii św. autorstwa obecnego bp. Józefa Zawitkowskiego (pod pseudonimem Ksiądz Tymoteusz) w kilku wydaniach miała blisko milion egzemplarzy.

Nie ulega wątpliwości, że przebywający na obczyźnie – w stolicy Francji i jednej ze stolic polskiej emigracji w dwu minionych stuleciach – pallotyni dobrze przysłużyli się polskiej kulturze, niedobrze, iż tak mało o tym wie społeczeństwo w kraju.

 

Krzysztof Dybciak


[1]Cytowana wypowiedź Stefana Kisielewskiego pochodzi z przemówienia wygłoszonego 14 grudnia 1983 w Centre du Dialogue, wydrukowanego w pallotyńskim miesięczniku „Nasza Rodzina” 1984, nr 2.

[2] Wypowiedź J. Giedroycia zamieszczona w jubileuszowej ankiecie. Cyt. za: „Nasza Rodzina” 1994, nr 9.

[3] Przyjaźń. Z Janem Lebensteinem rozmawia ksiądz Marek Wittbrot, „Nasza Rodzina” 1995, nr 7-8.

[4] R. Gorczyńska, Rozmowy paryskie, Warszawa 1999, s. 273.

[5] W. Skrodzki, Droga Aliny Szapocznikow, „Więź” 1976, nr 2.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej