„…Lecz ta Polska nie skończona…”- zamyślenia o Domu Ojczystym cz.3

2013/02/18

Lecz ta Polska nie skończona
Przez cel, którym pała,
Więc to tylko dwa ramiona
Świeckiego jej ciała.

Dwa ramiona orła-krzyża-
Co spodem jest z roli,
Górą k’niebu się przybliża
Przez to co go boli.

(C.K. Norwid: Pieśni Społecznej Cztery Stron . I)

Kontynuujemy spotkania poświęcone rozważaniom wokół hasła, które przyświeca naszej pracy w Stowarzyszeniu: „Bóg w Ojczyźnie umiłowany”. Dzisiaj powinienem mówić o trzecim przykazaniu Bożym, które podjął Jan Paweł II w Lubaczowie: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. Tak się jednak składa, że nie można pominąć tego, co zdarzyło się na Jasnej Górze, w niedzielę 9 grudnia, w dniu świętym, w dniu, o którym mówi właśnie to trzecie przykazanie Boże.

Dokonano zamachu na najbardziej święte ze świętych miejsc w Polsce – Cudowny Obraz Matki Bożej Królowej Polski. I może jest w tym jakiś znak Opatrzności, bo pierwsze słowa, które Jan Paweł II skierował w Lubaczowie, związane z rozważaniem tego przykazania, poświęcone są właśnie Jej – Królowej naszego narodu. Może dlatego warto na początku, zanim dojdziemy do kwestii związanych z samym rozumieniem i przestrzeganiem tego przykazania, pochylić się nad słowami Ojca Świętego z 1991r., które wygłosił w Lubaczowie, w tym fragmencie historycznej archidiecezji lwowskiej, która to część w wyniku tzw. porozumień jałtańskich, znalazła się na terytorium Polski. Ojciec Święty mówił wówczas: „Tyś wielką chlubą naszego narodu (por. Jdt 15,9). Słowa te odzywają się z jasnogórskiego Szczytu w dniu patronalnego święta Królowej Polski. Tyś jest otuchą naszego narodu – tak śpiewaliśmy dzisiaj. Słowa te idą w parze z modlitwą wypowiadaną przez tyle pokoleń w ojczystym języku: Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą, błogosławionaś Ty między niewiastami, Bogarodzico.

W naszych dziejach doznawaliśmy wielokrotnie szczególnej macierzyńskiej opieki Matki Chrystusa. Kazimierz Odnowiciel wzywa Bogarodzicę i odzyskuje utracone dziedzictwo. Łokietek w Wiślicy słyszy słowa: Wstań, ufaj, zwyciężysz – tymi słowy Matka Boża umacnia króla, który wyprowadził kraj z dzielnicowego rozbicia. Przełomowe w dziejach zwycięstwa – od Legnicy po Chocim i Wiedeń, a w naszym stuleciu rok 1920 – wszystkie wiązaliśmy ze wstawiennictwem Bogarodzicy. A w szczególności to zdumiewające zwycięstwo jasnogórskiego klasztoru-warowni w 1655 r. Stamtąd też, z jasnogórskiego Szczytu, płyną w patronalne święto Królowej Polski słowa tego biblijnego wezwania: Tyś wielką chlubą naszego narodu”.

To są słowa najważniejsze, które powinny wybrzmieć w tym smutnym czasie po zdarzeniu niespotykanym w dziejach wolnej Polski, zdarzeniu będącym wynikiem – jak sądzę –  zaprogramowanej, ordynarnej, żeby nie powiedzieć wprost, chamskiej walki ze wszystkim, co święte, co Boże, walki z Kościołem w Polsce, z chrześcijaństwem, z duszą narodu, z polskością. Przecież – trzeba to głośno i wyraźnie powiedzieć – takie czyny nie rodzą się w próżni,  one maja swoje podłoże, wyrastają z atmosfery, która wokół nas w jakiś zdumiewający sposób się roztacza, są dziełem, tego, który od początku powiedział „non serviam” – nie będę służył – i te szatańskie plany z ich ohydną atmosferą zdają się nad Polską jakby potęgować. Ale przecież my wiemy, że „on” nigdy nie zwycięży, może wyrządzić tylko pewne szkody, natomiast zwycięstwo należy do Tej, która jest „wielką chlubą naszego narodu”.

Jan Paweł II mówił w Lubaczowie: „U stóp Bogarodzicy we lwowskiej katedrze król Jan Kazimierz myślał o potrzebach swego królestwa, o niebezpieczeństwach, które mu groziły. Nosił je wszystkie w swym królewskim sercu. Doświadczył ich, gdy podczas szwedzkiego najazdu musiał opuszczać kraj i szukać schronienia na Śląsku. Czuł jednak, że miara potrzeb jest większa jeszcze, że sięga głębiej, że zagrożenie płynie nie od zewnątrz tylko, ale od wewnątrz. Dał temu wyraz ślubując, gdy mówił: Przyrzekam (…) i ślubuję, że po nastaniu pokoju wraz ze wszystkimi stanami wszelkich będę używał środków, aby lud królestwa mego od niesprawiedliwych ciężarów i ucisków wyzwolić. Oto pierwszy zarys programu społecznej odnowy, który będzie narastał z pokolenia na pokolenie – aż do naszego stulecia. Dobrze się przeto stało, że te śluby królewskie z katedry lwowskiej w różnych momentach dziejów były odnawiane i aktualizowane. Z nich zrodziło się w naszym stuleciu ślubowanie milenijne, związane z tysiącleciem chrztu Polski”.

Śluby jasnogórskie narodu polskiego są bezpośrednim nawiązaniem do tych wydarzeń, o których przed chwilą była mowa. To dzieło wielkiego Prymasa Tysiąclecia Stefana kardynała Wyszyńskiego, który, gdy nad Polską również szalały szatańskie moce i siły dążące do zniszczenia Kościoła w narodzie, zniszczenia polskości, odwołał się, tak jak przed wiekami Jan Kazimierz, do Tej, która „jest dana ku obronie naszego narodu”. Pisał Wielki Prymas: „Myśl o odnowieniu ślubów w ich 300- lecie zrodziła się w mej duszy w Prudniku w pobliżu Głogówka, gdzie król i prymas przed 300 laty myśleli nad tym, jak uwolnić naród z podwójnej niewoli najazdu obcych sił i niedoli społecznej”. [Przypomnijmy, że Prudnik to było trzecie miejsce uwięzienia prymasa Polski.]

Komentując śluby jasnogórskie, Prymas mówił: „Ślubowania jasnogórskie nawiązują do dawnych królewskich ślubów i przekazują je w ramiona całego narodu katolickiego, który uważa Maryję za Królową Polski. Dążąc do teologicznego pogłębienia czci Matki Boga w społeczeństwie wierzących, Kościół pragnie wpływu tej czci na codzienne życie osobiste, małżeńskie i rodzinne katolików. Powiązać wiarę z życiem, wprowadzić prawdy teologiczne w codzienność; to znaczy dokonać nowego wcielenia Słowa Bożego w życie ludzkie. Jest to praca olbrzymia wypełniająca długie lata. Powodzenie jej zależy od osobistego współdziałania katolików z hierarchią Kościoła. Odnowienie życia katolickiego może być tylko przez katolików uległych łasce, od tego zależy jak szeroko otworzą się drzwi do drugiego tysiąclecia. Owoc millenium leży za jego progiem”. To słowa prorocze wielkiego Prymasa Polski.

Może trzeba dzisiaj wobec tej sytuacji, której doświadczamy na nowo zrobić rachunek narodowego sumienia, może trzeba postawić pytanie – czy Bóg w Ojczyźnie jest umiłowany czy raczej Bóg w Ojczyźnie jest poniewierany? Co się dzieje z Tobą Polsko? Ojczyzno nasza, gdzie są twoje śluby, gdzie twoja tożsamość? Kim jesteś? Co chcesz dalej czynić? Czy chcesz ulec temu potwornemu naciskowi zła, czy też zdołasz wykrzesać z siebie te siły, które płyną od Tej, która „jest chlubą naszego narodu”?.

Może odpowiedzią czy podpowiedzią będą również słowa Prymasa Tysiąclecia: – „Wszystko, czym usiłowano pomniejszyć chwalę Matki Najświętszej, wydało owoc odwrotny ku większej naszej radości. Wiemy, że Pan Bóg posługuje się niekiedy nawet szatanem, bo on też miał służyć Bogu i musi mu być uległy, choć nie chciał, choć mu brak miłości, tak jak w czynie wrogów Kościoła nie było miłości”.

Ziemowit Gawski

 

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej