Matka wychowująca i przełożona

2013/01/18

Jest pierwszą kanonizowaną obywatelką Stanów Zjednoczonych. Choć całe jej życie było pobożne, została katoliczką w wieku 28 lat, gdy była już wdową i matką pięciorga dzieci.

Życie Elżbiety Seton upłynęło w towarzystwie dzieci – najpierw młodszego rodzeństwa, potem swoich dzieci i przyrodniego rodzeństwa męża, a na koniec w towarzystwie dziewcząt ze szkoły, którą prowadziła. Elżbieta Anna Bayley urodziła się w Nowym Jorku w 1774 roku w rodzinie anglikańskiej. Gdy miała trzy lata, straciła matkę i od tej pory zajmował się nią głównie ojciec, który niebawem ożenił się ponownie. Elżbieta miała rodzoną siostrę Marię i siedmioro przyrodniego rodzeństwa – czterech braci i trzy siostry. Elżbieta była dziewczynką pełną fantazji, o dużym temperamencie. Wzrastała wśród nowojorskiej „śmietanki”. Bardzo lubiła teatr i taniec. Od najmłodszych lat była pobożna i lubiła czytać Pismo Święte.

Williama Setona, który w 1794 roku został jej mężem, Elżbieta znała od dzieciństwa. Byli bardzo udanym małżeństwem. Łączyła ich bliska relacja. Dużo rozmawiali, dzielili się wrażeniami, wspólnie czytali. Kiedy wyjeżdżał, często pisywali listy. Elżbieta przyjaźniła się też z jego siostrą Rebeką, z którą razem starały się nieść pomoc potrzebującym. Razem pracowały w przytułkach. Nazywano je nawet „protestanckimi siostrami miłosierdzia”.

Pierwsze lata małżeństwa były dla Elżbiety istnym szczęściem. Jednak już po dwóch latach jej mąż zaczął chorować. W 1802 roku, gdy zdrowie Williama się pogarszało, a interesy szły bardzo źle, przyszło na świat ich piąte dziecko. W 1803 roku Elżbieta i William, zabierając ze sobą ośmioletnią córką Annę, pożeglowali do Włoch. Podróż morską zalecili Williamowi lekarze, a poza tym była to też szansa na ratowanie interesów – we Włoszech mieszkali Filicchi, partnerzy Wiliama w interesach. Ze względu na epidemię żółtej febry, która wybuchła w Nowym Jorku, w Toskanii Setonowie musieli przez miesiąc odbyć kwarantannę w zimnym i wilgotnym budynku na terenie portu. William przeżył czas kwarantanny, jednak osiem dni później zmarł na gruźlicę.

We Włoszech Elżbietą i Anną zajęła się rodzina Filicchich,wierzący katolicy. Patrząc na ich pobożność, mądrość i miłość, w Elżbiecie zaczęło wzrastać pragnienie do zmiany wyznania. Jednak decyzja dotycząca przejścia na katolicyzm dojrzewała w niej długo. Utrudniło ją stanowisko rodziny, z którym musiała się zmierzyć po powrocie do Nowego Jorku. Elżbieta była bardzo zżyta z rodziną i niezwykle liczyła się z jej zdaniem. Udręka niepewności była tak wielka, że przestała chodzić do kościoła w ogóle, nawet straciła nadzieję na pomoc Boga. Odpowiedzialność za podjęcie decyzji wydawała jej się tym większa, że zmiana wyznania dotyczyła nie tylko jej samej, ale i dzieci. Zmagania dotyczące religii nie były jedynym problemem, z jakim Elżbieta musiała się zmierzyć po powrocie do Stanów. Spadł na nią obowiązek utrzymania dzieci. Dorabiała, wynajmując pokoje młodzieży szkolnej. Pomagali jej też Filicchi. Jednak na pomoc swojej własnej rodziny nie mogła specjalnie liczyć. Zwłaszcza od momentu, gdy podjęła ostateczną decyzję przejścia na katolicyzm. Wywołało to ostre reakcje rodziny. Mieszkanie w Nowym Jorku stało się nie do zniesienia. Elżbieta zgodziła się przyjąć propozycję przełożonej St. Mary’s College w Baltimore i założyć w tym mieście szkołę. W programie szkoły była oczywiście religia. Dzięki ofiarowanej sporej kwocie pieniędzy przez konwertytę Samuela Coopera udało się jej utworzyć pierwszą w Ameryce bezpłatną szkołę katolicką. Powstała ona w stanie Maryland w Emmitsburgu. Razem z nauczycielkami tej szkoły założyła stowarzyszenie, które przekształciło się wkrótce w nową kongregację zakonną Miłosiernych Sióstr św. Józefa. W 1812 roku Elżbieta Seton została ich pierwszą przełożoną. Ustalając regułę wspólnoty, zawarto w niej klauzulę zezwalającą Elżbiecie wychowywać dzieci.

Matka Seton była świetną administratorką zgromadzenia. W szkole zatrudniała przede wszystkim ludzi kompetentnych. Do przedmiotów, co do których miała wątpliwości, czy siostry wykładałyby je dobrze, zatrudniała nauczycieli świeckich. Nie starała się uczynić z uczennic zakonnic. Za cel stawiała sobie przede wszystkim przygotowanie dziewcząt do macierzyństwa.

Pisze się o niej jako o wzorowej matce wychowującej dzieci, ale i jako o wzorowej matce przełożonej. Została kanonizowana przez papieża Pawła VI w 1975 roku.

Anna Walas

Artykuł ukazał się w numerze 10/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej