O tym, jak znaleźć wolę Bożą. Rady i sugestie o. de Caussade’a

2025/08/19
Projekt bez nazwy46
Fot. Marta Karpińska

Szukanie woli Bożej wydaje się bardzo trudnym zadaniem. Może jest tak dlatego, że szukamy jej nie tam, gdzie trzeba. Wola Boża jest na wyciągnięcie ręki – jak nasze codzienne obowiązki, jak nasze krzyże, które na co dzień dźwigamy…

Rozpoznawanie Bożej woli

Wierzący człowiek, który chce dobrze przeżyć swoje życie, zadaje sobie i innym pytanie, jak rozpoznać Bożą wolę. Kto Bogu wierzy, ten jest przekonany, że Bóg chce dla niego tylko tego, co dobre. Aby Boga nie zawieść i nie utracić szansy na spełnione życie z Bogiem, szukamy woli Bożej. Problem w tym, że czasem jest nam bardzo trudno ją odnaleźć. Niełatwo znaleźć odpowiedź na pytanie, czego Bóg właściwie od nas chce. Mamy problem z usłyszeniem Jego głosu, z rozpoznaniem Jego zamiarów względem nas. Nie chcemy się w tej sprawie pomylić, bo wiemy, że błąd może nas kosztować szczęście doczesne i wieczne.

Wielu mistrzów duchowych próbowało wskazywać sposoby odnajdywania Bożej woli. Uczyli nas (a ich uczniowie wciąż nas uczą), jak – przyglądając się swoim myślom, pragnieniom i emocjom – odczytywać zamysły Bożej woli. Szczególną popularnością cieszy się w naszych czasach metoda rozeznawania, wypracowana przez św. Ignacego z Loyoli. Rozeznawanie, za sprawą papieża Franciszka, stało się bardzo popularnym słowem. Stojąca za nim metoda, związana z bardzo subtelnym i ostrożnym przyglądaniem się temu, co dzieje się w naszym wnętrzu, uważana jest za niezwykle pożyteczny sposób radzenia sobie z wielkim wyzwaniem, jakim jest poszukiwanie Bożej woli.

Chciałbym zwrócić uwagę na podpowiedzi, które płyną od innego z duchowych mistrzów, należącego zresztą do tego samego, jezuickiego zakonu, o. Jeana Pierre’a de Caussade’a, który żył na przełomie XVII i XVIII wieku. Jest on autorem przepięknego traktatu, zatytułowanego Powierzenie się Opatrzności Bożej, który uznać można za podręcznik rozpoznawania Bożej woli we własnym życiu, a jednocześnie za wielki hymn na cześć pokornego i wytrwałego jej pełnienia. Przyjrzyjmy się poradom o. de Caussade’a i spróbujmy zaczerpnąć z nich dobre rady, które pomogą nam szukać woli Bożej. Pamiętajmy przy tym, że nie wystarczy czytanie. Trzeba jeszcze spróbować te dobre rady wprowadzić w życie. Nie o uczone teorie przecież tu chodzi, lecz o życie, jakiego chce dla nas Bóg.

Cała duchowość

O. de Caussade sugeruje, że zdolność odkrywania Bożej woli jest wynikiem duchowej prostoty. Zauważa, że w pierwszych wiekach ludzie podchodzili do tej sprawy o wiele prościej niż my. Rozumieli, że każda chwila niesie ze sobą obowiązki, które należy wypełnić. Cała duchowość sprowadzała się do wierności Bożym zamysłom. Nie potrzeba było instrukcji, wzorców ani systematycznych traktatów o życiu duchowym. Wystarczyło otwarte i uważne serce.

Najlepszym przykładem osoby o sercu tak prostym, że wolę Bożą mogła rozpoznawać bezbłędnie, jest Maryja. W udzielonej Aniołowi odpowiedzi Maryi – w słowach „Niech Mi się stanie według twego słowa” – o. de Caussade widzi realizację mistycznej teologii Jej przodków w wierze, według których wszystko można sprowadzić do najprostszego poddania się duszy woli Boga, bez względu na to, pod jaką formą ta wola się ujawnia. Maryja przyjęła zaproszenie do stania się Matką Bożego Syna, ponieważ widziała w tym wypełnienie się woli Boga. Nie szukała własnej chwały. Szukała tylko Bożej woli.

W tym szukaniu zawiera się cała tajemnica świętości. O. de Caussade poucza, że sprowadzić ją można do wierności obowiązkom nałożonym przez Boga. Wierność ta ma jednak dwie strony: czynną i bierną. Ta pierwsza polega na wypełnianiu obowiązków przepisanych nam przez Prawa Boże i przez Kościół, a także przez szczególny stan, na który człowiek się zdecydował. Ta druga – na przyjmowaniu z miłością tego, co Bóg nam daje.

Przykazania, obowiązki stanu i nasze krzyże

Nie będzie potrafił znaleźć woli Bożej ten, kto lekceważy Boże Przykazania. Nie odnajdzie jej także ktoś, kto nie chce dać się poprowadzić Kościołowi. Nie można się spodziewać, że Bóg objawi nam jako swoją wolę coś, co jest sprzeczne z Jego Przykazaniami bądź przeczy nauce Kościoła, który Bóg prowadzi i umacnia przez swojego Ducha. Bóg nie jest kapryśnym władcą i nie zmienia zdania na temat tego, czego od nas i dla nas chce. Dlatego poznawanie Bożego słowa i nauczania Kościoła jest sposobem na rozpoznawanie Bożej woli.

Bardzo istotne jest pouczenie o tym, że wolę Bożą rozpoznaje się i wypełnia poprzez życie zgodne ze stanem, na który człowiek się zdecydował. O. de Caussade podpowiada nam, że Bóg nie chce od nas porzucania naszych obowiązków, a ich realizowanie jest najlepszym sposobem znajdowania Bożej woli. Każdy z nas ma swoje miejsce pośród ludzi, naszej odpowiedzialności powierzone są różne sprawy. Chęć porzucenia swoich obowiązków, by robić coś „wspaniałego” czy „niezwykłego”, można uważać za przejaw pokusy, mającej nas odwieść z Bożej drogi. Obecna chwila, w której czynię to, co do mnie należy, stanowi „sakrament” Bożej obecności. Jeśli nie znajdę w niej Boga i Jego woli, trudno mi będzie znaleźć Go gdziekolwiek.

Większym wyzwaniem jest bierne ćwiczenie się w wierności. Polega ono na akceptowaniu z miłością tego, co Bóg nam daje. Nie chodzi jednak tylko o to, by akceptować to, co na nas przychodzi, lecz by z miłością (o. de Caussade dopowiada: radośnie i łagodnie) poddać się temu, na co zazwyczaj reagujemy znudzeniem i złością. Każdy z nas dobrze wie, jak nużące potrafią być codzienne zajęcia. Życie większości z nas nie składa się ze wspaniałych przygód ani spektakularnych zdarzeń, lecz przybiera postać szarych, do znudzenia powtarzalnych wydarzeń, dni, w których „nic się nie dzieje”, lat, o których nawet mówić nam się nie chce. Łagodność (wynikająca z cierpliwości) i radość z ich przeżywania to wielki owoc duchowości proponowanej przez o. de Caussade’a. Uczy on nas, że w pozornie zwykłych chwilach kryją się wielkie bogactwa łaski. Pociesza także, iż Bóg objawia się maluczkim w najmniejszych rzeczach, a możni, przywiązani do tego, co zewnętrzne, nie potrafią Go znaleźć nawet w rzeczach największych.

Ważną sprawą jest także dźwiganie własnego krzyża. Ilu z nas chętnie nosiłoby krzyże cudze, byle tylko nie musieć dźwigać własnego. W Ewangelii słyszymy jednak słowa Jezusa, który zachęca nas do tego, byśmy własny krzyż dźwigali. Kto potrafi to czynić bez pretensji, nie ulegając zgorzknieniu i nie tracąc nadziei, ten najlepiej wypełni wolę Bożą.

W nocy wiary

Podpowiedź, jakiej udziela nam o. de Caussade, wydaje się bardzo prosta. Dobrze jednak wiemy, jak trudne bywa to, co najprostsze. Wypełnianie woli Bożej staje się szczególnie trudne, gdy jest ona dla nas niezrozumiała. Nawet jeśli mamy w sobie pragnienie pełnienia naszych obowiązków, bywa nam trudno dzień po dniu podejmować te same nużące zadania. Szczególnym wzywaniem staje się dźwiganie własnego krzyża. Cisnące się na usta i drążące nasze serca pytanie „dlaczego?” bywa dla nas nieznośnym ciężarem.

Wypełnianie woli Bożej nie jest możliwe bez wiary. O. de Caussade przypomina, że bez jej światła rzeczywistość jawi nam się jak plątanina cierni, z której nie spodziewamy się usłyszeć głosu Boga. Dzięki wierze możemy, jak Mojżesz przed wiekami, zobaczyć wewnątrz tych cierni ogień Bożej miłości. Dzięki wierze możemy dostrzec bezcenny skarb, jaki kryje w sobie każda chwila. Dzięki niej nawet w najbardziej niepokojących i przerażających wydarzeniach, w tym, czego inni się boją i przed czym uciekają, człowiek może rozpoznać Bożą wolę i przyjąć z radością, przyjemnością i szacunkiem to, co Bóg daje.

O. de Caussade obiecuje, że kto nauczy się znajdować Boga i Jego wolę we wszystkich Jego stworzeniach i w każdej chwili życia, ten zazna głębokiego spokoju i będzie mógł się uporać z doświadczeniami ciemności i goryczy. Wierne wypełnianie woli Bożej zrodzi w takim człowieku łagodność, ufność i radość. Wiara nauczy go wołać: „To Bóg! Wszystko w porządku!” nawet wówczas, gdy to, co w nim zmysłowe, będzie się buntować, ulegać rozpaczy i zachęcać do porzucenia Boga.

Ponieważ przebywamy w nocy wiary, nie widzimy, jak to wszystko, co stanowi nasze życie, składa się w całość. Dlatego potrzebujemy wielkiego zaufania do Bożej Opatrzności. Potrzebujemy zdania się na Bożą wolę, bez którego nie będziemy mogli dojść do niebiańskiej radości, gdzie wszystko nam się odsłoni. Dobrze jest czasem, gdy przychodzi nam się zmagać z pytaniami o Bożą wolę i z trudnościami w jej wypełnianiu, przypomnieć sobie słowa o. De Caussade’a:

(…) Duch Boży, który w doczesnym życiu duszy komponuje wszystkie elementy poprzez swoją ciągłą i owocną obecność, powie w dzień śmierci: Fiat lux, «Niechaj się stanie światłość» (Rdz 1, 3) i wówczas dusza ujrzy skarby, które wiara ukrywa w przepaści pokoju i upodobania w Bogu, a które w każdej chwili można znaleźć w rzeczach czynionych i doświadczanych dla Boga.

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 3/2025

 

/ab

CHL 3645

ks. Miłosz Hołda

Wykładowca UPJPII w Krakowie i WSD w Kielcach. Asystent kościelny Stowarzyszenia w Kielcach.

 

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#wola boża #o. Jean Pierre de Caussade #wiara #Jezus #książka #życie duchowe
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej