W Chrystusie wszyscy ożyjemy

2013/01/19

O tym, jak ważna była chwila, w której Chrystus poprzez swoją śmierć na krzyżu odkupił grzechy ludzkości, dowodząc wielkiej miłości, oraz moment, w którym spełnił wszystko to, co przez proroków od wieków było zapowiadanie, potwierdzając wiarę w życie wieczne, stanowi o tym, iż Kościół od samych początków swojego istnienia starał się w szczególny sposób upamiętnić to wydarzenie.

Jan Paweł II w Liście apostolskim Dies Domini z 31 maja 1998 roku pisał, iż „zmartwychwstanie Jezusa jest pierwotnym faktem, na którym opiera się chrześcijańska wiara (…)” oraz, że stanowi „zwornik całej historii, w którym tajemnica początków spotyka się z tajemnicą ostatecznego przeznaczenia świata”.

W Kościele od początku jego istnienia nie tylko świętowano każdą niedzielę jako „Dzień zmartwychwstania Pańskiego” (warto zwrócić uwagę, że niedziela w języku rosyjskim w dosłownym tłumaczeniu znaczy właśnie zmartwychwstanie), ale każdego roku w połowie miesiąca nisan (miesiąc nisan w żydowskim kalendarzu przypada na marzec/kwiecień kalendarza gregoriańskiego) na całym świecie wspominano mękę Pańską, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Dzień, w którym „zwycięstwo pochłonęło śmierć” (1 Kor 15,55) nazwano w pierwszych wiekach Paschą, później przyjęto nazwę Wielkanoc. Najstarsze natomiast wzmianki źródłowe mówiące o uroczystych obchodach święta odnajdujemy już w II i III wieku w pismach Ojców Kościoła: Tertuliana, św. Ireneusza i Hipolita.

Święcenie Paschy

Także spory dotyczące czasu święcenia Wielkanocy, jakie trwały w pierwszych wiekach, dowodziły, jak istotne dla chrześcijan było to święto. Kościół w Małej Azji za św. Janem Apostołem uroczystości obchodził dwa dni po 14 nisan, trzymając się dokładnie kalendarza żydowskiego i przekazów Ewangelii, według których Chrystus został ukrzyżowany właśnie 14 nisan. Natomiast na Zachodzie praktykowano, aby uroczystości wielkanocne wypadały w niedzielę po 14 nisan, a pamiątkę śmierci czczono w piątek. Trzecia grupa chrześcijan, tzw. protopaschici, świętowali Paschę razem z Żydami (po zburzeniu Świątyni Jerozolimskiej uroczystości te przypadały często przed 14 nisan). Dopiero synod w Arles w 314 roku postanowił, aby „w tym samym dniu i czasie uroczystości wielkanocne były obchodzone w całym Kościele”, a Sobór w Nicei w 325 roku uchwalił, aby praktykę rzymską uznać za powszechnie obowiązującą. Cały spór znany jest dokładnie z zapisków Ojców Kościoła, którzy starali się dowodzić słuszności świętowania takiej czy innej daty Wielkanocy.

Ojcowie Kościoła o tajemnicy Zmartwychwstania

Świadectwa Ojców Kościoła nie traktują jednak wyłącznie o sporach dotyczących czasu obchodzenia Wielkanocy ani nie ograniczają się jedynie do opisu sposobu świętowania pamiątki zmartwychwstania Chrystusa. To, co pozostawili nam biskupi pierwszych wieków, to również, a może przede wszystkim, rozważania nad tajemnicą zmartwychwstania, odkupieniem grzechów, zwycięstwem nad śmiercią. Warto prześledzić zapiski duszpasterzy, którzy starali się wyjaśnić, czym właściwie jest owa pamiątka i czym powinna być w sercu każdego chrześcijanina.

„Pascha Pańska, Pascha Pańska i jeszcze raz Pascha – (trzykrotnie) na cześć Trójcy Świętej. To jest dla nas święto nad świętami i uroczystość nad uroczystościami, o tyle wyższe od wszystkich (świąt) nie tylko ludzkich i z ziemią związanych, lecz także od świąt samego Chrystusa, które na Jego cześć obchodzimy, o ile słońce piękniejsze jest od innych gwiazd” pisał z wielkim poruszeniem św. Grzegorz z Nazjanzu, wskazując na powagę odprawianych ceremonii. Wspominanie zmartwychwstania Jesusa Chrystusa było więc ważniejsze dla pierwszych chrześcijan nawet od uroczystości epifanii – wcielenia Bożego. Również św. Jan Chryzostom namawiał do szczególnego obchodzenia pamiątki zmartwychwstania, jednak biskup Konstantynopola podkreślał dodatkowo, jaki nastrój powinien towarzyszyć obchodom. Czas wielkanocny miał być nie tylko czasem zadumy i modlitwy, ale także okresem wielkiej radości: „Święćmy to święto największe i najsławniejsze, w którym Pan powstał z martwych, święćmy je w radości i pobożności. Pan bowiem z martwych wskrzesił z sobą świat cały, rozerwał więzy śmierci”.

Dlaczego jednak Ojcowie Kościoła tak wywyższali ponad inne święta pamiątkę zmartwychwstania? Cóż we wspominanym wydarzeniu było wyjątkowego i dlaczego wreszcie wielcy duszpasterze nawoływali swoich wiernych do radości w czasie, który obiektywnie ujmując, powinien być poświęcony zadumie i wielkiemu żalowi z powodu śmierci na krzyżu Bożego Syna?

Grzegorz z Nyssy wyjaśniał w swoich pismach, iż punkt w czasie, w którym Chrystus zmartwychwstał niezwykle odmienił losy świata: „Wtedy rodzenie odbywało się w bólach, teraz przychodzi bez cierpienia; wtedy rodziliśmy się jako ciało z ciała, teraz rodzi się duch z ducha; wtedy byliśmy zsyłani z nieba na ziemię, teraz Ten, co jest niebiański, uczynił nas niebiańskimi; wtedy na skutek grzechu śmierć królowała, teraz dzięki życiu panuje sprawiedliwość; wtedy jeden otworzył bramę śmierci teraz Jeden wprowadził życie; wtedy przez śmierć straciliśmy życie, teraz życie śmierć pokonało; wtedy ze wstydu ukryliśmy się pod figowym drzewem, teraz w chwale zbliżamy się do drzewa życia; wtedy z powodu nieposłuszeństwa zostaliśmy wygnani z raju, teraz przez wiarę wchodzimy do raju. Znów możemy spożywać owoc życia”. Chrystus zmartwychwstając, skruszył kajdany śmierci i powołał ludzi do życia wiecznego u Jego boku. Odnowił przymierze z Bogiem Ojcem, zgodę, którą przez swój występek ludzkość utraciła, naprawił to, co zniszczył Adam.

Nowa symbolika krzyża

Krzyż, na którym umarł Chrystus, również zmienił swoje dawne znaczenie, stając się niezwykłym symbolem wiary i nadziei: „Krzyżu, błogosławieństwo świata, nadziejo i pewne odkupienie, niegdyś znak przekleństwa, dziś jasna bramo nieba. Na tobie wzniesiona została ofiara, która wszystko do siebie pociągnęła; domagał się jej książę świata, choć nic w niej swego nie znalazł. Wyrok twojego prawa zniszczył dawny cyrograf winy, zginęła stara niewola, prawdziwa wolność została przywrócona” – pisał średniowieczny autor, św. Piotr Damiani.

Rodzi się pytanie „Dlaczego Bóg, który był wieczny, niezniszczalny, bezgrzeszny, niecierpiący bólu, uniżył się, przyjmując ciało i naturę człowieka?”. Dlaczego, jak pisze św. Efrem Syryjski, przyodział się w słabość nie pozornie, lecz prawdziwie? Dlaczego podążył drogą męki, aby zmartwychwstać dla nas? „Męka Pana i Jego zmartwychwstanie pokazują nam dwie drogi: jedną, którą znosimy, drugą, której pragniemy. Ten, który przeszedł tę pierwszą drogę, jest także w mocy dać nam tę drugą. To bowiem wskazuje, jak bardzo On nas ukochał, jak chciał, abyśmy uwierzyli, że da nam swoje własne dobra, jeśli chciał razem z nami znosić nasze trudy. Narodziliśmy się, i On się narodził; ponieważ umrzemy On również umarł” – wyjaśniał św. Augustyn.


Zmartwychwstanie – XIV-wieczna ikona

Święty Grzegorz z Nazjanzu, namawiając w okresie wielkanocnym wyznawców Chrystusa do podjęcia próby upodabniania się do Syna Bożego, tłumaczył: „(…) Przynieśmy [Bogu] w darze siebie samych, najcenniejszy i najmilszy Bogu skarb. Oddajmy Obrazowi duszę na Jego obraz stworzoną, doceńmy naszą godność, otoczmy czcią Pierwowzór, starajmy się zrozumieć moc Chrystusowego misterium, i niech stanie się dla nas jasne, dlaczego Chrystus umarł. Stańmy się podobni do Chrystusa, ponieważ Chrystus stał się podobny do nas. Stańmy się przez Niego bogami, ponieważ On przez nas stał się człowiekiem! Przyjął na siebie to, co gorsze, by dać nam to, co lepsze. Stał się żebrakiem, byśmy się wzbogacili Jego nędzą. Przybrał postać niewolnika, byśmy otrzymali wolność. Zstąpił na dół, byśmy byli wywyższeni. Pozwolił się kusić, byśmy zwyciężyli. Doznał zniewagi byśmy byli uwielbieni; umarł, aby nas ocalić, wstąpił do nieba, aby pociągnąć do siebie tych, którzy leżą na ziemi, bo poraził ich grzech”.

Leon Wielki o Zmartwychwstaniu

Choć jeszcze wielu autorów starożytnych i średniowiecznych rozważało misterium śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, słowami, które najpiękniej ujmowały tajemnicę tego, co przed wiekami rozegrało się na przestrzeni tych kilku pamiętnych dni oraz tyczyły się rzeczy najistotniejszych, a które warto przytoczyć na zakończenie, są te wypowiedziana przez papieża Leona Wielkiego: „Miłosierdzie Boże względem nas dlatego jest tak cudowne, że Chrystus oddał swe życie nie za sprawiedliwych, nie za świętych ale za grzesznych i niesprawiedliwych. Ponieważ zaś bóstwo jako takie było niedostępne ościeniowi śmierci, przeto od nas przez wcielenie przyjął Pan na siebie taką naturę, żeby ją móc złożyć w ofierze. Naszej śmierci groził On już od dawna potęgą swojej śmierci, kiedy to przez Ozeasza przepowiedział: ťBędę śmiercią twoją, o śmierci, ukąszeniem twoim będę, o piekłoŤ. Poddał się bowiem prawom królestwa śmierci wtedy, kiedy umierał, ale je rozwiązał, kiedy zmartwychwstał. A w ten sposób skrócił trwanie śmierci, że jej z wiecznej uczynił doczesną. Jako bowiem w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy ożyją”. Każdy z nas zatem, dzięki Chrystusowemu zmartwychwstaniu, powołany jest do życia wiecznego.

Katarzyna Kakiet

Artykuł ukazał się w numerze 04/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej