Wielkość księdza Patrona Bolesława Domańskiego, to nie tylko wielkość Jego samego jako człowieka i jego działalności. To także jego niezwykły zmysł organizacyjny, który widać było także w tym, jak potrafił wokół siebie zgromadzić ludzi, z którymi tworzył wartości ponadczasowe. To rzadka umiejętność, która dawała mu możliwość ogromnego pola oddziaływania.
Trudno wymienić wszystkich znaczących w życiu księdza Patrona jego współpracowników. Trudno hierarchizować ich zasługi, bo każdy z nich dokładał swoją cegiełkę do wznoszonego gmachu.
Czy wypada zacząć od najbliższej na zakrzewskiej plebanii współpracownicy, czyli siostry Melanii Domańskiej? Wartości wyniesione z rodzinnego domu były fundamentalne, więc właśnie Melanię przypomnijmy najpierw.
Melania Wincenta Domańska urodziła się w 1882 roku. Od kiedy ks. Domański objął parafię zakrzewską, Melania stała się jedną z najważniejszych osób organizujących życie codzienne ks. Domańskiego. „Towarzyszyła Ks. Patronowi w pracy społecznej, w wyjazdach dalekich i bliskich, dbała o jego zdrowie, chroniła go przed nadmiarem pracy i – kontaktów z ludźmi. Jako gospodyni plebanii w niemałym stopniu decydowała o sprawach podejmowanych przez Ks. Patrona – pracownicy polskich instytucji starali się z nią żyć zawsze w zgodzie” (J. Borzyszkowski, Ksiądz Patron Bolesław Domański…, Gdańsk-Wielki Buczek 2004, s. 62). Nade wszystko jednak była niezwykle sumienną pracownicą zakrzewskiego Banku Ludowego.
To Melania wiozła ks. Patrona w jego ostatnią podróż do lecznicy św. Józefa w Berlinie, gdzie zmarł.
W 1926 roku na plebanię zakrzewską przybył ks. Józef Styp-Rekowski, dla którego ks. Patron starał się o nominację na wikarego zakrzewskiego. Mimo iż to się nie udało, odtąd bywał tu ks. Rekowski często, znajdując w księdzu Domańskim przyjaciela, patrona i mistrza. To właśnie ks. Józef wraz z siostrą Melanią towarzyszył Domańskiemu w ostatnich chwilach życia, obecny był przy Jego zgonie 21 kwietnia 1939 roku w lecznicy św. Józefa w Berlinie.
Nie sposób zapomnieć o ważnej dla Związku Polaków w Niemczech osobie – doktora Jana Kaczmarka, który urzędował wprawdzie jako kierownik biura ZPwN w Berlinie, ale często bywał w Zakrzewie, gdzie omawiał znaczące dla Związku sprawy z zakrzewskim proboszczem. To on właśnie był często twórcą lub współtwórcą wielu znaczących dla Polonii niemieckiej tekstów, w tym słynnych Prawd Polaków. Dr Jan Kaczmarek w 1922 roku obronił pracę doktorską nt. robotników polskich w Nadrenii i Westfalii. Znakomicie wykształcony – znał niemiecki, francuski, angielski, łacinę i grekę. Powołany na stanowisko naczelnego kierownika Związku, przez 17 lat w sprawach związkowych był najbliższym współpracownikiem ks. Domańskiego.
Na Ziemi Złotowskiej znalazł ks. Patron wiele osób, które współdziałały z nim zarówno w sprawach organizacyjnych ZPwN jak i działaniach religijnych, gospodarczych, sportowychczy kulturalnych. Do takich osób zaliczyć należy Bernarda Kokowskiego, który do polonijnej prasy w Niemczech wysyłał korespondencję związaną z patriotyczną działalnością księdza Patrona. Kokowski był zatrudniony w pilskiej firmie budowlanej, w związku z tym to właśnie on stać się miał wykonawca mało znanego, niezwykłego pomysłu ks. Domańskiego – wybudowania w Zakrzewie Domu Seniora. Dramatyczne wydarzenia związane z tą budową opisuje Wojciech Kokowski, spadkobierca idei Rodziny Kokowskich i Księdza Patrona w książce Polskie szeregi na Ziemi Złotowskiej, Piła 2013. Tam znaleźć można też dramatyczną historię choroby córeczki Bernarda Kokowskiego i roli ks. Patrona w jej wyzdrowieniu.
Wspomnieć tylko już warto, iż na Ziemi Złotowskiej wśród współpracowników ks. Domańskiego znaleźli się liczni polscy nauczyciele: Jan Rożeński (kierownik Związku Towarzystw Szkolnych na obwód rejencji pilskiej), Juliusz Zieliński (którego żoną była siostra Domańskiego), Maria Zientara, Maria Rożeńska, Maryla Gąszczakówna, Baltazar Lewandowski, bracia Mackowiczowie ze Świętej koło Złotowa, Antoni Dorsz, opiekun kółek rolniczych w Złotowskiem, Henryk Jaroszyk – opiekun działalności sportowej wśród polskiej młodzieży Pogranicza i liczni inni, którzy spotykali się z Domańskim podczas licznych imprez, uroczystości, spotkań, narad…
I już na zakończenie przypomnieć warto, iż przez wszystkie lata duszpasterzowania Domańskiego w Zakrzewie dzielnym współpracownikiem Domańskiego był organista Józef Chyliński, którego wdzięczni zakrzewianie wspominali i wspominają do teraz…
Jowita Kęcińska-Kaczmarek
/md