Studium Prymasowskie organizowane przez krakowski oddział Civitas Christiana stworzyło dogodną przestrzeń do dyskusji i rozważań na temat nauczania, koncepcji i poglądów Prymasa Stefana Wyszyńskiego. Pierwsze spotkanie dotyczyło wychowania, a w pewnej konsekwencji również i rodziny. Przyglądając się im bliżej, nie sposób jednak rozpocząć inaczej niż od ukazania szerszego kontekstu, pewnego tła historycznego, które wyjaśnia fenomen i uniwersalny charakter nauki Prymasa Wyszyńskiego.
Rozpocząć więc należy od roku 1924, a dokładniej od 3 sierpnia. Gdy młody, lecz wątłego zdrowia ksiądz Wyszyński samotnie przyjmuje święcenia kapłańskie w kaplicy Matki Bożej włocławskiej bazyliki katedralnej, czerwone łuny komunizmu rozpalają żagiew rewolucji proletariackiej, a młode państwo polskie wciąż walczył o urzeczywistnienie swego kruchego bytu. Okaleczona bratobójczą wojną Europa zmaga się z kryzysem ekonomicznym i znacznie dotkliwszym dla jej oblicza, kryzysem duchowym. Friedrich Hayek, austriacki filozof, twierdzi, że: „umysł i kultura rozwijały się równolegle, a nie kolejno”. Naturalną konsekwencją jest więc to, że umysł człowieka wyraża jedynie świat, jaki wyłania się z miejsca, w którym jest zanurzony w kulturę. Podążając za teorią Hayka, z uwagą powinniśmy przyjrzeć się tzw. momentom dziejowym i wydarzeniom z roku 1924, gdy Stefan Wyszyński przyjmował święcenia i rozpoczyna posługę kapłańską. Ten rok bowiem w znaczny sposób powinien determinować jego poglądy i postrzeganie świata.
8 stycznia, siedem miesięcy przed przyjęciem święceń kapłańskich, w apogeum hiperinflacji, za jednego dolara amerykańskiego należało zapłacić równowartość 10 250 000 polskich marek. Kilkanaście dni później, w Gorkach, umiera Lenin, a jego sukcesor-samozwaniec, Józef Stalin rozpoczyna swój marsz po dyktatorską władzę w ZSRR. W marcu, w więzieniu Landsberg Adolf Hitler rozpoczyna pracę nad swym „wiekopomnym” dziełem „Mein Kampf”. W grudniu, w wyniku wyborów prezydentem Meksyku zostaje krwawy Plutarco Elías Calles. „Zeitgeist” zdawał się jednoznacznie ateistyczny i wrogi Kościołowi. Co więcej, zdawać by się mogło, że umysł wyrosły z ówczesnej kultury powinien być na wskroś przesiąknięty marksizmem bądź hedonizmem. Nic bardziej mylnego. Ks. Stefan Wyszyński, znając dogłębnie marksizm, odrzuca go kategorycznie, a jako panaceum wskazuje studiowanie historii w możliwie najszerszym znaczeniu – historii powszechnej, literatury, filozofii, kultury itp. Zaledwie 5 lat po przyjęciu święceń kapłańskich staje do obrony pracy doktorskiej o wymownym tytule: Prawa Rodziny, Kościoła i Państwa do szkoły. Obszary zainteresowań, jakie sygnalizuje już sam tytuł rozprawy, nie ograniczają się jedynie
do pracy naukowej, lecz znacznie wykraczają poza jej ramy. Okazują się tożsame z kierunkiem posługi i pracy społecznej. Encyklika papieża Leona XIII pt. Rerum Novarum, stanowiąca fundament katolickiej nauki społecznej określa, iż: „wszystkie swe siły skierowuje Kościół ku kształceniu i wychowywaniu ludzi w swych zasadach i swej nauce”.
Ksiądz, a następnie biskup, kardynał i prymas Wyszyński implementuje i rozwija w Polsce katolicką naukę społeczną. Zaangażowanie w cosobotnie wykłady na Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym, ożywiona praca publicystyczna i szereg dokonań Prymasa, który: upomina się o katolickie szkolnictwo; możliwość funkcjonowania Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego; z ojcowską troską staje w obronie młodzieży nachalnie indoktrynowanej na letnich koloniach i obozach, nazywając tę formę zorganizowanego “wypoczynku”:„wakacyjnymi więzieniami dla polskiej dziatwy i młodzieży”. To tylko nieliczne z wielu tysięcy przykładów kierowania przez Kościół w osobie Prymasa wszystkich sił „ku kształceniu i wychowywaniu ludzi w swych zasadach i swej nauce”. To szczególe zrozumienie i poczucie obowiązku urzeczywistniania katolickiej nauki społecznej w Polsce ma również swój bardzo praktyczny wymiar. Prymas Wyszyński w sposób jasny i całościowy opisuje założenia wychowawcze, cele i zadania, a także formy oddziaływań wychowawczych tworząc tym samym oryginalną myśl pedagogiczną. Myśl, która ukształtuje dobrego Polaka i chrześcijanina. Model wychowawczy oparty jest trzech założeniach: osobowym, społecznym i religijnym.
Pierwsze z nich koncentruje się wokół człowieka i jego natury. Celem jest poznanie prawdy o sobie, swoim celu i przeznaczeniu. Człowiek, posiadający niezbywalną godność,
wywodzi się z Miłości Boga, stanowi najwyższą wartość w świecie stworzonym, dlatego nie może być podporządkowany wbrew swej wrodzonej naturze żadnej społeczności. Posiada pierwszeństwo w stosunku do rodziny, narodu i państwa. Wychowanie, czyli „podnoszenie człowieka w jego własnych oczach” powinno ukształtować osobę samodzielną, odpowiedzialną, myślącą, rozumną i wolną.
Drugie założenie, społeczne, podkreśla, że niezbędnym warunkiem dla rozwoju człowieka jest udział w życiu społecznym. W wartościach, takich jak solidarność, altruizm, służba dobru, które według Prymasa powinny stanowić fundament wychowania społecznego, możemy doszukiwać się silnego powiązania z moralnością. Człowiek i moralność tworzą
bowiem symbiotyczny związek, który umacnia prawo społeczeństwa do prawdy, wolności, sprawiedliwości, wychowania własnych dzieci wedle najlepszego rozeznania czy swobody działalności gospodarczej.
Trzecie założenie wychowawcze dotyczy człowieka oraz jego relacji z Bogiem. Nazywane religijnym bądź teologicznym jest z pewnością dopełnieniem dwóch poprzednich, jednak
warto podkreślić, że bez odpowiedniego rozwoju na wszystkich trzech płaszczyznach nie możemy mówić o pełnym wychowaniu człowieka. Prymas Wyszyński uczy, że młody człowiek ma być wychowany po Bożemu. Człowieczeństwo, które otrzymaliśmy od Boga Ojca, sprawia, że jedynie wychowanie w duchu Jezusowej Ewangelii i pod przewodnictwem Kościoła w pełni obejmuje istotę, naturę człowieka, mogąc go właściwie ukształtować.
Prymas Tysiąclecia wskazuje cztery środowiska mające wpływ na proces wychowania. Jest to: rodzina, Kościół, szkoła i państwo. Pierwsza i zarazem najważniejsza pośród nich jest rodzina. Jej doniosła rola nie ogranicza się jedynie do przekazania Bożego daru życia. Wzorzec Najświętszej Rodziny i małżeństwo rozumiane jako dzieło samego Boga, a nie tylko jako związek prawno-społeczny unaocznia szczególną rolę jako pierwszych wychowawców i podkreśla siłę oddziaływania pedagogicznego. Osobisty przykład rodziców, wspólna modlitwa, spędzanie świąt i uroczystości kościelnych to zaledwie kilka pozycji z obszernego katalogu. Proces wychowania w rodzinie rozpoczyna się od narodzin dziecka i trwa nieustannie przez lata jego dojrzewania i pełnoletności aż po usamodzielnienie i opuszczenie rodzinnego domu. Rodzina stanowi naturalne i niezastąpione środowisko wychowawcze. Proces wychowania zależy od zgodnego współdziałania wszystkich środowisk. Szkoły, która wspiera rodzinę i jest środowiskiem wychowania społecznego, Kościoła, który pełni funkcję integrującą i prowadzi do dojrzałości katolickiej i państwa, które szanując prawa rodziny i Kościoła prowadzi nadzór administracyjny.
„Wychowanie” i „rodzina” w nauczaniu Prymasa Wyszyńskiego zajmują szczególnie doniosłe miejsce. Ze względu na złożoność i charakter zarówno samych pojęć, jak i osoby Prymasa nie sposób szczegółowo opisać czy analizować całości zagadnienia. Warto podkreślić jednak, że przeciwności losu, represje a nawet wspomniany „Zeitgeist” nie zdeterminowały ani młodego kleryka, ani księdza i prymasa Wyszyńskiego. Rys szlacheckiej proweniencji doskonale widoczny w kulturze bycia Prymasa, siła ducha i niewątpliwie dorównująca mu inteligencja sprawiła, że nauka dotycząca wychowania i miejsca rodziny w tym procesie, a także w społeczeństwie jest wciąż aktualna. Jej oryginalność nie polega bowiem na epokowych odkryciach bądź innowacyjności, wręcz przeciwnie. Jej siłą jest nadanie tradycyjnym formom wychowawczym współczesnego charakteru. Dostosowanie ponadczasowych wartości, bez ich utraty czy relatywizacji, do potrzeb i warunków polskiego życia społecznego.
Michał Twardosz
/md