Nauczyciel ścieżek nieoczywistych

2024/04/10
70 Fot. Levan Ramishvili Flickr Domena publiczna
Fot. Levan Ramishvili / Flickr / Domena publiczna

Przed kilkoma miesiącami minęła 95. rocznica debiutu wydawniczego Christophera Dawsona. Wydany w 1928 roku Wiek bogów niemal od razu został uznany na Zachodzie za ważny głos w ówczesnej debacie intelektualnej. Głosy zachwytu płynęły od Thomasa S. Eliota, który uznał Dawsona za „najpotężniejszego intelektualistę w Anglii”. Nazwano go „najbardziej ekscytującym pisarzem naszych czasów” i „niezrównanym historykiem kultury”. Charakteryzowany był jako człowiek mający niewielu rywali „w zakresie rozległości wiedzy i przejrzystości stylu”. Tę debiutancką i późniejsze książki wskazywano jako jedne z najbardziej godnych uwagi prac powstałych w pierwszej połowie XX wieku. Dziś nazwisko i dorobek jednego z największych historyków żyjących w XX wieku nie są powszechnie znane, a jego twórczość, jakże bogata i wciąż aktualna, czeka na ponowne odkrycie.

Droga

Christopher Dawson urodził się w 1889 roku i wzrastał w tradycji anglikańskiej, a rodzina zaliczała się do wyższej klasy średniej. Jego ojciec był emerytowanym majorem Królewskiej Artylerii, a matka córką archidiakona Bevana z zamku Hay na granicy Herefordshire i Walii. Oboje rodzice mieli rozległe zainteresowania religijne i intelektualne. Rodzina ostatecznie przeniosła się do długo utrzymywanej, choć skromnej posiadłości w Yorkshire, a młody Christopher czerpał większość swojej emocjonalnej miłości do wsi z tego doświadczenia, które utożsamiał także z pierwotnymi emocjami religijnymi. Duża część jego edukacji odbyła się w domu. Kiedy w wieku dziesięciu lat został wysłany do szkoły przygotowawczej, zastał, jak wspominał po latach, „hordę dzikusów bez wspólnych zainteresowań, idei, przekonań i tradycji”. Został przeniesiony do Winchester, gdzie Arnold Toynbee był jego kolegą z klasy. Co ciekawe, ten znany późniejszy historyk i badacz cywilizacji towarzyszył mu (podobnie jak wspomniany T.S. Eliot) przez lata w dialogach i sporach intelektualnych.

Ale ani Winchester, ani później Oksford, ani żadna formalna edukacja nie zrobiły dla niego wiele. Później napisał: „Nie mam nic ze szkoły, niewiele z Oksfordu i mniej niż nic z nowej postwiktoriańskiej kultury miejskiej; cała moja kultura i moje osobiste szczęście pochodziły z wyśmiewanego wiktoriańskiego życia rodzinnego na wsi”.

Podczas studiów na Oksfordzie przyjął w 1914 roku wyznanie rzymskokatolickie. Przez późniejsze lata był związany z akademickim środowiskiem uniwersytetów w Exeter i Liverpoolu. Zmarł w 1970 roku.

Wieki nie takie ciemne

Dawson był autorem ponad 200 publikacji naukowych, głównie z dziedziny mediewistyki oraz filozofii kultury. Wśród nich wspomniana wyżej, nigdy nie przełożona na język polski, książka Wiek bogów, ale także szereg wydań, z którymi mógł zapoznać się polski czytelnik. W tym gronie na szczególne wyróżnienie zasługuje książka Tworzenie się Europy.

Książkę, o której polski wydawca napisał, że „wypełnia nieco wstydliwą lukę w badaniach nad wiekami średnimi”, charakteryzuje bardzo przystępny język i jednocześnie uporządkowanie tematyki na kartach tej niezbyt obszernej publikacji. Dawson ze swadą i humorem podejmuje się oceny zjawisk, które były przez wielu pomijane i lekceważone. Autor Tworzenia się Europy w średniowieczu dostrzegł najbardziej twórczy okres spośród wszystkich epok, okres, który dał nie tyle wyraz temu lub owemu przejawowi kultury, ile korzenie i grunt pod rodzącą się wówczas całą kulturę Europy.

Dawson w swym piśmiennictwie rehabilituje rzekomo „ciemne” Wieki Średnie. Prezentuje je równocześnie jako szczyt rozwoju inspirowanej chrześcijaństwem kultury zachodniej. Niewiele jest książek, które pisane są tak żywym, ciekawym językiem, i dotykają poważnej historyczno-kulturowej problematyki.

A jednak nie całkiem oczywisty

Choć wskazałem wyżej, że Dawson przyczynił się do rehabilitacji średniowiecza, zjawisko to jednak jest złożone, a on sam pewnie nie byłby zadowolony z takiej hagiograficznej oceny jego twórczości. Jego interdyscyplinarne podejście do historii budziło bowiem kontrowersje wśród uczonych katolickich. Dawson z odwagą korzystał z rozwijających się na początku XX wieku antropologii i socjologii, aby przeprowadzić nową wykładnię chrześcijańskiej przeszłości. Ujął także w swych badaniach historycznych kulturę popularną i sztukę.

Pisarz inspirował do debat i był chętnie czytany przez niekiedy zupełnie przeciwstawne środowiska. Starał się zarówno zdemitologizować archaiczny wiktoriański liberalizm swoich czasów, jak i zmierzyć się z egocentryzmem wielu wielbicieli, którzy wygodnie i bezpiecznie czuli się w wyidealizowanym świecie jednostronnie ukazywanego średniowiecza.

Dla Dawsona prawdziwy istniejący katolicyzm nie wywodzi się wprost ze starożytnego czy średniowiecznego chrześcijaństwa – okresów, które podziwiał – ale z chrześcijańskiego humanizmu zrodzonego w tych epokach. Dlatego też najlepszą drogą do ożywienia duchowych podstaw Zachodu jest, jego zdaniem, studiowanie kultury chrześcijańskiej. Humanizm chrześcijański powstał w późnym średniowieczu i renesansie, stanowi podstawę odrodzenia klasycznej starożytności, nowego rozwoju sztuki i rozwoju wczesnej nauki nowożytnej. Przeoczenie tego humanizmu chrześcijańskiego oznaczało pozostawienie współczesnego świata wykorzenionego zarówno kulturowo, jak i duchowo.

Dla Dawsona element kulturowy, a zwłaszcza religijny, był najbardziej dynamiczną częścią historii ludzkości. Z pozoru to sfera ekonomiczna i technologiczna wydawała się być siłą napędową, natomiast religijna i kulturowa elementami stabilności i tradycji. Jednak z punktu widzenia Dawsona sytuacja jest odwrotna. Zachód ma dynamiczne społeczeństwo, gospodarkę, technologię i naukę właśnie ze względu na rodzaj kultury, która rozwinęła się pod wpływem chrześcijaństwa. Wiara chrześcijańska ucieleśnia wieczne wartości i naukę Boga, niemniej jednak całkowicie przemienia kultury, z którymi się styka. Kiedy w nie wkracza, rozpoczyna się duchowa regeneracja, wpływająca nie tylko na materialną, zewnętrzną kulturę, ale na odrodzenie instytucji i form życia społecznego.

Autor Tworzenia się Europy podkreślał znaczenie tysiąclecia wiary chrześcijańskiej dla historii, ale zaznaczał, że nie trzeba być chrześcijaninem, aby przyznać, że chrześcijaństwo odegrało głęboką rolę w kształtowaniu kultury europejskiej. Dawson próbował przeciwstawić się ówczesnym środowiskom, które w chrześcijaństwie dostrzegały jedynie zbiór opowieści moralnych, które nie miały trwałego wpływu na zachodnie praktyki społeczne ani układy polityczne. Konsekwentnie podkreślał osiągnięcia chrześcijaństwa w stworzeniu stabilnej struktury społecznej, opartej na wolnym członkostwie w duchowej, ponadnarodowej wspólnocie.

Diagnozy

Dawson także wcześnie zidentyfikował świeckie trendy, które dla innych stały się jasne znacznie później. Widział na przykład, że wartości religijne będą miały trudności z przetrwaniem we współczesnych mu społeczeństwach świeckich, nawet w demokracjach nietotalitarnych. „Współczesna edukacja i propaganda dają społeczeństwu taką kontrolę nad myślami i emocjami jednostki, że emocje i przekonania religijne nie mają już swobodnej gry. Wewnętrzny świat doświadczeń duchowych został otwarty przez psychologa dziecięcego, dyrektora szkoły i stał się własnością publiczną, tak że dziecko nie może już dosłownie nazywać swojej duszy swoją własną” – pisał Dawson.

Christopher Dawson powracał często do kilku ważnych, wybranych postaci, które wskazywały przemieniającą moc wiary chrześcijańskiej. W tym gronie był zarówno św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu, jak i św. Ignacy Loyola. Dawson porównywał swoją epokę do czasów wymienionych świętych i wskazywał, że ludzie i ówczesny świat potrzebowali właśnie świętych, którzy mieli wizję poprowadzenia wiernych do następnej ery. W jego przekonaniu świat zachodni stoi w obliczu kolejnego kulturowego przełomu, który wypiera stary porządek i wprowadza nową rzeczywistość społeczną. Zadawał sobie przy tym pytanie, czy ta nowa epoka będzie chrześcijańska, czy też nadejdzie nowa cywilizacja, pozbawiona hamulców i praw moralnych, czas destrukcji praw i godności człowieka. Widać z perspektywy czasu, że jego ocena procesów kulturowych i perspektywy po II wojnie światowej nie tylko była trafna, ale pytanie, które stawiał, jest aktualne i w naszych czasach. Warto zatem sięgnąć po książki Dawsona, by lepiej zrozumieć przeszłość, poznać wagę fundamentów naszej cywilizacji, ale też szukać w jego piśmiennictwie dróg do właściwego zrozumienia naszej epoki i wyzwań, przed jakimi stoją dzisiejsze pokolenia.

 

Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 2/2024

/mdk

Maciej Szepietowski

Maciej Szepietowski

Prawnik, zastępca redaktora naczelnego kwartalnika "Civitas Christiana", Dyrektor Instytutu Katolickiej Nauki Społecznej Stowarzyszenia „Civitas Christiana”.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Christopher Dawson #Wiek bogów #cywilizacja zachodnia #średniowiecze
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej