Orsolya Kovács: Trzeba być wiarygodnym

2024/02/8
CCH 1917
Orsolya Kovács, z mężem Gáborem Takácsem oraz córkami Anną i Réką / fot. Marta Karpińska

O wyzwaniach wychowawczych, stojących przed współczesnym rodzicem, potrzebie wiarygodności i posiadania właściwych autorytetów z Orsolyą Zsuzsanną Kovács – ambasadorem Węgier w Polsce – rozmawia Marta Karpińska.

Pani Ambasador, wiele wskazuje na to, że obecnie żyjemy w czasach schyłku cywilizacji zachodniej, która powstała na podwalinach chrześcijańskiej wiary i moralności. Czy zgadza się Pani z taką oceną sytuacji?

Tak, raczej się zgadzam. Widzimy, że wszystko, co jest fundamentem narodu – wiara, rodzina – jest rozbite i trzeba znaleźć naprawdę mądre rozwiązania, żeby ratować te wartości i budować taką Europę, która kontynuuje dawne tradycje. Pisze o tym belgijski historyk David Engels w swojej książce Co robić? Jak żyć w obliczu upadku Europy, która jest też dostępna w języku polskim. Autor opisuje, jak budować wokół siebie małe środowiska, które ocalą dziedzictwo kultury zachodniej. To jest naprawdę dobra lektura.

Czyli widzi Pani perspektywę renesansu wartości chrześcijańskich w naszej części świata?

Wierzę, że musimy się starać, żeby ta perspektywa istniała. To nie stanie się tak ad hoc, nad tym trzeba ciężko i wytrwale pracować, to nie jest łatwe wyzwanie.

Jakie konkretne działania można podjąć, by przeciwdziałać obecnym destrukcyjnym prądom? Proszę Panią o odpowiedź z perspektywy zarówno dyplomaty, jak i kobiety, żony, matki.

Tych dwóch rzeczywistości nie da się rozdzielić, bo jestem jedną osobą – żoną i matką dzieci oraz dyplomatą. Na pewno podstawą jest dawanie wiarygodnego przykładu. Skoro nie pozwalam dzieciom mieć smartfonów, to staram się, żeby córki widziały, że ja nie używam swojego cały czas. To jest trudne ze względu na moją pracę, ale jak najczęściej staram się być offline i spędzać czas razem z rodziną. Uważam, że kontakty – zarówno międzyludzkie, jak i międzypaństwowe – są budowane na relacjach. One są bardzo ważne i trzeba o nie dbać. Zarówno jako matka, jak i dyplomata staram się dużo czasu poświęcać na spotkania i rozmowy, a jeżeli pojawiają się sporne sprawy, to jak najszybciej szczerze o nich rozmawiać. Trzeba być wiarygodnym w tym, co się robi, a to jest wymagające.

Jakie są w Pani opinii największe zagrożenia dla dzieci i młodych ludzi, którzy wchodzą w dorosłość?

Na pewno jednym z nich jest to, że młodzi ludzie są w stanie bardzo szybko uzależnić się od świata sieci. Kiedy widzę na ulicach dzieci w wózkach, które trzymają smartfony i oglądają bajki, to mam prawie pewność, że już w wieku kilku lat będą uzależnione. Niedawno, przygotowując się na pewną konferencję w Tomaszowie Lubelskim, czytałam statystyki dotyczące tego, jak wygląda uzależnienie nastolatków od sieci. Na pewno we wszystkich krajach europejskich jest podobna sytuacja i naszą – rodziców – odpowiedzialnością jest, żeby stawiać dzieciom granice i nie dopuścić, by rozpadły się ich kontakty społeczne. One myślą, że świat sieciowy jest prawdziwym światem, komunikują się tylko przez Messenger i nie budują realnych więzi, co w przyszłości będzie miało bardzo poważne konsekwencje.

Na świecie Facebook ma 2,9 miliarda aktywnych użytkowników. Wszystkie media społecznościowe w sumie ponad 4 miliardy, a liczba ta cały czas wzrasta. Według danych Kepios w tym roku osiągnie 4,88 miliarda. W Europie Zachodniej 83 procent społeczeństwa używa mediów społecznościowych. Według statystyk DataReportal na początku tego roku na Węgrzech ponad 9 milionów osób używało Internetu, czyli prawie 90 procent społeczeństwa, a 72 procent było też w mediach społecznościowych.

Sytuacja znacznie się pogorszyła w czasie pandemii. Dzieci siłą rzeczy trafiły do tego cyfrowego świata.

Kiedy zaczęła się pandemia, nasza starsza córka akurat uczyła się pisać. Żeby nauczyć małe dziecko tej umiejętności online, potrzeba było bardzo dużo wysiłku, zarówno z naszej strony, jak i ze strony szkoły. Czy można było coś zrobić, żeby młodzież nie ucierpiała przez tę sytuację? Od znajomych, mających dzieci w wieku uniwersyteckim, słyszę, że te lata są stracone. Kiedy człowiek powinien poznawać świat, nowych kolegów, rozmawiać, debatować – nie było takiej możliwości i bardzo ciężko jest nadrobić ten czas. Wystarczy, że popatrzymy, o ile wzrosło zapotrzebowanie na usługi psychiatrów i psychologów. Jakim problemem stała się otyłość młodzieży.

Jako matka córek zwracam też szczególną uwagę na obraz kobiecości, prezentowany w mediach społecznościowych. Na to skupienie się młodych kobiet tylko na tym, co zewnętrzne.

Pani córki wychowują się na styku kultury węgierskiej i polskiej. Jakie są tego atuty?

Kiedy przyjechaliśmy do Polski, młodsza córka Réka miała 1,5 roczku, a starsza Anna 3 latka. Zadecydowaliśmy z mężem, że skoro jesteśmy w Polsce, to nie będziemy ich wysyłać do szkoły czy przedszkola dla dzieci dyplomatów, tylko poznają polską kulturę. Więc poszły do publicznego, rejonowego przedszkola, a potem do szkoły sióstr Nazaretanek, co okazało się bardzo dobrym wyborem. Siostry nie tylko nauczają na bardzo wysokim poziomie, ale tworzą atmosferę ciepła i właśnie tej wiarygodności. Opowiadają o historii, o patriotyzmie w mądry, atrakcyjny sposób, za pomocą nowoczesnych narzędzi, wzmacniają te wartości, które przekazujemy w domu, i są dla dzieci autorytetem. Więc to, że córki mają takie przykłady w osobie nauczycieli i sióstr, uważamy za kluczowe.

Sprawa właściwych autorytetów wydaje się być jedną z najważniejszych w wychowaniu.

Dobrze, kiedy te autorytety to nie są postacie z książek albo odległej historii, tylko ludzie, którzy żyją wokół nas. Kiedy się ma otwarte oczy, to można zobaczyć, ile wspaniałych osób jest obok. Jak pani Maria Król ze Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym Krok za krokiem w Zamościu, z którą współpracujemy. To wspaniały człowiek, pełen dobrej woli. Pomaga kilkuset osobom niepełnosprawnym, w tym niepełnosprawnym dzieciom z Ukrainy, które uciekły przed wojną ze swoimi matkami do Polski. Pani Maria była u nas w zeszłym roku przed świętami i dzieci ją poznały. Dla mnie takim autorytetem była na przykład pani Marianne Karlóczai, prowadząca przedszkole, do którego chodziłam na Węgrzech. Jej mąż zmarł, wychowała trzech synów. Zawsze miała pogodę ducha. Nawet kiedy byłam już tutaj, w Warszawie, to śledziłam jej losy, bo to była taka legendarna postać. Zmarła w wieku ponad 90 lat. Moi rodzice też są dla mnie autorytetem.

A pani ojciec chrzestny – Wacław Felczak?

Przyjeżdżał do nas na święta, jak byliśmy dziećmi. Starszy pan, zawsze miał takie błyszczące, wesołe oczy. Patrząc na niego, nikt by nie pomyślał, jaki miał los. Uświadomiłam to sobie już jako dorosła osoba. Uciekał z więzienia, przez dwa dni czołgał się ze złamaną nogą. Znowu trafił do więzienia, katowano go, skazano na dożywocie. A on zachował pogodę ducha. Teraz autorytety nie są w modzie. Zobaczmy, co się robi, żeby zniszczyć obraz Jana Pawła II.

Przy okazji autorytetów na myśl przychodzi mi to, co pisał o nich węgierski filozof Tamás Molnár, który poświęca całą książkę tematyce autorytetów i ich wrogom. Opisuje, jak w różnych warstwach społeczeństwa – np. rodzinie, szkolnictwie, wojsku – autorytety są rozbite. I w ten sposób dochodzi do erozji w podstawowych strukturach społecznych cywilizacji zachodniej.

Obyśmy nie dali sobie odebrać autorytetów i mieli szeroko otwarte oczy w ich poszukiwaniu. Bardzo dziękuję Pani za rozmowę.

 

Orsolya Zsuzsanna Kovács, prawniczka, urzędniczka i dyplomata, od 2017 ambasador nadzwyczajna i pełnomocna Węgier w Polsce. Absolwentka prawa na Katolickim Uniwersytecie Pétera Pázmányego. Była stypendystką na Uniwersytecie w Tybindze oraz Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Skończyła studia podyplomowe na Uniwersytecie Andrássy Gyula w Budapeszcie. Autorka książki Lengyel mozaik (Polska mozaika). Jest córką węgierskiego historyka i dyplomaty Istvána Kovácsa. W roku 2015 otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej w uznaniu zasług na rzecz wzmacniania współpracy polsko-węgierskiej oraz popularyzacji Polski na Węgrzech.

 

Tekst pochodzi z kwartalnika Civitas Christiana nr 1 / styczeń-marzec 2024

 

/mdk

 

1 ppok20220620 0005

Marta Karpińska

Dziennikarz i fotograf, redaktor naczelna kwartalnika "Civitas Christiana".

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej