Z JE ks. abp. Wiktorem Skworcem, metropolitą katowickim, przewodniczącym Komisji Duszpasterstwa KEP, rozmawia Maciej Szepietowski.
Powiedział Ksiądz Arcybiskup ostatnio w Piekarach Śląskich, że „katolicy nie mogą się zgodzić na to, aby dziesiątki tysięcy kobiet w niedzielę obsługiwały kasy”. Chodzi o empatię czy o coś istotniejszego?
Jednym z aspektów nowego programu duszpasterskiego, którego realizację rozpoczniemy w tym roku, będzie przeżywanie niedzieli jako dnia Pańskiego. Od nowego roku, zgodnie z ustawą, wszystkie nie-dziele będą wolne od handlu. Dziękujemy „Solidarności” za inicjatywę ustawodawczą w obronie niedzieli, ale również w obronie osób zmuszonych w tym dniu do pracy, szczególnie kobiet. Mamy nadzieję, że ta usta-wa będzie realizowana, chociaż jest ona wciąż atakowana. Jako Kościół będziemy przypominali, że niedziela jest Boża i nasza, że obowiązuje nas przykazanie Boże i przykazanie kościelne dotyczące świętowania dnia Pańskiego. Będziemy również uwrażliwiali wiernych na to, że niedzielę należy przeżywać nie tylko w kościele, ale także w przestrzeni natury i kultury. W tym względzie wielkie zadanie spoczywa na parafiach, które powinny przygotowywać dla wiernych ofertę świętowania nie-dzieli poprzez organizowanie m.in. wydarzeń kulturalnych, budujących wspólnotę. Bardzo ważnym aspektem świętowania niedzieli, prócz celebracji Eucharystii i godziwego odpoczynku, jest pełnienie dzieł miłosierdzia. Eucharystia celebrowana w niedziele i święta powinna w nas kształtować wolę pomagania potrzebującym i realizowania jej poprzez konkretne działania związane z caritas. Zachęcał do tego Jan Paweł II w liście apostolskim „Dies Domini” (DD) o konieczności świętowania niedzieli, opublikowanym w 1998 r. Od nas zależy, jaka będzie niedziela. Jako Kościół chcemy zachęcać ludzi do tego, by przeżywali niedzielę po Bożemu, dla Boga i dla człowieka. Empatia w tej kwestii jest tylko jednym z elementów motywujących i wspierających walkę o wolne niedziele. Chodzi o za-gwarantowanie każdemu obywatelowi podstawowych praw i wolności konstytucyjnych.
Dlaczego niedziela może być spoiwem życia społecznego?
We wspomnianym liście „Dies Domini” papież Polak przytoczył nauczanie Leona XIII, który w encyklice „Rerum novarum” wskazał, że świąteczny odpoczynek jest prawem człowieka pracy i państwo po-winno je gwarantować. Tym samym świętowanie niedzieli jest nie tylko sprawą wierzących, ale dotyka elementarnych praw człowieka: prawa do odpoczynku, godnego życia i wolności religijnej. „Także w obecnej sytuacji historycznej – pisał Jan Paweł II – mamy obowiązek tak działać, aby wszyscy mogli zaznać wolności, odpoczynku i odprężenia, które są człowiekowi niezbędne ze względu na jego ludzką godność oraz związane z nią potrzeby religijne, rodzinne, kulturowe i społeczne, trudne do zaspokojenia, jeśli nie jest zagwarantowany przynajmniej jeden dzień w tygodniu dający wszystkim możliwość wspólnego odpoczynku i świętowania” (DD 66). Niedziela z ograniczonym handlem jest społeczną szansą, aby wzmocnić i budować wspólnotę rodzinną, która jest fundamentem życia społecznego i narodowego. Pisałem o tym w słowie skierowanym do wiernych archidiecezji katowickiej w związku z wprowadzeniem w życie 1 marca 2018 r. ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Na wartość świętowania niedzieli trzeba spojrzeć całościowo – aspekt ekonomiczny jest tylko jednym z wymiarów poruszanej kwestii, podnoszą go zasadniczo pracodawcy. Tymczasem w problematyce świętowania aspekt religijny wspiera wymiar społeczny. W tym ostatnim odkrywamy ponad-czasową rolę rodziny. Przeżywanie wolnej od pracy niedzieli pozwala nam raz jeszcze uświadomić sobie prawdę o tym, że jesteśmy wspólnotą kulturową, obywatelską i religijną. A tak zupełnie na marginesie dodał-bym, że zagwarantowanie odpoczynku może wpływać korzystnie także na wydajność i jakość wykonywanej pracy. Dzięki oderwaniu od zwyczajnych obowiązków i przerwaniu co-dziennego rytmu zajęć człowiek ma szansę nabrać nowych sił witalnych, które będzie mógł wykorzystać także w pracy zawodowej.
W dokumencie Episkopatu pt. „O ład społeczny dla wspólnego dobra” pasterze Kościoła wzywają, aby włączyć się aktywnie w budowanie narodowej zgody, opartej na konkretnej wizji ładu społecznego. Na czym polega atrakcyjność tej wizji?
Wizja, którą proponuje Kościół, budowana jest na podstawowych zasadach katolickiej nauki społecznej. W tym wypadku mamy do czynienia z propozycją szkieletu życia społecznego, skierowaną do wszystkich ludzi dobrej woli. Katolicka nauka społeczna nie proponuje jakiejś nowej ideologii, ale stoi u podstaw pewnej formy życia społecznego, w której mogą spotkać się nie tylko katolicy, ale ci wszyscy, którym zależy na pokoju i ładzie społecznym. Atrakcyjność tej wizji polega na szukaniu tego, co łączy wszystkich ludzi. Nauka społeczna Kościoła proponuje taką formę życia w demokracji, która gwarantuje człowiekowi rozwój i bezpieczeństwo. Buduje na takich wartościach, jak miłość społeczna, sprawiedliwość, odpowiedzialność. Podkreśla znaczenie godności każdej osoby i troski o wspólne dobro.
Służba świeckich dzisiaj ma pole-gać na zwalczaniu anomalii w zjawiskach społecznych czy wzmacnianiu tego, co dobre?
Jedno nie wyklucza drugiego. Te postawy i działania są komplementarne, wzajemnie się uzupełniają. Zresztą nie wystarczy zwalczać nie-prawidłowości, bo to koncentrowanie się na czymś, co negatywne. Trze-ba działać pozytywnie i proponować nowe rozwiązania, także systemowe, aby w przyszłości nie dochodziło do anomalii. Wspieranie dobra zawsze pozostanie zadaniem i wyzwaniem dla każdego chrześcijanina bez względu na jego rolę w Kościele.
Jakie są najbardziej niepokoją-ce przemiany w naszej mentalności w kwestii postrzegania spraw społecznych?
To bardzo złożony i skomplikowany proces, który zresztą dzieje się na naszych oczach. Globalizacja wpływa na codzienne życie. Bardzo szybki i łatwy przepływ informacji sprawia, że różne modele czy wzorce kulturo-we zaczynają się ze sobą przenikać. W mediach pojawiają się nowe opcje stylu funkcjonowania w społeczeństwie, które nierzadko stoją w przeciwieństwie do tradycyjnych form życia społecznego. Postmodernizm, który chłonie wszystko i jest bez-krytyczny wobec postaw, sprawia, że dotychczasowe wartości stają się płynne, tracą na znaczeniu, są zastępowane innymi. Czasami zapomina się, że demokracja nie jest wartością samą w sobie, ale jest systemem po-litycznym, w który należy wpisać właściwe wartości i zasady etyczne. W 2002 r. Kongregacja Nauki Wiary z kardynałem Josephem Ratzingerem na czele opublikowała „Notę doktrynalną o niektórych aspektach działalności i postępowania katolików w życiu politycznym”, w której czy-tamy, że „chrześcijanin winien w za-kresie porządku spraw doczesnych uznawać uprawnione różnice poglądów, ale zarazem musi też wyrażać sprzeciw wobec koncepcji pluralizmu opartej na relatywizmie moralnym, która szkodzi samej demokracji, ta bowiem potrzebuje prawdziwych i solidnych podwalin, to znaczy zasad etycznych, które ze względu na swą naturę i rolę, jaką odgrywają w życiu społecznym, nie mogą być przedmiotem negocjacji”. Słowa te, które zresztą nawiązują do soborowej konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świece współczesnym „Gaudium et spes” pozostają wciąż bardzo aktualne w kwestii postrzegania spraw społecznych.
Konsumpcja albo religia. Czy to jest wybór między antagonizmami, czy można w umiejętny sposób korzystać z obu aspektów życia?
Nie traktowałbym tych dwóch rzeczywistości jako antagonizmów. One dotykają dwóch różnych sfer ludzkie-go życia. Religia z systemem wartości, które proponuje, może w umiejętny sposób wpływać na jakość ludzkiego życia, także w kontekście konsumpcji. Chodzi o proporcje i o priorytety. Z drugiej strony nie możemy dopuścić, aby konsumpcja czy czysto konsumpcyjne podejście do życia stało się naszą religią.
Zwraca Ksiądz Arcybiskup uwagę na potrzebę szacunku dla środowiska naturalnego. Jak rozumieć sens ekologicznego nawrócenia?
Górny Śląsk w okresie PRL był szczególnie doświadczany pod względem niszczenia środowiska naturalnego. Należało produkować i to za wszelką cenę, bez względu na koszty środowiskowe i ludzkie. Za-nieczyszczenie środowiska to bardzo poważny problem, z którym jako społeczeństwo musimy się zmierzyć. Jako Kościół na Śląsku staramy się angażować w ochronę środowi-ska naturalnego, czego przykładem może być choćby list na temat smogu, który w 2015 r. wraz z biskupami diecezji gliwickiej, opolskiej i sosnowieckiej skierowałem do wiernych i decydentów, podkreślając, że wszyscy „stajemy przed poważnym we-zwaniem, polegającym na podjęciu wspólnych działań, których celem jest radykalna zmiana jakości powietrza, którym na co dzień oddycha-my”. Papież Franciszek swoją encykliką „Laudato si” (Pochwalony bądź) bez wątpienia utwierdził nas w na-szych działaniach, systematyzując ich kierunek. Franciszek nie jest pierwszym papieżem, który zwraca uwagę na kwestie szeroko rozumianej ekologii. On sam przypomniał to we wstępie swojego dokumentu. Warto zaznaczyć, że terminu „ekologiczne nawrócenie” użył w swoim nauczaniu już papież Jan Paweł II, a papież Benedykt XVI zwrócił uwagę m.in. na to, że środowisko naturalne jest pełne ran spowodowanych przez nasze nieodpowiedzialne zachowania. Pokazuje to pewną ciągłość nauczania, ale jednocześnie potwierdza, że poruszane problemy są wciąż aktualne. Gdzieś przeczytałem, że Polacy wykorzystują dwa razy więcej surowców niż mają do dyspozycji, co oznacza, że w połowie żyjemy kosztem innych krajów. Każdy z nas ma więc swój indywidualny wkład w zniszczenie i degradację środowiska naturalnego. Papież Franciszek wskazał, że człowiek jest częścią przyrody i od niej zależy, zaś aktualne zagrożenia dla środowiska wymagają zdecydowanego nawrócenia ekologicznego. Opowiedział się za taką ekologią, w której centrum jest człowiek oraz jego relacje z otaczającą go rzeczywistością. Ojciec Święty z całym prze-konaniem stwierdził w „Laudato si”, że naprawdę „wiele możemy zrobić” i bez wątpienia należałoby podpisać się pod tymi słowami obiema rękami. Jak każde nawrócenie, także to ekologiczne powinniśmy rozpoczynać od siebie, od zmiany naszego stylu życia, od najprostszych czynności, takich jak gaszenie świateł, oszczędzanie wody, segregacja śmieci, palenie właściwymi źródłami energii. Jesteśmy odpowiedzialni za stworzony przez Boga świat. Papież jasno mówi tak-że, że degradacja środowiska często jest powiązana z degradacją etyki. Bo czyż najbardziej zanieczyszczonym środowiskiem Bożego stworzenia nie jest sam człowiek, który przez grzech niszczy w sobie Boży obraz i nie-rzadko niszczy również samo ludzkie życie? W tym kontekście ekologiczne nawrócenie będzie oznaczało ochronę zagrożonego ludzkiego życia we wszystkich jego aspektach i na wszystkich stadiach rozwoju.w życiu politycznym”, w której czy-tamy, że „chrześcijanin winien w za-kresie porządku spraw doczesnych uznawać uprawnione różnice poglądów, ale zarazem musi też wyrażać sprzeciw wobec koncepcji pluralizmu opartej na relatywizmie moralnym, która szkodzi samej demokracji, ta bowiem potrzebuje prawdziwych i solidnych podwalin, to znaczy za-sad etycznych, które ze względu na swą naturę i rolę, jaką odgrywają w życiu społecznym, nie mogą być przedmiotem negocjacji”. Słowa te, które zresztą nawiązują do soborowej konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świece współczesnym „Gaudium et spes” pozostają wciąż bardzo aktualne w kwestii postrzegania spraw społecznych.Konsumpcja albo religia. Czy to jest wybór między antagonizmami, czy można w umiejętny sposób korzystać z obu aspektów życia?Nie traktowałbym tych dwóch rzeczywistości jako antagonizmów. One dotykają dwóch różnych sfer ludzkie-go życia. Religia z systemem wartości, które proponuje, może w umiejętny sposób wpływać na jakość ludzkiego życia, także w kontekście konsumpcji. Chodzi o proporcje i o priorytety. Z drugiej strony nie możemy dopuścić, aby konsumpcja czy czysto konsumpcyjne podejście do życia stało się naszą religią.Zwraca Ksiądz Arcybiskup uwagę na potrzebę szacunku dla środowi-ska naturalnego. Jak rozumieć sens ekologicznego nawrócenia?Górny Śląsk w okresie PRL był szczególnie doświadczany pod względem niszczenia środowiska naturalnego. Należało produkować i to za wszelką cenę, bez względu na koszty środowiskowe i ludzkie. Za-nieczyszczenie środowiska to bardzo poważny problem, z którym jako społeczeństwo musimy się zmierzyć. Jako Kościół na Śląsku staramy się angażować w ochronę środowi-ska naturalnego, czego przykładem może być choćby list na temat smogu, który w 2015 r. wraz z biskupami diecezji gliwickiej, opolskiej i sosnowieckiej skierowałem do wiernych i decydentów, podkreślając, że wszyscy „stajemy przed poważnym we-zwaniem, polegającym na podjęciu.
/md