Refleksje na temat bł. Kardynała Stefana Wyszyńskiego i bł. Róży Czackiej:
Miałam tę wielką łaskę znać osobiście Prymasa Wyszyńskiego. Patrzyłam na tego człowieka, który był pełen harmonii wewnętrznej, ładu wewnętrznego i pokoju, jaki przede wszystkim płynął z modlitwy i zatopienia w Panu Bogu. Kardynał Wyszyński mówił „Kocham ojczyznę więcej niż własne serce i wszystko co czynię dla Kościoła, czynię dla niej”.
Pamiętam też kartkę pocztową którą otrzymałam od Prymasa z Gniezna przed przyjazdem Jana Pawła II do Polski przed jego pierwszą pielgrzymką do Ojczyzny. Pisał że miasto bardzo przygotowuje się na wizytę Papieża, odnawiane są frontony malowane drzwi. Zapisał też swoją refleksję, że chciałby żeby tak dusze ludzkie przygotowywały się na spotkanie z Namiestnikiem Chrystusowym. Księdzu Prymasowi bardzo zależało na tym, żeby człowiek się odmienił. On nic nie robił na pokaz. Nie modlił się na pokaz ale to było jego życie. Mówił w wąskim gronie, że budzi się rano i żeby nie przeszkadzać innym to modli się do Matki Bożej i duchem pielgrzymuje do różnych sanktuariów a przede wszystkim do ikon Matki Bożej. Mówił, że w duchu klęka przed ikonami i modli się a o szóstej rano duchem staje na Jasnej Górze, na odsłonięcie obrazu.
O dwudziestej pierwszej zawsze zatrzymywał się, skupiał wszystkich którzy byli wokół i stawał do apelu przed Matką Bożą. To był czas jego modlitwy za Polskę. Wiem, że prosił wszystkich biskupów aby w tej godzinie błogosławili Polsce.
Iwona Czarcińska – Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego
Z wielką radością przyjęliśmy wiadomość o możliwości rodzinnego udziału w uroczystościach tegorocznej wrześniowej beatyfikacji. Beatyfikacja „jest wezwaniem do przejrzystego świadectwa wiary, odważnego zmagania się z przeciwnościami oraz służby drugiemu człowiekowi” – powiedział PAP abp Wojciech Polak prymas Polski i metropolita gnieźnieński. Wymowne są również słowa Papieża Franciszka: „Niech duchowy testament Prymasa Tysiąclecia „Wszystko postawiłem na Maryję” i ufność matki Elżbiety Róży Czackiej pokładane w Krzyżu Chrystusa będą zawsze mocą waszego narodu” – wypowiedziane podczas audiencji w dniu 8 września 2021 r. Beatyfikacja daje nam kolejną możliwość spojrzenia na Prymasa Wyszyńskiego i Matkę Czacką jako ludzi, dla których najważniejszy jest drugi człowiek.
W dzisiejszym świecie trudno jest rozmawiać o kwestiach wiary, polityki czy sprawach codziennych, patrząc na drugiego człowieka z wiarą, uznaniem i szacunkiem dla jego odmiennego zdania. Błogosławiony Prymas Wyszyński to wzór do naśladowania przez młodych ludzi, którzy szukają swojej drogi w życiu. Dzisiejsza młodzież jest niestety coraz dalej od Kościoła. Kościoła, w którym coraz trudniej o wielkie autorytety, jakimi są Prymas Tysiąclecia i Matka Czacka. Błogosławiony Prymas Wyszyński to człowiek o silnej osobowości, przekonany do własnych racji pomimo doświadczeń wojennych czy kilkuletniego internowania przez władze komunistyczne. Prymas nikogo nie traktował jak wroga, wręcz przeciwnie, każdego oddawał w opiekę Maryi. Był niezłomnym pasterzem na trudne czasy oraz wielkim moralnym autorytetem dla milionów Polaków. Jakże aktualna jest dzisiaj Jego Społeczna Krucjata Miłości ogłoszona w 1967 r., oparta na Ewangelii programowa odnowa życia każdego człowieka.
Dla mojego pokolenia, które wzrastało w pontyfikacie św. Jana Pawła II, tegoroczna Beatyfikacja Prymasa Wyszyńskiego daje możliwość przemiany duchowej, by patrzeć z miłością na innych i jednocześnie stosować w życiu Dekalog – ABC Społecznej Krucjaty Miłości. Dla wielu Polaków beatyfikacja to również powrót do wspomnień trudnych czasów posługi, a dla dzieci i młodzieży to czas poznania błogosławionego Prymasa Wyszyńskiego. Również dla mojej rodziny ostatnie miesiące to czas głębszego poznawania Jego osoby i życia. Na początku roku wspólnie modliliśmy się podczas nowenny do św. Józefa z okazji 40. rocznicy śmierci Sługi Bożego Stefana Kardynała Wyszyńskiego patrona Katolickiego Stowarzyszenia „CIVITAS CHRISTIANA” w intencji Jego rychłej beatyfikacji, a w czerwcu zainspirowani osobą Prymasa, rodzinnie udaliśmy się na pielgrzymkę, odwiedzając jedno z miejsc internowania – Klasztor w Stoczku Warmińskim. Natomiast we wrześniu, będąc w duchu dziękczynienia za beatyfikację, wspólnie z rodziną pielgrzymkowo odwiedziliśmy Dom Sióstr Nazaretanek w Komańczy, modląc się o owoce beatyfikacji.
Anna Rybak – członek Zarządu Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”
Błogosławiony znaczy szczęśliwy. Czym więc może być dla nas beatyfikacja Matki Elżbiety Róży Czackiej? Patrząc na Jej drogę życia, łatwo dostrzec, że Jej postrzeganie zarówno roli osoby niepełnosprawnej w świecie, jak również miejsca osób świeckich w Kościele daleko wykraczało poza schematy myślenia współczesnych. To, jak definiowała rolę osób niepełnosprawnych w społeczeństwie, psychologia zaczęła rozumieć dopiero kilkadziesiąt lat później, z kolei dopiero Kościół posoborowy określił rolę osób świeckich na takim poziomie, jaki zaproponowała Matka Czacka w powołanych przez siebie instytucjach.
W życiu Róży Czackiej dostrzegamy wiele faktów, które świadczą o cechach Jej charakteru, mogą się więc stać dla nas inspiracją i wyzwaniem. Przede wszystkim była człowiekiem olbrzymiej wiary i zaufania. Na tym fundamencie oparła powstanie i funkcjonowanie najpierw Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, a następnie Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Jeden z bardziej znanych cytatów „Dzieło to z Boga jest i dla Boga” w zasadzie wyczerpuje motywacje i zasady, na których oparła dzieło swojego życia. To, co powołała do istnienia, było i jest skierowane do „niewidomych na duszy i na ciele”, a więc do każdego, zarówno w aspekcie fizycznej dysfunkcji, jak również potrzeb duchowych. Równocześnie była osobą, która twardo stąpała po ziemi. Przy całym franciszkańskim ubóstwie i zaufaniu w Opatrzność dbała o jak najwyższy poziom edukacji i rewalidacji. Wciąż szukała nowych rozwiązań i szans rozwoju dla Dzieła. Gdy przyjrzymy się osobom, których życiorysy przecięły się z jej życiem, widać, że potrafiła wydobyć z nich to, co najwartościowsze. Przyczyniała się do podniesienia ich dobrych cech na wyższy poziom, potrafiła wydobyć to, co w człowieku najlepsze.
Doświadczył tego również młody ksiądz Stefan Wyszyński, dla którego Matka Elżbieta stała się autorytetem, a Laski miejscem częstych powrotów. Należy podkreślić także Jej cechy przywódcze, organizacyjne – uwspółcześniając – menedżerskie. Budowa od podstaw systemu wsparcia osób niewidomych jest czymś wyjątkowym. Celowo używam tu słowa „system”, ponieważ Róża Czacka zaproponowała nie samą edukację, nie tylko możliwość pracy czy rewalidacji, ale wszystko jednocześnie. Opracowała, przygotowała i wdrożyła cały system wsparcia. Trzeba zapytać, co może dać światu nowa Błogosławiona, jakie przesłanie niesie ze sobą ta beatyfikacja. Przyglądając się Jej życiu, łatwo stworzyć katalog postaw, wartych kultywowania dziś. Trzeba wymienić tu głęboką wiarę i zaufanie Bożej Opatrzności, ale również konsekwencję w działaniu. Istotna jest również umiejętność doceniania ludzi i wsparcie ich w rozwoju, otwartość na drugą osobę i troska o nią w pełnym wymiarze człowieczeństwa. Czy to mało? Dla nas, dziś starających się kontynuować to, co zapoczątkowała Matka Elżbieta Róża Czacka, powinien być to katalog podstawowych zadań. A wtedy pierwsze zdanie tego tekstu i dla nas stanie się prawdziwe.
Paweł Kacprzyk, Prezes Zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi w Laskach
/ut