Z Ryszardem Jakubowskim, długoletnim Przewodniczącym oddziału w Kartuzach, rozmawia Marta Kowalczyk.
Jak przynależność do Stowarzyszenia wpłynęła na Pana życie?
Początek przynależności do Stowarzyszenia wiąże się z dramatycznymi dla mnie wydarzeniami. Byłem nauczycielem i mocno się skonfliktowałem z powiatowym sekretarzem PZPR. W połowie roku kazał mnie usunąć ze szkoły. Zostałem bez pracy i bez środków do życia. Pracę znalazłem w rozwijających się Kartuskich Zakładach Produkcyjnych należących do Inco Veritas. Działało tam Stowarzyszenie, zainteresowałem się więc nim. Po dwóch latach stałem się jego członkiem. To był koniec lat 70. Zauważono mnie tam, bo lubię działać na rzecz dobra wspólnego. W krótkim czasie zostałem przewodniczą-cym oddziału zakładowego. Zapewniam, że u nas nie było organizacji zakładowej PZPR, ponieważ nie przyjmowano do pracy członków tej partii. W zakładach pracowałem przez 25 lat. Potem wróciłem do szkoły. Stowarzyszenie urządziło mi życie. Dało pracę i możliwość pracy społecznej w sposób, który bardzo mi odpowiadał. Dziś nikt nie wyobraża sobie, że można robić rzeczy niezgodne ze swoim sumieniem. A przecież za PRL tak było.
W ramach Stowarzyszenia zna-lazłem możliwość realizacji swoich pomysłów, pragnień. Stowarzyszenie pozwala mi pogłębiać moją wiarę i realizować posłannictwo zarówno w Kościele jak i w życiu społecznym, obecnie – na miarę moich możliwości zdrowotnych. Żyję Stowarzyszeniem.
Bardzo interesowała mnie praca formacyjna. I to jej przede wszystkim poświęcał się kierowany przeze mnie oddział w Kartuzach. Założyliśmy tu nieomal wszechnicę wolnej myśli katolickiej w oparciu o wykładowców z: Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Seminarium Duchownego w Pelplinie. Nasze spotkania rozpoczynają się odczytaniem kolejnego fragmentu Katechizmu Płockiego, a w części merytorycznej najczęściej gości problematyka historyczna, rodzinna a także światopoglądowa i społeczna. Zorganizowaliśmy w Sanktuarium Królowej Kaszub w Sianowie pierwsze Dni Skupienia. Nigdy nie zajmowaliśmy się polityką. Ludzie bardzo do nas lgnęli. W najlepszym okresie należało do oddziału w Kartuzach 300 osób.
Czy jest coś szczególnego w formacji stowarzyszeniowej?
Tak, znajduję w Civitas odniesienia do katolickiej nauki społecznej. W na-szych działaniach był zawsze obecny najważniejszy element formacji katolickiej, czyli pogłębianie osobistej i wspólnotowej duchowości katolickiej, która daje wszystkim wierzącym siłę duchową niezbędną do działania na różnych płaszczyznach życia. KNS była zawsze w nas, ale teraz KNS jest u nas więcej. Staje się naszym wyróżnikiem. Bardzo mi to odpowiada, ten typ naszej działalności opierający się o naukę Kościoła. Znalazłem tu miejsce dla swojej formacji społecznej i religijnej, a także zdobywania wiedzy. Wszystko to pozwoliło mi realizować misję Stowarzyszenia, również poprzez włączanie się w budowę wspólnoty parafialnej.
Co by Pan poradził świeckim, którzy za pośrednictwem Civitas Christian chcą służyć Kościołowi i Narodowi?
Poradziłbym jak najczęściej poruszać tematy patriotyczne, tym bar-dziej, że poza nami w Kartuzach nie ma organizacji, która by to robiła. Postawienie na pracę edukacyjno – patriotyczną jest moim zdaniem oczywiste. Świeccy oczekują też od nas ścisłej łączności z Kościołem. Moje Civitas Christiana to społeczeństwo, a jego elementem są nasi członkowie, którzy uczestniczą w życiu publicznym, zgodnie z doktryną i nauczaniem Kościoła. Na tej płaszczyźnie potrzebna jest dobra współpraca duchownych i świeckich w parafii.
Dziękuję za rozmowę.
(oprac. Anna Staniaszek)
Ryszard Jakubowski – długoletni przewodniczący zarządu od-działu w Kartuzach. Oddział należy do najaktywniejszych w okręgu pomorskim. Odznaczony Medalem XX-lecia Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”, ponieważ w praktyce swoją postawą, osobistym świadectwem i codziennym trudem urzeczywistnia w lokalnym środowisku wartości ewangeliczne.
/md