11 listopada 1978 roku, w zakazane wówczas Święto Niepodległości, w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów Katedry Królewskiej na Wawelu, przy trumnie marszałka Józefa Piłsudskiego spotkało się kilkadziesiąt osób. Wśród odzianych w szare mundury sędziwych legionistów, w ten sposób rokrocznie czczących swojego ukochanego Marszałka, tym razem zabrakło gościa honorowego, kardynała Karola Wojtyły.
Obecni modlili się w ciszy pod wizerunkiem Matki Boskiej Ostrobramskiej i tylko Stanisław Przywara-Leszczyc, artysta malarz, porucznik 4. Pułku Legionów i bohaterski obrońca Lwowa z 1920 roku, ośmielił się przerwać to podniosłe milczenie: „Panie Marszałku – melduję, że w sześćdziesiątą rocznicę wywalczenia wolnej i niepodległej Polski stajemy wszyscy przy Tobie. Kardynał Karol Wojtyła jest nieobecny, ale On jest w Rzymie naszym JPII. Ty jesteś naszym JPI .
W takich to okolicznościach – pisze w swojej książce Victoria Polska. Marszałek Piłsudski w obronie Europy Józef Szaniawski – pierwszy raz użyto znanego dziś i ważnego skrótu JPII.
Młody Karol Wojtyła był wychowywany przez ojca w tradycji patriotyczno-wojskowej, która w owym czasie bazowała na żywej pamięci wojny z Rosją, na tradycji legionowej i wszechobecnej czci dla Marszałka. W domu Wojtyłów wisiał jego portret, a Karolowi nadano na drugie imię Józef, właśnie dla upamiętnia wielkiego oswobodziciela ojczyzny.
16 maja 1935 roku 15- letni gimnazjalista Karol Wojtyła wystąpił z deklamacjami na szkolnej akademii poświęconej zmarłemu właśnie Marszałkowi. Pogrzeb Marszałka odbył się dokładnie w dniu piętnastych urodzin Karola Wojtyły… Jan Paweł II chętnie łączył datę swojego urodzenia z owymi, najważniejszymi dla Polski i Europy wydarzeniami 1920 roku, a często
JP I
wprost z osobą Marszałka: „Jeżeli Bóg pozwoli mi być kiedyś jeszcze na Wawelu, to pójdę do grobów królewskich i pójdę też do grobu Marszałka. Wtedy przyszedłem na świat, kiedy szli na Warszawę bolszewicy, kiedy dokonał się cud nad Wisłą, a jego narzędziem, narzędziem tego cudu w znaczeniu militarnym był niewątpliwie marszałek Piłsudski i cała jego armia”. Na cmentarzu w Radzyminie w 1999 roku padło podobne osobisto- polityczne papieskie wyznanie: „Wiecie, że urodziłem się w 1920 roku, w maju, w tym czasie, gdy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług wdzięczności w stosunku do tych, którzy wówczas polegli w walce z najeźdźcą i zwyciężyli. Już wtedy wydawało się, że komuniści podbiją Polskę i pójdą dalej do Europy Zachodniej, że zawojują świat. W rzeczywistości wówczas do tego nie doszło. Cud nad Wisłą i zwycięstwo marszałka Piłsudskiego zatrzymało te sowieckie zakusy”. Jako młody chłopiec, ksiądz, a potem jako biskup i kardynał wielokrotnie modlił się przy sarkofagu Marszałka. Podczas jednego z nieformalnych spotkań z legionistami, gdzieś w połowie lat 70., kardynał Wojtyła mówił: „Dobrze, że strzeżecie tych wszystkich śladów i tej drogiej sercu Polaka trumny Marszałka. Dobrze, że tego wszystkiego strzeżecie, pilnujecie, bo to są skarby, to jest nasze wspólne dziedzictwo”. Oficjalnie, już jako papież Jan Paweł II modlił się w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów podczas pielgrzymki do ojczyzny w 1991 roku. Wśród wielu ciekawostek i faktów historycznych, w książce Szaniawskiego niektóre z nich pojawiają się pierwszy raz . Do takich zdarzeń należy m.in. historia fresku z pałacu Castel Gandolfo, przedstawiającego bitwę nad Wisłą, a namalowanego z inicjatywy papieża Piusa XI,
JP II
który w 1920 roku jako nuncjusz Achille Ratti przebywał w Warszawie. Fresk ten zamalowano za pontyfikatu Pawła VI pod naciskiem polityki wschodniej prowadzonej przez Agostino Casaroliego. Jan Paweł II już na samym początku swojego pontyfikatu polecił, aby zdjąć maskującą farbę z fresku, ponieważ „zamalowany obraz przedstawiał wydarzenia, które w pośredni sposób przygotowały drogę polskiemu papieżowi”. Obraz przedstawia wojsko polskie, marszałka Piłsudskiego oraz poległego bohaterską śmiercią księdza Ignacego Skorupkę.
Wiesława Lewandowska
Artykuł ukazał się w numerze 11/2009.