Rozpad ZSRR zaowocował nie tylko szeregiem zmian systemowych, lecz także odrodzeniem rosyjskiej myśli historiozoficznej i geopolitycznej. Jednym z najbardziej interesujących i niosących za sobą poważne konsekwencje polityczne prądów myślowych ostatnich dwóch dekad w Rosji jest euroazjatyzm.
Rosyjska szkoła historii idei nie jest zjawiskiem jednorodnym i odciętym od korzeni z czasów sprzed rewolucji październikowej. Jednym z podstawowych fundamentów rosyjskiej refleksji geopolitycznej jest stosunek do Zachodu, rozumianego zarówno jako obszar Europy od linii Bugu po Atlantyk, jak i tereny leżące po drugiej stronie tego oceanu. Podejście rosyjskich myślicieli do Zachodu już w XIX wieku dzielono na dwie zasadnicze opcje: prozachodnią (ros. „zapadnicką”) i antyzachodnią („antyzapadnicką”).
Po upadku komunizmu obydwa kierunki ponownie zdominowały refleksję rosyjskich historyków i geopolityków. Wydaje się, że od czasów dojścia do władzy ekipy Władimira Putina na przełomie stuleci, wektor rosyjskiej polityki wyraźnie obrócił się w stronę wyznaczoną przez szkołę antyzachodnią i jej najbardziej konsekwentny kierunek, ideologię euroazjatyzmu.
Portret twórcy
Co prawda myśl euroazjatycka pojawiła się po raz pierwszy w Rosji w schyłkowym okresie władzy caratu, to współcześnie głównym ideologiem tej filozofii jest Aleksandr Dugin (rocznik 1962). Ukończył on Wydział Filozofii i Historii Religii na Uniwersytecie Moskiewskim i rozpoczynał swoją karierę naukowo-publicystyczną pod koniec istnienia ZSRR, w trudnym dla ogółu społeczeństwa rosyjskiego etapie rozpadu komunistycznego imperium. Koniec lat 80. ubiegłego stulecia był okresem odradzania się w Rosji myśli antyzapadnickiej w jej najbardziej klasycznej formie, akcentującej idee jedności słowiańsko-prawosławnej i rolę Moskwy jako Trzeciego Rzymu. Renesans tej idei zdobył sporą popularność w powstającym w szybkim tempie obozie byłych działaczy KPZR o nastawieniu antyliberalnym, antyzachodnim i przeciwnych rządom Michaiła Gorbaczowa, postrzeganych jako próbę likwidacji ZSRR i otwarte dążenie do okcydentalizacji Rosji. Poglądy takie szybko przejął m.in. przywódca sukcesorki KPZR ? Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) ? Giennadij Ziuganow. Aleksandr Dugin wraz z kilkoma przyjaciółmi pisywali wówczas do niskonakładowego pisma „Zawtra”, współpracującego z „narodowym” skrzydłem rosyjskich komunistów. Jak jednak sam stwierdził, prawie 10 lat później postawa Ziuganowa i antyzachodnich komunistów była dla niego archaiczna. Ich protest przeciwko Gorbaczowowskiej „pierestrojce” i późniejszym rządom Borysa Jelcyna był powodowany koniunkturalnym lękiem przed utratą resztek wpływów politycznych i stanowisk. Zdaniem Dugina środowiska te nie były zdolne do poważnej i głębokiej refleksji ideowopolitycznej.
W 1990 roku ukazała się pierwsza książka Dugina zatytułowana „Drogi Absolutu”, która od razu zdobyła rozgłos nie tylko w Rosji, ale również w kręgach myślicieli europejskich związanych z intelektualnym ruchem tzw. „Nowej Prawicy”, reprezentowanej głównie przez francuskich filozofów Alaina de Benoista i Jeana Thiriarta. Dugin szybko wydał kilka następnych pozycji, które spotkały się z jeszcze większym zainteresowaniem: Tajemnice Eurazji, Konserwatywna rewolucja, Finis Mundi i Templariusze proletariatu. W 1997 roku ukazała się najsłynniejsza i najczęściej cytowana praca filozofa ? Podstawy geopolityki. Sztab Generalny Federacji Rosyjskiej wkrótce zalecił ją jako podręcznik dla studentów akademii wojskowych.
W tym czasie Dugin po raz drugi nieszczęśliwie uwikłał się w politykę, zakładając wraz z powracającym właśnie z emigracji skandalizującym pisarzem Eduardem Limonowem Partię Narodowo-Bolszewicką (NBP). Stronnictwo to głosiło syntezę radykalnej lewicy i nacjonalizmu, uzupełnioną subkulturowym wizerunkiem jej młodych, gniewnych członków, posługujących się rewolucyjno-anarchistyczną frazeologią, adresowaną, jak głosiła winieta ich organu prasowego „Limonka”, do „punków i chuliganów”. W tym czasie Dugin próbował kandydować do rosyjskiej Dumy, otrzymał jednak znikomy procent głosów, podobnie zresztą jak sam Limonow. Podczas gdy pisarz był zainteresowany nagłaśnianymi przez media politycznymi happeningami oraz promowaniem przy tej okazji własnej twórczości literackiej, Dugin skupiał się coraz bardziej na poważnych projektach naukowych i intelektualnych. Po nieudanej przygodzie politycznej z Limonowem Dugin postanowił zerwać z radykalnymi ugrupowaniami politycznymi. Skończył kolejne, wysoko oceniane książki i rozpoczął edycję poważnego pisma politologicznego „Elementy”. Prowadził audycję w mediach, założył małe wydawnictwo Arktogieja. Prawdziwą karierę w środowisku politycznym zrobił jednak dopiero pod dojściu do władzy Władimira Putina. Mianowano go doradcą do spraw bezpieczeństwa przewodniczącego rosyjskiej Dumy. W tym czasie Dugin zbliżył się do środowisk biznesowych „Gazpromu”, skupionych wokół miesięcznika „Światowa Polityka Energetyczna”. Na swoich łamach pismo to lansuje piórami rosyjskich i zachodnioeuropejskich autorów koncepcję uniezależnienia się energetyki Europy od dostaw z USA i krajów arabskich i oparcia jej o Rosję.
Założony przez Dugina w 2001 roku Wszechrosyjski Społeczno-Polityczny Ruch „Eurazja”. Według założyciela miał on być otwarty na wszystkich ludzi akceptujących prymat „kultury i religii eurazjatyckich oraz tych, którzy dążą do przełamania światowej hegemonii USA i jego atlantyckich sojuszników”. Ruch sam w sobie nie odegrał praktycznie żadnej roli politycznej, a jego kandydaci ani razu nie weszli do rosyjskiego parlamentu. Głoszone przez Euroazjatów idee w znacznym stopniu zostały jednak przejęte przez Kreml. Wielu specjalistów od kwestii rosyjskich uznało więc ruch „Eurazja” za intelektualną partię władzy we współczesnej Rosji.
Kontynent euroazjatycki
Dugin podkreśla, że on sam i jego zwolennicy tworzą stowarzyszenie intelektualistów badających tradycje, religie, kultury i cywilizacje wszystkich narodów, ze szczególnym uwzględnieniem terytorium Eurazji. Grupa ta pragnie doprowadzić do odtworzenia odwiecznej, pierwotnej, prehistorycznej i wspólnej dla ludzi tego regionu tradycji, rozumianej jako oś trwałych i niezmiennych elementów, na które właśnie składają się wierzenia, cywilizacje, a także prądy filozoficzne i ideologiczne. Doprowadzi to odbudowania „Wielkiej Cywilizacji Eurazjatyckiej”.
Geopolitycznym wyrazem takiego myślenia ma być budowa lądowego i kontynentalnego imperium eurazjatyckiego od wybrzeży Francji po Władywostok, a z północy na południe – od Przylądka Północnego do wybrzeży Oceanu Indyjskiego. „Sercem” tego imperium miałyby być rosyjskie obszary Azji Środkowej i Syberii (stąd też czasami Dugin mówi o Imperium Syberyjskim).
Twórca współczesnego euroazjatyzmu rosyjskiego Aleksandr Dugin
Imperium Eurazjatyckie to imperium lądowe, o charakterze tradycyjnym, stałym i pierwotnym. Jego symbolem jest „Ziemia” wyraźnie przeciwstawiona przez Dugina „obszarowi Morza”, obejmującego Amerykę i Wyspy Brytyjskie. „Morze” to według niego świat pragmatyzmu i walki ze stałością i tradycją. Ta cywilizacja – zdaniem rosyjskiego myśliciela – dąży do narzucenia reszcie świata własnej drogi myślenia. Dugin wyraźnie odrzuca cywilizacyjny paradygmat Feliksa Konecznego, Arnolda Toynbee czy Samuela Huntingtona, który dzielił cywilizację według klucza religijnego. Wyróżnia natomiast tylko dwie cywilizacje – eurazjatycką i atlantycką. Pojęcie „cywilizacji łacińskiej”, którym posługiwał się Koneczny, w wywodach Dugina nie istnieje samodzielnie, ale jest jedynie częścią składową cywilizacji morskiej.
Dwoma podstawowymi właściwościami każdej cywilizacji jest – według rosyjskiego filozofa – zdolność do ekspansji i agresji. Dualistyczny układ cywilizacji na świecie musi prowadzić do nieuchronnego starcia cywilizacyjnego z powodu tych dwóch wyżej wymienionych czynników. Agresja i ekspansja mogą się przejawiać bardzo różnie – od wojny, działań militarnych i terroryzmu po wpływy kulturowe. W logice eurazjatyckiej tylko jedna strona konfliktu „Ziemia–Morze” może mieć rację.
Dugin chciałby, aby kraje Europy Zachodniej, głównie Francja i Niemcy „wyzwoliły się” od wpływów świata atlantyckiego i stały się częścią cywilizacji euroazjatyckiej. Dlatego z wielkim zainteresowaniem patrzy on na próby budowy osi Paryż–Berlin–Moskwa, a konflikt między „starą Europą” a USA i ich sojusznikami w sprawie wojny w Iraku był dla niego spełnieniem politycznych marzeń. Dugin bezwarunkowo sprzeciwiał się także wszystkim „kolorowym rewolucjom” na obszarze postradzieckim i zdecydowanie poparł rosyjską interwencję wojskową w Gruzji w sierpniu 2008 roku.
Euroazjatycki ekumenizm
Dugin mocno podkreśla cywilizacyjną rolę religii. Dzieli je na religie tradycyjne, panujące na obszarze Eurazji, do których zalicza prawosławie, islam, judaizm, hinduizm oraz buddyzm oraz nietradycyjne, którymi są według niego katolicyzm i protestantyzm. W jednym z wywiadów powiedział: „Tradycja jest pojęciem szerszym niż religia. Prawosławie jest tradycją, katolicyzm jest religią. Tradycja jest zdolna wchłaniać w siebie elementy innych wierzeń religijnych bezkonfliktowo. Religia wchodzi natomiast z innymi wierzeniami w konflikt. Jest to związane z innym doświadczeniem historycznym Kościoła Wschodniego i Zachodniego po wielkiej schizmie (…). Po wielkiej schizmie jednak katolicyzm odszedł od tradycji i zawęził się do religii”.
Zarówno protestantyzm, jak i katolicyzm nie mogą być sojusznikami w budowie imperium eurazjatyckiego, dlatego lepiej byłoby, gdyby Europa Zachodnia przyjęła prawosławie bądź islam lub też ostatecznie przeorientowała swoją cywilizację w stronę „wschodnią” i bizantyjską. Islam jest bliski poglądom i sercu Dugina, gdyż uważa go za uproszczoną formę prawosławia dla „ludzi Pustyni”, czyli dużej części Arabów i Azjatów. Islam, podobnie jak prawosławie, przechowuje szerszą od pojęcia religii „Tradycję” (słowo to pisane jest przez filozofa zawsze wielką literą).
Dugin deklaruje swoje wielkie przywiązanie do prawosławia, aczkolwiek bliższy jest mu nurt starowierców (ros. „raskolników)”, którzy w XVII wieku weszli w konflikt z Rosyjskim Patriarchatem na tle zmian liturgicznych wprowadzonych wtedy przez Cerkiew. Według Dugina Rosja stworzyła jedyną i unikalną na świecie syntezę cywilizacji europejskiej, słowiańskiej, prawosławnej, islamskiej i dalekowschodniej. Ma więc w sobie wszystkie pierwiastki tradycyjnych religii i cywilizacji.
Idee wspólnoty religii eurazjatyckich Dugin stara się realizować w praktyce w swoim ruchu „Eurazja”, gdzie obok duchownych prawosławnych zasiadają islamscy imamowie (m.in. wielki mufti Federacji Rosyjskiej), rabini oraz przywódcy buddyjscy. Wielu obserwatorów rosyjskiej sceny politycznej widzi też związek Dugina z opracowaniem pod koniec lat 90. przez Dumę ustawy o religii, gdzie do tzw. „tradycyjnych wierzeń religijnych na terenie Federacji Rosyjskiej” zaliczono prawosławie, islam i buddyzm, ale nie katolicyzm.
Idealizm przeciw pragmatyzmowi
Antytradycyjna – zdaniem Dugina – cywilizacja atlantycka, reprezentowana przez USA i ich sojuszników, stara się narzucić światu swój punkt widzenia, a więc globalizm, filozofię kartezjańską i oświeceniową, indywidualistyczny styl życia, kapitalizm, materializm i dominację pierwiastka ekonomicznego, hierarchię opartą tylko na sile ciała z pominięciem ducha, konformizm i intelektualną stagnację. Myśliciel stwierdza, że cywilizacja atlantycka opiera się w znacznej mierze na tradycji racjonalistycznej, reprezentowanej przez Arystotelesa, św. Tomasza z Akwinu, Kartezjusza i Kanta, których Dugin zdecydowanie odrzuca. Sam natomiast uważa się za spadkobiercę filozofii idealistycznej, poczynając od Platona po Hegla i Marksa. Dugin mówi o sobie, że pozostaje wrogiem zachodniego „społeczeństwa otwartego”, sportretowanego przez Karla Poppera.
Eurazja i Wschód to – zdaniem Dugina – dokładne przeciwieństwo Zachodu; to społeczeństwo tradycji, a nie demokracji i praw człowieka; to przewaga ducha nad materią, kolektywu i wspólnoty nad jednostką, ekonomicznej równości, żywotności i życiowej aktywności, hierarchii zasług ducha i intelektu, a nie ciała i materii. To pierwszeństwo idei, a nie ich praktycznych efektów. Druzgocącą krytykę Zachodu Dugin nakreśla bardzo obrazowo, wręcz prowokująco: „Zachód to geograficzny Szatan, geograficzny Antychryst. (…) Najlepiej byłoby go zasiedlić Chińczykami, Tatarami, muzułmanami, całym tym azjatyckim koczownictwem. (…) Zachód to martwa ziemia. Odżyje dopiero, kiedy zasiedlą go Kozacy, Tadżycy, Kazachowie. Oni przyniosą z sobą życie, przyniosą zapachy”.
Rosyjski sens historii
W odróżnieniu od widocznej w średnim i starszym pokoleniu Rosjan nostalgii za erą ZSRR okres ten Dugin ocenia względnie pozytywnie nie z powodu bezpieczeństwa społeczno-ekonomicznego, ale przede wszystkim dlatego że był on ambitną (choć i ułomną) realizacją romantycznej i mesjanistycznej duszy rosyjskiej, pragnącej przekazać światu nową, globalną ideę komunizmu.
Historię Rosji Dugin porównuje do sinusoidy. Za okres świetności uważa epokę od Rusi Kijowskiej do Rusi Moskiewskiej, której apogeum świetności nastąpiło za czasów Iwana Groźnego. Później nastąpiła epoka upadku i degeneracji Rosji spowodowana polityką okcydentalizacji, szczególnie za panowania cara Piotra I. Okres Romanowów to dla Dugina całkowita degrengolada rosyjskiego imperium. Czasy komunizmu były z kolei ponowną próbą odbudowy imperium eurazjatyckiego. Rozpad ZSRR i era Jelcyna to nawrót tendencji prozachodnich. Ostatnia era w historii Rosji – rządy Władimira Putina i Dimitrija Miedwiediewa – to znów powrót do koncepcji eurazjatyckich.
Zrozumieć Rosję
Koncepcja Dugina „Wschód kontra Zachód” to najbardziej charakterystyczny projekt we współczesnej rosyjskiej myśli politycznej. Poglądy Aleksandra Dugina w znacznej mierze są zgodne z poglądami wielu Rosjan, którzy przeżyli niewątpliwy szok rozpadu imperium, w którym się urodzili i spędzili większość życia. Tę zbieżność obrazuje wynik badań przeprowadzonych ostatnio przez jeden z rosyjskich ośrodków badań opinii publicznej. Według niego, blisko 71% ankietowanych Rosjan uważa, że ich ojczyzna jest częścią cywilizacji euroazjatyckiej, a tylko 13% twierdzi, że atlantyckiej lub zachodniej. W euroazjatyzmie jak w soczewce odbijają się bowiem trzy główne składniki rosyjskiej myśli: tradycjonalizm, idealizm i romantyzm. Co ciekawe, te wydawałoby się utopijne idee znalazły bardzo podatny grunt do rozwoju w nowej Rosji i znakomicie uzupełniają prowadzoną obecnie przez Kreml politykę odbudowy mocarstwowości. Wbrew wielu przewidywaniom sprzed kilkunastu lat Rosja nie zdecydowała się pójść drogą Zachodu. Bez myśli euroazjatyckiej nie zrozumiemy więc tego, co dzieje się za wschodnią granicą.
Łukasz Kobeszko
Artykuł ukazał się w numerze 02/2009.