Porta semper est mawiali starożytni: brama jest zawsze otwarta. Czy eutanazja, mimo sprzeciwów i kontrowersji, stanie się powszechnym sposobem jej przekraczania?
Istnieje wiele definicji eutanazji. Wszystkie one, mimo różnic, mają jeden punkt wspólny: intencją jest zawsze śmierć pacjenta. Jest też wiele uzasadnień jej stosowania. Wszystkie jednak opierają się na wspólnym mianowniku: wolność wyboru.
Kilka krajów zalegalizowało eutanazję aktywną (wdrożenie procedury uśmiercenia); znacznie więcej – pasywną (zaprzestanie uporczywej terapii). Ponadto mówi się jeszcze o eutanazji dobrowolnej (dokonanej na życzenie chorego), oraz o niedobrowolnej (gdy chory nie jest w stanie wyrazić takiej prośby, bo jest np. nieprzytomny).
Ilość wykonywanych eutanazji zwiększa się w zastraszającym tempie. W Holandii przez 15 lat liczba zarejestrowanych rocznie eutanazji wzrosła z prawie 2 tys. w 2002 roku do ponad 6,5 tys. w 2017. W tym kraju nie rejestruje się 27 proc. eutanazji rocznie, a więc liczba z roku 2017 wzrosłaby do ponad 8 tys.(New England Journal of Medicine). Obniża się również wiek osób poddawanych eutanazji. Belgia pozwala na eutanazję dzieci bez względu na wiek. W latach 2016-2017 przeprowadzono tu eutanazję trzech nieletnich: dwóch chłopców w wieku 9 i 11 oraz 17-latka (raport CFCEE, komisji, która reguluje w tym kraju kwestie eutanazji).
Badania opinii publicznej wykazują bardzo duże poparcie dla legalizacji eutanazji na życzenie. Należy przypuszczać, że to poparcie ma charakter emocjonalny, funkcjonujący jako niestety niewłaściwe rozumienie litości. Znamienną jednak jest rzeczą, że prawo do eutanazji jednocześnie budzi ogromną ilość wątpliwości i kontrowersji.
Najważniejsza z nich dotyczy kwalifikacji moralnej procederu uśmiercania na życzenie. Z jednej bowiem strony klasyfikowana jest jako ewidentne pogwałcenie obowiązku ochrony życia ludzkiego (zabójstwo), z drugiej, usprawiedliwiana jest prawem do osobistej decyzji zainteresowanego. Po stronie kontrowersji wpisują się wątpliwości niemniejszej wagi: pobieranie organów do przeszczepów od ludzi poddanych eutanazji. Według niektórych uczonych „eutanazyjne dawstwo narządów” mogłoby służyć „racjonalizacji” obecnej polityki dotyczącej eutanazji. „Dlaczego chirurdzy muszą czekać do śmierci chorego w wyniku zaniechania zaawansowanych zabiegów resuscytacyjnych albo zaprzestania przedłużającej się terapii leczniczej? Alternatywą byłoby znieczulenie pacjenta i usunięcie narządów” (Julian Savulescu , Dominic Wilkinsonw: „Bioethics”, Oxford). Organy będą bardziej przydatne, ponieważ więcej narządów będzie dostępnych w sytuacjach zapotrzebowania.
Kolejną ważną wątpliwością jest pytanie o dobrowolność i adekwatność decyzji o eutanazji oraz jej obowiązywalność. Okazuje się bowiem, że (szacowana na przykładzie Belgii) jedna trzecia decyzji jest niedobrowolna w sposób ewidentny, a niektóre z nich podejmowane są z powodów nieadekwatnych do schorzenia np.: zaawansowanej ślepoty lub nietrzymania moczu. Są wreszcie bardzo niepokojące sygnały o ujawnianiu się projektu dotyczącego regulacji równowagi demograficznej z włączeniem weń procedury wspomaganej śmierci osób w wieku „poprodukcyjnym”: w Hiszpanii, gdzie nasila się kryzys demograficzny, eutanazja może stać się „lekarstwem” na szybkie starzenie się społeczeństwa (Federico de Montalvo, przewodniczący rządowego Komitetu ds. Bioetyki /CBE/).
Wszystkie te wątpliwości natrafiają na konfrontację z tradycyjnym podejściem do dobrej czyli naturalnej śmierci człowieka, wynikającej z szacunku do życia, obecnej we wszystkich religiach.
Biblia uczy, że Bóg jest Stwórcą, „źródłem życia” (Ps.36,9; Dz.17,28). W Jego oczach życie jest bardzo cenne. Dlatego potępia On odbieranie życia zarówno komuś, jak i sobie samemu (Wj.20,13; J.3,15).
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi: „Eutanazja bezpośrednia, niezależnie od motywów i środków, polega na położeniu kresu życiu osób upośledzonych, chorych lub umierających. Jest ona moralnie niedopuszczalna” (KKK 2277).
Eutanazja, jak widać, nie istnieje jako zjawisko samo w sobie i jako takie nie powinno być rozpatrywane. Trzeba je umieścić we współczesnym kontekście kulturowo-cywilizacyjnym. A ten wyznacza „obowiązek” totalnej kontestacji tradycji z jej filozofią, teologią, etyką i estetyką. Osoba ludzka wytrącona zostaje z tradycyjnej antropologicznej trajektorii i wpisana w dziwaczną triadę: „przedczłowiek – transhumanizm – postczłowiek”.
Na każdym etapie tej „nowej narracji” człowiek może być poddawany wszelkim niszowym czy nawet dewianckim modyfikacjom. Jedynym wyznacznikiem tego kierunku są niczym nieskrępowane akty woli. Nie muszą one liczyć się z żadną normą moralną, ponieważ te sprowadzone zostały do poziomu jednej w wielu równouprawnionych narracji. Dotychczasowa normatywność etyki zyskała zatem status do niczego niezobowiązującej narracji. Normę zastąpiła strategia. Dla takich procedur jak eutanazja oznacza to niestety zielone światło. Porta semper est.
Ks. Marek Żejmo
/md