W naszych czasach nie sposób nie zadawać sobie pytania, dokąd zmierza człowiek. Postmodernizm wniósł w ludzki świat antyhumanizm, hedonizm i konsumpcjonizm. Próbuje marginalizować się wartości religijne i moralne. Prowadzi to do duchowej martwoty i erozji wartości.
Jak wynika z biblijnego opisu stworzenia świata i człowieka w Księdze Rodzaju, Bóg stworzył nas w ostatnim dniu stwarzania. Nie oznacza to, że człowiek jest dziełem mniej ważnym niż Niebo, Ziemia, Noc, Dzień, które zostały stworzone na początku. Autor natchniony bowiem pisze: „A wreszcie rzekł Bóg: ťUczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!Ť. Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył, stworzył mężczyznę i niewiastę”. (Rdz 1, 26-27;31). Tylko w odniesieniu do człowieka Bóg używa określenia „uczyńmy”. Oznacza to, że dzieło to było wynikiem jakby głębszej refleksji Stwórcy nad stworzeniem. W stosunku do poprzednich stworzeń Bóg wypowiada jedynie słowo mające moc stwórczą: „Niech się stanie…”. I tylko w odniesieniu do człowieka Bóg podkreśla, że wszystko, co uczynił, było „bardzo dobre”. Człowiek jest najistotniejszym elementem świata materialnego, stanowi jego dopełnienie. Bóg widział, że to, co stworzył przed nim, było dobre, ale do pełni brakowało Kogoś, a nie Czegoś.
Sześć Bożych darów
Istota ludzka jako jedyna została obdarzona przez Boga sześcioma darami: wolnością, rozumnością, odpowiedzialnością, godnością, moralnością i zdolnością do miłowania. Te dary są jednocześnie zadaniem, poprzez które człowiek ma wzrastać po utracie swojej pierwotnej doskonałości w konsekwencji grzechu pierwszych rodziców. Mają one wydać owoc w konkretnym kontekście historyczno-kulturowym, w każdej epoce stawiającej przed człowiekiem różne zadania do spełnienia.
Nasza rozumność pozwala nam objąć umysłem to, co prawdziwie piękne, wartościowe, ale i to, co się temu sprzeniewierza. Miarą naszej odpowiedzialności jest to, by poprzez ogarnięcie rozumem tego, co nas otacza, co jest dobre bądź złe, wziąć w swoje ręce to wszystko, co niesie konkretna epoka, konkretne środowisko, w którym żyjemy, los innych ludzi i w sposób dojrzały zwalczać wszystkie ciemne strony świata. Nasza godność, poczucie, że mamy prawo do domagania się od innych szacunku, poszanowania praw i wolności jest podstawą naszej siły jako jednostki, która nie pozwala innym ludziom na manipulowanie. Gwarantuje to nasza wolność rozumiana jako wytyczanie granic innym w taki sposób, by nie naruszać ich wolności.
W relacjach międzyosobowych określamy, jakie zachowanie jest dla mnie nie do przyjęcia, na ile narusza moją autonomię. Wyznaczając te granice w sposób rozumny, nie narzucając ich innym, szanując drugą osobę, ukazujemy obszar, którego druga osoba względem nas nie powinna naruszać. Takie wyznaczanie granic może mieć miejsce tylko wtedy, gdy dostrzegamy w drugiej osobie jej godność, szanujemy jej wolność i uczynimy to z miłością. I nasza wolność jest właśnie tym, co jest w pełni nasze, czego nawet Bóg nam nie chce zabrać. I tylko poprzez tak rozumianą wolność możemy zbliżyć się do Boga lub oddalić. Nawet oddając Mu naszą wolność, pozwalamy, aby ją zagospodarował według swojej woli. Niczego w ten sposób nie tracimy, bo to, co dajemy Bogu, zwraca się nam tysiąckrotnie.
Miłość to największy dar naszego Ojca. Ktoś, kto naprawdę kocha, otwiera się na cały świat i wszystkich ludzi. Widząc wady bliźniego, niedoskonałość świata, nie zniechęca się.
Odróżnić dobro od zła
Zaszczepione w nas sumienie pozwala odróżnić dobro od zła. Godząc się na zło, odrzucając dobro, prawdę, spychamy sumienie gdzieś na samo dno. Ludzie, którzy uśpili swoje sumienia, zamykają się na prawdę, dobro i piękno. Sześć darów ofiarowanych człowiekowi przez Boga było po to, by pomóc otworzyć się na dobro, prawdę i piękno.
W obecnych czasach widać wyraźnie siły, które zmierzają do wyeliminowania bądź zmarginalizowania tych Bożych darów. Tworzenie kultury jest właśnie jednym z przejawów stawiania oporu tym wrogim miłości, prawdzie, dobru i pięknu siłom, które chcą je ukazać jako niepotrzebne.
Wiara i rozum
Osoba ludzka w filozoficzno-antropologicznym ujęciu jest bytem duchowo- cielesnym, złożonym z materii (ciała) i formy ożywiającej tę materię (duszy), substancją mającą naturę racjonalną i rozumną. Człowiek żyje na ziemi po to, aby przez różnego rodzaju działania, które podejmuje, poznawać, wybierać i realizować dobro i zapewnić wszechstronny rozwój wszystkich swoich możliwości. Swoje człowieczeństwo może doskonalić przez wcielanie w życie obiektywnych wartości, które ma prawo subiektywnie hierarchizować. Wartość w tym kontekście należy rozumieć jako byt, który dzięki swojej treści oznacza i zawiera pewną doskonałość, a przez to wzbudza pragnienie posiadania go. Poznając jakieś dobro, człowiek najczęściej je wybiera i próbuje realizować, bowiem ma wszczepioną potrzebę rozwijania swoich możliwości, a ten rozwój zapewniają wartości, dlatego człowiek nie może do nich nie dążyć. Rozpoznaje je dzięki rozumowi i pragnie dać odpowiedź na ich wezwanie.
Między przeszłością a przyszłością
Rozwój człowieka jest możliwy dzięki dorobkowi przeszłości i wyzwaniom przyszłości. Do tego dorobku zaliczają się nie tylko osiągnięcia techniczne, ale i inni ludzie, ich dokonania. Naszą powinnością jest pomnażanie tego dorobku, pozostawianie śladu po sobie w historii, kontynuowanie łańcucha ludzkich oddziaływań poprzez dodawanie do niego czegoś wzbogacającego.
Poza tym to, co wytwarza i nadaje kształt kulturze, dokonuje się w konkretnej rzeczywistości historycznej. Ludzie zdają sobie sprawę z upływu czasu, przemijania, ale jednocześnie mają możliwość wykraczania poza przemijanie. Daje to historia, którą współtworzymy. Przypatrując się jej w sposób czynny, możemy uchwycić coś z przeszłości, by zachować to dla siebie i innych. I właśnie umiejętność formowania kultury jest największym śladem, który pozostawiamy. Dzięki tradycji możemy spajać przeszłość z przyszłością, tworząc teraźniejszość.
Na historyczność składa się nasza świadomość i poczucie wolności, dlatego człowiek może pójść również w kierunku sprzeniewierzenia się człowieczeństwu. Na gruncie antropologii jest to efekt błędu, na płaszczyźnie religijnej – osłabienia natury ludzkiej przez grzech. Historyczność człowieka wiążesię z odpowiedzialnością za losy obecnego świata, jak i tego, który będzie za kilkadziesiąt lat.
Człowiek jako istota społeczna żyje wśród ludzi i to dzięki ludziom, w społeczeństwie może realizować swoje człowieczeństwo. Celem społeczności powinno być dobro wspólne. Zważmy, że pierwszy człowiek – Adam – odczuwał, że jest sam. Dlatego Bóg stworzył niewiastę, różną fizycznie od Adama, ale też obdarzoną rozumem, wolnością, zdolnością do podjęcia dialogu. Na tę relację należy spojrzeć nie tylko pod kątem stosunku kobiety do mężczyzny i odwrotnie, ale też w kontekście tworzącego się zalążka relacji społecznych. To ważny element w tworzeniu kultury, która rodzi się w społeczności.
Istota kultury według św. Tomasza
Jak ujmuje św. Tomasz z Akwinu istotą kultury jest doskonalenie natury, czyli umożliwianie człowiekowi zmierzania do doskonałości. Chrześcijaństwo w kulturze upatruje cel, a nie środek, który umożliwia człowiekowi podążanie ku odpowiednim celom. Cechą natury ludzkiej jest ukazywanie, że człowiek nie ogranicza się do materii, ale dzięki rozumowi i duszy jest kimś od niej wyższym. Przez rozumność i obecność duchowego pierwiastka jesteśmy w mocy panować nad przyrodą, przetwarzać ją. Dlatego ludzi nie można traktować jako środka do osiągnięcia korzyści materialnych, ale trzeba widzieć w nich niewypowiedzianą wartość. Jeśli zaś kultura nie będzie zmierzać ku prawdzie, pięknu i dobru, to stanie się antykulturą. Pomijając aspekt współdziałania z Bogiem, nie stworzymy kultury opartej na prawdziwych wartościach, a nasze działanie, o ile w ogóle się pojawi, pozostawi wiele do życzenia. Zdolności moralne i intelektualne są więc źródłem kultury, która jest wewnątrz nas i na zewnątrz.
Co na to ponowoczesność?
Epoka proponująca odrzucenie granic w zakresie moralności, wolności, serwująca odbiorcy kulturę masową o niskim poziomie artystycznym, odrzucająca wartości i hołdująca konsumpcjonizmowi, zachęcająca człowieka współczesnego do ogólnej bierności, jest zagrożeniem dla kultury rozumianej w kontekście chrześcijańskim i antropologicznym.
Być może nie zasługuje ona tylko na odrzucenie. Bo to właśnie teraz mamy możliwość obcowania z innymi kulturami, które przenikają do Polski z różnych stron. To zaś ułatwia nam zrozumienie, jak ważne jest prawidłowe spojrzenie na kulturę jako na coś, co odróżnia Polaków od innych.
Dzięki otwieraniu granic dana nam jest możliwość poznawania różnorodnych kultur. Pozwala to spojrzeć na naszą kulturę w kontekście dorobku kulturalnego Europy. Łatwiej dzięki temu dostrzec, czego brakuje w naszej polskiej kulturze.
To prawda, że możemy odczuwać lęk związany z obcowaniem z innymi ludźmi i tym, co ze sobą niosą. Ale najważniejsze jest umieć zobaczyć w nich bliźnich z ich dobrem, które chcą nam pokazać, i tym się wzbogacić. Taka postawa rozwinie w nas umiejętność dojrzałego dialogu. Drugi warunek odnosi się do narodu, który musi zrozumieć, że jest nie tylko do tworzenia struktur polityczno-gospodarczych, ale przede wszystkim jest twórcą kultury narodowej.
Dwudziesty pierwszy wiek jest okresem szybkich zmian. Otwieranie się granic, fala migracyjna, mieszanina kultur sprawiają, że możemy czuć się zagubieni. Ale prawidłowe tworzenie i przekazywanie własnej kultury pomoże nam w przygotowaniu na spotkanie z kulturami obcymi, nie tracąc nic ze swojej tożsamości.
Błędem byłoby zamykanie się w swojej „skorupie”, lęk przed czymś nowym, nieznanym. Kultura powinna być pomostem łączącym wszystkie pokolenia i narody, strażnikiem i kręgosłupem prawdy, piękna i dobra oraz obrazem człowieka, patrioty i artysty niezależnie od epoki, w której przychodzi nam żyć.
Agnieszka Graczyk
Artykuł ukazał się w numerze 04/2009.