Twórczość Norwida jest jednym z najbardziej niezwykłych zjawisk w naszej literaturze i wciąż skłania do stawiania pytań o obecność tego poety w świadomości dzisiejszych Polaków. Znamienne, że do Norwida odwoływał się Jan Paweł II: nie tylko przypominał jego myśl, ale pokazał także, jak wiele można zaczerpnąć z jej niepowtarzalnej głębi.
Zainteresowania Karola Wojtyły sztuką trwały od wczesnej młodości, kształtowały się w okresie jego studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim, wywarły duży wpływ na cały pontyfikat Jana Pawła II. Papież nigdy nie ukrywał swojego zainteresowania Norwidem, jego filozofią i twórczością literacką.
Według Jarosława Maciejewskiego, badacza twórczości literackiej Karola Wojtyły, przełom w jego poetyckiej twórczości nastąpił pod wpływem lektur mistyków hiszpańskich i Norwida. Od lat sześćdziesiątych widać coraz wyraźniej tendencję do obiektywizacji języka, do myślenia skupionego, do wypowiedzi przemilczeniem, wyrazistym symbolem, czy sugestywnym powtórzeniem wyzwolić u odbiorcy szerokie konteksty skojarzeniowe. Ten sam krytyk komentując „Brata naszego Boga” dostrzegł w tym dramacie świadectwo przełomu w twórczości i biografii Karola Wojtyły, „odejścia od romantyzmu wieszczego, narodowego i malowniczego do romantyzmu społecznego, egzystencjalnego. Ślad odejścia od Słowackiego i Mickiewicza do Krasińskiego, a przede wszystkim do Norwida”. Inspiracja Norwidowska według Maciejewskiego daje się zauważyć również w dramacie „Przed sklepem jubilera”, w którym Karol Wojtyła podejmuje także problematykę norwidowską – sprawę zmarnowanej i zwichniętej miłości.
Zainteresowanie Norwidem podkreślają też biografowie papieża: „Czytał mistrzów epoki romantyzmu: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego. Najbardziej jednak kochał Cypriana Kamila Norwida. /…/ Od tego „rycerza prawdy”, jak samego siebie określał Norwid, Karol nauczył się miłości do ojczyzny: miłości, która zamiast skurczyć się do krótkowzrocznego nacjonalizmu, przyczyniła się do zmiany biegu historii na świecie” – pisał Gian Franco Svidercoschi w „Historii Karola Wojtyły” wydanej w polskim przekładzie w 2004 roku.
„Jednopromienność” narodu, kultury i Kościoła
Zauważana jest też niezwykła dynamika i prężność ogólnocywilizacyjna polskiego katolicyzmu. Osiągnęła ona apogeum po wyborze Karola Wojtyły na papieża. Szczyt zaś wpływu wartości chrześcijańskich na życie społeczno-polityczne Polski przypada po sierpniu 1980 roku. W tym samym czasie potężniała religijna twórczość kulturalna. Intensywny dialog kultury z katolicyzmem trwał zresztą w Polsce nieprzerwanie przez ostatnich kilkadziesiąt lat, przynosząc wiele pożytku obu stronom stwierdza znawca i badacz współczesnej polskiej literatury katolickiej prof. Krzysztof Dybciak.
Od pierwszych dni pontyfikatu Jan Paweł II zdumiewał twórczym rozmachem i oryginalnością działań. Komunikowanie masowe stało się mocną stroną papieża. Jan Paweł II osiągnął w tej dziedzinie światowe uznanie. Jego wypowiedzi nie tylko na tematy związane ściśle z posługą Kościołowi wywierały silny wpływ na odbiorców. Na głównej scenie światowych wydarzeń papież zajął szczególne miejsce, wprowadził nowy styl zachowań. Nowy, ale mocno osadzony w tradycji Polski. Kierując się wyobraźnią artysty, rozwijał znane nam wątki narodowego etosu. Różnorodne badania i sondaże wskazywały, że stał się on najpopularniejszą postacią, największym autorytetem duchowym na przełomie lat 70. i 80.Wydarzenia zaś polityczne i cywilizacyjne, jakie nastąpiły w ostatnich latach w Europie Środkowej i Wschodniej dowodzą, że działalność Ojca Świętego przyniosła skutki o znaczeniu historycznym.
Karol Wojtyła od dzieciństwa zanurzony był w świecie znaków kultury narodowej oraz rozwijał aktywność pisarską i teatralną. Jak dowodzi prof. Krzysztof Dybciak „z osobą Jana Pawła II weszła w orbitę wszechświatowej polityki i globowych zagadnień historia i kultura polska”. Dodajmy, że nie tylko kultura i literatura polska jako całość stanęła w centrum światowej opinii, lecz również twórczość Karola Wojtyły zyskuje uniwersalny rezonans, o czym świadczą liczne fakty recepcji jego dzieła, odnotowane już w pierwszych miesiącach pontyfikatu papieża-Polaka.
Rok 2001 z okazji 180. rocznicy urodzin poety był obchodzony jako Rok Norwida. Była to sposobność, by zauważać zbieżności i kontynuacje między Cyprianem Kamilem Norwidem a Ojcem Świętym. Interesujące spostrzeżenia wyraził Kazimierz Braun. Wylicza on: Norwidi Jan Paweł II, to ludzie wyrośli w kraju, a potem od kraju oddaleni. Norwid przez emigrację, najpierw wybraną, a potem wymuszoną. Jan Paweł II – przez przyjęcie służby, której warunkiem jest rezydowanie poza krajem. Obu ich charakteryzuje ogromna osobista miłość do kraju, widzenie go w perspektywie uniwersalnej i globalnej, oraz stawianie przed narodem trudnych wymagań i zadań odnoszących się do postaw, moralności i wiary. Obaj oni rozumieli głęboki związek dziejów Polski z dziejami chrześcijaństwa. Norwid pisał o „jednopromienności” rozwoju narodu i Kościoła w Polsce. Jan Paweł II w historycznej homilii wygłoszonej podczas Mszy św. na placu Zwycięstwa w Warszawie 2 czerwca 1979 roku naucza, że „nie można zrozumieć dziejów Polski bez Chrystusa”. Kiedyś Norwid nawiązał kontakt duchowy z Papieżem Piusem IX. Papież uznawał się za duchowego spadkobiercę Norwida, niejako egzekutora testamentu poety.
Jan Paweł II powoływał się często na Norwida, wprowadzając go tym samym w obieg myśli uniwersalnej. Myśli Norwida o pracy i jej mocy transformacyjnej papież wykorzystał już w swej wczesnej encyklice „Laborem exercens” (1981).
Wielki zbiorowy Obowiązek
Jan Paweł II wykorzystywał w swoich homiliach myśli i dzieła Norwida. W homilii podczas Mszy św. na wrocławskim hipodromie 21 czerwca 1983 roku przywołuje Norwidowy „Memoriał o młodej emigracji”: „Temu, co jest słusznym łaknieniem i pragnieniem sprawiedliwości w życiu naszego Narodu, trzeba odpowiedzieć w taki sposób, ażeby cały Naród odzyskał wzajemne zaufanie. Nie można tego niszczyć, ani tłumić, nie można tego zaniedbać, bo jak mówi nasz Poeta: Ojczyzna jest to wielki – zbiorowy – Obowiązek”. Natomiast w homilii w Tarnowie podczas Mszy św. 10 czerwca 1987 roku, nauczając o miłości, prawdzie i pięknie obficie przywoływał fragmenty „Promethidiona”: „Duch ludzki żyje prawdą i miłością. Stąd rodzi się także potrzeba piękna. Powiedział poeta: ťCóż wiesz o pięknem…? Kształtem jest MiłościŤ”. Jest to zaś miłość twórcza. Miłość, która dostarcza natchnienia. Dostarcza najgłębszych motywów w twórczej działalności człowieka.”.
Powołanie artystyczne w służbie piękna wykładał papież środowisku polskich twórców powołując się także na Norwida: „Waszym powołaniem, drodzy Państwo, jest piękno. Tworzyć przedmioty piękne. Wywoływać piękno w wielorakiej materii barw i tonów, w materii rzeźbiarskich czy architektonicznych brył, w materii gestów, którymi wyraża się i przemawia to najszczególniejsze tworzywo, jakim jest ludzkie ciało. Cóż wiesz o pięknem…? Kształtem jest Miłości. Zatem czy nie pozostaje ono w jakimś intymnym, bardzo rzeczywistym związku z Tym, który umiłował do końca? Który objawił definitywną miarę Miłości. W dziejach człowieka i świata? Miarę ostateczną, odkupieńczą i zbawczą.
A zatem: czy piękno, które jest waszym powołaniem, waszym trudem i twórczym bólem waszego życia – nie pozostaje w ukrytej, niemniej realnej więzi z Sakramentem tej Chrystusowej Miłości? Z Eucharystią?
(…) Słyszy się, że w ostatnich latach ludzie kultury, twórcy i artyści w Polsce, odnaleźli w stopniu przedtem nieznanym łączność z Kościołem. Ogromnie się z tego cieszę. Dziękuję za to Duchowi Świętemu i Matce pięknej miłości (…).
Trzeba bardzo się starać o to, ażeby ta – odnaleziona przez tylu ludzi kultury w Polsce – łączność z tajemnicą paschalną Chrystusa owocowała wedle proroczych zaiste słów Norwida: „piękno na to jest, by zachwycało do pracy – praca by się zmartwychwstało”.
\
„Temat piękna jest istotnym elementem rozważań o sztuce. Pojawił się on już wcześniej, gdy wspomniałem o zadowoleniu, z jakim Bóg przyglądał się stworzonemu światu. Kiedy Bóg widział, że było dobre to, co stworzył, widział zarazem, że było piękne? Relacja między dobrem a pięknem skłania do refleksji. Piękno jest bowiem poniekąd widzialnością dobra, tak jak dobro jest metafizycznym warunkiem piękna” – mówił Jan Paweł II w homilii wielkanocnej w 1999 roku.
Różnych autorów przeczytałem jako student polonistyki. Naprzód sięgałem po literaturę piękną, zwłaszcza dramatyczną. Czytałem Szekspira, Moliera, polskich wieszczów: Norwida, Wyspiańskiego.
Jan Paweł II, „Wstańcie, chodźmy” |
Najistotniejszym bodaj dokumentem wskazującym wpływ dzieła Norwida na społeczny wymiar pontyfikatu Jana Pawła II jest przemówienie skierowane do pracowników rzymskiego Instytutu Polskiego i naukowców 30 czerwca 2001 roku. Przemówienie to odczytane zostało 15 września 2001roku na cmentarzu w Montmorecy oraz 24 września 2001 roku w Krakowie, podczas uroczystości złożenia ziemi z grobu Norwida w krypcie wieszczów na Wawelu.
Budowanie mostu
Wizyta delegacji z Polski dnia 30 czerwca 2001 r. w Rzymie w Watykanie z okazji 180. rocznicy urodzin Cypriana Kamila Norwida stanowiła ważny punkt obchodów Roku Norwidowskiego. List napisany przez papieża przekazany został przedstawicielom Instytutu Dziedzictwa Narodowego. W liście tym ujawniał papież, iż Norwid stanowił jedno z najważniejszych źródeł idei społecznych jego pontyfikatu. Jan Paweł II pisał tam mi. in.: „Mamy wszyscy wielki dług w stosunku do tego poety – czwartego wieszcza – i pragniemy wykorzystać okoliczność rocznicową, ażeby ten dług w jakiejś mierze spłacić. Zawsze uważałem, że miejscem, na którym powinien spocząć Cyprian Norwid jest krypta wieszczów w katedrze na Wawelu. Okazało się to niewykonalne, ponieważ nie dało się odnaleźć i zidentyfikować szczątków poety. Szukałem wobec tego innych środków wyrazu, żeby niejako nadrobić to, co w stosunku do Norwida nie zostało spełnione, a co czujemy, że jest naszą zbiorową powinnością. Dobrze, że teraz przynajmniej urna z ziemią ze zbiorowej mogiły, w której poeta został pochowany, znajdzie na Wawelu należne mu miejsce w Ojczyźnie, bo Ojczyzna, pisał Norwid „jest to miejsce, w którym najmilej spocząć i umrzeć”(…). Chciałem rzetelnie spłacić mój osobisty dług wdzięczności dla poety, z którego dziełem łączy mnie bliska, duchowa zażyłość, datująca się od lat gimnazjalnych. Podczas okupacji niemieckiej myśli Norwida podtrzymywały naszą nadzieję pokładaną w Bogu, a w okresie niesprawiedliwości i pogardy, z jaką system komunistyczny traktował człowieka, pomagały nam trwać przy zadanej prawdzie i godnie żyć. Cyprian Norwid pozostawił dzieło, z którego emanuje światło pozwalające wejść głębiej w prawdę naszego bycia człowiekiem, chrześcijaninem, Europejczykiem i Polakiem (…). Człowiek to kapłan, jeszcze ťbezwiedny i niedojrzały Ť, którego życiowym zadaniem jest od samego początku budowanie mostów (ponti- fex) łączących człowieka z człowiekiem, a wszystkich z Bogiem (…). Ta myśl zawsze była mi bliska. Mogę powiedzieć, że w pewnym stopniu kształtuje ona społeczny wymiar mojego pontyfikatu”.
Ojciec Święty wyraziście podkreślał wpływ myśli poety na społeczny wymiar jego pontyfikatu i pokrewieństwo duchowe łączące go z autorem „Promethidiona”. To zainteresowanie papieża Norwidem miało też wpływ na obwołanie Norwida czwartym wieszczem narodowym i wyznaczenie mu zasłużonego miejsca w literaturze polskiej, co zaznaczyło się szczególnie w 2001 roku. Jan Paweł II takim mianem nazwał Norwida już w swej wrocławskiej homilii z czerwca 1983 roku.
Wioletta Żórawska
Artykuł ukazał się w numerze 1/2006.