Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, musimy najpierw w zwięzły i prosty sposób wskazać, czym jest i czym zajmuje się katolicka nauka społeczna, a czym na pewno nie jest i jakich oczekiwań wobec niej nie powinniśmy mieć.
Podstawy
Według prof. Czesława Strzeszewskiego katolicka nauka społeczna to nauka społeczna bazująca na chrześcijańskim rozumieniu rzeczywistości, która „ustala ogólne i szczegółowe normy moralne działalności społeczno-gospodarczej, ma więc charakter nauki moralnej”. Z kolei ks. Józef Majka definiuje ją jako naukę teoretyczno-praktyczną, zawierającą w sobie zarówno pogłębioną i wzbogaconą objawieniem chrześcijańskim wiedzę o człowieku i życiu społecznym, jak i zarys takiego obrazu świata społecznego i praktyczne wskazanie takich dróg jego rozwoju, by uczynić świat bardziej ludzkim. Jednym słowem celem katolickiej nauki społecznej jest tworzenie ładu społeczno-gospodarczego i politycznego, inspirowanego myślą chrześcijańską i służącego dobru wspólnemu. Z założenia jest ona ukierunkowana na rozwiązywanie aktualnych problemów życia społeczno-gospodarczego i wskazywanie właściwej drogi dla rozwoju cywilizacyjnego ludzkości. I choć, jak powiedział abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, katolicka nauka społeczna może nie zawsze podaje konkretne sposoby rozwiązań różnego rodzaju kwestii społecznych, to daje coś ważniejszego, mianowicie wyznacza pewne granice etyczne, moralne, w ramach których powinniśmy prowadzić działalność czy to polityczną, czy gospodarczą. Jest to bardzo istotne w czasach, kiedy kwestionuje się potrzebę wartości, kiedy różnie się je definiuje. Katolicka nauka społeczna jest więc swego rodzaju „busolą”, która służy ładowi społecznemu, politycznemu i gospodarczemu.
Swoją nazwę katolicka nauka społeczna zawdzięcza Piusowi XI, który istniejącą już naukę społeczną nazwał w swej encyklice Quadragesimo anno „disciplina socialis catholica”. Jej źródłem są Pismo Święte, Tradycja Kościoła i ludzki rozum. Do źródeł formalnych zalicza się natomiast encykliki społeczne papieży, wypowiedzi soborów i synodów na tematy społeczne, listy pasterskie biskupów oraz nauczanie teologów pozostających w jedności z Kościołem katolickim. Do najważniejszych dokumentów należy zaliczyć encykliki społeczne: Rerum novarum (1891), Quadragesimo anno (1931), Mater et Magistra (1961), Pacem in terris (1963), Populorum progressio (1967), Laborem exercens (1981), Sollicitudo rei socialis (1987), Centesimus annus (1991), Caritas in veritate (2009), Laudato si’ (2015), Fratelli tutti (2020) oraz Konstytucję Soboru Watykańskiego II Gaudium et spes z 1965, list apostolski Octogesima adveniens z 1971 i adhortację apostolską Christifideles laici z 1988 roku.
Droga, ale niekoniecznie trzecia
Nie jest natomiast katolicka nauka społeczna jakąś „trzecią drogą” między socjalizmem a kapitalizmem. Bardzo wyraźnie podkreślił to Benedykt XVI w encyklice Caritas in veritate, pisząc, że Kościół nie proponuje jakiejś określonej wizji ekonomii politycznej, nie propaguje szczegółowych rozwiązań praktycznych w poszczególnych krajach, że encykliki to nie program polityki gospodarczej, a katolicka nauka społeczna nie ma bynajmniej do zaoferowania gotowych technicznych rozwiązań. Papież zwracał też uwagę, że celem katolickiej nauki społecznej nie jest także zapewnienie ludziom dostępu do większej liczby nowoczesnych samochodów, komputerów czy kuchenek mikrofalowych, bo głównym problemem Kościoła nie jest sam rozwój gospodarczy, większa wydajność czy zysk, ale integralny rozwój człowieka i realizacja dobra wspólnego.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiedział się na ten temat Jan Paweł II w encyklice Centesimus annus z 1991 roku, pisząc, że Kościół nie wskazuje żadnych modeli społeczno-gospodarczych, bo „Realne i naprawdę skuteczne modele mogą się zrodzić jedynie w ramach różnych historycznych sytuacji, dzięki wysiłkowi tych wszystkich, którzy w sposób odpowiedzialny podejmują konkretne problemy we wszystkich ich aspektach społecznych, gospodarczych, politycznych i kulturalnych, zazębiających się ze sobą”. Kościół natomiast proponuje temu wysiłkowi jako wsparcie swoje nauczanie społeczne. Jan Paweł II zwracał też uwagę, aby nauki społecznej nie traktować jako teorii, ale przede wszystkim jako podstawę wszelkiego działania – czy to na niwie społecznej, gospodarczej, czy politycznej – i zachęty do niego.
Reasumując, katolicka nauka społeczna to nie podręcznik ze wskazaniami natury technicznej, dotyczącymi życia społeczno-gospodarczego, to także nie zbiór abstrakcyjnych rozważań etyczno-moralnych, ale system etyki społecznej, który ma nas inspirować do działania i pomagać w rozwiązywaniu konkretnych problemów w pracy, w firmie, w organizacji. Dlatego Jan Paweł II w tej samej encyklice Centesimus annus zachęcał świeckich do studiowania katolickiej nauki społecznej i stosowania jej zasad w różnych środowiskach, tak w krajach zachodniej, jak i wschodniej Europy oraz krajach pozaeuropejskich, szczególnie tych ubogich.
Odkrywać świat ciągle na nowo
Katolicka nauka społeczna, tak jak każda nauka, wciąż ewoluuje (naturalnie w sprawach doczesnych) i podlega zmianom będącym konsekwencją rozwoju świata. Już dziś widać, że stoją przed nią nowe wyzwania: globalizacja ekonomiczna i kulturowa, cyfryzacja systemów informacyjnych z rosnącym wpływem mediów społecznościowych, rozwój sztucznej inteligencji czy wciąż powiększająca się przepaść między bogatymi a biednymi narodami, a także społecznościami praktycznie we wszystkich krajach. Dlatego dziś, kiedy technika rozwija się szybciej niż etyka, katolicka nauka społeczna jest szczególnie potrzebna, by przypominać o prymacie etyki nad polityką i ekonomią, a co za tym idzie – pierwszeństwie dobra osobowego w zakresie celów nadprzyrodzonych i w dziedzinie moralnej oraz pierwszeństwie dobra społecznego w zakresie celów przyrodzonych (społecznych, gospodarczych, politycznych). I właśnie dlatego katolicka nauka społeczna jest nam dziś bardzo potrzebna jako swego rodzaju etyczny drogowskaz, byśmy potrafili znajdować właściwe sposoby wiązania sfery zasad z rozwiązaniami praktycznymi różnych dziedzin współczesnego życia społecznego, gospodarczego, politycznego i kulturalnego.
Tekst pochodzi z kwartalnika Civitas Christiana nr 4 / październik-grudzień 2023
/mdk