Czas jest rytmem, w którym manifestują się działania Boga na rzecz Jego ludu. Rok liturgiczny to nie sposób przypominania tego, co się wydarzyło, ale sam rytm społeczności, która objawia ludzkości przemianę, jaką spowodował w niej Chrystus. Rok liturgiczny można zobrazować nie jako linię (judaistyczne rozumienie czasu) i nie jako koło (jak ujmuje go koncepcja grecka), ale jako spiralę – przechodzenie historii, które jest w swojej istocie stawaniem się. Przyjście Chrystusa całkowicie zrewolucjonizowało sposób postrzegania czasowości. Chrześcijaństwo uformowało nowe, inne od greckiego i judaistycznego rozumienie czasu.
Filozofia grecka widziała świat jako kosmos, czyli jako celowo zorganizowaną, uporządkowaną, symetryczną strukturę przestrzenną. Słowo „kosmos” znaczy dosłownie „porządek”. Pierwotnie odnosiło się do organizacji wojska, ustroju państwowego lub kobiety, która doprowadziła się do porządku. Pitagoras użył je do opisania wszechświata, by oddać w ten sposób muzyczno-matematyczną harmonię sfer. Natomiast w Biblii świat to strumień czasu, który porywa wszystko ze sobą, to historia. Dla Greków nawet czas jest przestrzenny w tym sensie, że zgodnie z ideą wiecznego powrotu, obecną we wszystkich koncepcjach bytu – mitologicznych i filozoficznych, nie ma właściwości nieodwracalności, a można przypisać mu cechę przestrzenną – symetrię. Za to dla Żydów przestrzeń jako siedziba nieodwracalnych zjawisk ma charakter czasowy. Jahwe jest panem niezmiennego panowania zapoczątkowującego historię, panem czasu. Nie znaczy to, że historyzm jest całkowicie obcy filozofii greckiej. Człowiek jest ściśle związany z dynamiką historii i myśl ludzka nie może pominąć związanych z nią problemów.
Zapanować nad przestrzenią
W myśli żydowskiej ważne jest powiązanie czasu z przestrzenią i włączenie go w konstruktywny wymiar historii. Filozofia grecka nie ujmowała czasu w jego prawdziwym znaczeniu – jako rzeczywistości. Widziała świat jako niezmienną, uporządkowaną przestrzeń, regularny, dający się uchwycić za pomocą liczb ruch. Ze względu na to historia mogła być dla Greków tylko opisem minionych zdarzeń, nagromadzeniem ciekawych anegdot, które jednak nie pomagają zrozumieć ani indywidualnego, ani zbiorowego przeznaczenia ludzkości. Myśli hebrajskiej natomiast, jako jedynej w starożytności, udało się zapanować nad przestrzenią, a czas uczynić niepowtarzalną, pełną znaczeń historią, pokazującą przeznaczenie człowieka. Księga Rodzaju odrzuca przestrzeń, a przywołuje czas, przez co myśl biblijna musi być obca filozofii greckiej. Wszystkie dramatyczne konflikty przestrzeni sprowadzone zostają do momentu Stworzenia. Pojęcie to zakłada byt. W związku z tym pytanie o świat nie jest pytaniem o byt, ale pytaniem o stawanie się. Na początku został uruchomiony czas i odtąd historia biegnie niestrudzenie. W tradycji greckiej narodziny świata trzeba było przypisać wzajemnemu oddziaływaniu materii i energii, treści i formy, a co za tym idzie podstawowym pytaniem było właśnie to o spotkanie przestrzeni i czasu, czyli pytanie o byt.
Czas i historia
Dla chrześcijan czas jest powiązany z historią. Czas jest wewnętrznym rytmem historii, który rozwija się między pierwszym przyjściem Chrystusa, mającym miejsce w czasach Palestyny, a drugim, mającym nastąpić. Jest czasem, który zmierza ku czemuś i który przychodzi skądś. Chwile czasu to stadia wędrówki, które wprowadzają chrześcijan w rzeczywistość Zbawienia.
Nowy Testament ujmuje czas jako linearny – następstwo chwil. Takiemu jego rozumieniu przeciwstawia się greckie, postrzegające czas jako kolisty, zamknięty w nieskończenie powtarzającym się kręgu. Przy takiej koncepcji nie da się postrzegać przyszłości jako wyzwolenia. Włoski teolog ks. Germano Pattaro uważa, że chrześcijaństwo przypisuje czasowi największe możliwości.
Rysując wykres czasu zgodnego z linearnym ujęciem chrześcijańskim, jak uważa ks. Pattaro, należałoby umieścić na osi trzy etapy: pierwszym byłby czas rozciągający się nieograniczenie przed Stworzeniem, drugim ten rozpoczynający się wraz ze Stworzeniem, a kończący Paruzją, trzecim natomiast byłby czas wieńczący Stworzenie i wiodący do jego wypełnienia. Przyjście Chrystusa kończy czas przeznaczony na oczekiwanie Go i rozpoczyna czas ostateczny.
Nowy wiek
Razem z Chrystusem rozpoczyna się nowy wiek – wiek ostateczny, spełnienia wszystkich obietnic. Chrystus to początek i koniec. Stanowi punkt wyjścia interpretacji wszystkich następujących po nim epok, ale też tych wcześniejszych. Cała przeszłość i przyszłość czerpią ukierunkowanie od Chrystusa. Wykluczony staje się wszelki ascetyzm, który chciałby uciec od czasu. Chrystus jest Panem wszystkich czasów, też tych przed Nim. Jednoczy je w sobie. Przeszłość się w nim spełnia, a przyszłość zapowiada.
Epoka przed Chrystusem to czas, w którym Bóg zamyśla Zbawienie. W takim kontekście można mówić o Adamie jedynie w odniesieniu do Chrystusa, jak czyni to św. Paweł. Adam jako pierwszy względem Chrystusa, Chrystus jako drugi Adam.
Wszystkie czyny Chrystusa skierowane są ku określonej chwili, nazywanej przez Chrystusa godziną, dla której przyszedł. Każda chwila Jego życia jest tej godzinie podporządkowana i pojmowana przez odniesienie do niej. Chodzi o czas, w którym wypełni się Jego posłannictwo. Godzina śmierci Chrystusa jest w tym rozumieniu godziną całej historii biblijnej.
Czas pomiędzy
Wyjątkowość interpretacji chrześcijańskiej jest w tym, że nie sprowadza ona przyszłości do wspominania o Chrystusowym wydarzeniu, nie pozbawia przyszłości znaczenia. Gdyby tak było, czas po Chrystusie byłby jak czas Paruzji dla Żydów. Jednak dla chrześcijan Chrystus mimo tego, że już przyszedł, ma ciągle dopiero przyjść. Czekanie na dzień Sądu Ostatecznego jest czekaniem na dzień Pana. Paruzja ma się dopiero urzeczywistnić. Pozostaje zatem czas między przyjściem Chrystusa, które miało już miejsce, a tym, które dopiero nastąpi.
Rok liturgiczny stanowi wspomnienie zbawczego misterium Chrystusa, odsłania całe Jego Misterium: oczekiwanie, zwiastowanie, nadejście, śmierć, zmartwychwstanie. Nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym. Rozpoczyna się w pierwszą niedzielę adwentu, a kończy ostatnią niedzielą uroczystości Chrystusa Króla. Ma własną, specyficzną strukturę. Tworzy cykl, który powtarza się niemal identycznie.
Niedziela
Stałym elementem tego cyklu jest niedziela, podczas której Kościół obchodzi misterium paschalne, wywodzące się z dnia Zmartwychwstania Chrystusa. Niedziela to pierwszy dzień świąteczny, a zatem i pierwszy dzień każdego tygodnia. Jest to dzień o szczególnym znaczeniu, ustępuje tylko uroczystościom i świętom Pańskim, przed którymi z kolei mają pierwszeństwo niedziele Adwentu, Wielkiego Postu i Okresu Wielkanocnego.
Rys. Adam Walas
Niedziela to dzień, w którym najpełniej dostrzec można przezwyciężenie hebraizmu. O ile judaizm to religia szabatu, poprzez który uwidacznia się żydowski stosunek do Prawa, chrześcijaństwo jest religią niedzieli, w której miejsce centralne zajmuje kategoria Łaski. Niedziela jako dzień zmartwychwstania oznacza zastąpienie Starego Testamentu przez Nowy.
Oczekiwanie
Od IV wieku została wprowadzona uroczystość Narodzin Jezusa, do której z czasem dochodzi okres przygotowania. Są zatem dwa okresy w roku kościelnym ściśle ze sobą związane, bo dotyczące tajemnicy zbawienia. Święta Bożego Narodzenia stanowią jej zapowiedź i zapoczątkowanie. W przeciwieństwie do rzymskich obrzędów przesilenia zimowego, które były obchodzone w tym samym czasie, w chrześcijańskiej rzeczywistości przyjście Chrystusa na świat oznacza spełnienie zbawczych obietnic Stwórcy wobec człowieka.
„Adventus” po łacinie znaczy przyjście. Dla chrześcijan to czas przygotowania na przyjście Pana, radosnego, pobożnego oczekiwania. Liturgia adwentowa przypomina postacie świętych, którzy poprzedzili lub przepowiadali przyjście Chrystusa. Adwent jest jednak nie tylko oczekiwaniem na pierwsze, historyczne przyjście Mesjasza. Czekamy też na ponowne, które dopiero ma nastąpić. Czas adwentu przypomina, że Chrystus zjawi się na Ziemi ponownie, by usunąć zło i objąć swoim królestwem cały świat. Uświadamia, że całe życie chrześcijanina jest oczekiwaniem na przychodzącego Chrystusa.
Anna Walas
Artykuł ukazał się w numerze 12/2009.