Syndrom poaborcyjny

2013/01/20

Dyskusja o aborcji jest często pod względem merytorycznym ułomna, nacechowana emocjami, nieuwzględniająca wieloaspektowego charakteru tego problemu. To prawda, że aby w rzetelny sposób się z nią zmierzyć, trzeba wziąć pod uwagę przede wszystkim wymiar moralnych konsekwencji, a także sprawy formalno-prawne, spróbować ustalić, jaki jest wpływ tego przerażającego procederu na demografię, i wreszcie zadać sobie pytanie, jak długo Bóg może cierpliwie znosić to zło i nie grzmieć…

Warto zwrócić uwagę na fakt, że aborcja wiąże się również z konsekwencjami dotykającymi ludzkiej psychiki, sumienia, które przecież zostały ukształtowane przez Boga, uwrażliwiającego na wszelką krzywdę.

Rozważając problematykę aborcji, należy zatem zwrócić również uwagę na kwestię tak zwanego syndromu postaborcyjnego. Syndrom ten, zwany również zespołem postaborcyjnym, jest złożonym zjawiskiem składającym się z całego szeregu symptomów, dolegliwości występujących u osób mających styczność z poczętym, lecz nienarodzonym dzieckiem, którego życie zostało przerwane wskutek aborcji. Owe dolegliwości mogą przyjmować postać chorób somatycznych, zaburzeń emocjonalno-psychicznych oraz zranień duchowych. Oczywiście osobą najbardziej dotkniętą aborcją (oprócz rzecz jasna samego dziecka) jest matka, lecz syndrom ten, choć w innej formie, może dotknąć także ojca, rodzeństwa dziecka, a także personelu medycznego dokonującego aborcji.

Pierwsze badania

Dopiero w latach osiemdziesiątych Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów dokonało bardziej szczegółowych rozróżnień terminologicznych. Wcześniejsza refleksja psychiatrów nad zmianami chorobowymi w psychice weteranów wojny w Wietnamie zaowocowała określeniem specyfiki zespołu zaburzeń posttraumatycznych (Posttraumatic Stress Disorder – PTSD), charakteryzującym się występowaniem u pacjenta objawów psychozy na skutek takich wydarzeń, jak zagrożenie własnego życia, poważne zagrożenie zdrowia; bezpośrednia styczność z krzywdami lub śmiercią zadawaną innym lub poważna krzywda wyrządzona dziecku. W dalszym etapie medycznopsychologicznej refleksji, dysponując tym pojęciem wyróżniono dwa specyficzne rodzaje zaburzeń posttraumatycznych: rozpacz poaborcyjną (Post Abortion Distress – PAD) oraz syndrom postaborcyjny (Post Abortion Syndrom – PAS).

PAD jest najczęściej diagnozowany w okresie do trzech miesięcy i trwa do szóstego miesiąca po dokonaniu aborcji. Wśród jego najbardziej charakterystycznych cech można wskazać ostrą reakcję na dokonany czyn, ponieważ po zabiegu kobieta doznaje silnego bólu fizycznego i psychicznego, co może doprowadzić do poczucia utraty sensu i celu życia. W tym okresie matka, która zdecydowała się na przerwanie ciąży, doznaje głębokich konfliktów z bliskimi osobami i w wielu wypadkach dochodzi do rozpadu jej związku z mężczyzną, z którym zostało poczęte dziecko.

PAS natomiast ma charakter bardziej trwały i jest ugruntowany biologicznie. U jego podstaw leżą wypierane przez długi czas reakcje emocjonalne, racjonalizowany i wypierany ze świadomości ból fizyczny i psychiczny spowodowany stratą dziecka, a także zahamowane w nienaturalny sposób reakcje hormonalne zachodzące w organizmie, przygotowywanym przez naturalne procesy do urodzenia dziecka. Na te cierpienia nie ma wpływu światopogląd, wyznawana religia czy jakiekolwiek inne uwarunkowania społeczne, psychiczne, czy fizjologiczne. Syndrom postaborcyjny pojawia się najczęściej kilka lat po dokonaniu aborcji. Da się tutaj zaobserwować pewien proces postępujący etapami. Dr hab. Maria Ryś z UKSW mówi o tym w ten sposób: „Najpierw ma miejsce silna racjonalizacja, wręcz uczucie ulgi po tak zwanym zabiegu. Dopiero później stygmat aborcji (.. ) daje o sobie znać, wywołując poczucie mniejszej wartości, zgorzknienie, wieczne niezadowolenie, wyrzuty sumienia, które trudno zagłuszyć”.

Psychosomatyczne spustoszenie

Syndrom postaborcyjny wypływa z tkwiącego bardzo głęboko w psychice matki zdarzenia i może objawiać się przez powtarzające się zaburzenia snu takie jak koszmary senne. Niekiedy występują także gwałtowne uczucia związane ze wspomnieniem aborcji czy dziecka. Matka może doznawać także halucynacji przeżywanych na przykład tuż po przebudzeniu, mających ścisły związek z dzieckiem. Psychiatria wskazuje także na możliwość przeżyć traumatycznych wywołanych różnorakimi skojarzeniami. Kobieta, która doświadczyła aborcji, może w pozornie niemający wytłumaczenia sposób reagować na widok innych kobiet w ciąży, małych dzieci, klinik. Nancy Michels, autorka wydanej w Polsce książki „Aborcja. Przywrócić życiu sens”, zwraca uwagę, że u niedoszłej matki mogą wystąpić także inne dolegliwości poaborcyjne: reakcje rozpaczy wywołane rocznicą zabiegu, świadomością, że dziecko byłoby w wieku, gdy idzie się do pierwszej klasy. Natłok tych przykrych dolegliwości owocuje w efekcie unikaniem wszystkiego, co kojarzy się z aborcją, wypieraniem myśli i wspomnień. Obniża się u kobiety aktywność, częstym doświadczeniem stają się poczucia opuszczenia, obcości, izolacji, wycofania się z relacji, zostaje osłabione zainteresowanie otoczeniem. Niekiedy występują także wybuchy gniewu, wzmożona drażliwość, trudności z koncentracją, nadmierne reakcje pojawiające się w związku z doświadczeniami symbolicznie przypominającymi aborcję. Zdarza się także, że matka zapada na depresję połączoną z tendencjami do poniżania siebie, co może prowadzić do skłonności samobójczych.

Michael T. Mannion natomiast zwrócił uwagę na konsekwencje aborcji w wymiarze biologicznym. Dochodzi po niej do takich skutków, jak powiększone ryzyko ciąży pozamacicznej, zwiększenie prawdopodobieństwa poronienia samoistnego albo martwego urodzenia przy następnych ciążach, zmniejszenie się masy ciała kolejnych dzieci urodzonych po dokonaniu aborcji. Podczas zabiegu dochodzi często do przebicia ściany macicy, zwiększone jest także niebezpieczeństwo wystąpienia szeregu chorób układu rozrodczego takich jak zrosty wewnątrzmaciczne, wystąpienia łożyska przodującego.

Dotychczasowe badania prowadzone nad syndromem skupiały się, co jest zrozumiałe, nad konsekwencjami dotykającymi matkę. Jednak niektóre z objawów mogą dotyczyć także ojca współodpowiedzialnego za tragedię w sensie moralnym, a co za tym idzie, współobciążonego w wymiarze psychiczno-emocjonalnym. Dochodzi tutaj przede wszystkim do reakcji emocjonalnych mających charakter wtórny względem bólu i cierpienia przeżywanego przez matkę. Można również mówić o syndromie proaborcyjnym w odniesieniu do personelu medycznego, który bierze czynny udział w aborcji. Bezpośrednia styczność ze zwłokami bezbronnej, małej osoby, której ciało zapakowane w plastikowy worek zostaje wyrzucone na śmietnik albo spłukane w muszli sedesowej, odciska się bolesnym piętnem na psychice i sumieniach osób wezwanych do niesienia pomocy.

Terapia

Trudno byłoby omawiać tu w szczegółach przebieg terapii osób dotkniętych syndromem poaborcyjnym, lecz specjaliści podejmujący refleksję nad tą sprawą wyróżniają kilka jej nieodzownych elementów. Etapem wstępnym jest rezygnacja z podtrzymywanej przez długi czas racjonalizacji objawiającej się na przykład próbą przedstawienia aborcji jako „usunięcia tkanki ciążowej”, takie tłumienie żalu, czyli racjonalizowanie nie pozwala bowiem na dostrzeżenie, że aborcja była zabójstwem. Potrzebne jest zatem wyjście z odrętwienia. Poza tym konieczne jest nawiązanie przez kobietę relacji (choćby tylko iluzorycznej) z tymi, których aborcja dotyczy: mężem, lekarzem dokonującym aborcji, Bogiem. Pojawia się tutaj miejsce na żal, gniew, gorycz, złość, płacz… Gdy gwałtowne uczucia zanikną, następuje odczucie smutku, co owocuje otwarciem się na przebaczenie. W ostatniej fazie kobieta akceptuje samą siebie i przyjmuje odpowiedzialność za zabicie dziecka. Przebaczenie dokonuje się także względem ojca dziecka i lekarza, a także względem samej siebie. Dopiero wtedy kobieta jest gotowa, aby ofiarując dziecko Bogu, nadać mu imię i przeżyć jego fikcyjny pogrzeb. Dokonuje się tutaj doświadczenie przebaczenia i miłości Boga, powrót do równowagi. Prowadzi ona przez zaakceptowanie tej dramatycznie trudnej sytuacji i pozwala na pokochanie dziecka.

Debata

Kolejną istotną sprawą, o której należy wspomnieć, jest współistnienie i wzajemne przenikanie się kilku poziomów dyskusji toczącej się wokół zagadnienia syndromu postaborcyjnego. Podstawowy poziom to świadectwa (często bardzo emocjonalne) osób dotkniętych aborcją. Drugi poziom to raporty prezentujące wyniki badań i artykuły omawiające rozmaite jego aspekty publikowane przez lekarzy, psychoterapeutów i duszpasterzy chcących ukazać ogrom zniszczeń duchowo-psychicznych, będących konsekwencją aborcji. Wreszcie, po około trzydziestu latach debaty na ten temat, można zaobserwować ideologiczno- światopoglądowy spór między obrońcami życia a przedstawicielami ruchów feministycznych (np. Wanda Nowicka) domagających się prawa do aborcji. Działacze lewicy podważają zasadność badań naukowych prowadzonych przez psychiatrów. Posuwając się niekiedy do ostateczności, uznają, że „uwolnienie” kobiet od obciążającego je światopoglądu religijnego, pozwoliłoby na uniknięcie postaborcyjnych cierpień.

Jak zatem widać, walka o los nienarodzonych dzieci toczy się nie tylko w sercach ich matek, lecz także w umysłach osób skonfrontowanych z prawdą o skutkach aborcji.

Adam Wątróbski

Artykuł ukazał się w numerze 03/2010.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej