„Verbum” w służbie katolicyzmu dynamicznego

2014/02/13

Mija 8o lat od ukazania się pierwszego i 75 od ostatniego numeru kwartalnika „Verbum” – jednego z najlepszych, o ile nie najlepszego czasopisma katolickiego w dwudziestoleciu międzywojennym. Ze względu na bogatą treść i swą ideę pismo to ciągle wydaje się aktualną propozycją, którą w istotnych rysach można by uznać za własną.

Rys historyczny środowiska i czasopisma

Początki kształtowania się środowiska, które później zainicjowało wydawanie kwartalnika „Verbum”, sięgają 1917 r. Wtedy to zaczęła się formować grupa osób skupiona wokół ks. Władysława Korniłowicza, głównie ludzi młodych, powiązanych ze sobą przyjaźnią i wzajemną serdecznością. Grupa ta o charakterze początkowo wybitnie kameralnym, „ Kółko”, jak się sami nazywali, stała się z czasem czymś w rodzaju klubu literacko-naukowego. Wśród stanowiących trzon tego środowiska, których związała świadomość celów wspólnej pracy i pasja apostolstwa, byli: Zofia Landy, później siostra Teresa, Zofia Sokołowska – siostra Katarzyna, jej siostry – Henryka i Barbara, Franciszek Tencer, Rafał Blüth, Tadeusz Baykowski i Stanisław Krzywoszewski. W charakterze gości bądź sympatyków uczestniczyły w zebraniach „Kółka” także takie m.in. znakomitości literackie, jak: Zofia Nałkowska, Czesław Miłosz, Karol Irzykowski i inni. To w tym kręgu nastąpiło wówczas zbliżenie do Kościoła poety Jerzego Lieberta.

W końcu lat 20. zebrania „Kółka” odbywały się w Bibliotece Wiedzy Religijnej przy ul. Litewskiej, instytucji założonej z inicjatywy ks. Korniłowicza. Te zebrania stały się jednym z przejawów zbliżenia tego środowiska do Matki Czackiej i Lasek.

Matka Elżbieta Czacka, jeszcze jako osoba niezakonna (Róża Czacka), utraciwszy wzrok, resztę swego życia postanowiła poświęcić pracy dla niewidomych. To z jej inicjatywy w 1908 r. powstało Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi. Po zetknięciu się ks. Korniłowicza z Matką Czacką „Kółko” zbliżyło się do jej dzieła, zwłaszcza po wstąpieniu do założonego przez nią zakonu Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża jednej z jego członkiń, Zofii Sokołowskiej. Później w jej ślady pójdzie także Zofia Landy, przybierając zakonne imię Teresa. Spotkania dyskusyjne przeniosły się wówczas do Lasek.

Jeszcze bardziej przybliżył to grono ludzi do Lasek powrót z Lublina ks. Korniłowicza, który w 1930 r. został kapelanem sióstr i tam zamieszkał. W takiej to atmosferze swoistej wspólnoty „Kółka” i Lasek powstało czasopismo.

Tematyka kwartalnika

Myśl o posiadaniu własnego czasopisma towarzyszyła od samego początku ludziom tego środowiska. Pragnęli oni bowiem przemyślany i opracowany materiał nie tylko gromadzić, ale i publikować; głównie to, co wypływało z potrzeb intelektualnych, co bardziej było wynikiem dojrzałego przemyślenia, aniżeli presji wydawniczego pośpiechu.

Pierwszy numer pisma ukazał się w 1934 r. Jego redakcyjne zaplecze tworzyli głównie ludzie związani z Laskami, ale także spoza tego kręgu, w jakimś sensie nawet oddaleni od Kościoła. W skład ścisłego zespołu redakcyjnego weszli głównie członkowie „Koła”: Tadeusz Baykowski, Rafał Blüth, Konrad Górski, ks. Władysław Korniłowicz, Teresa Landy, Helena Morawska, Zygmunt Serafinowicz i Maria Winowska. Pierwszym redaktorem naczelnym został Konrad Górski, po nim ks. Korniłowicz, który pełnił tę funkcję już do końca ukazywania się kwartalnika, czyli do r. 1939, w którym zdążyły się ukazać tylko dwa numery.

Próbując określić charakter kwartalnika, trzeba powiedzieć, że „Verbum” było pismem religijno-kulturalno-społecznym i uczestniczyło we wszystkim, co w tamtym okresie było aktualne w Kościele. Włączało się w odrodzenie liturgiczne i w renesans tomizmu. Było pismem, które chciało tworzyć współczesną mu kulturę, kształtować formację religijną człowieka przez lansowanie tzw. katolicyzmu dynamicznego, pozbawionego pierwiastka płytkiej uczuciowości, łatwizny i tradycjonalizmu.

Nowy typ pisma katolickiego

W okresie gdy czasopiśmiennictwo katolickie przez tradycjonalizm bądź nawet pewien tandetyzm dewocyjny nie mogło być wykładnikiem myśli katolickiej w ówczesnym społeczeństwie, powstanie pisma tej rangi musiało być powodem do dumy. Stworzyło ono bowiem na terenie polskim nowy typ pisma, wniosło do literatury religijnej nowy ton i wypełniło lukę, którą się w tym dziale piśmiennictwa odczuwało.

Człowiek, jakiego „Verbum” chciało kształtować, to człowiek związany z Mistycznym Ciałem Chrystusa poprzez liturgię, wdrożony w autentyczne życie wewnętrzne, myślący kategoriami obiektywizmu i realizmu filozofii Tomaszowej. W tekstach liturgicznych, które otwierały niemal wszystkie numery kwartalnika, proponowano powrót do liturgii. Ten liturgiczny akcent był wyrazem utrwalania postawy społecznej opartej o naukę o Ciele Mistycznym.

„Verbum” nie było zaangażowane w politykę. Było raczej pismem, które proponowało głębszą aktualność przy równoczesnej aprobacie zwykłości i prostoty, przejawiającej się tak w jego wyglądzie graficznym, w stylu większości artykułów, jak i w sposobie komponowania wypowiedzi. Od strony tej prostoty ukazywani byli na łamach tacy święci, jak Tomasz Moore, Kontard Ferrini, czy krakowski tercjarz brat Albert Chmielowski.

Katolicyzm dynamiczny

Powróćmy jeszcze na chwilę do lansowanej przez to pismo formuły katolicyzmu dynamicznego. Była nią przede wszystkim próba konfrontowania religii ze światem współczesnej kultury. Dlatego pismo operowało kategoriami wywodzącymi się z religii bądź wręcz pojęciami religijnymi w odniesieniu do filozofii, literatury i sztuki. Poświęcało wiele uwagi polskim i obcym osiągnięciom z zakresu tzw. literatury katolickiej, nie pomijając przy tym utworów oddalonych bądź pozorujących oddalenie od katolicyzmu. To zaangażowanie się kwartalnika w problematykę katolicyzmu dynamicznego było przede wszystkim krokiem w kierunku ożywienia inteligenckiego czasopiśmiennictwa katolickiego tamtych lat.

Opinie i wspomnienia o „Verbum”

Pismo trafnie odczytywało potrzebę czasu i stanęło na właściwej pozycji, pozostając w ludzkiej świadomości żywą cząstką współczesnej mu formacji katolickiej. A że było naprawdę dobre, świadczyć mogą także wypowiedzi niektórych wybitnych ludzi tamtego czasu. I tak np. Stefan Wyszyński pisał: „»Verbum« nie było interesem dochodowym, ale było mównicą dla tych wszystkich, którzy mieli coś wartościowego do powiedzenia… Ksiądz Korniłowicz łamy pisma otworzył szeroko wszystkim, którzy szukali Boga, jakąkolwiek drogą doń dochodzili. I dlatego »Verbum« stało się miejscem spotkania dla religijnych tęsknot, tak rozmaicie wypowiadanych”.

Wojciech Bąk na łamach „Rocznika Literackiego”, dokonując krytyki różnych polskich czasopism, w tym także „Verbum”, napisał: „ Dobre jest jednak, że istnieje choć jedno katolickie pismo, które reprezentuje nie katolicyzm prostaczków, ale usiłuje się zbliżyć i tym samym zbliżyć czytelnika do katolicyzmu doktorów”.

            „Verbum” było atrakcyjne dla wszystkich, dla inteligencji wierzącej, jak również tej oddalonej od Kościoła. Potwierdza to np. wypowiedź Jerzego Zawieyskiego: „Pismo  pogłębiało proces mojego dochodzenia do Boga. Znów mówił do mnie Kościół inteligentną, nowoczesną mową swoich wyznawców…” I Jerzego Turowicza: „…kwartalnik był najlepszym katolickim czasopismem dwudziestolecia. Doskonały zespół współpracowników, poruszanie najistotniejszych problemów filozoficznych, moralnych, artystycznych i humanistycznych sprawiły, że pismo, jak zresztą i całe środowisko Lasek, wywierało duży wpływ także na pewne koła inteligencji niewierzącej”.

            O „Verbum” można by pisać jeszcze wiele. Jedno wszakże na koniec trzeba mocno podkreślić, że był to nie tylko nowy typ pisma, także w jego zewnętrznej formie – oszczędne w swej estetyce, a równocześnie mające coś z bibliofilskiej troskliwości, ale przede wszystkim, że był to nowy styl katolicyzmu. Że obok „Odrodzenia” pismo i środowisko „Verbum” było najważniejszym bodaj przejawem odnowy, jaką zapoczątkowało dwudziestolecie.

Dziś, po 75 latach od wydania ostatniego numeru, nie poszło ono, jak się wydaje, w zapomnienie. Pozostało żywe w idei odnowy, głoszeniu potrzeby wspomnianego już tu katolicyzmu dynamicznego, wreszcie podkreślaniu roli laikatu, idei, która tak mocno ożyła we współczesnym Kościele.

Włodzimierz J. Chrzanowski         

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej