Pojęcie kultury jest stare i wieloznaczne. Kojarzą się z nim różne zjawiska natury filozoficznej, etycznej, moralnej i antropologicznej. Człowiek jest istotą rozumną i wolną, a Bóg podniósł go do poziomu transcendencji. W konsekwencji Jan Paweł II nazywa człowieka koroną wszystkich działań, a także sensem i celem kultury.
Prawda dla kultury jest podstawowa, a dobro oznacza odpowiedzialność moralną za prawdę, którą określa. Według Kamila Cypriana Norwida piękno zachwyca i pobudza do pracy. Stąd stwierdzenie, że praca wkomponowana jest w kulturę i równocześnie człowiek pracujący staje się coraz bardziej człowiekiem, czyli „uczłowiecza się” lub „humanizuje się”.
Z powyższych zjawisk i procesów Jan Paweł II wyprowadza wniosek, że człowiek jest nie tylko twórcą kultury, ale także jej adresatem, innymi słowy człowiek jest dzieckiem i ojcem kultury, w której żyje. Głównym fundamentem i środowiskiem dla kultury osoby ludzkiej jest rodzina. Wiele na ten temat wypowiadali się ojcowie Soboru Watykańskiego II. Pierwsze cnoty dotyczące życia indywidualnego i społecznego oraz podstawowe postawy moralne w Kościele i państwie, a także we wspólnocie rodzinnej poznaje człowiek w rodzinie i tu się uczy je wdrażać w życie. Zdaniem Ojca Świętego Jana Pawła II kultura staje się „spoiwem narodu”.
Wobec kultury śmierci
Każdy człowiek i każdy naród, a także każda kultura i cywilizacja mają swoją rolę do odegrania i swoje miejsce w tajemniczym planie Boga i powszechnej historii zbawienia. Dziś promocja kultury i cywilizacji wiele zawdzięcza środkom publicznego przekazu, które mogą wielką rolę odegrać w formacji człowieka, głosząc Ewangelię niejako „na dachach”.
Ich rola byłaby nie do przecenienia, gdyby były na usługach nowej antropologii i rzetelnej aksjologii.
Oceniając służbę Kościołowi, a nawet całej ludzkości, z jakiej zasłynął Jan Paweł II, trzeba przy tym zauważyć, iż Piotr naszych czasów musiał stoczyć bardzo ciężką batalię w obronie cywilizacji życia, eliminując z pola widzenia cywilizację śmierci, przed którą przestrzegano już na Soborze Watykańskim II, szczególnie w Konstytucji Duszpasterskiej o Kościele w świecie.
Przygotowaniem do kultury śmierci stała się mentalność antykoncepcyjna i aborcyjna, techniki sztucznej prokreacji w łączności z inżynierią genetyczną, w której centrum znalazło się zapłodnienie in vitro, badania prenatalne prowadzące do aborcji eugenicznej, rozwiązywanie problemów demograficznych poprzez różne formy polityki antynatalistycznej, utylitarne rozwiązywanie problemu cierpienia, starości oraz niepełnosprawności przez oficjalne lub zamaskowane formy eutanazji.
Zdaniem Jana Pawła II do takich występków prowadzi wypaczona wizja człowieka i jej promocja, zniekształcona koncepcja autonomii człowieka, wynaturzony pogląd na wolność osoby ludzkiej, osłabienie wrażliwości na Boga i człowieka, kult techniki prowadzącej do kontrolowania urodzenia i śmierci, promowanie konsumizmu, materializmu praktycznego, a z tego wywodzi się utylitaryzm i hedonizm, wyznawany w starożytnej, pogańskiej filozofii rzymskiej i greckiej.
Papież nazwał XX wiek „wiekiem Kainowym”, gdzie spisek przeciw życiu został zaprogramowany w sposób naukowy i systematyczny, tworząc struktury grzechu, zaakceptowany nawet przez państwo.
Fundament prawa naturalnego
W imieniu Chrystusa Ojciec święty żąda przyznania człowiekowi prawa do życia, we wszystkich fazach jego rozwoju, od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci i we wszelkich warunkach, a więc niezależnie od tego, czy jest zdrowy, czy chory, w pełni sprawny, czy upośledzony, bogaty, czy biedny (por. ChL, p. 58).
Fundamentem nadziei, że przyszłość będzie należała do cywilizacji życia, jest zdaniem Ojca świętego sam Chrystus, Pan życia, który poprzez swoje wcielenie i zmartwychwstanie potwierdził nie tylko wartość życia ludzkiego, ale też i jego ostateczne zwycięstwo.
W encyklice Veritatis splendor, nad której redakcją Jan Paweł II pracował kilka lat, podkreślono konieczność refleksji nad całością nauczania moralnego Kościoła. Konkretnym celem encykliki jest przypomnienie niektórych fundamentalnych prawd doktryny katolickiej w kontekście współczesnych prób ich podważenia lub zniekształcenia. Wewnątrz samej społeczności chrześcijańskiej ukształtowała się nowa sytuacja, w której wobec nauczania moralnego Kościoła rozpowszechniane są coraz liczniejsze wątpliwości i zastrzeżenia natury humanitarnej i psychologicznej, społecznej i kulturowej, religijnej, a także w ścisłym sensie teologicznej.
Jest to próba globalnego i systematycznego zakwestionowania dziedzictwa doktryny moralnej opartej na określonych koncepcjach antropologicznych i etycznych. Ukryte dążenia do rozerwania istotnej i konstytutywnej więzi między ludzką wolnością a prawdą.
Tak się odrzuca tradycyjną doktrynę o prawie naturalnym, o powszechności i niezmiennej ważności jej nakazów. Uważa się, że niektóre elementy prawa moralnego Kościoła katolickiego są nie do przyjęcia. Magisterium może wypowiadać się w kwestiach moralnych tylko po to, aby „zachęcać sumienia” i „proponować wartości”, z czego każdy sam będzie czerpał inspirację dla autonomicznych decyzji przy wyborach życiowych.
Zauważa się rozdźwięk między tradycyjnym nauczaniem Kościoła a pewnymi poglądami teologicznymi i rozpowszechnianymi nawet w seminariach duchownych.
Narzuca się pytanie, jak i czy Boże przykazania, wpisane w serce człowieka i stanowiące element Przymierza, mogą być rzeczywiście światłem dla codziennych decyzji podejmowanych przez poszczególnych ludzi lub całe społeczności.
Konieczność kształtowania sumienia
Największym zagrożeniem dla porządku moralnego jest popularyzowanie zasady, że sumienie nie potrzebuje obiektywnej normy moralnej. Sumienie wbrew temu, co dotąd było uznawane za zasadę jasną i obowiązującą, uznaje się obecnie za twórcę prawa i ładu moralnego. Do tej pory uważano, że sumienie jest normą subiektywną i nie cieszy się autonomią. Dość wyczerpująco na ten temat mówi Katechizm Kościoła katolickiego. Nowe tendencje deformują istotę sumienia i przemilczają normę obiektywną oraz uniezależniają człowieka od autorytetu Boga.
Ks. Stanisław Zygarowicz
Fot. Jerzy Łobos
Kościół jako nauczyciel nieustannie głosi normę moralną i nie jest autorem tej normy ani sędzią. Posłuszny Prawdzie, jaką jest Chrystus, którego obraz odbija się w naturze i godności osoby ludzkiej, tłumaczy normę moralną i przedkłada ją wszystkim ludziom dobrej woli, nie ukrywając, że wymaga ona radykalizmu i doskonałości.
Kościół nie może tolerować laksyzmu czy permisywizmu moralnego, ale zawsze powinien jasno ukazywać normy moralne. Nie może nigdy wyrzec się „zasady prawdy i wierności, dla której nie zgadza się dobra nazywać złem, a zła dobrem”.
Papież zauważa kategorycznie, że wobec norm moralnych, które zabraniają popełniania czynów wewnętrznie złych, nie ma dla nikogo żadnych przywilejów ani wyjątków.
Tyko Bóg, najwyższe Dobro, stanowi niewzruszoną podstawę i niezastąpiony warunek moralności, a to znaczy, że przykazań, zwłaszcza negatywnych, które zabraniają zawsze i w każdym przypadku czynów sprzecznych z osobową godnością każdego człowieka (semper et pro semper), nie można łamać. Tak więc najwyższe dobro i dobro moralne spotykają się w prawdzie ? w prawdzie Boga Stwórcy i Odkupiciela oraz w prawdzie człowieka przez Niego stworzonego i odkupionego. ? Tylko na fundamencie tej prawdy można budować odnowione społeczeństwo i rozwiązać najbardziej złożone i poważne problemy, które nim wstrząsają, a przede wszystkim przezwyciężać różne formy totalitaryzmu, aby otworzyć drogę wiodącą ku autentycznej wolności osoby (por. wstęp i zakończenie Veritatis splendor).
Ks. Infułat Stanisław Zygarowicz jest dyrektorem Wydziału ds. kanonizacyjnych Kurii Metropolitalnej i asystentem kościelnym Oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Przemyślu.
Ks. Stanisław Zygarowicz
Artykuł ukazał się w numerze 04/2009.