Nikomu nie podam trucizny

2013/01/18

„Po co się daje życie strapionym, istnienie złamanym na duchu, co śmierci czekają na próżno, szukają jej bardziej niż skarbu w roli?” Od takich pytań, jak to z Księgi Hioba, nie stroni. Nawet Chrystus, który znał sens swojej męki, prosił w Ogrójcu o oddalenie Kielicha. Nikt nie ma prawa mówić cierpiącemu, by cieszył się, że cierpi. Czy więc zezwolić na eutanazję?

Eutanazja (gr. „dobra śmierć”), według jej propagatora, Josepha Fletchera, dzieli się na: dobrowolną bezpośrednią – odebranie życia na prośbę pacjenta; dobrowolną pośrednią – zaprzestanie leczenia na prośbę pacjenta; bezpośrednią niedobrowolną – odebranie życia bez zgody chorego; pośrednią niedobrowolną – zaprzestanie leczenia bez zgody chorego.

Papież Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae pisze: „Przez eutanazję (…) należy rozumieć czyn lub zaniedbanie, które ze swej natury lub w intencji działającego powoduje śmierć w celu usunięcia (…) cierpienia. (…) Od eutanazji należy odróżnić decyzję o rezygnacji z tak zwanej ťuporczywej terapiiŤ, to znaczy z pewnych zabiegów (…), które przestały być adekwatne do realnej sytuacji chorego”.

Dr Władysław Sinkiewicz, w materiale z portalu www.opoka.org.pl, pisze, że nie jest eutanazją podawanie środków uśmierzających ból, które mogą spowodować śmierć oraz sztuczne podtrzymywanie życia. W takich wypadkach – jego zdaniem – prawo do śmierci nie jest przeciw prawu do życia, oznacza „prawo do umierania w spokoju, z zachowaniem godności ludzkiej i chrześcijańskiej”. W tekście Sinkiewicza znajduje się jednak kontrowersyjne stwierdzenie o życiu, które „przestało być życiem osobowym”, oraz zdanie, że wołanie o eutanazję jest skutkiem dobrodziejstwa medycyny, która przedłużając życie i umieranie, wielokrotnie poniża człowieka.

Lekarz polskiego pochodzenia Ryszard Fenigsen, który przez 19 lat pracował w Holandii i obserwował stosowanie eutanazji na długo przed legalizacją, uważa określenie „środki nadzwyczajne” za względne. Wychodząc z pozycji laickich, z filozofii Kanta wyprowadza zasadę nienaruszalności życia i jest przeciwny eutanazji w każdej postaci. W książce Eutanazja – śmierć z wyboru? stwierdza, że pacjent zawsze ma prawo poprosić o zaprzestanie leczenia, ale też – że przedłużanie życia dzięki zdobyczom medycyny nie poniża człowieka. Opisuje sytuacje, w których ludziom, właśnie dzięki zdobyczom techniki, poprawiło się zdrowie.

Zwolennicy ukazują ją jako dobrodziejstwo, motywowane współczuciem dla cierpiącego oraz zachowaniem jego godności i prawa do autonomii. Każdy ma prawo do śmierci, mówią. Niektórzy twierdzą nawet, że jest ona zgodna z miłosierdziem chrześcijańskim. Argumentacja ta uwidacznia jednak, że jest to ideologia antyhumanitarna.

Każdy człowiek ma prawo do śmierci. Tak, ale nie każdy jest osobą – twierdzą. Osoba ma świadomość, w tym świadomość siebie, pamięć, umiejętności społeczne, zdolność planowania. Nie-osobami są więc ludzie niepełnosprawni intelektualnie i w stanie wegetatywnym, a także noworodki i niemowlęta. Ewentualna zasada świętości życia powinna odnosić się tylko do osób, gdyż życie nie-osób nie ma wartości.

Już ta myśl jest sprzeczna z chrześcijańskim personalizmem, który za osobę uznaje każdego człowieka. Dr Fenigsen te same wnioski wyciąga z myśli humanistycznej, co świadczy o ich uniwersalizmie. Rozróżnienie na osoby i nie-osoby budzi grozę, bo wynika stąd, że nie-osoby należy uśmiercać. Fenigsen nazywa tę ideologię społecznym darwinizmem.

Niektórzy eutanaziści nie ukrywają, że chodzi o interes społeczny i ekonomiczny, a więc dobro innych. Dr Fenigsen pokazuje, że argument dobra pacjenta w przypadku ludzi starszych, samotnych i niepełnosprawnych intelektualnie jest absurdalny. Lekarz eutanasta „wie przecież dobrze, że ludzie starzy przeważnie pragną jeszcze trochę pożyć; że upośledzeni umysłowo nie popełniają samobójstw; że ludzie samotni w większości przystosowali się do swego sposobu życia”. Żaden z opisywanych przez niego pacjentów, skierowanych na eutanazję, nie prosił o śmierć.

Istotny jest argument równi pochyłej. Załóżmy, że zezwolimy na eutanazję na prośbę pacjenta. Jeśli postęp medycyny pozwala uśmierzyć fizyczny ból tak, by był do zniesienia, jaka może być główna motywacja prośby o śmierć? Czy nie poczucie bycia niepotrzebnym lub ciężarem dla rodziny? Kryptanazja – potajemne uśmiercanie bez zgody pacjenta – jest logicznym następstwem przyzwolenia na eutanazję. Fenigsen mówi: „Ten, kto wierzy (…), że pozbawienie człowieka życia, aby uwolnić go od cierpień, jest dobrodziejstwem, nie ma prawa pozbawić niektórych cierpiących tego dobrodziejstwa tylko dlatego, że nie są w stanie sami o to poprosić”. Opowiada o ludziach, skierowanych na eutanazję bez uprzedniego rozpoznania oraz o grupach „wspierających własną decyzję pacjenta”, które doprowadzały ludzi do samobójstwa.

Wszyscy przeciwnicy wskazują, że legalizacja eutanazji zmniejszy zaufanie do lekarzy, doprowadzi do zahamowania rozwoju metod leczenia bólu oraz kosztownej opieki nad starszymi i terminalnie chorymi.

Holenderska rzeczywistość

„Wykonało się” – powiedziała minister zdrowia Holandii, podpisując w 2002 r. ustawę o eutanazji, co dziwnym trafem stało się w Wielki Piątek. Legalizacja eutanazji była uznaniem stanu faktycznego. Jedna z praktyk, opisywanych przez Fenigsena, to zakazy reanimacji ludzi, których można by uratować. „Jest szczególnie przykre (…), gdy się takiego pacjenta na następny dzień znów znajduje przy życiu” – stwierdził lekarz. Fenigsen pisze też o uśmiercaniu ludzi w domach opieki, co zdarza się i w innych krajach (również w Polsce).

Według danych holenderskiej komisji rządowej w 1990 r. w wyniku eutanazji zmarło 25 306 osób, z czego 14 691 bez ich zgody. Raport nie uwzględniał eutanazji noworodków, dzieci i pacjentów szpitali psychiatrycznych. Osiemdziesiąt jeden procent lekarzy domowych co najmniej raz dokonało eutanazji. Według raportu z 2001 r., rocznie ponad 15 tys. osób – najczęściej bez wiedzy i zgody – umiera wskutek tzw. terminalnej sedacji (pacjentowi podaje się podwyższone dawki morfiny, po czym przestaje się go karmić i poić; po kilku dniach umiera z głodu lub odwodnienia). W 2004 r. prezes Międzynarodowej Federacji Prawa do Życia stwierdził: „Na każde pięć osób, które umierają w Holandii, jedną zabija lekarz. Połowa pacjentów jest zabijana bez wiedzy… Jeżeli masz siwe włosy i przyjęto cię do szpitala (…), wkrótce przyjdzie do ciebie ktoś, kto zaproponuje, że będzie monitorował proces leczenia, aby twój lekarz cię nie zabił”. Stowarzyszenie „Krzyk o życie” wydrukowało tzw. paszporty życia, informujące, że właściciel nie życzy sobie eutanazji. Noszą je tysiące starszych Holendrów, którzy coraz częściej leczą się w innych krajach.


W Holandii nawet dzieci mogą prosić o eutanazję. Proponuje się też przepisywanie trucizny starszym ludziom. A zabijanie noworodków z wrodzonymi wadami jest normą.
Fot. Artur Stelmasiak

Zdaniem dr Fenigsena społeczne przyzwolenie na eutanazję w Holandii jest wyjątkowo duże. Nawet dzieci mogą o nią prosić. Proponuje się też przepisywanie trucizny starszym ludziom. Eutanazja noworodków z wrodzonymi wadami jest normą. Długo przed legalizacją Fenigsen pisał, że eutanazja włączona jest do pakietu usług medycznych: „jeszcze jeden zabieg – uśmiercanie”. Już wtedy ludzie starsi i niepełnosprawni bali się znaleźć w szpitalu, domu opieki czy nawet pójść do lekarza.

By uniknąć dyskryminacji, wymyślono też sposób dla biednych. Śmiercionośna torebka, założona na głowę i zawiązana pod szyją, zatrzymuje oddech. Dobrze jest do tego zażyć nasenne środki, a najlepiej użyć tlenu w sprayu – radzą specjaliści. Zachęcić do samobójstwa ma także internetowy symulator eutanazji.

Propagatorzy samobójstwa powołują się na wolność wyboru. „Samobójstwo zabija wolność, bo tylko żywy może być wolny” – powiada Fenigsen. Czy to jednak przekonujący argument? „Prawo do śmierci jest przecież podstawowym prawem człowieka„ – tłumaczy Derek Humphrey, autor popularnego podręcznika dla samobójców.

Chcą żyć

Mimo eutanazyjnej presji cierpiący ludzie chcą żyć. Cytowany przez „Wprost” prof. Andrzej Kopacz mówi: „Nigdy żaden pacjent nie zgłosił się do mnie z prośbą, by mu skrócić życie, choć od ponad czterdziestu lat leczę chorych na nowotwory”. Według badań dr Zbigniewa Żylicza – założyciela pierwszego w Holandii hospicjum, 80 procent proszących o eutanazję, objętych następnie opieką paliatywną, zmieniło zdanie.

Szwajcarski teolog Michel Maret mówi: „Faza terminalna (…) nie jest pozbawiona sensu, ale wręcz przeciwnie, jeśli zapewniona jest odpowiednia opieka, może stać się jednym z najbardziej znaczących etapów ludzkiej egzystencji”.

„Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny” – mówi lekarz, składając przysięgę Hipokratesa. Tymczasem Fenigsen twierdzi, że tzw. prośby o śmierć często są prowokowane właśnie przez lekarzy, choćby informacjami, kiedy pacjent umrze. O omylności takich przepowiedni świadczy przykład sparaliżowanego fizyka Stephena Hawkinga, który według lekarza miał żyć dwa lata, a od tego czasu do napisania książki przez Fenigsena minęło 38 lat i naukowiec nie szykował się na śmierć.

Doświadczenie pokazuje, że o śmierć proszą często wcale nie osoby chore terminalnie, tylko głęboko niepełnosprawne fizycznie, które nie widzą szansy na zmianę sytuacji, a przeraża je myśl, że w takim stanie mogą żyć dziesiątki lat. Świadczy o tym przykład sparaliżowanego Vincenta Humberta, który w 2002 r. prosił prezydenta Francji o prawo do śmierci czy choćby niedawna sprawa Janusza Świtaja. Ta rodzima historia uwidacznia, że jeśli uda się poprawić warunki życia człowieka mimo niepełnosprawności, to przestaje prosić o śmierć. Poparcie, jakie Humbert czy Świtaj zyskali od zwolenników eutanazji, nie ma nic wspólnego z ludzką solidarnością. Eutanaziści lubią mówić o dojrzałości do trudnej decyzji o śmierci. Nazwałabym to filozofią śmierci. Zamiast dać człowiekowi szansę, by ostatnie dni życia należycie wykorzystał, daje mu się prawo do bycia dojrzałym do wyboru śmierci. Taka postawa jest dla chrześcijanina nie do przyjęcia.

Katarzyna Szczepanek

Artykuł ukazał się w numerze 11/2008.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej