Wszyscy uświadamiamy sobie, czym jest życie, ale dla porządku rzeczy sprecyzujmy, choć w miarę ogólnie, czym ono jest. Życie to charakterystyczny dla materii organicznej, ograniczony czasowo stan zachodzenia w organizmie zespołu procesów biochemicznych, takich jak: oddychanie, odżywianie, przemiana materii, wzrost, rozmnażanie się itp., zależny od dostarczania organizmowi niezbędnej energii.
Podane tu określenie dotyczy wszystkich rodzajów istot żywych, nie tylko człowieka. W szczególności jednak tylko człowiek – jak sądzę – potrafi ocenić swoje istnienie. Z dawnych lat studenckich pamiętam stwierdzenie jednego z profesorów: „lepszy byt niż niebyt”, co chyba miało znaczyć, że wartość istnienia jest nie do przecenienia. Rzeczywiście, pojawienie się istoty żywej następuje w sposób zgoła niezwykły, bo wyłącznie przez połączenie dwóch komórek szczególnego rodzaju, tak że powstaje zupełnie nowy organizm posiadający zdolność rozwoju, egzystencji (skąd taki impuls?) i bytowania na tym świecie. To zjawisko jest czymś niesłychanie pięknym, choć – dlaczego tak właśnie się dzieje – niewytłumaczalnym. Sądzę, że nawet niemowlę ma radość z pojawienia się na tym świecie. Widać to po reakcjach i dość wcześnie pojawiających się uśmiechach, zwłaszcza na widok bliskich, szczególnie matki lub opiekunki.
Człowiek dorosły, nawet jeśli miał ciężkie życie, pełne trudnych, bolesnych przeżyć, i tak potrafi po pewnej refleksji stwierdzić, że samo istnienie jest cudowną wartością niwelującą negatywne strony życia, jak np. choroby, cierpienia, troski. Dlatego powszechnie uważa się, że chęć skrócenia sobie życia przez
tzw. eutanazję lub samobójstwo jest stanem pewnej choroby psychicznej lub załamania psychicznego, wymagających leczenia, a co najmniej wsparcia duchowego przez najbliższych.
Wartość istnienia można zrozumieć lepiej, gdy się czuwa przy chorym i widzi błagalne oczy, patrzące z nadzieją na udzielaną pomoc i zapewnienie człowiekowi jeszcze trwania, istnienia na tym świecie. W naszej kulturze rozumiemy to dobrze i dlatego staramy się zapewnić egzystencję także osobom upośledzonym, niepełnosprawnym, chorym psychicznie, być może nawet pozbawionym świadomości swego istnienia. Gdy w czasie ostatniej wojny, okupacji naszego kraju, Niemcy likwidowali szpitale psychiatryczne, chorzy intuicyjnie wyczuwając czekający ich tragiczny los, chowali się, gdzie tylko mogli. Pragnienie życia jest czymś przemożnym i danym każdej istocie żywej. Znane są opisy obrony płodów przed unicestwieniem w czasie aborcji.
Zaistnienie na tym świecie jest czymś niezwykłym i niepowtarzalnym. Dlatego przy pewnej refleksji nad tym zjawiskiem powinniśmy wykorzystywać każdą chwilę swego życia tak, by w sumieniu była ona oceniona jako niestracona przez lekkomyślność lub złe, niegodne uczynki.
Człowiek zdolny do refleksji i doceniający wartość i piękno życia będzie cenił sobie każdą przeżytą chwilę. Aby to czynić w możliwie najlepszy sposób, trzeba ponawiać możliwie często, najlepiej codziennie to, co religia nazywa rachunkiem sumienia, a co możemy wszyscy uznać za zastanowienie się nad własnym życiem, czynami i kierunkami działań.
I nie trzeba nawet być człowiekiem wierzącym, spełniającym wskazania wyznaniowe, aby przyznać, że samoocena i samowiedza (wiedza o sobie samym) jest konieczna do życia bez większych komplikacji wewnętrznych, rozterek duchowych, dla uniknięcia depresji, a uzyskania zadowolenia z życia i potwierdzenia jego sensowności. Potrzebę radości życia akcentuje Kościół, który nawet dla okresu Wielkiego Postu ustanowił czwartą niedzielę jako niedzielę radości (zwaną też niedzielą róż), co podkreślane jest przez różowy kolor szat liturgicznych.
Szczególną wagę do wartości życia przykłada religia, zwłaszcza chrześcijańska. W jej nauczaniu ten motyw jest stale żywy i aktualny. Na przykład w Katechizmie Kościoła Katolickiego (KKK) są aż 72 artykuły (punkty) związane z pojęciem życie. Kościół zawsze opowiadał się i opowiada za życiem (Jan Paweł II, adhortacja apostolska Familiaris consortio, 30). W artykule 2258 KKK czytamy: „Życie ludzkie jest święte, ponieważ od samego początku domaga się stwórczego działania Boga i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu. Sam Bóg jest Panem życia, od jego początku aż do końca. Nikt w żadnej sytuacji nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej” (Kongregacja Nauki Wiary, instrukcja Donum vitae, Wstęp, 5).
Piękno życia jest tak stale przy nas obecne, że wprost niezauważalne. Jest tak wpisane w nasze życie, że nie zwracamy uwagi na to, że ono istnieje w naszym codziennym bytowaniu. Według mnie przykładem tego zjawiska może być istnienie w świecie przyrody dwóch płci, a wśród nas, ludzi – mężczyzn i kobiet. Jedna i druga część istoty ludzkiej wnosi dużo do estetyki życia codziennego, w części oczywiście także przez własne piękno i jego poczucie, choć zapewne kobiety mają większy w tym udział. Poza tym sama specyfika różności tonu i wysokości głosu sprawia, że możemy rozkoszować się dźwiękiem, śpiewem, samą melodią głosu. Ileż piękna i radości wnosi do życia literatura, a zwłaszcza poezja związana z miłością, która przecież łączy się właśnie z różnicą płci, a w konsekwencji daje olbrzymią radość małżeństwa, rodziny, dzieci, wnuków. To wszystko jest w naszym życiu tak naturalne, powszechne i zwyczajne, że nawet niespostrzegane i dobrze nieuświadamiane.
Podziwianie i kontemplowanie piękna przyrody jest zalecane przez psychologów, psychoterapeutów i lekarzy. Brak czasu i trudy codziennego życia wielce ograniczają naszą potrzebę korzystania z tego naturalnego środka leczniczego dla naszego zdrowia fizycznego, ale zwłaszcza potrzebnego dla duszy. Pozytywny wpływ piękna na człowieka był znany od wieków i analizowany przez filozofów w formie rozpraw o estetyce. Miejscem dla delektowania się pięknem są muzea sztuki, mało jednak obecne – moim zdaniem – w życiu społecznym ze skutkiem na indywidualnego człowieka. Miejmy nadzieję, że przy dobrych rządach i to zostanie zauważone i zmieni się na lepsze.
Pojęcie istnienia, bytowania i problem egzystencji był związany także ze znanym kierunkiem filozoficznym zwanym egzystencjalizmem, skutkującym także literaturą. Być może będzie kiedyś możliwość, aby publicystycznie omówić ten temat przy dogodnej sposobności.
Są osoby o dużej wrażliwości uczuciowej, estetycznej. Wyrażają one słowem lub sztuką swą radość życia, opisując jego piękno i zalety. W swoich notatkach sprzed kilkudziesięciu lat znalazłem wiersz o życiu (jeśli go dobrze odczytać) i tym wierszem się dzielę.
***
Do rzeźbiarza
Twarde jest życie, trzeba kuć,
by wykuć dole śnione,
a każde kucie sercem czuć,
by było odmierzone.
Kujesz za płytko, wtedy rys
czas bardzo szybko zetrze,
rzeźba się zmieni w piasku grys.
Sczernieje wnet na wietrze.
Gdy za głęboki dłuta cios,
głaz moc utraci swoją,
a gdy nim rzuci twardy los,
to szczątki się ostoją.
A więc potrzeba równo kuć,
obrabiać z każdej strony,
najmniejsze drgnienie sercem czuć,
by nie był trud stracony!
J. Knapik
Tadeusz Gerstenkorn
mak