Ostatnie słowa przed egzekucją
Spośród ostatnio wydanych przez IPN książek jest jedna, która zasługuje na szczególną uwagę. Nie mogłem inaczej żyć autorstwa Elżbiety Jakimek-Zapart to nie tylko opowieść o jednym z najdzielniejszych żołnierzy Rzeczypospolitej, ale to również, a może przede wszystkim testament Żołnierzy Niezłomnych, tych, którzy walczyli o Polskę do końca, zarówno z okupantem niemieckim jak i sowieckim a później z polskimi zdrajcami i kolaborantami. Ta niewielka, wydana w formie albumu książka jest zbiorem grypsów, które z celi śmierci w 1951 r. pisał do swoich bliskich płk. Łukasz Ciepliński prezes IV Zarządu Głównego WiN. Składa się na tę niezwykła publikację blisko 50 skopiowanych w skali 1:1 bibułek po papierosach, na których Łukasz Ciepliński notował ostatnie słowa przed egzekucją. Tak zapisane grypsy Łukasz Ciepliński w staranny sposób zaszywał w chusteczce, którą przed sama egzekucją przekazał współwięźniowi Ludwikowi Kubikowi. Powiernik tej tragicznej przesyłki został zwolniony z więzienia w 1957 r. Zgodnie z wolą zamordowanego współtowarzysza z celi przekazał grypsy jego bliskim. Książka zawiera opis życia i walki tego niezwykłego żołnierza.
Jakim człowiekiem był Łukasz Ciepliński najlepiej świadczy fragment jednego z listów pisanych w styczniu 1951 r. w celi śmierci na Rakowieckiej: Cieszę się ze będę zamordowany, jako katolik za wiarę świętą, jako Polak za Ojczyznę i jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. (…) Wierzę, że Matka Boża zabierze moją dusze do swoich Niebieskich hufców, bym mógł jej dalej służyć i meldować bezpośrednio o tragedii mordowanego przez jednych a opuszczonego przez pozostałych – Narodu Polskiego.
Czy Polacy mordowali Żydów?
Marek Jan Chodkiewicz autor książki „Po zagładzie. Stosunki polsko-żydowskie 1944-1947” jest historykiem, pracownikiem naukowym Institute of World Politics mieszkającym w USA. Po przeprowadzeniu wnikliwej kwerendy w archiwach w Polsce i za granicą zbadał szereg przypadków spięć i aktów przemocy między Polakami a Żydami tuż po zakończeniu wojny.
Już pierwsze wnioski są zaskakujące. Jak podaje autor w Polsce w latach 1944-1947 zginęło od 345 do 615 Żydów, co pozwala twierdzić, że na tle złożonej i tragicznej sytuacji, w jakiej znalazła się Polska pod okupacją sowiecką było zjawiskiem raczej marginalnym. Autor stwierdza na podstawie przeprowadzonych badań, że znaczna część zabójstw była efektem działań kryminalistów zarówno w cywilu, jaki i tych noszących mundury MO i UB, uprawiających ten sam proceder, jaki uprawiali pod okupacją niemiecką. Były to konsekwencje ponownej utraty suwerenności. W niepodległej Polsce szmalcownicy poszliby pod ścianę a nie do UB – odpowiada autor. Chodkiewicz w swojej pracy przedstawia jeszcze jeden ciekawy wniosek. Wrogość Polaków do Żydów nie była spowodowana ich wyznaniem religijnym czy też ich tradycją i kulturą, ale wzmożoną aktywnością często graniczącą z fanatyzmem środowisk żydowskich w nowym znienawidzonym od początku „porządku”, jaki przynieśli Sowieci na bagnetach. Książka Marka Chodkiewicza zasługuje na lekturę zwłaszcza w kontekście publikacji Jana Tomasza Grossa.
Pamiętniki Kapłana-Żołnierza
Pamiętniki z okresu lat 19391956 ks. dr. ppłk. Józefa ZatoraPrzytockiego to lektura niezwykła tak jak życie jej bohatera. Ks. Zator – Przytocki urodził się w 1912 r. na Ziemi Podolskiej. Po studiach w Seminarium Duchownym we Lwowie otrzymał święcenia kapłańskie w 1935 r. W kampanii wrześniowe był kapelanem wojskowym. W konspiracji, w szczytowym okresie w stopniu podpułkownika. został dziekanem Okręgu Krakowskiego Armii Krajowej. Za swoje czyny zostaje odznaczony m. in. Krzyżem Virtuti Militari oraz Krzyżem Walecznych. Władze komunistyczne powojennej Polski na swój sposób wyróżniły bohaterskiego kapłana. Aresztowany, poddany podczas śledztwa torturom, został skazany na 15 lat więzienia.
Ks. Zator-Przytocki opuścił więzienia w 1955 r. oczywiście będąc nadal szykanowanym. Umarł w 1978 r. odprawiając Mszę Św. w gdańskim kościele Mariackim. Ten niezwykły kapłan pozostawił po sobie pamiętniki, w których znakomicie oddaje ducha czasów, w jakich przyszło mu żyć. Najbardziej ciekawe są wspomnienia z pobytu w stalinowskich więzieniach, w których spędził łącznie 8 lat.
Remigiusz Malinowski
Artykuł ukazał się w numerze 04/2008.