Wielkopostne poszukiwania malarzy

2013/01/16

Nie ulega wątpliwości, że tym, co pomaga dobrze przeżywać okres Wielkiego Postu, jest sztuka. Zbliża ona człowieka do sfery sacrum, pozwala lepiej zrozumieć tajemnicę krzyża, a także sens pokuty i umartwienia.

Wielkopostnym rozważaniom może pomóc czynna w warszawskiej „Królikarni” wystawa pasteli i kolaży Grzegorza Bednarskiego pt. „Piekło według Dantego”. Bednarski należy do tych nielicznych polskich współczesnych malarzy, których twórczość zawsze stara się zawrzeć w sobie wymiar eschatologiczny. Tym razem sięgając po wątki „Boskiej Komedii” Dantego, artysta wykorzystuje siłę ekspresji słowa pisanego. Technika tłustego pastelu, którą posługuje się Bednarski, rzadko bywa wykorzystywana do przedstawień tak dramatycznych, pełnych „piekielnego” dynamizmu, rozpaczliwie gwałtownych gestów, zdawałoby się przerażającego krzyku. Czy jednak z tego tragicznego obrazu losów potępionych emanuje tylko sama rozpacz i beznadzieja? „W ťPiekleŤ Bednarskiego, wbrew Dantemu – pisze kurator wystawy Paulina Rymkiewicz – cały spektakl rozgrywa się bez piekielnego kostiumu, bez diabelskiej obsady. Widz nie znajduje tu żadnych czarcich rekwizytów czy akcesoriów, żadnego diabła z widłami, wyłupiastym okiem czy zakrzywionym pazurem. Piekło jest zamieszkałe wyłącznie przez człowieka. Swymi ťdantejskimiŤ obrazami cierpienia Bednarski wpisuje się w nurt chrześcijańskiego dogmatu Odkupienia.Tę siłę ma oczywiście jedynie sztuka dająca świadectwo prawdzie.

Bardziej smutek niż męka

Najbardziej rozpoznawalnym artystą polskim z kręgu twórców sztuki religijnej jest prof. Jerzy Nowosielski z Krakowa. Sławne są jego słowa, że „sztuka malarska, jeżeli jest dobra, cała należy w swojej istocie do domeny sacrum. Tematycznie tylko może być świecka albo sakralna. Ale wewnętrznie, jeżeli chodzi o jej prawdziwy wyraz, o jej oddziaływanie, musi cała należeć do domeny sacrum. Wszystko w sztuce, co leży poza tą domeną, jest obszarem, który mnie nie interesuje”. Wywodzące się ze sztuki ikon malarstwo Nowosielskiego uświetnia wiele polskich kościołów i cerkwi. Do jednej z najbardziej znanych kościelnych realizacji prof. Nowosielskiego należą freski w kościele pw. Opatrzności Bożej we Wesołej pod Warszawą. Wielkie wrażenie robią wysmukłe postacie Chrystusa i świętych na malowidłach, zarówno w półkolistej absydzie, jak i sceny z życia Maryi pod chórem oraz 14 stacji Drogi Krzyżowej ukończonych w roku 1978. Prawdopodobnie jednym z ostatnich dzieł sakralnych Jerzego Nowosielskiego jest Ikona Krzyża namalowana dla kościoła dominikanów na warszawskim Służewie w roku 1999, a poświęcona w roku 2003. Ikona Ukrzyżowania stanowi centralny punkt w myśli teologicznej Nowosielskiego. To synteza wizerunku Chrystusa tryumfującego nad śmiercią i Jezusa cierpiącego. Taki jest właśnie Chrystus w świątyni na Służewie.

Anna Jurek
modlitwa łotra bicz mój powalił Cię Panie pod krzyżem zawsze mówiłem że Cię kocham i służyć Tobie pragnę a ostatni uderzyłem, upadłeś patrzę na Twoją twarz naznaczoną krwawym śladem na policzku po spotkaniu z ulicznym kamieniem czy wybaczysz mi mój uczynek niegodny bicz mój powalił Cię Panie pod krzyżem po raz drugi popełniłem znów to czego się wyrzekłem upadłeś po zadanym przeze mnie uderzeniu patrzę na Twoje barki i ramiona one ciężar krzyża podnoszą z ziemi piekącej ciężar moich grzechów nieczystych chciałbym Ci pomóc czy wybaczysz po raz drugi bicz mój powalił Cię Panie pod krzyżem raz trzeci dlaczego jestem tak słabym człowiekiem że pokusom szatańskim ulegam widząc cierpienie Twoje potęguję je jak mogę iść teraz do bram Twoich i prosić o wybaczenie po raz kolejny zawiodłem Cię czy tak bardzo mnie kochasz jak mówisz to ja Ci wbiłem gwoździe w ręce zapomniałem szybko o Twojej dobroci starannie przygotowałem gwoździe i z przyjemnością je wbijałem w Twoje ręce dlaczego jestem takim tchórzem Panie że ulegam grzechowi to ja Ci wbiłem gwoździe w stopy przyzwyczaiłem się do czynienia zła i popełniam dalej błędy nie chcę tego i wstydzę się tak bardzo swoich postępków nie rozumiem dlaczego spojrzałeś na mnie i rzekłeś „Jeszcze dziś ze mną w raju będziesz” czy poznałem moc Twojej miłości Anna Jurek – ur. 1990 r. Mieszka we wsi Dąb, gmina Poświętne nad Pilicą. Jest uczennicą liceum ogólnokształcącego w Opocznie. Publikowała wiersze w pismach lokalnych i ogólnopolskich.


„Ukrzyżowanie” prof. Stanisława Rodzińskiego jest jednym z ulubionych obrazów religijnych Benedykta XVI
Fot. Archiwum

To prawda o człowieku

Przeciwieństwem ściszonego głosu Nowosielskiego jest malarstwo Mariana Czapli profesora warszawskiej ASP, pełne gwałtownie wyrażanych uczuć. W kręgu zainteresowań tego artysty zawsze znajduje się cierpiąca postać ludzka, odnosząca się również do kondycji dzisiejszego człowieka. O rozumieniu symbolu umęczonego ciała tak mówi sam twórca: „Święty Paweł powiada, że ciało ludzkie jest świątynią Ducha Świętego. A wcześniej mówi o tym Genesis. Ciało ludzkie stworzył Bóg – ulepił Adama i tchnął w niego życie. ”Nastrój cierpienia buduje prof. Czapla w swoich obrazach zarówno ekspresją form, jak i koloru. Stylizowane, niejednokrotnie wręcz kubistyczne sylwety atletycznych mężczyzn raz rysowane są grubym konturem, raz tworzą je agresywne, ostre zestawienia czerwieni, zieleni, czerni. Tak istotny element obrazów Czapli, jak rysunek, określony został przez artystę jako „znak malarski, tworzący swoistą wartość malarską”. Sugestywne, niezwykle dekoracyjne obrazy Mariana Czapli nie pozbawione są szorstkiego realizmu, który tak jest komentowany przez autora: „Uczestniczyłem kiedyś w misterium Drogi Krzyżowej w Kalwarii Zebrzydowskiej. W scenerii tego ťludowego teatruŤ człowiek religijny doznaje jednak olśnienia, odkrywając jak ważna w cierpieniu Chrystusa była realna biologia. Przecież krwawy pot na twarzy Jezusa był symptomem lęku przed zadawaniem ran”.

Dramat pod krzyżem

Wśród innych wybitnych polskich malarzy i grafików, których twórczość zbliżona jest do kręgu artystów poszukujących w sztuce sacrum, widziałbym takie nazwiska jak profesorowie warszawskiej ASP: Jacek Sienicki, Jan Dziędziora, Jacek Sempoliński, Andrzej Góra czy Akademii w Krakowie: Stanisław Rodziński, Zbylut Grzywacz, Jacek Waltoś, Leszek Sobocki.

Obrazy Sempolińskiego niosą w sobie poważne wartości filozoficzne i etyczne. Autor prowadzi widza od pełnej ciemności, stanowiącej bezmiar cierpienia i umierania, ku subtelnie jawiącej się nadziei. Obrazy olejne, akwarele i rysunki Jacka Sempolińskiego gromadzone w kilku cyklach: „Miejsce zwane Czaszką” (Golgota), „Rozbita czaszka”, „Głowa Chrystusa”, „Ukrzyżowanie”, „Światło i mrok”, formalnie prezentujące świadomą destrukcję powierzchni płótna rozdzieranego, ciętego, postrzępionego, w swoich odniesieniach treściowych, dotyczą zawsze głębokiej symboliki religijnej.

O malarstwie byłego rektora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie prof. Stanisława Rodzińskiego tak pisze krytyk i wybitny znawca sztuki religijnej Wojciech Skrodzki: „Jest rzeczą zdumiewającą, w jak ogromnym stopniu artysta potrafił połączyć ponadczasowość swej wizji Męki Pańskiej z jej najbardziej aktualnymi odniesieniami. Swobodna interpretacja odwiecznych kanonów ikonograficznych takich scen jak Ukrzyżowanie czy Opłakiwanie pozwoliła artyście na stworzenie niezwykle silnie działających współczesnych wizji, wyrażających bezpośrednie przeżycia ludzi z naszego czasu i naszego kraju. Oto przed Chrystusem Ukrzyżowanym pada na kolana postać zrozpaczonego człowieka, Chrystus miłosiernie wyciąga do niego ramiona. Dramat człowieka w obrazach prof. Stanisława Rodzińskiego rozgrywa się właśnie pod krzyżem – umęczony człowiek wobec umęczonego Boga, w Nim tylko odnajduje oparcie w pustce mrocznego świata”.

Postacie pokutujące

Otwarta 15 lutego w gmachu Biblioteki Narodowej w Warszawie wystawa prac Grzegorza Morycińskiego pt. „Demony” pozwala jego twórczość również zaliczyć do bliskiej omawianego nurtu sztuki poszukującej sacrum. Podczas gdy Grzegorz Bednarski swoje „Piekło” widzi wypełnione tylko postaciami pokutujących, Moryciński wyłącznie obrazuje piekielnych strażników, którzy nie tylko straszą i dręczą, ale też podstępnie kuszą. Sięgając do bogatej ikonografii tej tematyki Moryciński nawiązuje do sławnych grafik hiszpańskiego geniusza Francisca Goyi (1746–1828 r.), do europejskich ekspresjonistów, a także do wybitnego polskiego malarza okresu modernizmu Witolda Wojtkiewicza (1879–1909 r.).

Wartością nurtu polskiej plastyki współczesnej poszukującej sacrum jest przede wszystkim autentyczność i szczerość wiary w głoszone przez dzieła, religijne i mistyczne przeżycia, a także to, że tworzą go i uczestniczą w nim artyści najwybitniejsi, którzy przeszli już czas burzliwych, formalnych eksperymentów.

Jarosław Kossakowski

Artykuł ukazał się w numerze 3/2007.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej