Nie wystarcza przygotowanie się do obchodów tysiąclecia chrztu, jeszcze ważniejsze jest, aby Naród polski odnowił się duchowo na następne tysiąclecie. (…) Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby Naród szanujący wolność (…) sam dla siebie stał się grabarzem.
Prymas Stefan Wyszyński
Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński, wspominając kard. Hlonda, powiedział, iż „myśli przewodnie pracy, przygotowującej Naród na Tysiąclecie Chrztu wzięte są z serca umierającego Kard. Augusta Hlonda”. Myśl o zawierzeniu Polski Matce Bożej, złożeniu Ślubów Jasnogórskich, zrodziła się w sercu prymasa Hlonda podczas wojny. Ten zamiar zrealizował na Jasnej Górze 8 września 1946 r., dokonując Aktu poświęcenia się Narodu Niepokalanemu Sercu Najświętszej Maryi Panny. W tym akcie ślubowano dochowanie wierności Chrystusowi, Jego nauce i prawu, obronę Ewangelii i Kościoła, szerzenie Królestwa Chrystusowego.
Do tych ślubów kard. Hlond nawiązał w liście pasterskim Na 950-lecie śmierci męczeńskiej św. Wojciecha. Pisał: „Jeżeli spełnimy ślubowania jasnogórskie, jeżeli dochowamy wierności Chrystusowi, a życie polskie oczyścimy z nasiąków szataństwa – stworzymy warunki duchowego prymatu narodu. Pełne chrześcijaństwo w Polsce ma być zapowiedzią rechrystianizacji świata. W największej walce duchów, jaką dzieje notują, obowiązuje Polskę zdecydowana postawa katolicka, świętowojciechowa”. Prymas wezwał do rozprawy z pogaństwem, gdyż „nie wolno słabością i obojętną postawą ułatwiać pogaństwu szerzenia się po dziedzictwie Mieszka i Bolesława. (…) w Duchu Świętym musimy się sposobić do służby, którą nam w nowym świecie wyznacza”.
Przyszły lata 50. We wrześniu 1953 r. został aresztowany kard. Wyszyński. Uwięziony w Prudniku Śląskim pisał: „Myśli o odnowieniu Kazimierzowskich Ślubów w ich trzechsetlecie zrodziły się w mej duszy w Prudniku, w pobliżu Głogówka, gdzie król i prymas przed trzystu laty myśleli nad tym, jak uwolnić Naród z podwójnej niewoli: najazdu obcych sił i niedoli społecznej. (…) Czytając Potop Sienkiewicza, uświadomiłem sobie właśnie, że trzeba myśleć o tej wielkiej dacie”.
W maju 1956 r. przebywający w Komańczy Prymas przekazał tekst Ślubów. 26 sierpnia 1956 r. na Jasnej Górze, przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej zostały złożone Jasnogórskie Śluby Narodu, które jak pisał kard. Wyszyński, „mają być programem naszej odnowy religijnej i moralnej”. Kilka miesięcy później, 28 października 1956 r., w święto Chrystusa Króla prymas Wyszyński po kilkuletnim uwięzieniu ponownie objął rządy w archidiecezji.
Śluby zostały odnowione w niedzielę po 3 maja 1957 r. Równocześnie rozpoczęło się „przygotowanie duszy Ludu Wiernego, przygotowanie serc i umysłów na wielki rachunek narodowy, na wielkie Te Deum katolickiej Polski”. Kard. Wyszyński podkreślił, iż „Kapłani muszą wszczepiać w Naród przekonanie, że żyć po katolicku, to znaczy żyć w łasce uświęcającej”. Apelował o zerwanie „z tym swoistym laicyzmem narodowej katolickości, w której wszystko na zewnątrz w słowach i gestach jest katolickie, tylko w sercach i umysłach jest całe piekło dantejskie”. Zaznaczył, iż siła Kościoła zależy od siły duchowej wiernych. Prymas ogłosił rozpoczęcie Wielkiej Nowenny, rozłożonej na 9 lat poprzedzających obchody Millennium Chrztu Polski. Rozpoczęła się we wszystkich parafiach w Polsce 5 maja 1957 r. Każde jej hasło odpowiadało jednemu z przyrzeczeń zawartych w Ślubach Jasnogórskich. Prymas podkreślał, iż Kościół, mając na względzie świadomość historyczną, musi myśleć i działać dalekowzrocznie. „Nie wystarcza przygotowanie się do obchodów tysiąclecia chrztu, jeszcze ważniejsze jest, aby naród polski odnowił się duchowo na następne tysiąclecie”. Zaznaczył, iż obowiązkiem Kościoła jest odnowienie moralne polskiego narodu, a nowenna, tak w skali osobistej, jak i narodowej jest rachunkiem sumienia. Pisał: „Niełatwo nam to przychodzi, gdyż trzeba nie lada uwagi, wytrwałości i rozumu, by należycie ocenić znaczenie tej pracy”.
Wielka Nowenna w pierwszym roku, 1957/1958, odbywała się pod hasłem Wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii, Kościołowi i jego Pasterzom. Na Jasnej Górze Prymas mówił: „Szukamy dzisiaj wielkich mocy, bo widzimy ile nadziei zawiodło na tysiącletnim szlaku dziejowym naszej ojczystej, rodzinnej, polskiej drogi. Ale gdy znikały sztandary i korony, gdy waliły się moce i ustroje – jeden znak nie zniknął z drogi narodu polskiego: znak Krzyża. (…) Tyle mocy poszło w proch (…), a Krzyż pozostał jako sztandar zwycięstwa. I … pozostanie!”.
Już w pierwszym roku nowenny nastąpiły zintensyfikowane prześladowania duchowieństwa i wiernych w Polsce. Prymas został oskarżony przez Gomułkę i Cyrankiewicza o mesjanistyczny charakter Wielkiej Nowenny, zarzucono mu, iż Kościół prowadzi działalność antypolską. Ataki, szykany ze strony władz, wprowadzane ustawy i rozporządzenia powodowały, iż niektórzy nawoływali do rezygnacji z nowenny.
W roku 1958/1959 nowenna odbywała się pod hasłem: Naród wierny łasce – życie w łasce Bożej i przeciwstawianie się każdemu grzechowi. Hasło to odnosiło się do Ślubów Jasnogórskich, którymi wierni zobowiązywali się do życia w łasce uświęcającej: „Przyrzekamy Ci strzec w każdej duszy polskiej daru łaski jako źródła Bożego życia. Pragniemy, aby każdy z nas żył w łasce uświęcającej i był świątynią Boga, aby cały Naród żył bez grzechu ciężkiego, aby stał się Domem Bożym i Bramą Niebios (…)”.
Tematem roku 1959/1960 było: Życie jest światłością ludzi – Rok życia, obrona życia duszy i ciała. Wzywano do obrony życia, szczególnie poczętego. (Kilka lat wcześniej, w 1956 r. ogłoszono tzw. ustawę aborcyjną, zliberalizowaną w 1959 r. – tzw. zabieg na życzenie). W jednym z kazań Prymas powiedział: „Dążymy do Tysiąclecia Państwa i Chrześcijaństwa. I wcale sobie nie zapowiadamy, że później koniec, bo mamy ambicję narodu młodego, który chce żyć. (…) Nigdy nie byliśmy grabarzem, bo nikogo nie pochowaliśmy, szanując wolność wszystkich. Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby Naród szanujący wolność, (…) sam dla siebie stał się grabarzem. (…) Społeczeństwo musi pamiętać, że największym jego skarbem jest rodzina. Jeśli cała polityka społeczna i ekonomiczna Narodu ma być zdrowa, musi być polityką rodzinną, która przyznaje rodzinie coraz większe prawa i stwarza jej coraz lepsze warunki bytowania”.
Rok 1960/1961 odbywał się pod hasłem: Małżeństwo – sakrament wielki w Kościele. Podkreślano znaczenie sakramentu małżeństwa, wzywając do jego obrony w obliczu rosnącej liczby rozwodów. Zachęcano wiernych do zawierania ślubów kościelnych. W Pouczeniu pasterskim Biskupów Polskich o sakramencie małżeństwa pisano m.in.: „Małżeństwo chrześcijańskie jest związkiem dozgonnym, nierozerwalnym. Nierozerwalność małżeństwa daje małżonkom rękojmię trwałości ich związku, usuwa z ich serc niepewność i bojaźń, chroni przed pokusą niewierności i zdrady. Dla potomstwa i społeczeństwa rodzi to nieocenione, błogosławione skutki”. Podkreślano destrukcyjne i zgubne skutki rozwodu. Zachęcano wiernych do roztropnego zawierania małżeństw, do godnego przeżywania okresu narzeczeństwa.
Kolejny rok, 1961/1962, obchodzono pod hasłem: Rodzina Bogiem silna. W maju 1961 r. Prymas mówił: „Wrogowie wiedzą, co Narodowi służy, a co mu szkodzi. I jeśli chcą mu szkodzić, niszczą to, co mu pomaga. Wrogów naszej ojczyzny poznajemy po tym, jak się odnoszą do Boga i do moralności chrześcijańskiej. I dlatego, chcąc zniszczyć Naród, niszczą jego wiarę i moralność chrześcijańską”. „Dla Narodu – mówił Prymas – najważniejszą siłą i bastionem jest rodzina. Kto jest przyjacielem Narodu – umacnia rodzinę, kto jest wrogiem Narodu – niszczy rodzinę”.
W roku 1962/1963 nowenna przebiegała pod hasłem Młodzież wierna Chrystusowi. Prymas podkreślał, iż podstawą wychowania jest dom rodzinny i jego atmosfera. W liście pasterskim pt. Współczesna laicyzacja (1962) wezwano duszpasterzy, by szukali rozeznania w zachodzących zmianach pracy duszpasterskiej, ich przyczynach i skutkach. Duszpasterze „muszą słuchać pilnie, jakie pytania i problemy do rozwiązania stawiają wierni sobie i księdzu, jakie mają trudności w wierze i w aplikacji prawa moralnego do ich konkretnego życia, jakie młodzież i dzieci otrzymują informacje o religii i o Kościele”. Symbolem tego roku był wizerunek Ducha Świętego oplecionego różańcem.
Myślą roku 1963/1964, któremu patronował św. Józef, był temat: Abyście się społecznie miłowali. Ogłoszono inicjatywę duszpasterską Soborowy Czyn Dobroci. Łączyła się ona z programem Wielkiej Nowenny. Wzywano do „czynnej miłości braci przez uczynki miłosierne co do duszy i co do ciała”. Pisano: „Nikt z nas nie może nas w tym wyręczyć ani zastąpić, bo dobre uczynki są naszym prawem i obowiązkiem, są dla nas szkołą życia społecznego, narodowego i publicznego”.
Tematem roku 1964/1965 był Nowy człowiek w Chrystusie. W liście biskupi nawoływali do walki z wadami osobistymi, narodowymi i społecznymi. Wzywano do „systematycznego i trwałego wysiłku nad wypracowywaniem w sobie dobrych przyzwyczajeń i skłonności”. Rok ten miał być rokiem odnowy sumień, gdyż „bez tego nie może się ukształtować człowiek drugiego tysiąclecia”. Wzywano do „walki z lenistwem, lekkomyślnością, marnotrawstwem, pijaństwem i rozwiązłością”. Nawoływano do wierności, sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie, wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej. Przypominano o codziennym rachunku sumienia. Podkreślano, iż „człowiek jest mocny moralnie dzięki poczuciu swej odpowiedzialności za całe życie, a równocześnie dzięki przekonaniu, że jego życie ma wartość przed Bogiem i do Boga zmierza”.
Ostatni rok Wielkiej Nowenny, 1965/1966, przebiegał pod hasłem: Weź w opiekę Naród cały – cześć Maryi jako Królowej Polski. W liście biskupi wzywali do codziennej modlitwy różańcowej, od której „zależy w dużej mierze pokój Boży w naszych domach, pokój w rodzinach, w Narodzie i na całym świecie”.
3 maja 1966 r., w uroczystość Królowej Polski, jako wotum za chrzest i wiarę został dokonany akt oddania Polski Matce Najświętszej. Oddanie to zostało dokonane za: „wdzięczność dla Królowej Polski, że dzięki Niej Polska przez tysiąc lat pozostała wierna Bogu i Kościołowi, (…) że nigdy w naszych dziejach nie było zbiorowej apostazji”. Chciano „pokazać światu, (…) że Maryja jest Tarczą, Mocą i Zwycięstwem narodu”. Następnie biskupi podkreślali, iż oddanie jest: „konsekwencją naszych dziejów i posłannictwa narodu. W pierwszym Tysiącleciu Polska była przedmurzem chrześcijaństwa. W drugim Tysiącleciu Polska pragnie być pomocą Dziewicy Wspomożycielki we wspomaganiu Kościoła »dla triumfu religii chrześcijańskiej« na całym świecie; bo chcemy apostołować zlaicyzowanemu światu, chcemy odwrócić herezję współczesnego świata. To jest misja dziejowa Polski”.
Wyjaśniając, dlaczego następuje oddanie Polski Matce Bożej w niewolę, biskupi pisali: „Pragniemy Polskę »ubezpieczyć« na drugie Tysiąclecie. (…) Pragniemy, aby Maryja nie tylko panowała nad Polską jako Królowa, ale by jej rozkazywała (…). By używała Polski jako swego narzędzia dla dobra Kościoła, choćby wymagało to z naszej strony poświęcenia i ofiary”.
Zwieńczeniem Ślubów Jasnogórskich były słowa: „Maryjo, Królowo Polski, W Twoje dłonie składamy naszą przeszłość i przyszłość, całe nasze życie narodowe i społeczne, Kościół Syna Twego i wszystko, co miłujemy w Bogu. Prowadź nas poprzez poddaną Ci ziemię polską do bram Ojczyzny Niebieskiej. A na progu nowego życia sama okaż nam Jezusa, błogosławiony Owoc żywota Twojego”.
I niech się tak stanie.
Joanna M. Olbert
pgw