Aidan nie jest koniunkturalistą. Nie zmienił wiary dla mody, wygody, czy z wyrachowania. Teraz, po latach, nie żałuje tej decyzji, chociaż jest przekonany, że można być dobrym chrześcijaninem także w innych wyznaniach.
Z Aidanem Hoylem, Brytyjczykiem od 12 lat mieszkającym w Polsce, spotykam się w jego domu na Żoliborzu w Warszawie. Przy schodach, prowadzących do gabinetu na drugim piętrze, wisi portret Aidana z saksofonem. Gdy był w Anglii i grał jeszcze w zespole, nie podejrzewał nawet, że muzyka przyczyni się do jego konwersji z anglikanizmu na katolicyzm.
Urodził się w 1957 r. w Somerset, w zachodniej Anglii. Szczupły, średniego wzrostu i z bujną czupryną, nie wygląda na swój wiek. Jego rodzice byli Anglikanami, ale raczej rzadko praktykującymi. On sam uczęszczał na Msze św., ale z przymusu, bo takie były wymogi szkoły z internatem. Po bierzmowaniu do kościoła chodził okazjonalnie. Śmierć ojca pogłębiła tylko wątpliwości. Aidan zaczął odcinać się od Kościoła i mówił o sobie, że jest agnostykiem. Jednak już wtedy, mając 26 lat, był z żoną, Małgorzatą. Gdy brali ślub w Kościele katolickim, podpisał zobowiązanie, że dzieci będą wychowane po katolicku.
Wyjście z cienia
Wkrótce po ślubie młode małżeństwo wprowadza się do mieszkania w nowo wybudowanej dzielnicy Londynu. Nie było tam jeszcze żadnej świątyni, ale ludzie wierzący nie próżnowali. Pewnego dnia ktoś zapukał do drzwi. Aidan już nie pamięta jego imienia, ale ten człowiek zaproponował państwu Hoyle spotkania ekumeniczne w pobliskiej świetlicy, takie bez zobowiązań, a jeżeli przyjdą zostaną serdecznie przyjęci. Poszli w najbliższą niedzielę. Byli tam anglikanie, katolicy, protestanci, a Aidan grał razem z nimi. Głównie utwory Grahama Kendricka, popularnego na Zachodzie muzyka chrześcijańskiego. Przyznaje po latach, że to były bardzo głębokie i budujące piosenki. Nie może sobie jednak przypomnieć, czy na te spotkania chodził dla żony – katoliczki, czy może chciał integrować się z ludźmi mieszkającymi w okolicy. W każdym razie polubił ich oraz muzykę, którą grali.
W dzielnicy wybudowano wreszcie kościół. O godz. 9.00 organizowano Mszę anglikańską, a o 11.00 katolicką. Wówczas pojawił się dylemat, na którą liturgię chodzić. Przypadek sprawił, że kilka razy trafili na Mszę św. katolicką, a Aidan przyłączał się ze swym saksofonem do scholi. Chociaż był jeszcze anglikaninem przystępował do Komunii św. Jego kolega zwrócił mu delikatnie uwagę, że dla katolików Komunia jest czymś bardzo ważnym i trzeba się do niej przygotować. Zaproszono go więc na katechezy dla dorosłych przy parafii. Te spotkania miały być nie tylko źródłem wiedzy na temat Kościoła rzymskokatolickiego, ale również mogły pomóc w konwersji. „Byłem w dość trudnej sytuacji, bo w małżeństwie powinno się być jedno – w każdym aspekcie. Właśnie dlatego podjąłem decyzję o przejściu na katolicyzm, a i tak, moim zdaniem najważniejsza jest wiara, którą wyznaję co niedzielę” – wyjaśnia Aidan.
Wiem komu zaufałem
Na uroczystość konwersji i bierzmowania w Kościele katolickim, która odbyła się w Wielką Sobotę w 1992 r. zaprosił mamę i znajomych, nawet tych niewierzących. Chciał podzielić się radością, że odnalazł wreszcie miejsce przy Bogu. Początkowo miał problemy z przyzwyczajeniem się do spowiedzi, bo skoro Bóg wie wszystko, to po co wyznawać grzechy. W Polsce, gdzie przeprowadził się wraz z żoną i dzieckiem w 1995 r. trudność stanowiły kazania, gdy nie znał jeszcze dobrze języka. Teraz nie tylko jest katolikiem, ale od kilku lat, wraz żoną i córką, należy do Kościoła Domowego, rodzinnej wspólnoty przy parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie.
Kościół anglikański powstał w XVI wieku z inicjatywy króla Henryka VIII. Zerwał on z papieskim zwierzchnictwem i sam obwołał się głową Kościoła w Anglii po tym, jak papież odmówił mu unieważnienia małżeństwa z Katarzyną Aragońską. Początkowo honorowano tradycję katolicką, ale dość szybko anglikanizm uległ wpływom reformacji. Anglikanie należą do pionierów ruchu ekumenicznego. Już w drugiej połowie XIX w. pojawiła się u nich świadomość odpowiedzialności za ponowne zjednoczenie Kościołów. Od soboru watykańskiego II Kościół anglikański wraz z innymi wspólnotami anglikańskimi, prowadzi oficjalny dialog teologiczny z Kościołem katolickim. |
Gdy Boże Narodzenie spędza w Wielkiej Brytanii, to najpierw idzie na Pasterkę do katolickiego kościoła, a rano 25 grudnia towarzyszy mamie i jej bliskim we Mszy anglikańskiej. Wspomina, jak po 10 latach pobytu w Polsce pierwszy raz poszedł na katolicką Mszę św. w Londynie – „Przeżyłem wtedy coś jak objawienie. Nagle zdałem sobie sprawę, że wreszcie rozumiem to, co dzieje się przy ołtarzu, co znaczą modlitwy. Zacząłem odkrywać sens mojej wiary.”
Krzysztof Wojnicki
Artykuł ukazał się w numerze 01/2008.