Szkoły katolickie są bardzo różne. Drogie i tanie. Prywatne i publiczne. Męskie, żeńskie oraz koedukacyjne. Łączy je przekonanie, że katolicki model wychowania jest solidną podstawą do trudnego życia.
W Polsce jest ponad 500 szkół katolickich i wciąż powstają nowe. Jedne z nich są bardziej renomowane, inne na renomę muszą jeszcze zasłużyć. – Jednak w naszych szkołach nie powinniśmy stawiać tylko na poziom nauczania. Przede wszystkim musimy zadbać o wychowanie – podkreśla ks. dr Sylwester Jeż, przewodniczący Rady Szkół Katolickich w Polsce.
Tym, co przyciąga chętnych do szkół katolickich, jest na pewno ich wysoki poziom nauczania. Jednak nie to jest najważniejsze. – Gdyby szkoły katolickie stawiały tylko wyłącznie na jak najlepsze pozycje w rankingach oraz przyjmowały do siebie jedynie najlepszych i najzdolniejszych uczniów, to straciłyby cenną część swojej misji – uważa ks. Jeż.
Dla rodziców jest wprawdzie ważny wysoki poziom tych szkół, ale przede wszystkim liczy się dla nich spójne katolickie wychowanie. Rodzice coraz częściej dochodzą dzisiaj do wniosku, że sama edukacja, nawet najlepsza, to nie wszystko.
Kameralne szkoły
Najwięcej szkół katolickich pojawiło się w pierwszej połowie lat 90. Był to okres, kiedy polski system szkolnictwa otworzył się na prywatną edukację. Wówczas wiele stowarzyszeń katolickich oraz parafii podjęło próby utworzenia swoich szkół. Często zaczynali w salach i budynkach parafialnych, które opustoszały po wprowadzeniu religii do wszystkich szkół. – Budynki parafialne wystarczyły na dobry początek. Jednak nie zatrzymaliśmy się na tym etapie. Podjęliśmy trud dalszej rozbudowy – mówi ks. Jeż, dyrektor Katolickiego Zespołu Edukacyjnego, do którego należy szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum, a od niedawna również przedszkole.
Tym, co przyciąga chętnych do szkół katolickich, jest na pewno ich wysoki poziom nauczania. Jednak nie to jest najważniejsze
Fot. Artur Stelmasiak
Od kilku lat doskonale radzi sobie również szkoła im św. Wincentego Pallottiego w Ożarowie Mazowieckim. Zmęczeni wielkomiejskim zgiełkiem warszawiacy coraz chętniej przeprowadzają się do Ożarowa w poszukiwaniu spokoju. Szkoła katolicka w tej okolicy była więc strzałem w dziesiątkę. – Dobra szkoła przy parafii jest doskonałą formą zdrowego przywiązania dzieci do Kościoła. Pomaga w duszpasterstwie – uważa ks. dr Jarosław Buchholz SAC, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Ożarowie. – Mamy tutaj zarówno gimnazjum jak i liceum. Dzięki temu nasza młodzież nie musi wyjeżdżać do szkoły średniej z miasta.
Stawiają na bezpieczeństwo
– Tutaj są lepsze warunki do nauki. Nikt się z nas nie śmieje, że dobrze się uczymy – mówi Adam Garabowicz uczeń drugiej klasy gimnazjum. – W naszej szkole czujemy się także o wiele bezpieczniej. Nie ma tzw. fali, nikt nie prześladuje pierwszoklasistów – dodaje Kuba Gawrych, z pierwszej klasy. Również w Kolegium św. Józefa duży nacisk kładzie się na bezpieczeństwo. – W takim małym gronie łatwiej jest uchronić uczniów przed przemocą, narkotykami czy innymi wielkomiejskimi patologiami – podkreśla Rokicki, dyrektor szkoły na warszawskiej Woli.
Bezpieczeństwo w szkole zachwala również o. Marek Mioduszewski, dyrektor gimnazjum i liceum im. św. Maksymiliana Kolbego w Niepokalanowie. – W naszej szkole jest w tej chwili dziewięćdziesięciu uczniów. Dlatego, gdy cokolwiek złego się w niej dzieje, bardzo szybko możemy zainterweniować – podkreśla o. Mioduszewski. Szkoły w Niepokalanowie są otwarte również na chłopców, którzy sprawiają problemy wychowawcze.
Spójne wychowanie
Niewątpliwym walorem edukacji katolickiej jest również fakt, że istnieje spójność wychowania w domu i szkole. – Gdy szkoła i rodzina żyją tymi samymi wartościami, dziecko przyjmuje swoją wiarę za coś naturalnego – uważa ks. Jacek Grabowski, kurator szkół katolickich w archidiecezji warszawskiej. Jego zdaniem, ważne jest również środowisko, które tworzy szkoła. Dziecko ma wokoło grupę ludzi, którzy żyją tymi samymi wartościami.
Szkoły katolickie są wyznaniowe. Dlatego też w przeciwieństwie do placówek publicznych nauka religii jest tutaj obowiązkowa. – Szkoła katolicka jest integralną częścią całości wychowania, które jest ważne dla rodziny – podkreśla ks. Sylwester Jeż.
Według dokumentów Soboru Watykańskiego II szkoła katolicka dąży do prawdziwie ludzkiej formacji młodzieży. Jej zadaniem jest stworzenie szkolnej atmosfery, która jest przesiąknięta ewangelicznym duchem wolności i miłości. Natomiast cały proces nauki uczniów oraz poznawania przez nich otaczającego świata, życia i człowieka było bezustannie oświetlane wiarą – stwierdzają Ojcowie Soborowi. Szkoła katolicka ma więc realizować wszystkie zadania, jakie stoją przed innymi placówkami edukacyjnymi. Powinna nauczać chemii, matematyki czy biologii podobnie jak inne szkoły. Jednak w niej istnieje coś pomiędzy tymi przedmiotami, coś co stwarza odpowiednią atmosferę, sprzyjające warunki rozwoju i wychowania, szansę odnalezienia samego siebie i dokonania syntezy wiedzy, wiary, kultury i życia.
– Nasze szkoły w procesie wychowania posługują się całościową wizją człowieka. Starają się otworzyć młodego człowieka na Boga, jak również odkryć pełne bogactwo, które Bóg w nim zaszczepił – podkreśla ks. Grabowski.
Podwójna odpowiedzialność
W zwykłych świeckich szkołach pierwiastki aksjologiczne pojawiają się głównie na lekcjach religii. Choć nauczyciele innych przedmiotów często starają się mówić o dobru, złu, a nawet Panu Bogu, to jednak są mocno ograniczeni. Bowiem przez niewierzących rodziców mogą być później posądzeni o religijną indoktrynację. Natomiast rodzice zapisujące swe dziecko do szkoły katolickiej godzą się automatycznie na wychowanie w duchu nauki Kościoła. To znaczy, że odniesienia do chrześcijaństwa pojawiać się mogą również na innych przedmiotach. Szczególnie zwraca się też uwagę na zachowanie uczniów, które nie powinno stać w sprzeczności z chrześcijańską moralnością.
Wychowanie katolickie we współczesnym świecie wiąże się z wychowaniem do pewnej odmienności. – Chodzi o to, aby młody człowiek umiał pójść pod prąd ogólnych tendencji świata, aby umiał bronić swoich poglądów – uważa ks. Tadeusz Bożełko z Wydziału Nauki Katolickiej archidiecezji warszawskiej. Jego zdaniem, szkoły katolickie muszą uczyć również ofiarności. – Bez niej bowiem, nie uda się wychować młodego pokolenia do życia zgodnego z Ewangelią. Szkoła katolicka powinna wychować człowieka, który potrafi używać sumienia, myśleć i kochać. |
W szkole katolickiej spotykają się trzy najważniejsze elementy życia młodego człowieka: szkoła, rodzina, Kościół. – Mimo że w szkole świeckiej jest katecheza i rekolekcje, to jednak Kościół jest jakby obok, poza nawiasem. Natomiast w szkołach katolickich to Kościół wyznacza styl uprawiania nauki i wychowania – podkreśla ks. Grabowski.
Szkoła, która ma status katolickiej palcówki edukacyjnej, musi posiadać dekret biskupa miejsca. Podlega również prawu kanonicznemu. Pieczę nad nią sprawuje kurator wyznaczony przez biskupa. Zadaniem dyrektora takiej szkoły jest również weryfikacja nauczycieli, których zatrudnia.
– Zawsze, gdy przyjmuję do pracy nauczyciela, to zadaję także pytania dotyczące wiary i jego przynależności do Kościoła. Również podczas wizytacji zwracam uwagę, czy poglądy i nauczanie prezentowane na lekcjach są zgodne z nauką Kościoła – podkreśla Piotr Bejnar-Bejnarowicz, dyrektor Liceum Przymierza Rodzin im. Jana Pawła II. Ks. Sylwester Jeż oczekuje od swojej kadry pedagogicznej, że nie będą oni tylko nauczycielami, ale również świadkami wiary. – Oni muszą sobie zdawać sprawę, że nie odpowiadają za swoją pracę jedynie przed rodzicami i dyrektorem szkoły. Oni odpowiadają przed Panem Bogiem – podkreśla ks. Jeż.
W wielu katolickich szkołach oprócz sal lekcyjnych znalazło się również miejsce na kaplicę. Często szkoły mieszczą się przy budynkach parafialnych. Wówczas kościół pełni rolę kaplicy szkolnej. Tak jest w Kolegium św. Józefa na Kole, gdzie uczniowie codziennie przed lekcjami zbierają się na wspólnej modlitwie. – Mamy także pokaźną grupkę, która podczas długiej przerwy modli się na różańcu przed figurką Matki Bożej – mówi Łukasz Rokicki. Uczniowie niektórych szkół wyjeżdżają również na rekolekcje, czy dni skupienia. Szkoła im. św. Maksymiliana Kolbego mieści się na terenie największego na świecie męskiego klasztoru w Niepokalanowie. Obecne gimnazjum i liceum powstały na bazie przeobrażonego Niższego Seminarium Duchownego. Teraz tutaj mogą się kształcić nie tylko zakonni nowicjusze, ale również chłopcy, którzy nie wiążą swojej przyszłości z życiem zakonnym. – Choć nie ukrywam, że staramy się, aby jak najwięcej powołań się nam wykluło – podkreśla o. Mioduszewski, dyrektor.
Artur Stelmasiak
Artykuł ukazał się w numerze 5/2007.