Zachwiany ,,porządek” – prawo w służbie nienarodzonym?

2022/07/13
roe wade
Roe Wade Fot. Lorie Shaull from St Paul, United States, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

Dylematy moralnoprawne mają bardzo długą tradycję i nie straciły nic ze swej aktualności. Relacja prawa i moralności – ze względu na poziom skomplikowania oraz oddziaływania wielu płaszczyzn: filozofii, prawa, etyki, antropologii, kultury, socjologii – bardzo często bywa nazywana "przylądkiem Horn". Postęp techniczno-naukowy, jurydyzacja życia społecznego pozwalają na spojrzenie na "stare" problemy w nowym anturażu społeczno-kulturowym. Klasycznym zagadnieniem jest prawo do życia dziecka nienarodzonego vs. wolność wyboru kobiety.

Pro-choice contra Pro-life

O ile dla katolika sprawa jest jasna, że życie jest wartością nienegocjowalną, o tyle liberałowie, feministki czy ateiści jako kluczową determinantę wskazują wolność wyboru kobiety. Przedstawianie bogatej i wielobarwnej palety argumentacyjnej pro-life i pro choice z jednej strony wykracza poza ramy niniejszego artykułu, z drugiej jest powszechnie dostępne. Przywołam tylko Katechizm Kościoła Katolickiego, który w sprawie przerywania ciąży podaje: „Życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny. Już od pierwszej chwili swego istnienia istota ludzka powinna mieć przyznane prawa osoby, wśród nich nienaruszalne prawo każdej, niewinnej istoty do życia”. Rozwinięcie tej myśli można odnaleźć w katolickiej nauce społecznej. Jan Paweł II w encyklice Evangelium vitae – Ewangelii o wartości i nienaruszalności życia człowieka – zdecydowanie broni prawa do życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. ,,Życie człowieka posiada wartość, ponieważ wyrasta z więzi człowieka z Bogiem, On jest jedynym Ojcem wszystkich ludzi, jest dawcą życia. Cały świat należy do Stwórcy, każdy człowiek należy do Niego, zależy od Niego i w Nim tylko może zrealizować siebie. Objawienie Nowego Testamentu potwierdza bezwarunkowe uznanie wartości życia od chwili poczęcia”. Papież Polak wielokrotnie wskazywał na konieczność stawania po stronie cywilizacji życia, a nie cywilizacji śmierci. „Świadoma i dobrowolna decyzja pozbawienia życia niewinnej istoty ludzkiej – uczy Jan Paweł II w Evangelium vitae – jest zawsze złem z moralnego punktu widzenia i nigdy nie może być dozwolona ani jako cel, ani jako środek do dobrego celu. Jest to bowiem akt poważnego nieposłuszeństwa wobec prawa moralnego, co więcej, wobec samego Boga, jego twórcy i gwaranta; jest to akt sprzeczny z fundamentalnymi cnotami sprawiedliwości i miłości”.

Jeszcze niedawno w Polsce byliśmy świadkami wzmożonej debaty w sprawie aborcji, zakończonej orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października 2020 roku (K 1/20). Wówczas to polski Sąd Konstytucyjny orzekł, że usuwanie ciąży z powodu „ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu” jest niezgodne z Konstytucją.

Zielone światło

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych pojawiło się ,,zielone światło” do ochrony nienarodzonych. Jak podają media zza Oceanu Atlantyckiego, jesteśmy świadkami kontrolowanego wycieku informacji projektu orzeczenia, uznającego wyrok Roe vs. Wade za niekonstytucyjny. Chociaż od sprawy Roe vs. Wade minęło blisko 50 lat, werdykt federalnego Sądu Najwyższego należy do najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych. W wyniku tej sprawy aborcja została w USA uznana za legalną przez cały okres ciąży, dając jednak stanom możliwość wprowadzenia regulacji ograniczających możliwość aborcji w drugim i trzecim trymestrze. Sąd uznał, że każda kobieta ma prawo do dokonania aborcji i wynika to z praw do prywatności i wolności, gwarantowanych przez 14. Poprawkę do Konstytucji. Jednocześnie Sąd Najwyższy stwierdził, że stany mają prawo ograniczać prawo kobiet do aborcji w drugim i trzecim trymestrze ciąży. W trzecim trymestrze stan może zakazać aborcji, ale musi dopuszczać aborcję w wyjątkowej sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki. Oznaczało to konieczność zmiany przepisów w 46 z 50 stanów. Z przecieku wynika, że za uchyleniem Roe vs. Wade opowiedziało się pięcioro sędziów, zaś przeciwko głosowało czterech. Wielce prawdopodobne jest, że ogłoszenie werdyktu nastąpi w czerwcu.

Upubliczniona opinia, sporządzona przez sędziego federalnego SN Samuela Alito, odnosi się do historii prawodawstwa amerykańskiego w sprawie aborcji. W XIX wieku znaczna większość stanów uchwaliła prawo wprowadzające odpowiedzialność karną za aborcję na każdym etapie ciąży. Sytuacja uległa zmianie w 1868 roku. Wówczas ratyfikowano 14. Poprawkę do Konstytucji USA (ochrona wolności, prawa do prywatności czy równego traktowania). Trzy czwarte stanów, tj. 28 ze wszystkich 37, uchwaliło ustawy uznające aborcję za przestępstwo i to bez względu na etap ciąży, w którym była wykonywana. Spośród 9 stanów, które w roku 1868 jeszcze nie penalizowały aborcji, 8 do roku 1910 wprowadziło odpowiedzialność karną. Trend do ograniczenia aborcji przez jej penalizację był sukcesywnie kontynuowany na terytoriach kolejnych 13 stanów – we wszystkich wprowadzono odpowiedzialność karną za dokonanie aborcji na jakimkolwiek etapie ciąży – począwszy od Królestwa Hawajów w 1850 roku, a skończywszy na Nowym Meksyku w 1919 roku. Zgodnie z ustaleniami Sądu Najwyższego dostępnymi w uzasadnieniu sprawy Roe vs. Wade, wszystkie stany – poza czterema i Dystryktem Kolumbii – do końca lat pięćdziesiątych XX wieku zakazywały aborcji wykonywanej „gdziekolwiek i kiedykolwiek, poza przypadkami ratowania lub zachowania życia matki”. Wobec powyższego nietrudno wskazać konkluzję, że prawo do aborcji nie jest głęboko zakorzenione w historii i tradycji narodu. W istocie precedensowy charakter orzeczenia Roe vs. Wade nie wpisuje się w działalność prawodawczą amerykańskiej jurysprudencji.

Potencjalne skutki zmian

Obalenie orzeczenia Roe vs. Wade doprowadziłoby do unormowania kwestii aborcji na poziomie stanowym, a nie – jak jest obecnie – federalnym. Niemal natychmiast doszłoby do ograniczenia dostępu do aborcji, zaś około połowy stanów byłoby zmuszonych do wprowadzenia przepisów chroniących życie od poczęcia. Potencjalny tryumf konserwatystów nie powinien być sygnałem do spoczęcia na laurach, gdyż samo restrykcyjne prawo antyaborcyjne to tylko jeden z elementów walki o ochronę życia. Korzystając z koniunktury legislacyjnej, należy zastanowić się nad uruchomieniem programów, które pomagałyby kobietom w podjęciu decyzji o narodzeniu i wychowaniu dziecka. Tylko szeroka oferta społeczna może stanowić receptę na rozwój podziemia aborcyjnego.

Nigdy dość przypominania regulacji prawa międzynarodowego, które stoją na straży ochrony dzieci nienarodzonych. Powszechna deklaracja praw człowieka Narodów Zjednoczonych z 1948 roku głosi: ,,Każdy człowiek ma prawo do życia, wolności i bezpieczeństwa swojej osoby”. Z kolei według Deklaracji praw dziecka Narodów Zjednoczonych z 1989 roku: ,,Dziecko z uwagi na swoją niedojrzałość psychiczną oraz umysłową wymaga szczególnej opieki i troski, w tym właściwej ochrony prawnej zarówno przed, jak i po urodzeniu”.

Protagoniści przerywania ciąży wskazują, że we wczesnej fazie życia prenatalnego mamy do czynienia z zarodkiem, płodem, a nie człowiekiem. W dużej mierze walka o życie toczy się na płaszczyźnie semantycznej. Zatem odpowiedzią na przyjętą retorykę niech będzie nader trafne spostrzeżenie prof. Bogusława Wolniewicza: ,,Człowiek przybiera w swym rozwoju osobniczym kilka postaci po kolei: zarodkową, płodową, niemowlęcą, dziecięcą, dojrzałą i starczą. Embrion jest pierwszą z nich: jest to człowiek w zarodkowym stadium swojego życia”.

Pytanie o prawo do aborcji w istocie rzeczy jest szerszym pytaniem o istnienie wartości, które nie mogą być przedmiotem publicznego dyskursu i co do których państwo nie może ograniczać swoich pozytywnych obowiązków. Konsekwencją tak postawionego pytania są następne: czy prawa człowieka to – zgodnie z ich naturą – prawa przyrodzone, niezależne od decyzji władzy publicznej, powiązane z biologicznym faktem istnienia jednostki i – w przypadku niektórych z nich – niezbywalne, czy też nie? Czy do wspomnianej kategorii prawa należy prawo do życia i związany z nim obowiązek ochrony życia ludzkiego – w pewnym zakresie – w wymiarze publicznym. Ważne jest, aby organy tworzące i stosujące prawo nie zdezerterowały przed odpowiedzią na te ważne, tylko z pozoru nieprawnicze pytania. Miejmy nadzieję, że pogłębiona refleksja nad prawem pozwoli uratować wiele ludzkich istnień.

Materiał z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 3 | lipiec - wrzesień 2022  

/em

2 Dawid Kostecki

Dawid Kostecki

Doktor prawa KUL, magister historii KUL, absolwent podyplomowych studiów menadżerskich Executive Master Business of Administration oraz Doctor Business of Administration na Wyższej Szkole Menadżerskiej w Warszawie.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#kwartalnik Civitas Christiana #3-2022 #Dawid Kostecki #Roe vs. Wade #e-civitas #spór
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej