O tym, że dziś toczy się walka o naturę kobiety, o plan Stwórcy wobec kobiecości mówił na Jasnej Górze bp Andrzej Przybylski podczas Święta Kobiet u Najpiękniejszej z Niewiast. Spotkanie wpisało się w przygotowanie do beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia, przypomniano jego nauczanie o kobietach i do kobiet. Jego organizatorami byli: częstochowski oddział Civitas Christiana i klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.
- Patrzymy z podziwem na geniusz kobiecości, który wyraża się w szczególnej wrażliwości na dobro, prawdę i piękno. Pragniemy razem z wami, tutaj obecnymi, i z każdą kobietą w naszej ojczyźnie, prosić dzisiaj o to, by żadna z was, tego geniuszu nie zagubiła, nie rozmieniła na drobne pocieszenia. Świat bez kobiety, bez kobiety wiernej swemu powołaniu byłby światem z pewnością mniej ludzkim, wyobcowanym z najistotniejszych wartości, które decydują o ludzkim szczęściu – mówił do kobiet przeor Jasnej Góry o. Samuel Pacholski. Wyraził ubolewanie, że „ze smutkiem czasem dostrzegamy, że współczesna cywilizacja próbuje niekiedy w sposób cyniczny wykorzystywać słuszne postulaty obrony godności oraz równouprawnienia płci do podstępnej walki z kobiecością i z kobietą”.
- Pragniemy z wami modlić się za wszystkie kobiety, pamiętając szczególnie o kobietach młodych, o dziewczętach , by ich dojrzewanie do autentycznego człowieczeństwa wyrażonego w kobiecości mogło przebiegać w prawdzie, miłości i wierności Ewangelii – prosił o. Pacholski.
W homilii bp Andrzej Przybylski zwracając uwagę na niewątpliwe różnice wśród kobiet podkreślił to, co łączy wszystkie – ich „kobiecą tożsamość, ich walkę o piękno kobiet, poszanowanie i godność kobiety, o właściwe miejsce kobiety w różnych przestrzeniach życia". Zauważył, że te ważne sprawy są możliwe do utracenia. – Dlatego o to się modlimy, żeby współczesne kobiety tego co jest ich własne, nie utraciły – powiedział.
Wskazał na dwie kobiece drogi: biblijnej Ewy i Maryi – Matki Boga. Obie Bóg obdarzył wielką kobiecą godnością, ważnym miejscem w relacji do ludzi, do świata, duchowym pięknem i udziałem w przekazywaniu życia. Każda z nich w inny sposób zagospodarowała swoją godność i piękno – tłumaczył kaznodzieja. Jedna straciła wszystko, co odzyskała od Boga, druga to odzyskała. Bp Przybylski pokazując źródło tragedii Ewy, wskazał na jej zwątpienie w Boga i odrzucenie Jego planów. Maryja powiedziała Bogu „tak”. Historia obu kobiet dotyka „czegoś bardziej fundamentalnego niż tylko religia, wyznanie, pobożność, dotyka tego, o co dziś toczy się walka – o naturę kobiety" – zauważył duchowny.
Wskazując dalej na istotę życia Ewy w raju przed grzechem, którym było „radosne bycie dla innych”. zwrócił uwagę, że odkąd Ewa dała się zwieść kłamstwu diabła, stała się „symbolem zranionej kobiecości” a jej patrzenie stało się bardzo egoistyczne, stała się uosobieniem kobiety ubóstwiającej siebie, skupionej na sobie, walczącej tylko i wyłącznie o prawa własne; często bez poszanowania praw drugich.
Bp Przybylski ukazując z kolei na Maryję, podkreślił, że jest „mulier fortis” – kobietą dzielną, która „została powołana, by tej pierwszej Ewie poranionej i zagubionej pomóc, pokazać nowe piękne kobiece oblicze bez zakłamań” . Tu nie chodzi o wzór, zwłaszcza psychologiczny – wyjaśniał dalej duchowny – Maryja staje się tą, która „chce wszystkie kobiety napełnić taką mocą, żeby odbudować prawdę o kobiecie, by dać kobietom siłę jeszcze większa niż mają dzisiaj, by były odpowiedzialne za świat, za życie za Kościół.
Podkreślił, ze wasza walka kobiet katolickich, kobiet wierzących, odważna walka o godność kobiety. I tu nie chodzi tylko o samą kobietę, ale o cały świat, o całą ziemię – mówił hierarcha, zauważając, że tak „jak Maryja była pierwszym miejscem na ziemi dla Chrystusa, tak kobiety są pierwsza ziemią naszej obecności na świecie, ale i gruntem pod nogami – ucząc nas wartości, modlitwy, uczciwości”.
- Zależy nam na was, na każdej z was, abyście były piękne, by wszędzie na świecie szanowano waszą godność, byście wszędzie miały należne, ważne miejsce, w każdej przestrzeni życia, w Kościele również – podkreślał bp Przybylski
Do sprawowania Mszy św. zostanie użyty, specjalnie wyjęty na tę okazję z jasnogórskiego skarbca, kielich mszalny nazwany „Kielichem Życia i Przemiany”. 3 maja 1982 r., delegacje kobiet polskich złożyły go Jasnogórskiej Pani jako wotum dziękczynienia za Jej 600-letnią opiekę nad Polskim Narodem i z prośbą o przemianę życia Polaków. To też nawiązanie do tej modlitwy o szacunek dla każdego ludzkiego życia.
Podczas spotkania nauczanie Prymasa Stefana Wyszyńskiego o kobietach i do kobiet przypomniała dr Anna Sutowicz z Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” we Wrocławiu, publicystka i historyk Kościoła. Prelegentka zwróciła uwagę, że Prymas był świadkiem zmieniającej się roli kobiet, ich awansu społecznego i traktował te zmiany z wielkim namysłem – jedne uważał za słuszne, przed innymi ostrzegał. W zmieniającej się sytuacji społecznej w czasach PRL Polacy i Polki stali przed wyjątkowo trudną próbą, która polegała w pierwszym rzędzie na gruntownej przebudowie ról społecznych. Publicystka przypomniała przesłanie kard. Wyszyńskiego, które w 1957 r. w Lublinie skierował do duchowieństwa, a które jej zdaniem „można uznać za program swoistej polityki społecznej Kościoła wobec kobiet”. Osią tego referatu stało się rozważanie nad uniwersalistyczną, chrześcijańską koncepcją kobiety, której roli nie da się sprowadzić do zadań gospodarczych czy rodzinnych, przeciwstawiając tej wizji pojęcia neopogańskie. Według Prymasa, chrześcijaństwo rozszerza spojrzenie na kobietę, natomiast pogaństwo – zawęża. Kościół bierze pod uwagę wszystkie aspekty jej osobowej natury: duchową równość względem mężczyzny i jednakową odpowiedzialność za powierzony przez Stwórcę świat.
Sutowicz zwróciła uwagę, że Prymas wyczulał na pogańskie koncepcje kobiety, które, według niego, były dla niej krzywdzące i wypaczały konkretne aspekty jej funkcjonowania. Za najbardziej niebezpieczne uważał traktowanie kobiety przez pryzmat jej cielesności. Oskarżał środki masowego przekazu, artystów i publicystów o propagowanie postawy seksualizmu i przedmiotowego traktowania kobiecego ciała. Popkultura propagująca cielesność była, według niego, po prostu nieestetyczna, a nade wszystko gorsząca i demoralizująca.
Jak zauważyła publicystka kardynał Wyszyński nie unikał spotkań z kobietami w trakcie całego okresu prymasostwa. - Na przekór propagandzie komunistycznej, w 1957 r. zaprosił kobiety do udziału w Krucjacie w obronie życia i trzeźwości narodu. Ich trosce powierzał rodziny, gdzie kształtuje się sumienie narodu, tu walczy się z jego wadami – przypomniała Sutowicz. Pokazała też w swoim wystąpieniu, że Prymas liczył na aktywność kobiet, ich zaangażowanie społeczne, zachęcał do nabywania i pogłębiania wykształcenia, wskazywał przykłady porządkowania świata tam, gdzie zawodzili mężczyźni. Do kobiet – jak zauważyła dalej publicystka - kard. Wyszyński zwracał się „z charyzmatyczną zachętą do obrony życia i godności Narodu. Prymas wzywał kobiety polskie do zaangażowania w odnowę Kościoła i Narodu. Mężczyzna-Adam, Kościół i Naród nie mogą obyć się bez pomocy kobiety”.
Wśród zagrożeń tego okresu wskazywał przede wszystkim postępującą laicyzację, rosnącą falę rozwodów i aborcję jako skutki źle pojętego awansu społecznego kobiet.
Głos zabrała także Stanisława Nowicka, świadek życia Prymasa Wyszyńskiego, która podkreślała wielką jego troskę o kobiety i ich miejsce w Kościele i życiu społecznym.
Organizatorami spotkania byli: Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, które od 14 lat właśnie 8 marca inicjuje Święto Kobiet u Najpiękniejszej z Niewiast a także klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.
/łb