Łamanie Słowa Żywego Boga

2014/04/4

Wprowadzenie do cyklu komentarzy biblijnych.

Zaproszenie do czytania Biblii – miłosnego listu Boga

skierowanego do człowieka – każdego człowieka”.

ROMAN BRANDSTAETTER (1906 – 1987) napisał niegdyś m.in.

Modlitwę o ustanowienie święta Spożywania Pisma Świętego”,

tej o to treści:

I rzekł do mnie: Synu człowieczy! Spożyj to, co przed sobą widzisz,
spożyj tę księgę i idź, i przemawiaj do Izraela!
A ja otworzyłem usta, a On nakarmił mnie księgą.
I rzekł do mnie: Nasyć swe siało, synu człowieczy, i wnętrze swoje
napełnij tą księgą, którą tobie daję.
Spożyłem ją, a ona w moich ustach była słodka jak miód”.

 

(Ez 3,1-3; por. Iz 6,5nJr 1,9Ap 10,8).

„Jest święto Twojego Narodzenia,
Jest święto Twojego Męczeństwa,
Jest święto Twojego Zmartwychwstania,
Jest święto Zesłania Ducha Świętego,
Jest święto Wniebowzięcia Matki Bożej,
Jest święto Wszystkich Świętych.

Ale nie ma święta Biblii.

Ustanów, Panie, święto Biblii!

Radosne święto Ksiąg,
Które wcieliłeś w słowa człowiecze!
Święto Spożywania Pisma Świętego!

Ustanów to święto
Według Twojego rozkazu
Danego Ezechielowi,
Słudze Twojemu,
Aby spożywał
I przeżywał
Niepojętą i nieomylną mądrość Twoją,
Którą zapisałeś
Na niezniszczalnych tablicach i zwojach
Wszechczasów.

Niechaj to święto
Ożywi w człowieku
Umiłowanie słów Twoich,
I napełni go pragnieniem
I łaknieniem
Twojej Nauki,
Która jest źródłem naszej ludzkiej godności.

Niechaj w to święto
Człowiek modli się
O zrozumienie słów,
Które oblekłeś w ciało obu Testamentów
Na potwierdzenie dni Stworzenia,
Na potwierdzenie Obietnicy,
Na potwierdzenie przyjścia Twojego,
Boże Uczłowieczony,
Prawodawco
I Wykonawco
Swej woli
I swoich wyroków,
Niechaj w to święto,
Ustanowione ku chwale
Ksiąg Twoich
Wszelka dusza ludzka
Posiądzie umiejętność ich czytania
I do syta nakarmiona ich treścią
Pogłębi swoją wiarę,
Pojmie
I zrozumie,
I wie,
Że bez znajomości Twoich wersetów,
Nieśmiertelnych,
Zbawiennych
I wyzwalających,
Każde życie jest figowcem uschniętym,
A każda śmierć bezowocna.

Niechaj to święto
Spożywania Pisma Świętego
Będzie pamiątką narodzin
Ksiąg Twoich,
Panie,
Pożywnych i słodkich jak plaster miodu.

Niech będzie ucztą wiecznego czytania.

Wiecznego czytania.

Wiecznego czytania.

Zob. http://www.fronda.pl/blogi/blogus-meus/spozyj-te-ksiege,22667.html z 04.04.A.D.2014.

Ktoś się zapewne słusznie powie, że nie ma może osobnego święta, ale jest za to Tydzień Biblijny, czy też czasami tu i ówdzie bardziej uroczyście wspomina się postać św. Hieronima – 30 września czy też Ewangelistów, na których m.in. powinniśmy, jak głosi jedna z piosenek religijnych, ‘zbudować swój dom’. W tym roku 2014 Tydzień Biblijny odbędzie w dniach 04-11 maja. Powiesz może dobre i to. Nie ograniczajmy jednak łaski Bożej, która przecież ‘bazuje na naturze’ (św. Tomasz z Akwinu).

Dlatego chciałbym, a by każdy nasz dzień był i niech się stanie takim jednym wielkim świętem, jedną wielką niedzielą, taką wielką uroczystością, na której jest suto zastawiony Stół Słowa Bożego jak w czasie Wigilii Paschalnej, rozpoczynającej świętowanie zmartwychwstania naszego Pana i Odkupiciela Jezusa Chrystusa, który paschą jest moją i mam nadzieje, że również naszą.

To jest takie może marzenie. Jedno z wielu. A jak wiadomo marzenia się spełniają jeśli są one zgodne z wola Bożą. Dlatego dziś rozpoczynamy ten cykl czy i ile będzie on trwał? To leży podobnie jak ja i moje dni całkowicie w Bożych rekach – „Totus Tuus” – Cały Twój”. Tylko Deus et dies – Bóg i dni … to wiedzą i rozsądzą i jak będą chciały to pobłogosławią temu dziełu. „Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoją łaskawość i wierność!”(Ps 115(113 B), 1). Nie nam. Wcale nie.

Dlatego zawierzam to dzieło dobremu Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu wraz z i przez  Maryję Matkę Słowa Wcielonego – Jezusa Chrystusa i Matkę Kościoła, wszystkich: Aniołów, Świętych i Błogosławionych Pańskich. Zawierzam Siebie samego oraz wszystkich, którzy zechcą pochylić się nie tyle nad moim komentarzem, co nad Słowem Bożym. Wiele pism, które zrodziłem, które wyszły do tej pory i zapewne dzięki Bożej łasce jeszcze wyjdą spod moich rąk, z mego serca i rozumu, spod mego pióra, jako dar modlitwy uwielbienia, dziękczynienia, przeproszenia i prośby wznoszę ku Bogu, ku jemu chwale i mojemu oraz naszemu uświęceniu. Trzeba stanąć w prawdzie, w postawie, która jest możliwa dzięki pokorze („humilitas”) i jasno oraz wyraźne powiedzieć, że rożne moje pisma: książki opracowania i  artykuły są były, będą lub już zapewne są jedynie nieudolnym komentarzem do tej tak naprawdę jednej i jedynej księgi, którą tak naprawdę w życiu warto mieć- Biblii.

W związku z czym czasami zwykłem mawiać:

‘Normalnie, bardzo nie wiedząc czemu, boję się ludzi jednej księgi,

lecz nie tych, co tylko z Biblii czerpią działania i siły swej potęgi

i dzięki niej, sakramentom św. oraz  świadectwu życia są wielcy’.

Szczególnie polecam posiadanie Pisma św. wszystkich Ksiąg Starego i Nowego Testamentu na bezludnej wyspie i w sensie dosłownym, i symbolicznym. Szczególnie zalecam Jej lekturę i rozważanie oraz modlitwę, kontemplację lub akcję według Niej tym, gdy jest się samotnym; osobom żyjącym w odosobnieniu. Myślę tutaj nie tylko o osobach: duchownych, zakonnikach, pustelnikach, osobach konsekrowanych, ale o wszystkich ludziach, którzy mają i przezywają w swoim życiu chwile radości, czy doświadczają w nim jakiś trudności. Dlatego u progu tej mojej misji powierzam Bożemu Miłosierdziu swoje wczoraj, Jednak nie tylko. Ponadto zawierzam swoje dziś i jutro oraz każdy dzień, jaki jeszcze dzięki Bogu nadejdzie i nie tylko swoje, ale całej rodziny ludzkiej. Amen.

 

„Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga!”. (1 Krl 19, 7).

Tylko Bóg wie, jak długą drogą dane nam będzie iść do Niego i jak ona będzie wyglądała i ile będzie miała zakrętów. Zaiste, tylko On. Nikt inny. Tylko On. Nie chce On jednak, abyśmy byli sami na tej drodze. Nie chce, byśmy byli na niej głusi, ślepi lub kulawi i i byli pozostawieni sami sobie bez żadnych drogowskazów. Dlatego daje nam swoje orędzie. Ofiaruje nam swoje Słowo, które jest żywe, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek (por. Hbr 4, 12-13). Sam Bóg napisał do nas i kieruje dziś – tu i teraz – swój miłosny list – Pismo święte. A w Nim daje nam m.in. wskazówkę, jaką niegdyś udzielił prorokowi Eliaszowi co mamy na tej drodze robić mamy: po pierwsze: wstać – postawa zmartwychwstania! Mamy wstać; powstać jak feniks z popiołów, otrzepać się z jakiś gruzów, nieczystości, zbędnych naleciałości, wyjść z naszego marazmu, grzechu, tego wszystkiego, co nas ogranicza, co chce lub chciałoby odłączyć od Boga od Chrystusa i Jego miłości (por. Rz 8, 35-39). Po drugie zaś mamy i powinniśmy jak częściej Biblię brać do swoich rąk i ją spożywać, delektować się Nią całym sobą.

Zgromadzeni wokół tego źródła, strumienia wody żywej (por. J 7, 38), jakim niewątpliwie jest dla mnie i dla wielu innych ludzi Boże Słowo podobnie jak ożywczo działające sakramenty święte, w czasie których to Słowo również jest wszechobecne, zebrani na tym naszym areopagu zapraszam nas dzisiaj i zachęcam do częstego spożywania; tak, nie ma tutaj błędu literowego czy żadnego innego – do częstego spożywania Pisma świętego. Wraz z papieżem Franciszkiem zapraszam i zachęcam do częstego, jak się tylko da, nawet do codziennego spożywania Biblii.

Może ktoś czytając te rozważania wyśmieje je lub odpowie jak św. Pawłowi – Apostołowi Narodów: „Posłuchamy cię o tym innym razem”. (Dz 17, 32 ; por. 1 Kor 15,12-57).

A może ktoś dzięki temu naszemu rozważaniu na nowo uwierzy i powróci do Pana jak Dionizy Areopagita i Damaris i inni (por. Dz 17, 34). Może tak się zdarzyć i jedno, i drugie. Mamy przecież wolną wolę. Chrystus zawsze ją szanuję, bo to Boży dar i tajemnica i dlatego mówi: „jeśli chcesz…” (Mt 19, 17. 21;) lub „jeśli kto chce…(Łk 9, 23).

Mówi św. Paweł z Tarsu: „Ja siałem, Apollos podlewał, lecz Bóg dał wzrost (tóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost – Bóg. Ten, który sieje, i ten, który podlewa, stanowią jedno; każdy według własnego trudu otrzyma należną mu zapłatę. My bowiem jesteśmy pomocnikami Boga, wy zaś jesteście uprawną rolą Bożą i Bożą budowlą. Według danej mi łaski Bożej, jako roztropny budowniczy, położyłem fundament, ktoś inny zaś wznosi budynek. Niech każdy jednak baczy na to, jak buduje. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień(1 Kor 3, 5-15). Niech te słowa będą dla nas dziś nauką i zachętą do gorliwego i owocnego włączenia się w to biblijne dzieło. „Kto ma uszy do słuchania niechaj słucha!” Mk, 4,9; Mk 7, 16; por. Mt 11, 15; 13, 9); co więcej – ,kto ma oczy do czytania, niechaj czyta!’; kto ma serce i rozum do myślenia niech to żywe Słowo Boże: rozważa, modli się i w czyn Go wprowadza!

Dlatego mając też i to na uwagę serdecznie zapraszam mimo wszystko. Dopóki trwa ten zmieniający się nieustannie a jakże podobny ten sam świat i człowiek w nim żyjący przez wszystkie dni, gdy trwamy na nim – „Ty” i „Ja”, krocząc po nim jakąś drogą, to podejmijmy staranie, by rozpoznać tę właściwą, prowadzącą do portu zbawienia dzięki tej busoli, jaką jest Słowo Boże.

Zapraszam i gorąco zachęcam do jego czytania, rozważania, modlenia się Nim, kontemplowania lub wprowadzania  w życie, czyli do korzystania z tego, co mamy od wieków w Kościele, z tradycyjnej benedyktyńskiej duchowej praktyki, biblijnego czytania, jaką jest „lectio divina” (czytanie, rozważanie, modlitwa, z czego wynika kontemplacja (działanie ad intra, czyli do wnętrza, do swego serca, dzięki temu wchodzimy w głąb tajemnicy Boga, człowieka i samych siebie, jak to czynili m.in. mistycy); lub akcja, jakieś ludzkie działanie na zewnątrz – (ad extra) (łac. lectio, meditatio, oratio, contemplatio vel actio).

To jest bliskie Kościołowi, który od blisko 2000 lat tak żyje i działa Chrystus mocą Ducha Świętego równocześnie  i ad intra” (do wewnątrz) i „ad extra” (na zewnątrz).

Oczywiście w komentarzu ograniczymy się tylko do pierwszych dwóch punktów i jedynie rozpoczniemy to nasze czytanie i rozważanie Słowa Żywego Boga. Proponuję i zachęcam, aby kolejne części lektury żywego Słowa Bożego kontynuować już „privato modo” , czyli prywatnie przy pomocy innych dostępnych komentarzy lub we wspólnocie, jakiejś grupie modlitewnej, najlepiej przy obecności, towarzyszeniu na tej drodze przez diakona, kapłana lub biskupa.

 

Skąd i Dlaczego ta nazwa: „Łamanie Słowa Żywego Boga”?

Jeden z moich znajomych księży ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (Redemptorystów, skrót: CSsR) „nomina sunt odiosa” – „nazwiska są zbędne” w tym przypadku – spośród dwóch określeń, jakie chciałem nadać temu cyklowi („Bierz i czytaj (Tolle lege św. Augustyn „Wyznania”, które wydawało mi się za zbyt banalne, znane i oklepane) oraz „Łamanie Słowa Żywego Boga” raczył wskazać właśnie na te drugie. Pomógł mi w ten sposób wybrać nazwę tego cyklu, jaki dzisiaj, we wspomnienie św. Izydora z Sewilli, patrona Internetu oraz w pierwszą sobotę miesiąca kwietnia dane jest mi rozpoczynać.

Stąd, Moi Drodzy, wzięła ta nazwa. To jedną sprawę mamy już rozwiązaną. Pozostaje druga: Dlaczego akurat taka nazwa: „Łamanie Słowa Żywego Boga?”.

Podobnie jak jeszcze dziś czasami tu i ówdzie łamie się chleb przed podaniem go sobie i innym do spożycia, tak od dziś zapraszam do tego usilnie, abyśmy zanim spożyjemy Słowo Boże, to wzięli go tak zwyczajnie, ot po prostu do naszych rąk, poczuli Go na swoich dłoniach między palcami naszych rąk, przytulili Go do Swego serca i nacieszyli się Nim, jak dziecko, że jest, ze Je mamy i połammy Go, na tyle kawałków, ile trzeba, by się Nim nakarmić (Zatem: Bierz i jedz).

Zanim największy dar, jaki pozostawił po sobie Kościołowi Pan Jezus zaczęto nazywać Eucharystią, Mszą św. i innymi określeniami, to pierwotnym jego nazwą było „łamanie chleba”  po grecku: klasis tou artou, natomiast po łacinie: „fractio panis”;panem frangere” (Zob. Łk 24,35 i Dz 2,42).

Krótko mówiąc gest łamania chleba był: po pierwsze – znakiem szczególnego szacunku dla daru Bożego, a po drugie – znakiem otwartości, braterstwa, sprawiedliwości, gościnności i współczucia.

Ja, z tej okazji, że nie jestem osobą duchowną i nie łamię chleba eucharystycznego, lecz jedynie Go podaję, rozdaję wiernym swojej rodzinnej parafii pw. Ducha Świętego w Szczecinku w nadzwyczajnych sytuacjach, czyli kiedy jest, zaistnieje taka potrzeba jako Nadzwyczajny Szafarz Komunii świętej, to chcę Wam i sobie również połamać to Boże Słowo, okrasić je komentarzem takim, a nie innym, jak Bóg da i dać o Nim świadectwo. Dać świadectwo o tym, co Bóg dzisiaj – teraz w XXI wieku – chce przez nie nam przekazać, o czym pouczyć i do czego nas wezwać, do czego nas Nim powołuje.

Chcę pomóc Wam i sobie również w zjadliwy sposób je: ukazać, przyjąć, i uradować się nim, by z weselem móc wprowadzić Je w życie, by nim wreszcie żyć i przekazywać w ten sposób to Boże orędzie dalej i dalej i dalej, aby „Słowo Pańskie rozszerzało się i rosło” (Dz 12).

Dlatego od dzisiaj tu i teraz zaczynam („nunc coepi”), takie moje,… tj. nasze internetowe „Łamanie Słowa Żywego Boga”! Wchodzisz w to? Nie wiem czy będę mógł dobrze wysłowić się w tym moim, naszym biblijnym języku, ale jeśli się pomylę to mnie poprawcie. Oczywiście, że jeśli uznacie to za potrzebne. Tylko Bóg jest bowiem Alfą i Omegą (por. Ap 1,8)!!! Jest to pierwsza i ostatnia litera alfabetu greckiego a zarazem symbol Boga jako praprzyczyny i celu ostatecznego wszechrzeczy (por. Ap 21,6; Ap 22,13).

Zapraszam do lektury i do dzielenia się nią dalej. ‘Darmo otrzymaliśmy, darmo dawajmy’ (por. Mt 10, 8). A co! Kto bogatemu, czy raczej w zasadzie ubogiemu duchem zabroni?

Nie zatrzymujmy tego duchowego bogactwa tylko dla siebie! Jeśli chcesz być prawdziwym uczniem Chrystusa, Jego autentycznym świadkiem; świadkiem Jego błogosławionej męki, śmierci i chwalebnego zmartwychwstania, świadkiem tego, że Jezus żyje, i nas kocha; i że jest z nami na dobre i na złe przez wszystkie dni aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20) „vere, realiter, substantialiter” czyli „prawdziwie, realnie, substancjalnie” – On sam – prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek w Swoim Słowie i w znakach liturgicznych, , a zwłaszcza sakramentalnych; to na początku jak Apostołowie trzeba nauczyć się być przy Nim i w Nim („Esse in Christo”), towarzyszyć Mu, słuchać

Jego nauk, napełnić swój dzban swego wnętrza tą woda, która stanie się winem, z pustego bowiem to i Salomon nie naleje, a potem dopiero Mistrz z Nazaretu wysyłał ich na głoszenie nauki ,i by mieli władzę wypędzać złe duchy (por. Mk 3, 15).

Oprócz swoje błogosławionej obecności, jaką możemy zauważyć w Swoim Słowie Chrystus Pan jest obecny zawsze – 24 godziny na dobę  w Tabernaculum. Zawsze każdy z nas może do Jezusa przyjść, oczywiście jeśli kościół jest otwarty i może do Niego przybyć czy to za dnia – jak Samarytanka (por. J 4, 1-42) czy też w nocy jak Nikodem (J 3, 1-21). A on nas z radością przyjmie i spojrzy na nas z miłością jak na bogatego młodzieńca (por. Mk 10, 21). Na pewni nie odrzuci, nie odwołał audiencji, zawsze nas przyjmie, wciąż na nas czeka, bo nas kocha.

Czy jednak tego chcesz? Czy naprawdę chcesz spotkać Chrystusa na drodze swojego życia; Chrystusa który przemienia? Bóg do niczego Ciebie i mnie – nas nie zmusza i ja też nie zamierzam, nikogo do niczego nie powinno się zmuszać. Nie można kogoś zmusić by kogoś rzeczywiście i na serio pokochał. jak nie zmuszałem swego czasu moich uczniów, w Zespole Szkół nr w Szczecinku, gdzie dane mi było katechizować – był taki czas miałem taki epizod w latach 2005-2012, lecz swoim Słowem i świadectwem pomagać przybliżać Boga i służyć Mu w bliźnich, w których jest on również obecny. Aktualne są bowiem te słowa Chrystusa Pana:

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi» (Mk 8, 34-38; por. Mt 10,37nn; Mt 16,24nn; Łk 9,23nn; Łk 14,26n; Łk 17,33).

„Jeśli kto chce być moim uczniem, niech pójdzie weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Mk 8, 34) i  „I kto odczuwa pragnienie, niech przyjdzie, kto chce, niech wody życia darmo zaczerpnie” (Ap 22, 17); tej wody, której raz skosztowawszy nigdy już nie będzie łaknął i stanie się w nim źródłem wody wytryskającej ku życiu wiecznemu (por. J 3, 13-14).

 

Zachęcam do codziennego rozważania Słów Tego, którego Słowa nie przeminą (por. Mt 24, 35). Dlatego dobrze więc jest rozważać Słowo Boże, karmiąc się nim, a przede wszystkim Nim żyć i przekazywać je następnym pokoleniom, tym, którzy tego żywego słowa nie znają, a szczerym sercem tej prawdy wciąż szukają i wolę Jego (por. Sobór Vat II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele, Lumen gentium, 16); szukają tej prawdy, która wyzwala (por. J 8, 32), a którą często nie wiedza, że jest nią Jezus – Droga, Prawda i Życie (por. J 14, 6); co więcej jest naszym Zmartwychwstaniem i Życiem (por. J 11, 25).

Dlaczego się temu dziwimy? „Jakże więc mieli wzywać Tego, w którego nie uwierzyli? Jakże mieli uwierzyć w Tego, którego nie słyszeli? Jakże mieli usłyszeć, gdy im nikt nie głosił? Jakże mieliby im głosić, jeśliby nie zostali posłani? Jak to jest napisane: Jak piękne stopy tych, którzy zwiastują dobrą nowinę…” (Rz 10, 14-17).

 

Metodologia lektury „Łamania Słowa Żywego Boga” –„Biada mi, jeślibym Ewangelii nie głosił” (1 Kor 9,16)

Chciałbym, abyśmy zawsze czytając ten mój komentarz mieli przed sobą Pismo święte Starego i Nowego Testamentu (proponuję wydanie Biblii Tysiąclecia) i wraz ze mną przemierzali te drogę, by potem wstać i iść nią dalej krok po kroku, będąc niesionym Słowem Żywego – tak właśnie – Żywego Boga, który jest z nami i w nas  kocha nas i stale działa (por. J 5, 17).

 

„Lektura Słowa Żywego Boga”

Kiedy byłem w Austrii  w Attnang- Puchheim, u progu trzeciego tysiąclecia np. w 2001 r. bardzo spodobało mi się sformułowanie na liturgii Mszy św., po lekturze ksiąg biblijnych po pierwszym lub drugim czytaniu. Lektor proklamowawszy Słowo Boże ze Starego lub Nowego Testamentu wypowiada takie słowa: „Wort des lebendiges Gottes”; co oznacza właśnie „Słowo Żyjącego Boga”. , To sformułowanie przypomina mi , że historia zbawienia opowiedziana na kartach Pisma świętego nie jest tylko historią, która kiedyś się wydarzyła, jakim jedynie upamiętnieniem, wspomnieniem czegoś ,a e ma także odniesienie do współczesności, bo ….żywe jest.

Jak będą wyglądać te nasze spotkania?

 

Proponuję taką metodę lektury „Łamania Słowa Żywego Boga”.

My będziemy to robili odwrotnie niż to się zazwyczaj czyni na „Kręgu Biblijnym”. Najpierw ja opowiem w formie komentarza dany tekst wers po wersie („Łamanie Słowa Żywego Boga”, zapraszając Ciebie byś ze mną w międzyczasie śledził uważnie tekst danej perykopy, fragmentu omawianego Pisma świętego, a później zaproszę nas, abyśmy potem na samym końcu tej części naszego spotkania powrócili do niego w całości i od tej pory zaczęli swoją lectio divina.

Na początku niech ten mój komentarz nam wszystkim – Tobie i mnie – posłuży jako jako „praepratio evangelica” – czyli  niech to będzie nasze przygotowanie się do karmienia się Ewangelią, która połamaliśmy czyli do:  czytania, medytacji  (jego rozważania; modlenia się nim i do kontemplacji, do codziennego życia Nim (aktio), byśmy nie byli tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie, ale wprowadzali je w czyn (por. Jk 1,22).

Po przeczytaniu całego tekstu zalecam zatrzymać się nad nim, zamknąć oczy na chwile, by przebywać w słodkiej zażyłości sam na sam z panem i Jego słowem, by po jakimś czasie znanym tylko tobie, wybrać z tego fragmentu jedno zdanie , sformułowanie , frazę lub tylko jedno słowo, które cię tym razy poruszyło, najmocniej do Ciebie przemówiło zapisz je sobie na osobnej kartce lub powiedz to na głos, aby jak najwięcej zmysłów i serce Twoje mogło Go doświadczyć. Rozważ je w sercu Swoim, pomódl się Nim, kontempluj i w ten sposób spożyj Go, a potem spróbuj wprowadzić je w życie – niejako „wydal” – tzn. przekaż je dalej jak to czyni świadek wierny (Ap 3, 14). I tak pokrótce przeżyjesz swoje „Lectio divina”.

Czy już jesteś gotowy do wyruszenia ze mną jak Abraham, ze swej ziemi ojczystej do miejsca, gdzie nam wskaże sam Pan (Rdz 12, 1-n.); do wyruszenia w podroż do krainy miodem i mlekiem płynącą, jak w epoce króla Salomona, do krainy biblijnej? Jeśli tak, to serdecznie zapraszam wraz ze św. Augustynem, biskupem Hippony. Jeśli masz w pobliżu Księgę Ksiąg, czyli Biblię – Pismo święte Starego i Nowego Testamentu? Jeśli tak, to w końcu Ją weź, odkurz i otwórz; po czym w końcu bez gniewu i sporu i żadnych oporów „Bierz Biblię i czytaj” pochłaniaj Je, karm się Nim, delektuj się Nim i  dziel się nim, podaj dalej go tym, którzy oszukują się lub nie uświadamiają  sobie, że tak naprawdę potrzebują tego Bożego pokarmu, gdy z „nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym Słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4,4).

Pierwszym tekstem, jaki obecnie przygotowuję to komentarz do Ewangelii według św. Jana –„Wskrzeszenie Łazarza”.

Zanim to uczynić prosbę jeszcze jedną mam, jaką kieruję do czytelników wszystkich moich pism:

„W duchu rozważaj to dzieło, a nie patrz na litery”.

Jacob Sprenger OP

Miłego łamania Słowa Żywego Boga i codziennego rozsmakowania się Nim życzę oraz pozdrawiam w Chrystusie Panu Odkupicielu człowieka i całego rodzaju ludzkiego ze Szczecinka, woj. Zachodniopomorskie z darem modlitwy:

 

Andrzej Sochaj/kw

 

PS.

Te rozważanie dedykuję i ofiarowuję Jego Ekscelencji Ks. Biskupowi Pawłowi Cieślikowi biskupowi pomocniczemu mojej rodzinnej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, w pięćdziesiątą rocznicę jego święceń prezbiteratu (kapłańskich, jakie w tym roku dane jest temu pasterzowi obchodzić) swoim  zawołaniu biskupim (dewizie) umieścił niegdyś te słowa: „Evangelizare misit me”- Posłał mnie, aby nieść (głosić wszelkiemu stworzeniu) Ewangelię”, czyli dobrą, radosną nowinę o zbawieniu. Plurimos annos!!!

 

Szczecinek, 04.04.A.D.2014, wspomnienie św. Izydora z Sewili – 05.04.A.D.2014 – w I sobotę miesiąca poświęconą czci Niepokalanego Serca Maryi, w trzydziestym siódmym roku mego pielgrzymowania do domu Boga, naszego Ojca, który jest Miłością (por. 1 J 4, 8. 16).

 

 

 

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej