Nasze październikowe wydanie poświęcamy tradycyjnie już sprawom rodziny. Rodzinę rozumiemy oczywiście, jako określony kulturowo i społecznie sposób życia we wspólnocie mężczyzny i kobiety.
Oczywiście nie sposób nie uznać wielu wzorów rodziny i głębokich zmian, które wpływają na jej tożsamość i związek między małżonkami i ze społeczeństwem. W naszych czasach w oparciu o niemożliwe do przyjęcia dla chrześcijanina zasady, rodzina odrzucana jest, jako wielopokoleniowa całość. Chrześcijaństwo jednak traktuje rodzinę nie tylko w oparciu o szczęście lub brak szczęścia jej członków, ale przede wszystkim w oparciu o związek z łaską Chrystusa i służbą Jego Królestwu. To, co zapisali ewangeliści Mateusz i Łukasz nie pozostawia wątpliwości: „Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie” (Mt 19,21). „Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem” (Łk 14,26). Prawda, że to miara, której jakże trudno sprostać. Ale spojrzenie na rodzinę przez pryzmat historii zbawienia i budowy Królestwa Bożego na ziemi jest dla chrześcijanina najważniejsze. Wiąże rodzinę sakramentem małżeństwa i wzmacnia ją w Eucharystii, otwiera na miłość Jezusa, pozwala odkrywać głębszy wymiar miłości, wolności, odpowiedzialności. Pozwala jej stawać się środowiskiem spełniania w czynach Królestwa Bożego, świadomym swej odpowiedzialności historycznej, kulturalnej, patriotycznej. Jest więc rodzina drogą do świętości i szkołą dojrzałego życia duchowego, jak też afirmowania własnej osoby każdego jej członka.
Jeśli udało się nam, choć w części, to wzniosłe chrześcijańskie przesłanie ukazać w różnych przejawach dzisiejszego życia, dotknąć choćby niektórych problemów przed dzisiejszą rodziną chrześcijańską stających i to nie tylko materialnych, ale i tych z zakresu wartości i istoty życia duchowego, to w przekonaniu, że wspólnota rodzinna ma konkretyzować zamysł Boży, ideał biblijny, w myśl którego „dwoje staje się jednym ciałem” (Rdz 2, 24) i darem w wierności, który wzoruje się na Chrystusie bezgranicznie kochającym całą ludzkość i każdego z nas.
W tej wspólnocie trzeba nieraz cierpieć, zachowując jednak zdolność do miłosierdzia i przebaczania i przekazywać życie, uczestnicząc w dziele Stwórcy. Jedynie bowiem w rodzinie realizuje się człowiek mocny, szlachetny, szanujący świat i prawa nim rządzące. I to wydaje się nam przesłaniem niezbywalnym i bodaj najważniejszym.
Zdzisław Koryś
Artykuł ukazał się w numerze 10/2009.