Posoborowy Kościół dialogu

2013/01/19

Sobór Watykański II zmienił oblicze Kościoła i jest to rzecz oczywista. Pozostaje pytanie, jak go zmienił. Które z soborowych postanowień najbardziej wpłynęły na odnowienie Kościoła? Wydaje się, że należałoby wskazać tu na wymiar dialogiczny jego działalności. Projekty ekumeniczne i dialogu międzyreligijnego już w trakcie Soboru napotkały na ostry sprzeciw części biskupów. Do dziś nie doczekały się akceptacji Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X, czyli lefebrystów, a i w samym Kościele spotykają się ze sceptycyzmem. Na ile zatem dialog jest dziś rozumiany zgodnie z intencjami soborowymi?

Warto przypomnieć sobie, jaki był cel Vaticanum II. Był przede wszystkim soborem duszpasterskim, pastoralnym, a nie dogmatycznym. Chciał przypominać, naświetlać to, co dla katolików istotne, tak aby nadać określony kształt ich życiu, myśleniu i postępowaniu. Dotychczas większość soborów formułowała odpowiedzi na problemy płynące z zewnątrz. Sobór Watykański II został zwołany, bo Kościół uznał, że trzeba powiedzieć ludziom, kim jest dla Kościoła Chrystus i jakie zadanie od Niego otrzymane niesie światu. Chciał powiedzieć to w sposób zrozumiały dla współczesnego człowieka. Celem Vaticanum II stało się aggiornamento, czyli „wydobycie na światło” życia, myśli i sposobu bycia Kościoła. Miał odpowiedzieć na szereg pytań stawianych sobie współcześnie przez ludzi, a tym samym stawianych Kościołowi. Oznaczało to, jak powiedział Jan XXIII, danie ludziom chleba, a nie kamieni. Pokazanie bogactwa Kościoła, czyli Chrystusa. Optymistyczna wizja Jana XXIII widoczna była u samych początków Soboru. W przemówieniu inauguracyjnym podczas oficjalnego otwarcia zgromadzenia papież mówił:

„W obecnej sytuacji społeczeństw są ludzie, którzy wokół siebie widzą tylko ruiny i klęski; mają oni zwyczaj mówić, że nasza epoka pogorszyła się wielce w stosunku do wieku poprzedniego. Ludzie zachowują się tak, jakby historia, która jest nauczycielką życia, nie zdołała ich niczego nauczyć i jakby od czasów dawnych soborów wszystko było doskonałe, zarówno w tym, co dotyczy samej doktryny chrześcijańskiej, obyczajów, jak i należnej Kościołowi wolności.

Wydaje się rzeczą konieczną, by wyrazić naszą całkowitą dezaprobatę wobec tych proroków nieszczęścia, którzy stale przepowiadają nadejście katastrof, tak jakby świat miał się ku końcowi. (…) Przede wszystkim jest rzeczą konieczną, aby Kościół nigdy nie odwrócił wzroku od świętego dziedzictwa prawdy, jakie otrzymał od swoich przodków. Potrzeba również jednak, by zwrócił się także ku czasom współczesnym, które stawiają go wobec nowych sytuacji, nowych sposobów życia i otwierają przed nim nowe drogi katolickiego apostolstwa”.

U podstaw realizacji soboru, jak pisał Wojtyła w książce U podstaw odnowy. Studium o realizacji Vaticanum II, leży wzbogacenie treści wiary. Zarówno wzbogacenie zawarte w nauczaniu soborowym, jak i wzbogacenie całej egzystencji człowieka wierzącego w Kościele. Ojcowie soborowi stawiali sobie pytania, co to znaczy być wierzącym, katolikiem, członkiem Kościoła.

Sobór duszpasterski, jak wymyślił go Jan XXIII, sam nazwał siebie eklezjologicznym ze względu na ujęcie głównego swojego tematu „Ecclesia ad intra – Ecclesia ad extra”. Paweł VI znalazł duszpasterską właściwość tej formuły: świadomość Kościoła – dialog. Kościół posoborowy to Kościół chcący rozmawiać ze światem, to Kościół dialogu. Czy zatem rozumiemy dziś dialog w duchu Vaticanum II?

Dialog wzbogacający wiarę

Sobór Watykański II otworzył Kościół na świat współczesny, a wyrazem tego otwarcia stał się właśnie dialog. Pojęcie to, tak ważne dziś w nauczaniu katolickim, pojawiło się w wypowiedziach Kościoła w czasie Soboru, a szczególne znaczenie nadał mu Paweł VI w encyklice Ecclesiam suam wydanej w 1964 roku. By zrozumieć, czym jest owy dialog, warto przyjrzeć się, jak proponuje Wojtyła w przytaczanym już U podstaw odnowy… stosunkowi między dialogiem i wiarą.

Wiarę zgodnie z orientacją Soboru należy rozumieć w sposób egzystencjalny, czyli jako stan świadomości i postawę człowieka wierzącego. Wiara jest aktem i równocześnie usposobieniem (habitus), z którego wynikają poszczególne akty. Jest odpowiedzią na Boże Objawienie. Ma charakter osobowy. Stanowi dojrzały stosunek do prawdy. Sobór mówi, że jest „przyświadczeniem” to znaczy przekonaniem o prawdzie Objawienia. Wskazywałoby to, że zasadniczo nie jest szukaniem prawdy, jednak, jak ujmuje to Wojtyła, „równocześnie otwiera możliwość szukania na gruncie i w obrębie prawdy poznanej”, co jest drogą wzbogacenia wiary.

Dialog jako wymiana myśli, a tak wyjaśnia ten termin Deklaracja o wolności religijnej, może wzbogacić wiarę. Sobór uznał dialog za metodę wzbogacania wiary. Być wierzącym członkiem Kościoła to być przeświadczonym o prawdzie Objawienia i równocześnie zdolnym do dialogu. Fakt istnienia w świecie chrześcijan odłączonych od Kościoła, wyznawców religii pozachrześcijańskich oraz ludzi niewierzących w Boga wskazuje, że dojrzała wiara powinna łączyć się z dialogiem. Istotna jest już gotowość podjęcia dialogu. Kiedyś, żeby utrzymać czystość wiary, stosowano metodę odcięcia. Sobór proponuje dialog, który jest dużo bliższy sytuacji człowieka wierzącego w świecie współczesnym jako wzbogacenie wiary. Jak czytamy w Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich: „Kościół katolicki (…) wzywa synów swoich, aby z roztropnością i miłością przez rozmowy i współpracę z wyznawcami innych religii, dając świadectwo wiary i życia chrześcijańskiego, uznawali, chronili i wspierali owe dobra duchowe i moralne, a także wartości społeczno-kulturalne, które u tamtych się znajdują”.

Oczywiście dialog jako powiązany z wiarą domaga się osobiście świadomej postawy religijnej. I nie chodzi tylko o znajomość prawd wiary, ale również, posługując się słowami Wojtyły, o „egzamin z miłości do człowieka, do ludzi odmiennych przekonań, podejmowany na gruncie wiary”.


Podczas trwania Soboru, który dał silny impuls do dialogu międzyreligijnego, Paweł VI spotkał się z Atenagorasem I
| Fot. Archiwum

Ekumenizm duchowy

Najbardziej wyraźnym przejawem dialogu Kościoła ze światem stał się ekumenizm. Jednak na pierwszy plan należy tu wysunąć „ekumenizm duchowy”, czyli wewnętrzną przemianę. W Dekrecie o ekumenizmie czytamy: „To nawrócenie serca i świętość życia łącznie z publicznymi i prywatnymi modlitwami o jedność chrześcijan należy uznać za duszę całego ruchu ekumenicznego, a słusznie można ją zwać ekumenizmem duchowym”. To właśnie rozwój postawy ekumenicznej zgodnie z nauką Vaticanum II stanowi jeden z głównych wyznaczników odnowy Kościoła.

Na Vaticanum II po raz pierwszy w historii Kościoła z takim szacunkiem poruszano temat innych religii. Nie używano, jak dotychczas, określeń „heretycy” bądź „schizmatycy”, ale „odłączeni bracia”. Jednym z najaktywniejszych organów Soboru okazał się Sekretariat dla Jedności Chrześcijan powołany do istnienia w 1959 roku.

Sobór podkreślił, że w świecie, w którym różne religie stale się ze sobą spotykają, konieczne jest, by każdy chrześcijanin odnosił się z szacunkiem i otwartością do przedstawicieli innych wyznań. O religiach tradycyjnych, czyli o judeochrześcijaństwie i islamie, napisano w Deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich: „Od pradawnych czasów aż do naszej epoki znajdujemy u różnych narodów jakieś rozpoznanie owej tajemniczej mocy, która obecna jest w biegu spraw świata i wydarzeniach ludzkiego życia; nieraz nawet uznanie Najwyższego Bóstwa lub też Ojca. Rozpoznanie to i uznanie przenika ich życie głębokim zmysłem religijnym”. Kościół wezwał zatem wszystkich wiernych, by nie tylko uznali, ale i wspierali dobra duchowe i moralne znajdujące się w innych religiach.

Idąc za prośbą kardynała Augustina Bei, do schematu o ekumenizmie dołączono oddzielny rozdział o wolności religijnej (Dignitatis humanae) i rozdział o stosunku do Żydów jako wyznawców religii Starego Testamentu i do wyznawców innych religii (Nostra aetate). W zamierzeniu Soboru idea ekumenizmu miała odnosić się do odłączonych braci-chrześcijan. Jednak w trakcie obrad uległa ona rozszerzeniu na religie niechrześcijańskie, a nawet na ateistów. Kościół zwrócił uwagę, że ateizm jako zjawisko, które nie jest pierwotne, może mieć swoją przyczynę w postawie ludzi wierzących. Też katolicy ponoszą odpowiedzialność za ateizm. Często u jego genezy leży krytyczna reakcja przeciw religiom, która może pojawić się, gdy na skutek zaniedbań w wychowaniu religijnym, ze względu na fałszywe przedstawienie nauki wiary czy z powodu braków w życiu religijnym, moralnym i społecznym chrześcijan przesłonięte jest oblicze Boga i religii. Potrzebne są więc rozjaśnienia doktrynalne dotyczące samej natury przesłania chrześcijańskiego, jak i obecne na co dzień znaki, które pomogą odkryć obecność Boga.

Po soborowym otwarciu Kościoła na świat ekumenizm i dialog międzyreligijny stały się jednymi z jego podstawowych trosk. Trzeba jednak zawsze mieć na uwadze, że dialog prowadzony przez Kościół ze światem jest dialogiem zbawienia, wyrastającym z dojrzałej świadomości wspólnoty. Ma być nie tylko naukowy, teologiczny, światopoglądowy czy społeczny. Ma być autentycznym dialogiem zbawczym.

Anna Walas

Artykuł ukazał się w numerze 11/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej