Kochaj inteligentnie

2025/09/8
AdobeStock 1627585304
Fot. Antonioguillem / Adobe Stock

Dlaczego jednym małżeństwom się udaje i są w stanie przetrwać każdą burzę, a inne rozpadają się mimo miłości, która swego czasu ich łączyła? Co sprawia, że podobny kryzys część z nich unicestwi, a inne wzmocni?

John M. Gottman w godnej polecenia książce „Siedem zasad udanego małżeństwa” wyjaśnia, że recepta na małżeński sukces jest niezwykle prosta – a jest nią inteligencja emocjonalna małżonków. By być szczęśliwymi w małżeństwie, trzeba znaleźć sposób na to, by negatywne myśli i emocje wobec męża/żony nie wzięły góry nad pozytywnymi. Im wyższa inteligencja emocjonalna partnerów, tym szczęśliwsze i trwalsze będzie ich małżeństwo. Dzięki niej potrafią lepiej rozumieć i szanować siebie nawzajem oraz doceniać swoje małżeństwo. Niektórzy z taką wysoko rozwiniętą umiejętnością wchodzą w związek, więc łatwiej im szukać drogi do porozumienia, a konflikty i negatywne emocje, które występują w każdym związku, nie niszczą ich przyjaźni, która jest więzią kluczową dla małżeństwa. Inni mogą, a nawet powinni, skoro zależy im na wspólnym szczęściu, nauczyć się tej sztuki.

Gottman do swoich wniosków doszedł w wyniku badań, które polegały na obserwowaniu, jak małżonkowie radzą sobie w sytuacjach konfliktowych, jak ze sobą rozmawiają, jak się kłócą. Przebadano setki par, a wnioski z badań pozwalają autorowi przewidzieć rozwód z 91% trafnością na podstawie zaledwie kilku minut rozmowy danej pary! Kiedy u kłócących się małżonków dostrzec można cztery zwiastuny rozwodu: krytykę, pogardę, postawę obronną i obojętność, koniec ich związku jest blisko. Gottman twierdzi, że większość terapii małżeńskich jest nieskuteczna, bo opiera się na nauce rozwiązywania konfliktów, a ta umiejętność sama w sobie nie jest równoznaczna z udanym małżeństwem. O co w takim razie dbać? Autor wymienia siedem zasad, których przestrzeganie daje gwarancję zbudowania i utrzymania szczęśliwego małżeństwa. Nie będę wymieniała ich tu wszystkich – odsyłam do książki – wspomnę tylko o pierwszej, kluczowej: aktualizowaniu map świata partnera. O co chodzi? O to, by się naprawdę dobrze znać i budować swoją przyjaźń. A ona kształtuje się w codziennej bliskości i rozmowie, a nie na randkach od czasu do czasu. W rozmowie nie chodzi o załatwianie spraw, tylko wymianę myśli na różne tematy.

Przyznam się na koniec, że niejednokrotnie, kiedy zasiedzieliśmy się z mężem na kanapie, rozmawiając o wszystkim – geopolityce, rodzinie, naszym dzieciństwie i o tym, co nam tam jeszcze przyszło do głowy, miałam poczucie winy, że marnuję czas, który powinnam poświęcić na bardziej wymierne działania, ale teraz, kiedy już wiem, że właśnie w ten sposób budujemy nasze małżeńskie szczęście, nie ma we mnie nawet krztyny tego uczucia.

 

/mdk

1 ppok20220620 0005

Marta Karpińska

Dziennikarz i fotograf, redaktor naczelna kwartalnika "Civitas Christiana".

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Siedem zasad udanego małżeństwa #John M. Gottman #kryzys małżeński #kłótnia małżeńska #szczęśliwe małżeństwo #inteligencja emocjonalna #przyjaźń w małżeństwie
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej