W ostatnich miesiącach jednym z wiodących tematów w dyskusjach na wielu polach jest sztuczna inteligencja oraz jej dynamiczny rozwój. Stąd niektórzy rewolucyjny charakter jej rozwoju porównują nawet do wynalezienia broni jądrowej, sugerując negatywne konsekwencje tego odkrycia i konieczność objęcia owej przełomowej technologii ograniczeniami bądź nawet moratorium na dalsze jej rozwijanie.
O tym, że te analogie mają swoje podstawy, może świadczyć choćby przebieg wojny na Ukrainie i zastosowanie w tym konflikcie w warunkach bojowych technologii sztucznej inteligencji. Na ten fakt zwrócił także uwagę w niedawnym eseju opublikowanym na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” przewodniczący Papieskiej Akademii Życia, abp Vincenzo Paglia, pisząc, że:
Jako ludzie wierzący jesteśmy również wezwani do tego, aby zwrócić szczególną uwagę na dramat wykorzystywania nowych technologii w służbie coraz większych i bardziej zaawansowanych operacji siejących zniszczenie.
Problem jest gorący
Coraz częściej słychać też głosy, że potężne systemy sztucznej inteligencji powinny być rozwijane tylko wówczas, gdy mamy pewność, że ich efekty będą pozytywne, a ryzyko możliwe do opanowania.
Wśród opinii sinusoida – od optymizmu i zachwytów po katastroficzne i pesymistyczne wizje. Jest to niewątpliwie tematyka nowa w takiej skali, nieznana, budząca szereg obaw, niepokojów i zrozumiałej ostrożności. Co istotne, Kościół także obserwuje jej rozwój i czynnie włącza się w dyskurs o roli nowych technologii i ich wpływie na ludzkość.
Sam termin „sztuczna inteligencja” towarzyszy nam już od kilkudziesięciu lat. Definicji jest wiele, ale powszechną jest ta mówiąca o zdolności komputera lub robota sterowanego komputerowo do wykonywania czynności i zadań powszechnie kojarzonych z inteligentnymi istotami, takich jak rozumowanie, odkrywanie znaczeń lub uczenie się na podstawie przeszłych doświadczeń. Sztuczna inteligencja przekształca ludzkie doświadczenia w sposób niewidoczny i nie do końca rozumiany przez ogromną część światowej populacji. Jej dynamiczny rozwój ma wielki wpływ na nasze obecne prawa i przyszłe możliwości, determinując procesy podejmowania decyzji o szerokim wpływie na współczesne życie. Głównym problemem jest to, że sztuczna inteligencja może uzyskać dostęp do danych, które wykraczają poza ludzkie możliwości i jeśli nie zostanie to precyzyjnie określone, ma szansę sprzyjać dezinformacji i nieść inne poważne konsekwencje. W rzeczywistości sztuczna inteligencja zmieniła sposób, w jaki jesteśmy w świecie, postrzegamy rzeczywistość i siebie samych, stawiając jednocześnie radykalne pytania o ludzką tożsamość.
Inicjatywy i dokumenty
Już kilka lat przed wybuchem rewolucji sztucznej inteligencji papież Franciszek rozszerzył zakres funkcjonowania Papieskiej Akademii Życia. Ustanowiona w 1994 roku przez papieża Jana Pawła II Akademia, która pierwotnie została powołana do prowadzenia badań nad ochroną ludzkiego życia i godności człowieka, od 2016 roku zajmuje się także kwestiami rozwoju technologii i jej wpływu na ludzi. To właśnie ta Papieska Akademia zorganizowała w lutym 2020 roku kongres „RenAIssance. Na rzecz sztucznej inteligencji zorientowanej na człowieka”. Jej finałem było podpisanie Rzymskiego Wezwania do Etyki Sztucznej Inteligencji (Rome Call for AI Ethics).
Wypracowany w ramach konferencji, pod kierunkiem abp. Vincenzo Paglii, dokument był owocem interdyscyplinarnej współpracy różnych środowisk, instytucji i firm technologicznych, które porozumiały się co do prac nad technologiami, które będą przyczyniały się do autentycznego rozwoju człowieka i wspierały „humanizm ery cyfrowej”. Fundamentem tego dokumentu jest świadomość, że nowych technologii nie można traktować po prostu jako narzędzi, które mogą szybciej i efektywniej urzeczywistniać określone cele.
Sygnatariusze dokumentu zaproponowali rozwój sztucznej inteligencji w oparciu o zasady: przejrzystości, włączenia – uwzględnienia potrzeb ludzi, odpowiedzialności, bezstronności – z naciskiem na ochronę ludzkiej godności, niezawodności oraz bezpieczeństwa i prywatności. Te zasady winny prowadzić do – jak to ujął abp Paglia – „humanizacji technologii, a nie technologizacji człowieka”.
W ślad za tym krokiem rok później pod auspicjami Stolicy Apostolskiej powstała wyspecjalizowana instytucja renAIssance, która oprócz rozwijania i upowszechniania Rzymskiego Wezwania ma na celu promowanie wśród osób w społeczeństwie, które posiadają kwalifikacje naukowe, kościelne, kulturalne, przedsiębiorcze i zawodowe, refleksji antropologicznej i etycznej na temat sztucznej inteligencji i nowych technologii. Zadaniem organizacji jest upowszechnienie zasad zawartych w Rzymskim Wezwaniu na polu etyki, edukacji i stanowienia prawa. Istnieje przy tym świadomość, że sektor cyfrowy i sztuczna inteligencja to siły napędowe zachodzących obecnie epokowych zmian, co ma wpływ na wiele aspektów życia i rodzi obawy przed dominacją algorytmów. Dlatego, jeśli sztuczna inteligencja ma sprostać wyzwaniu poszanowania godności każdego człowieka, potrzebna jest etyka, która – co ważne – nie jest narzędziem powstrzymywania rozwoju, ale polem wskazówek, rekomendacji i planowania.
W tym scenariuszu konieczne i pilne jest zrozumienie znaczenia etyki, która jest niezbędna, jeśli chcemy wywrzeć rzeczywisty wpływ na technologię, aby chronić ludzi przed technologizacją i sprzyjać humanizacji technologii. Innymi słowy, niezbędna jest świadomość ryzyka związanego z tym, co potocznie nazywamy algokracją (siła dominacji algorytmów) i realną perspektywą negatywnych jej konsekwencji.
Najważniejsza jest moralność
Fakt, że w Kościele katolickim nowe technologie są bardzo uważnie śledzone, zwłaszcza w obliczu powodowanych przez nie poważnych antropologicznych konsekwencji, potwierdza też myśl i zaangażowanie franciszkanina – o. Paolo Benantiego, promotora tzw. Algor-etyki, etyki sztucznej inteligencji. W ciągu ostatnich kilku lat ojciec Benanti uczynił wiele, by wyjaśnić ludziom znaczenie etyki sztucznej inteligencji. Ten inżynier, teolog, profesor Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego jest zarówno współpracownikiem abp. Vincenzo Paglii, jak i doradcą papieża Franciszka w dziedzinie sztucznej inteligencji. Czyni to w sposób godzący techniczną wiedzę z moralną refleksją i znajomością procesów społecznych. Jeśli dodamy do tego, że rezultaty swoich prac na bieżąco konfrontuje z opinią publiczną i aktywnie bierze udział w debatach, mamy dobry przykład współczesnego zaangażowania ludzi Kościoła. Benanti, jako jeden z inspiratorów i promotorów Rzymskiego Wezwania do Etyki Sztucznej Inteligencji, podkreśla także jego ponadreligijne znaczenie. W ten sposób inicjatywa Watykanu sprzed trzech lat zyskała nowych orędowników. W styczniu w Watykanie sygnatariuszami Wezwania zostali przedstawiciele trzech religii Abrahamowych. Obok abp. Vincenzo Pagli, sygnatariuszami zostali rabin Eliezer Simha Weisz, członek Rady Naczelnego Rabinatu Izraela, oraz szejk Abdallah bin Bayyah, przewodniczący Forum dla pokoju z Abu Zabi. To kolejny impuls dla zaangażowania chrześcijaństwa, islamu i judaizmu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju technologii. Jest też nowym bodźcem dotarcia z Rzymskim Wezwaniem do świata naukowego i uniwersytetów, prowadzących badania nad sztuczną inteligencją.
Sam papież kilkukrotnie samodzielnie zabierał głos w kwestiach rozwijania technologii, ale o jego trosce o moralny wymiar rozwoju sztucznej inteligencji świadczy najlepiej właśnie profesjonalne zaangażowanie kościelnych instytucji i współczesnych naukowców. Podczas jednej z audiencji w marcu, w ramach spotkania organizowanego z kolei przez watykańską Dykasterię ds. Kultury i Edukacji, papież mówił m.in.:
Rozwój sztucznej inteligencji to ogromny potencjał dla ludzkości. Zostanie on jednak wykorzystany tylko wtedy, gdy ci, którzy rozwijają te techniki, zachowają konsekwentną wolę działania w sposób etyczny i odpowiedzialny.
Tekst pochodzi z kwartalnika Civitas Christiana nr 3 / lipiec-wrzesień 2023
/ab