Wizyta ad limina Apostolorum – cel, rzeczywistość, wyzwanie

2021/11/3
R 1
Źródło: włochy.com

W dniach od 4 do 29 października polscy biskupi udawali się na wizytę ad limina Apostolorum, do której zobowiązani są na mocy ustawodawstwa kościelnego. Każdy biskup diecezjalny ma obowiązek udania się na taką wizytę oraz przekazania sprawozdania o stanie podległej mu diecezji następcy św. Piotra. Praktyka ta podkreśla z jednej strony prymat biskupa Rzymu, a z drugiej kolegialność sprawowania władzy w Kościele. Jest manifestacją jedności, powszechności oraz apostolskości Kościoła. To braterskie spotkanie umacniające wiarę. Poprzednia taka wizyta miała miejsce w lutym 2014 roku, czyli na początku pontyfikatu papieża Franciszka.

Obecna wizyta różniła się od poprzedniej tym, że biskupi zostali podzieleni na 4 grupy, z której każda, osobno, spędzała w Rzymie jeden tydzień. Ten podział, poprzez zmniejszenie ilości jednorazowo uczestniczących w wizycie hierarchów, sprzyjał bliższemu oraz bardziej osobowemu spotkaniu papieża z biskupami, ich rozmowie, słuchaniu, zadawaniu pytań. Taki sam wymiar zyskały także obowiązkowe wizyty w kongregacjach oraz dykasteriach watykańskich. Potwierdzają to liczni biskupi, twierdząc, że mogli zaczerpnąć tego ducha, którym żyje papież Franciszek, ale także współpracujące z nim urzędy kościelne oraz uczyć się synodalności. Wydaje się to niezwykle opatrznościowe zrządzenie, gdyż w momencie kiedy w Kościele powszechnym rozpoczyna się synod, w zupełnie innej niż dotąd formule, polscy pasterze mogą tam być i zaczerpnąć u samego źródła. Mogą nie tylko zrozumieć czym jest synodalność, ale i doświadczyć jej podczas swoich spotkań.   

Cele i struktura

Cele wizyty ad limina Apostolorum oraz jej przebieg określa Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku oraz pozostałe ustawodawstwo kościelne, jak chociażby Dyrektorium dotyczące wizyty Ad limina Apostolorum, czy konstytucja apostolska Jana Pawła II Pastor Bonus. Wskazują one, że cel wizyty obejmuje trzy rzeczywistości:

 1) nawiedzenie i uczczenie grobów Apostołów Piotra i Pawła

Uczczenie grobów Apostołów to liturgiczna czynność oraz centralny moment wizyty, w której wyraża się i uobecnia rzeczywistość Kościoła wraz z wszystkimi jej przymiotami. Modlitwa, a jeszcze bardziej sprawowanie Eucharystii na grobach Apostołów, wskazuje na jedność Kościoła lokalnego z Kościołem powszechnym, ale również wyraża jego apostolski wymiar. Nasza wiara jest ufundowana na wierze Apostołów (por. Ef 2,20), a współcześni biskupi są ich następcami, którzy mają być wierni tradycji apostolskiej oraz trwać w jedności z obecnym następcą św. Piotra. Cum Petro et sub Petro.

Wszystkie grupy polskich biskupów zaczynają swoją wizytę ad limina Apostolorum od wizyty na grobie św. Piotra i sprawowania tam Mszy Świętej. Znamienne są słowa homilii biskupa Nitkiewicza, który przypomniał, że „Prymat Piotrowy to prymat miłości na wzór Chrystusa, który po swoim zmartwychwstaniu pyta się Piotra, czy Mnie miłujesz (…). Piotr tak właśnie miłował i kochał”[1].

Rozpoczęcie wizyty od modlitwy na grobie pierwszego papieża umożliwia na nowo odkrycie relacji Piotra z Jezusem, jego pasji, miłości, wierności oraz gotowości oddania życia. Jest to także okazja, by uświadomić sobie, że pierwszy papież był człowiekiem słabym, grzesznym, który został, tym kim został tylko dzięki swojemu Mistrzowi. Za łaską Bożą jestem tym kim jestem (por. 1 Kor 15,10). W ten sposób modlitwa na grobie św. Piotra staje się okazją do odnowienia swojej więzi z Jezusem i ponownego przyjęcia Jego planu na swoje życie (por. J 21,18). 

Natomiast modlitwa i Eucharystia na grobie świętego Pawła znajduje się na końcu wizyty ad limina. Jest swoistą szansą odnowienia faktu, że jako biskup jestem posłany, by głosić Ewangelię. Apostoł Narodów szedł do pogan, zdobywał ludzi dla Chrystusa pomimo prześladowań, biczowania, zamykania w więzieniu (por. 2Kor 11,23-28). To ważne przypomnienie dla każdego biskupa wracającego do swojej diecezji, w której poza wierzącymi żyje wielu ludzi, którzy nigdy nie spotkali Jezusa. Jestem posłany, aby głosić Ewangelię, biada mi gdybym tego nie robił (por. 1Kor 9,16). A aktualizując ten fragment można by rzec: biada gdybym robił to jedynie swoją mocą, inteligencją, i tylko do tych, którzy chcą słuchać. Jestem posłany do wszystkich i odpowiedzialny za wszystkich.

2) spotkanie z papieżem

W czasie wizyty ad limina dochodzi do spotkania biskupów z papieżem, umocnienia ich relacji oraz wspólnego namysłu nad bieżącymi problemami Kościoła lokalnego, jak i powszechnego, a także jego sytuacji we współczesnym świecie. Jest to potwierdzenie oraz umocnienie kolegialności pasterzy Kościoła partykularnego z pasterzem Kościoła powszechnego. Jak powiedział abp Budzik: „poprzednie spotkania z papieżami miały taką praktykę, że biskup diecezjalny wraz ze swoimi biskupami pomocniczymi krótko rozmawiał z Ojcem Świętym i ta rozmowa trwała 15-20 minut. Natomiast papież Franciszek bierze większą grupę biskupów, ale rozmawia z nimi dłużej, około półtorej godziny”. Spotkanie z papieżem poza formalnym zdaniem sprawozdania z życia Kościoła w danej diecezji jest również okazją do zamienienia z obecnym następcą Piotra paru słów i uściśnięcia prawicy, co w dziejach Kościoła jest niezwykle symbolicznym gestem, o czym pisał św. Paweł: „Jakub, Kefas i Jan, uważani za filary, podali mnie i Barnabie prawicę na znak wspólnoty” (Ga 2,9). Gest ten nie jest jedynie wyrazem życzliwości, ale potwierdzeniem duchowej więzi i komunii.

Od strony następcy św. Piotra, wizyta ad limina jest sposobnością, aby spotkać swoich braci w biskupstwie, wysłuchać oraz umocnić ich wiarę i miłość. Jest to zadnie bezpośrednio zlecone Piotrowi przez Jezusa:Szymonie, Szymonie, oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę; ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci»” (Łk 22,31-32). Papież wezwany jest zatem do utwierdzania, umacniania i budowania, a celem wizyty ad limina nie jest pouczanie, wywyższanie, a tym bardziej karanie. Nie jest to audiencja na dworze królewskim czy obowiązkowe stawiennictwo w sądzie. To raczej spotkanie braci, wśród których największy jest jednocześnie sługą wszystkich – servus servorum Dei. W sposób szczególny daje temu wyraz papież Franciszek, który zaprasza przybywających do niego biskupów, aby usiedli razem z nim w kręgu oraz by w sposób szczery i otwarty z nim rozmawiali. Zaprasza do zadawania pytań, słucha. Ta forma – jak relacjonował metropolita lubelski – buduje bliskość, zaufanie oraz wytwarza rodzinną atmosferę. Spotkanie z Piotrem naszych czasów ma zatem umacniać biskupów do kontynuowania misji, do której wezwał ich Pan.   

3) rozmowy w dykasteriach Kurii Rzymskiej.

Trzecim elementem wizyty ad limina Apostolorum są spotkania w poszczególnych dykasteriach Kurii Rzymskiej. Niektóre są obowiązkowe dla wszystkich biskupów, natomiast inne odwiedza jedynie przedstawiciel biskupów odbywających wizytę. Jest to najczęściej biskup zajmujący się danym zagadnieniem w swoim kraju. Wszystkie te spotkania dają możliwość zapoznania się z funkcjonowaniem kongregacji oraz komisji watykańskich, a w ich trakcie toczą się rozmowy, przedstawiane są wyjaśnienia, porady, wskazania, jak również odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Biskupi mogą także zgłaszać swoje uwagi czy wątpliwości, jak na przykład uczynił to przewodzący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki odnośnie proporcjonalności kar, wynikających z dokumentu Vos estis lux mundi, a karami zawartymi w prawie świeckim. Biskupi mogą także zaprezentować działalność ich lokalnych wspólnot diecezjalnych. Jak stwierdza Dyrektorium dotyczące wizyty ad limina, wszystkie spotkania winny odbywać się w duchu komunii i miłości. Są one wyrazem troski o Kościół poprzez ścisłą współpracę ze Stolicą Apostolską prowadzącą ku jedności i ortodoksji. Ewentualne różnice zdań poszerzają perspektywę, a także mają służyć budowaniu wspólnoty Kościoła.

Odkłamanie rozdmuchanych półprawd i kłamstw medialnych

Wydaje się czymś oczywistym, że w świetle ustawodawstwa kościelnego wszelkie komentarze mówiące o tym, że biskupi jadą do papieża na dywanik, że wizyta jest konsekwencją nieradzenia sobie ze sprawami nadużyć seksualnych oraz, że wielu hierarchów zostanie natychmiast zdymisjonowanych, były naiwne i wynikały z głębokiego niezrozumienia istoty wizyty ad limina. Objawiały również nieznajomość Kościoła, jego struktur czy sposobów postępowania. Nieprawdą było również twierdzenie o nadzwyczajnym czy nawet pilnym trybie tejże wizyty. Biskupi diecezjalni są bowiem zobowiązani na mocy prawa do składania takiej wizyty raz na 5 lat. Obecna wizyta odbywa się po niemal 8 latach od poprzedniej, a jej opóźnienie spowodowane było pandemią koronawirusa. Rozczarowani są i mogą być tylko ci, którzy upowszechniali takie poglądy, a jeszcze bardziej ci, którzy im uwierzyli.

Relacja polskich biskupów

Bardzo ciekawym źródłem poznawczym na temat rozumienia oraz przeżywania wizyty ad limina, ale również swego rodzaju czucia Kościoła (sentire cum Ecclesia) polskich hierarchów, były ich wypowiedzi podczas briefingów prasowych organizowanych w Rzymie przez rzecznika prasowego Konferencji Episkopatu Polskiego Leszka Gęsiaka SJ. Biskupi każdego dnia dzieli się swoimi spostrzeżeniami, odkryciami i tym, co budowało ich wiarę. Odpowiadali także na pytania. Zapisy tych wypowiedzi znajdziemy na stronie KEP i SoundCloudzie Episkopatu Polski[2].

Z tej mozaiki wypowiedzi warto wyciągnąć kilka niezwykle autentycznych jak również poruszających wypowiedzi pasterzy Kościoła w Polsce. Metropolita lubelski ks. abp Budzik powiedział, że wizyta ad limina Apostolorum oraz spotkanie z papieżem było okazją, aby „poznać sposób Jego rozmawiania”. Papież „dał nam wspaniały przykład tego, o co chodzi w synodalności, że mamy siebie wzajemnie słuchać. Papież zaczął od tego słuchania, nie od przemówienia do nas, ale od słuchania, dał nam głos, abyśmy mu podsuwali te tematy”. Biskup Rzymu, wikariusz Chrystusa na ziemi rozpoczyna od słuchania. Tak. Owo umacnianie braci w wierze, któremu służy wizyta, nie może być osadzone jedynie na formalnym spotkaniu, oficjalnym przemówieniu i przekazaniu odpowiednich dokumentów czy relacji. W chrześcijaństwie chodzi o spotkanie z Osobą, najpierw Bożą, a później ludzką. Tylko ci, którzy spotkali Jezusa Chrystusa wiedzą, co to znaczy być całkowicie i bezwarunkowo przyjętym. Słuchanie jest robieniem przestrzeni, aby drugi mógł wyrazić siebie, aby mógł być sobą. Jest aktywną rezygnacją z siebie, aby drugi zaistniał. Słuchać i dać się wciągnąć w historię, która może zaboleć. Przez takie słuchanie świata drugiego może wejść i stać się udziałem słuchającego.

Ty zaś umacniaj braci w wierze (por. Łk 22,32), usłyszał Piotr, umacniaj, czyli sprawiaj, że będą bardziej podmiotami, bardziej świadomi, wolni, zmierzający ku pełni. Upodmiotawiaj nie uprzedmiotawiaj, nie tłamś, nie narzucaj. Metropolita lubelski powiedział „byliśmy traktowani jak partnerzy, z wielkim zrozumieniem”. Wydaje się to takie oczywiste, a jednak zachwyciło abp. Budzika. Partner to osoba równa, współdecyzyjna. Papież traktował polskich biskupów jako braci. Nie neguje to hierarchicznej zwierzchności, ale zachwyca właśnie to, że pomimo niej, to nie ona kształtuje relacje z drugim człowiekiem. Nie to jakie piastuje stanowisko, nie to nawet kim jestem, ale kim uczynił mnie Chrystus wpływa na moje odniesienie do drugiego człowieka. Każdego. „O ile jesteś wielki, o tyle się uniżaj” (Syr 3,18a). Na tym polega niezwykły charyzmat papieża Franciszka. Być tak, aby inni również mogli być i czuć się ważnymi. Konkludując, metropolita lubelski, powiedział, że styl prowadzenia spotkania przez papieża Franciszka sprzyja „wytworzeniu się rodzinnej atmosfery”.

Kolejnym aspektem, o którym wspominali polscy biskupi (abp Gądecki, bp Galbas, bp Jarecki), była autentyczna i szczera otwartość. Bp Galbas przytaczał słowa papieża mówiącego „jesteście wolni, każde pytanie jakie zadacie jest właściwe, na każde pytanie odpowiem”. Wypływa z tej relacji ogromna otwartość papieża do rozmawiania na każdy temat. Nie ma unikania trudnych, nieprzyjemnych czy niepolitycznych spraw. Jestem dla was w każdym ważnym dla was problemie. Nie jest to już kurtuazyjna wymiana zdań: „How are you?”, „I’m fine, thanks”. To nie sprawozdanie o stanie diecezji i sztampowo wystawiona recepta, co trzeba zrobić, żeby było lepiej. Choć byłoby to o wiele prostsze. Postawa Franciszka to otwartość, która się nie boi. To otwartość Chrystusowa, wołająca przyjdźcie do mnie wszyscy (por. Mt 11,28). Nie musi się okopywać ani przygotowywać. Jest dla drugiego. Taki styl w żaden sposób nie umniejsza randze tego spotkania, wręcz przeciwnie. Mówił o tym także bp Galbas stwierdzając, iż spotkanie było „bardzo duchowe, a jednocześnie bardzo merytoryczne”. Objawia to, jak wielki jest ten, z którym spotkali się polscy biskupi.

Na koniec należy zauważyć, że z przekazu większości wypowiadających się hierarchów, przebija informacja o tym, że papież Franciszek jest „bardzo dobrze poinformowany” (abp Wojda) na temat sytuacji Kościoła w Polsce. „Wie jakie przeżywamy napięcia, jakie są dramaty, ale i jakie są walory Kościoła Katolickiego dzisiaj w Polsce” (bp Galbas). Wynika to zapewne z przygotowywanych przed wizytą ad limina raportów, jednak czy to aż tak zaskakiwało by polskich biskupów? A może Franciszek żywo interesuje się powierzonymi mu owcami i nieustannie słucha co się wśród nich dzieje, nie tylko od jednej wizyty ad limina do kolejnej? Metropolita gdański powiedział także, że w czasie krótkiej chwili prywatnej rozmowy z papieżem, następca św. Piotra znał szczegóły z życia diecezji, dopytywał o konkretne sprawy, osoby. Papież ma „świetną orientację w naszej polskiej sytuacji” (abp Budzik), jest bardzo dobrze poinformowany. Znam moje owce (por. J 10,14).

Idź i ty czyń podobnie

Ostatnie cztery akapity mogą się wydawać laurką wystawianą papieżowi Franciszkowi przez polskich biskupów, a także wychwalaniem, czy wręcz apoteozą jego postawy przez autora tego artykułu. Może wynika to z faktu, że żaden biskup nie wypowiedział się krytycznie czy negatywnie o papieżu, nie pojawiały się także żadne zagadnienia kontrowersyjne. Czysta sielanka. Ale jeśli tak, to może posłużmy się nią, aby wprowadzić nieco grozy.

„Pójdź za mną” (Mk 1,16.20) usłyszał Piotr, Andrzej, Jakub, Jan oraz inni Apostołowie. Ten głos rozlega się nieustannie w Kościele, a Jezus powołuje nowych uczniów, apostołów, aby naśladując Go stawali się świętymi. Ten chrystologiczny wymiar posługi biskupa Rzymu przebijał się na każdym kroku. Cokolwiek robił Franciszek podczas spotkania z polskimi biskupami, do czego zapraszał, na co wskazywał, wypływało z wierności Ewangelii oraz życiodajnej bliskości z Jezusem. Postawa przyjmowania, słuchania, otwartości, umacniania, zrozumienia, znajomości nie jest w Jego wypadku jedynie dobrze wypracowaną cechą ludzką, co samo w sobie byłby chwalebne, ale stylem życia, w którym objawia się Chrystus. Dlatego to tak zachwyca i przekonuje. Franciszek pokazał, że Jego posługiwanie jest stwarzaniem przestrzeni, aby to Chrystus mógł przez niego działać. Był prawdziwym świadkiem. Ilu świeckich wypowiada się tak o swoim biskupie, jak czynili to polscy hierarchowie względem papieża? I nie chodzi o zachwyt nad ludzką zdolnością, talentem, ale nad duchowym geniuszem, nad współpracą z łaską Bożą. O ilu biskupach w Polsce możemy powiedzieć, że widać w nich żywe i realne działanie Chrystusa? Mam nadzieję, że o wszystkich, ale jeśli nie, to owe zachwyty z wizyty ad limina są potężnym wołaniem o radykalne życie Ewangelią, aby inni widzieli dobre czyny, jak polscy biskupi u papieża Franciszka, i chwalili Ojca, który jest w niebie (por. Mt 5,16). O bycie świadkiem i uczynienie ze swojego życia możliwość, aby inni doświadczyli Boga.

Jeżeli pierwszy powiew grozy był jedynie ogólnym pytaniem, o osobistą świętość, o naśladowanie Chrystusa i radykalizm ewangeliczny, o tyle drugie pytanie musi dotyczyć wymiaru praktycznego i wspólnotowego. Nie sposób dotrzeć do wnętrza i poznać serca człowieka, ale nie jest już większym problemem doświadczyć jego wnętrza w czynach. Osoba wyraża się poprzez swoje czyny. Większość biskupów polskich zachwycała się papieżem, chwaliła Jego postawę, dostrzegała duchowy walor posługi, braterstwo spotkania oraz ogromne zaangażowanie biskupa Rzymu. Dlatego wszelkie pochwały papieża Franciszka powinny stać się priorytetami posługi w diecezjach i sposobu funkcjonowania kurii biskupich. Chodzi zatem, aby:

  1. słuchać, bardziej niż mówić;
  2. mówić, bardziej niż nauczać;
  3. traktować ludzi jako braci;
  4. traktować ludzi jak partnerów;
  5. tworzyć rodzinną atmosferę, dawać innym przestrzeń do zaistnienia i bycia sobą;
  6. dawać wolność;
  7. być otwartym, nie bać się;
  8. odpowiadać na każde pytanie;
  9. nie redukować spotkań, do oficjalnych, urzędowych, pozbawionych wymiaru duchowego;
  10. orientować się w sytuacji owiec, znać je i pachnieć jak one.

Gdy pewien człowiek zapytał Jezusa kto jest moim bliźnim (por. Łk 10,29), Jezus opowiedział przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (zob. Łk 10,30-37). Na jej podstawie odpowiedział na zadane pytanie i polecił „idź i ty czyń podobnie” (Łk 10,37). Spotkanie z papieżem Franciszkiem jest zapewne takim właśnie wydarzeniem. Umacnia, buduje, zachwyca, pokazuje jak można sprawować posługę biskupią. Ale koniec końców jest wyzwaniem „idź i ty czyń podobnie”. Wszak, jak naucza papież Franciszek, „wszyscy jesteśmy powołani, by być świętymi, żyjąc z miłością i dając swe świadectwo w codziennych zajęciach, tam, gdzie każdy się znajduje” (GeE 14).

 

Contra spem spero

Niektórzy rozczarowani są tym, że papież nie okazał się bardziej radykalny i nie ukarał polskich biskupów w czasie wizyty ad limina Apostolorum. Jednak nie na tym polegał cel tej wizyty. Inni komentatorzy krytykują zbyt wygładzone przekazy Konferencji Episkopatu Polski, jak i pełne zachwytów relacje poszczególnych biskupów. Jednak moim zdaniem, prawdziwe rozczarowanie nastąpi wówczas, jeśli posługa biskupia nie będzie uobecnianiem na każdym kroku Jezusa Chrystusa, jak czyni to papież Franciszek oraz jeśli Jego świadectwo życia, które zachwyca, będzie bardziej tylko przykładem do opowiadania, niż osobistym i żywym doświadczeniem wszystkich hierarchów. Natomiast prawdziwa krytyka powinna nastąpić wówczas, gdyby wizyta ad limina oraz doświadczenie spotkania z biskupem Rzymu nie przełożyłby się na życie i funkcjonowanie Kościoła w Polsce. To znaczy, jeśli umocnienie w wierze, będzie bardziej umocnieniem w przekonaniu, że wszystko jest dobrze, a zatem nic nie należy zmieniać. Spotkanie z następcą św. Piotra, zanurzenie w ducha i styl jego posługiwania, a także poznanie jego priorytetów jest łaską dla Kościołów partykularnych. Łaską, której przyjęcie i realne działanie będzie bardzo szybko zweryfikowane, chociażby przy okazji synodu o synodalności. Czy jest to dla nas wyzwanie ponad miary? Contra spem spero.

[1] Wszystkie przytaczane w artykule wypowiedzi biskupów pochodzą ze strony: https://soundcloud.com/user-297863066 (dostęp: 29.10.2021).

[2] https://soundcloud.com/user-297863066 (dostęp: 29.10.2021).

/uk

Michal Zborowski

dr Michał Zborowski

Doktor teologii dogmatycznej, członek Towarzystwa Teologów Dogmatyków oraz konsultant
teologiczny miesięcznika "Adeste". Świecki ewangelizator i mówca konferencyjny, współpracujący z Katolickim Stowarzyszeniem ''Civitas Christiana''.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#Wizyta ad limina Apostolorum #Kościół #Papa Francesco #polscy biskupi
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej