„Jeden na milion”, czyli nauka dziecięcej radości i tego, że niektórych problemów łatwo uniknąć

2025/02/20
TUB Unit 01064RC
Fot. Monolith Films

21 lutego w polskich kinach premierę będzie miał film „Jeden na milion” w reż. Jona Gunna, oparty na prawdziwej historii. Film opowiada o parze, która ma syna z autyzmem i wrodzoną łamliwością kości. Mogłoby się wydawać, że film będzie opowiadał o trudach wychowania takiego dziecka, jednak to nie choroby Austina są największym problemem w tej historii.

Austin wiele razy powtarza w filmie, że każdy dzień może być najlepszy. Jego optymizm i radość życia są rozbrajające i od tej postaci można się wiele nauczyć oglądając film. Ze względu na swój stan chłopiec spotyka się z trudnościami, wyśmiewaniem w szkole, niezrozumieniem, również ze strony najbliższych, ale z pomocą rodziny – a czasami pomimo niej – wychodzi na prostą z wielkim uśmiechem na twarzy. Ta historia nie jest jednak do końca o nim, a o jego rodzicach i ich skomplikowanej od samego początku relacji.

Oglądając film miałam w głowie zdanie, które niezwykle często powtarzał mój tata parafrazując publicystę i polityka Stefana Kiesielewskiego: „Bohaterskie rozwiązywanie problemów nieznanych w normalnym ustroju”. Chociaż zarówno autor, jak i mój tata odnosili się raczej tym zdaniem do kwestii politycznych, pasuje ono niezwykle dobrze do opisania historii Scotta i Teresy.

Film jest reklamowany jako „inspirujący” i przedstawiający historię „o zmaganiach, które dotykają wszystkich rodziców”, ale nie powiedziałabym, że ciąża po drugiej randce, brak rozmów i szczerości w sprawie poprzednich małżeństw oraz sytuacji finansowej rodziny oraz alkoholizm są problemami, z którymi zmagają się wszyscy rodzice, ani wszystkie pary. Większość problemów tej rodziny dałoby się rozwiązać szczerą rozmową, a dałoby się ich nawet uniknąć, gdyby bohaterowie postępowali – krótko mówiąc – „po Bożemu”.

Czy ich postawa walki o rodzinę, upór i praca nad relacją (lepiej późno, niż wcale…) są godne podziwu? Owszem. Czy jest to wzór do naśladowania? Jedynie dla kogoś, kto już sam postawił się swoimi decyzjami w podobnej sytuacji. Produkcja powinna być więc marketingowo skierowana do dorosłego widza, który już pewnych życiowych wyborów dokonał, i którego opowieść o tej parze może zainspirować i dodać mu otuchy, że nawet z największych opresji da się wyjść, jeżeli u obu stron jest wola walki. I że dla dzieci warto to zrobić.

Ja jednak oglądałam ten film w sali pełnej nastolatków i miałam wrażenie, że taka historia bardziej niż robić coś dobrego, normalizuje właśnie to „bohaterskie rozwiązywanie problemów”, których można uniknąć – dosadnie mówiąc – przede wszystkim nie sypiając z kimś nieznajomym na drugiej randce, a potem podchodząc dojrzale i odpowiedzialnie do rodziny, którą się zakłada.

Meghann Fahy, aktorka grająca Teresę, matkę chorego chłopca, mówi, że „Austin przypomina wszystkim, by żyli chwilą”. Tu chyba tkwi problem tego filmu, który został zrobiony i reklamowany jest jako familijny – normalizuje on krótkowzroczne podejście do życia, nawet do tych najważniejszych życiowych decyzji, jakimi są wybór małżonka na całe życie oraz założenie rodziny; normalizuje podejście „bawmy się, potem się zobaczy”. Cudownie, że tej rodzinie udało się wytrwać razem, a ojcu przezwyciężyć nałóg, ale czy warto inspirować młodych takim podejściem do życia? Nie sądzę.

Film może być ciekawą propozycją dla dorosłych, którzy chcą nabrać lub odzyskać nadzieję, że nawet z najgorszych małżeńskich problemów da się wyjść. Jest również dla wszystkich, którzy potrzebują przypomnienia, że powinniśmy stać się jak dzieci i pamiętać, że każdy dzień może być najpiękniejszym w życiu, jeżeli tylko spojrzymy na nie tak, jak to robi Austin.

"Jeden na milion", reż. Jon Gunn. Dystrybucja w Polsce: Monolith Films. Premiera 21 lutego 2025 r.

 

/ab

CCH 6750 kwadrat

Aleksandra Bilicka

Dziennikarz i kulturoznawca. Redaktor portalu e-civitas.pl, sekretarz redakcji kwartalnika Civitas Christiana.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#recenzja #rodzina #film #kultura #dzieci #choroba
© Civitas Christiana 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej