Arcybiskup ormiańskokatolicki Józef Teodorowicz ze Lwowa został przez komunistów wykreślony z historii narodowej. Obecnie pamięć o owym wiernym synu Kościoła i gorliwym polskim patriocie jest przywracana, choć wciąż nie w pełni.
Pochodzenie i… trudna młodość
Żywaczów. Majątek ziemski koło Horodenki na Pokuciu. 25 lipca 1864 roku przyszedł tutaj na świat Józef Teofil Teodorowicz. Urodził się jako syn ormiańskiego szlachcica Grzegorza oraz Gertrudy z Ohanowiczów. Rodzina ojca wyemigrowała z Armenii jeszcze w średniowieczu. Osiedliła się najpierw na Krymie, a następnie w Kamieńcu Podolskim. Z tego też powodu używała przydomku „Kaminiczanul”. Pieczętowała się herbem Serce, który przedstawia czerwone serce na złotym polu, umieszczone nad dwoma skrzyżowanymi zielonymi palmami. Herb ozdobiony jest postacią rycerza oraz ormiańskim napisem „Khatshasirt”, który później zastąpiono łacińskim „Magnanimus” (Wspaniałomyślny). Rodzina matki też była pochodzenia ormiańskiego.
Po ukończeniu gimnazjum w Stanisławowie przyszły arcybiskup rozpoczął studia prawnicze w Czerniowcach na Bukowinie. Przeżył tam kryzys wiary. O jego nawrócenie przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie modliły się gorliwie matka i siostra. Po roku ich modlitwy zostały wysłuchane w dwójnasób, gdyż młody Józef nie tylko pojednał się z Bogiem, ale i wstąpił do seminarium duchownego we Lwowie. Przyjął święcenia kapłańskie z rąk abp. Izaaka Mikołaja Isakowicza. Posługę duszpasterską pełnił najpierw jako proboszcz w Brzeżanach, a następnie jako kanonik kapituły lwowskiej. Był też radnym Lwowa i współzałożycielem prasy katolickiej. Współpracował w tym dziele z ks. Adamem Stefanem Sapiehą, późniejszym biskupem krakowskim, z którym przyjaźnił się do końca życia.
Biskup
Po śmierci abp. Isakowicza wybrany został przez duchowieństwo ormiańskie na jego następcę, co zatwierdzili zgodnie cesarz i papież. Miał wówczas zaledwie trzydzieści siedem lat, przez co był jednym z najmłodszych biskupów na ziemiach polskich. Sakrę arcybiskupią przyjął 2 lutego 1902 roku w katedrze ormiańskiej z rąk biskupa krakowskiego Jana Puzyny oraz arcybiskupów lwowskich: rzymskokatolickiego Józefa Bilczewskiego (obecnego świętego) i greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego.
Teodorowicz był gorliwym rządcą archidiecezji. Ze względu na małą liczbę powołań rodzimych przyjął do niej kilkunastu kapłanów rzymskokatolickich i kilku ormiańskich z Bliskiego Wschodu. Przeprowadził gruntowną renowację katedry ormiańskiej, którą Jan Henryk Rosen ozdobił słynnymi freskami, a Józef Mehoffer mozaikami. W 1937 roku wraz z kard. Augustem Hlondem koronował obraz Matki Bożej Łaskawej w Stanisławowie (znajdujący się dziś w kościele pw. św. św. Piotra i Pawła w Gdańsku). Był cenionym kaznodzieją i pisarzem. Zostawił po sobie zbiory kazań oraz liczne publikacje o charakterze religijnym, patriotycznym i społecznym.
…ale i polityk
Zasłużył się Polsce jako gorący patriota i wybitny parlamentarzysta. W latach 1902-1918 zasiadał w Sejmie Krajowym we Lwowie i Izbie Panów w Wiedniu, gdzie bronił spraw polskich. Jako jedyny biskup galicyjski zaangażował się w sprawę strajków szkolnych w Wielkopolsce oraz w sprawę listu papieskiego Poloniae populum, który papież św. Pius X skierował w 1905 roku do biskupów w zaborze rosyjskim. List ten został źle odebrany przez Polaków i dlatego też Teodorowicz udał się do Watykanu, aby wyjaśnić papieżowi powstałe wątpliwości. Po spotkaniu z nim ogłosił na łamach prasy tłumaczenie listu oraz wyjaśnienie jego treści. Od tej pory arcybiskup Ormian utrzymywał bardzo dobre kontakty z Piusem X, który był mu wdzięczny za pomoc w tej trudnej sprawie. To właśnie dzięki tym kontaktom Teodorowicz mógł zrealizować swój pomysł, aby w kurii rzymskiej umieścić przedstawiciela Kościoła polskiego. Powołanie oficjalnego ambasadora nie było możliwe, gdyż państwa europejskie nie uznawały istnienia Polski. Dlatego też arcybiskup podsunął pomysł powołania zaufanego polskiego kapłana na stanowisko tajnego radcy papieskiego. Został nim ks. Adam Sapieha. Józef Teodorowicz kontynuował działalność parlamentarną także w okresie I wojny światowej oraz w pierwszych latach po jej zakończeniu. Popierał antyniemiecką i antyaustriacką koncepcję odzyskania niepodległości, nakreśloną przez Romana Dmowskiego. W 1917 roku na forum publicznym wypowiedział się za niepodległością Polski. W 1919 roku został wybrany do Sejmu Ustawodawczego. Do historii przeszło jego słynne kazanie, wygłoszone w katedrze św. Jana w Warszawie na rozpoczęcie obrad Sejmu. W latach 1922-1923, z ramienia Narodowej Demokracji, wraz z abp. Sapiehą zasiadał w Senacie. Popierał starania o powrót Górnego Śląska do macierzy. Wraz z innymi biskupami apelował do Górnoślązaków o głosowanie za Polską oraz przeciwstawiał się polityce niemieckich władz kościelnych. W tej kwestii popadł w konflikt z nuncjuszem Achillesem Rattim, późniejszym papieżem Piusem XI. W czasie plebiscytu zetknął się z Wojciechem Korfantym, którego cenił tak za patriotyzm, jak i za jego poglądy na sprawy społeczne i robotnicze. Bronił go publicznie przed atakami przeciwników politycznych. Za swoją działalność polityczną i społeczną otrzymał Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski oraz honorowe obywatelstwo Lwowa i Brzeżan. Mawiał zawsze: „Mam dwie ojczyzny: Polskę i Armenię. Obie kocham jednakowo”.
Epilog
Zmarł 4 grudnia 1938 roku we Lwowie. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany nie w okazałym grobowcu na Cmentarzu Łyczakowskim, ale w zwykłym żołnierskim grobie na Cmentarzu Obrońców Lwowa. Jego pogrzeb zgromadził setki pocztów sztandarowych i delegacji z całego kraju, które przeszły przez całe miasto. Był to ostatni taki pogrzeb we Lwowie za czasów polskich.
Gdy w 1971 roku władze radzieckie rozpoczęły niszczenie nekropolii, przyjaciele arcybiskupa ukryli jego trumnę. Po upadku ZSRR środowiska ormiańskie rozpoczęły starania o powrót doczesnych szczątków arcybiskupa. 2 lutego 2002 roku wierni zebrani na mszy św. w Krakowie, odprawianej z okazji 100. rocznicy sakry biskupiej Teodorowicza, wydali następujący apel:
„To, co nas, Ormian i Polaków ormiańskiego pochodzenia, boli najbardziej, to fakt, że ten wielki patriota od dziesiątków lat nie ma godnego miejsca spoczynku, a jego doczesne szczątki są nadal pochowane w cudzym grobowcu i pod obcym nazwiskiem, przez co jego zasługi zacierają się w ludzkiej pamięci”.
Gdy w 2005 roku otwierano na nowo Cmentarz Obrońców Lwowa, grób Teodorowicza był pusty. Dopiero sześć lat później doszło do powtórnego pogrzebu. Władze polskie, ulegając presji nacjonalistów ukraińskich, nadały mu bardzo skromną oprawę. 4 grudnia 2008 roku, w 70. rocznicę śmierci arcybiskupa, otworzono w Senacie RP wystawę pt. „Wielki zapomniany”. W tym samym dniu Senat przyjął uchwalę następującej treści:
„Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 70. rocznicę śmierci Księdza Arcybiskupa Józefa Teofila Teodorowicza, ordynariusza lwowskiego obrządku ormiańskiego, posła i senatora Drugiej Rzeczypospolitej, wobec Jego wielkich zasług dla odrodzenia niepodległego państwa polskiego, wdzięczny za Jego świadectwo heroicznego patriotyzmu, pomny Jego roli kościelnego i narodowego autorytetu, uznając, że Jego postać uosabia najlepsze tradycje Rzeczypospolitej (…) składa hołd najwybitniejszemu z polskich Ormian, gente Armenus, natione Polonus”.
Warto wspomnieć, że twarz abp. Teodorowicza uwieczniona jest w katedrze ormiańskiej jako oblicze św. Grzegorza Oświeciciela, a twarz jego matki jako oblicze św. Elżbiety. Pierwszą tablicę upamiętniającą arcybiskupa (i jego przyjaciela, abp. Sapiehę) poświęcił ks. kard. Franciszek Macharski w 2001 roku na frontonie Fundacji im. Brata Alberta w Chełmku. Z kolei w 2008 roku w Ryczeniu na Dolnym Śląsku poświęcony został pierwszy w Polsce pomnik arcybiskupa. W ostatnich latach tablice pamiątkowe wmurowano też w kościele pw. św. św. Piotra i Pawła w Gdańsku oraz w katedrze św. Jana w Warszawie. Jednak, mimo licznych starań, żaden z prezydentów III RP nie nadał zasłużonemu patriocie Orderu Orła Białego.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 1 | styczeń-marzec 2023
/ab