Katolicy świeccy w służbie życiu

2013/01/19

Wydaje się, że przechodzimy nieco obojętnie obok nauczania Soboru Watykańskiego II o ochronie życia. Problemu tego nie należy ograniczać do działań pro-life. Należy go widzieć w znacznie szerszym kontekście. Zagadnienia te przywołał, rozwinął i mocno akcentował Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej Christifideles laici.

W tej encyklice papież wskazywał, że nowe sytuacje ekonomiczne, polityczne i kulturalne w dzisiejszym świecie sprawiają, że „nikomu nie godzi się trwać w bezczynności”. W dokumentach Kościoła, zwłaszcza Soboru Watykańskiego II, łatwo znajdziemy kategoryzujący podział służby życiu na służbę osobie ludzkiej, kulturze, polityce i ekonomii. Zacznijmy od przypomnienia istoty posłannictwa ludzi świeckich.

O posłannictwie świeckich

Spośród różnych dokumentów traktujących o laikacie cztery wydają się szczególnie ważne: Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, Konstytucja dogmatyczna o Kościele Lumen gentium, Dekret o apostolstwie świeckich Apostolicam actuositatem i wspominana posynodalna adhortacja apostolska Christifdeles laici. W Lumen gentium znajdujemy defnicję świeckich: „Pod nazwą świeckich rozumie się tutaj wszystkich wiernych chrześcijan niebędących stanu kapłańskiego i stanu zakonnego prawnie ustanowionego w Kościele, mianowicie wiernych chrześcijan, którzy jako wcieleni przez Chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży i stawszy się na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego urzędu Chrystusowego, ze swej strony sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie”.

Tak wyraźne powiązanie posłannictwa świeckich z Chrystusem ma niezwykle ważne znaczenie. Przecież nikt inny, tak jak Jezus Chrystus, nie połączył pierwiastka boskiego i ludzkiego. Jest to wyraźne wskazanie, że w społeczny, psychologiczny i historyczny wymiar naszego ziemskiego bytowania wpisany jest również wymiar teologiczny i kościelny – nie dlatego, by umniejszyć wagę ziemskiej egzystencji (contemptus mundi), ale przeciwnie: by jeszcze mocniej zespolić wymiar doczesny z porządkiem zbawienia (consecratio mundi). Posłannictwo świeckich to właśnie praktyczne realizowanie swojej wiary w świecie, a nie obok świata! To aktywne, kreatywne działanie w wymiarze doczesnym, a nie przyjmowanie postawy przeczekania i izolacji! Jan Paweł II pozostawił nam wielkie zadania podjęcia trudu nowej ewangelizacji i budowania cywilizacji miłości, w których posłannictwo świeckich wyraża się najpełniej.

Służba osobie ludzkiej

Ze służbą osobie ludzkiej łączy się pojęcie godności. W nauczaniu Kościoła odnajdujemy dwa niezwykłej wagi argumenty uzasadniające godność człowieka: naturalny i nadprzyrodzony. Godność naturalna wynika z niepowtarzalności człowieka wobec innych stworzeń i rzeczy w świecie. Człowiek jest bowiem osobą, czyli bytem rozumnym, doświadczającym wolności, mogącym dokonywać autonomicznych wyborów moralnych, kierując się sumieniem. Swoją mądrością podporządkowuje sobie świat materii, ale powinien zwracać się również ku transcendencji.

Biskup Ignacy Dec ujmuje bogatą teologiczną wizję nadprzyrodzonej godności człowieka w czterech punktach: człowiek obrazem Boga, godność człowieka w tajemnicy Wcielenia, godność człowieka w tajemnicy Odkupienia oraz człowiek zadany Kościołowi. Można stwierdzić, że służba osobie ludzkiej to nieustanna promocja i obrona godności człowieka. Wiele ruchów katolickich i setki tysięcy ich członków codziennie szlachetnie i heroicznie angażuje się w realizację tych zadań. Warto by każdy zadał sobie pytanie: czy jestem uczestnikiem, czy raczej obserwatorem?

Służba kulturze

Kultura była jednym z głównych tematów nauczania Jana Pawła II. Jest to jeden z powodów, dla których można przyjąć, że katolicy świeccy w Polsce rozumieją potrzebę służby kulturze i mają zarówno intuicję, jak i doświadczenie w wypełnianiu tego ważnego zadania. Celowo użyto słowa „intuicja”, gdyż ze względu na wieloznaczność terminu „kultura” trudno defniować i opisywać służbę wobec niej.

Ostatnio spore emocje w środowiskach katolickich wywołuje stary spór: czy można mówić o opozycji kultury chrześcijańskiej wobec kultury współczesnej, czy też mamy raczej jedną uniwersalną kulturę i dzielenie jej jest niecelowe, a nawet szkodliwe. Obie strony dostarczają ciekawych i przekonujących argumentów. W Kompendium nauki społecznej Kościoła jest skłaniający do głębszej refeksji fragment, odwołujący się do słynnego papieskiego przemówienia w UNESCO: „Ukazywanie w zaktualizowanym języku kultury dziedzictwa katolickiej Tradycji, jej wartości, treści oraz całej spuścizny duchowej, intelektualnej i moralnej katolicyzmu – to (…) dzisiaj pierwszoplanowa potrzeba. Wiara w Jezusa Chrystusa, który określił samego siebie jak ťdrogę, prawdę i życieŤ

(J 14,6) przynagla chrześcijan do tego, by z nieustannie odnawiającym się zapałem angażowali się w budowę kultury społecznej i politycznej inspirowanej Ewangelią”. Jest to myśl głęboko inspirująca, niezależnie od sposobów defniowania i rozumienia kultury. Służba kulturze w dzisiejszym świecie nie polega bowiem na wyzbywaniu się własnej tożsamości czy spłycaniu przekazu. To jedynie (powtórzmy) poszukiwanie współczesnego języka i nowych form przekazu wielkiego dziedzictwa katolickiej tradycji.

Służba polityce

Jeśli posłannictwo laikatu polega na angażowaniu się w doczesność i przepajanie jej Chrystusową nauką, to polityka jest znakomitą przestrzenią do takiego zaangażowania. Dla wiernego świeckiego poważnie traktującego swoje powołanie, na przykład akt wyborczy może zyskać znaczenie religijnego świadectwa wtedy, gdy głosujemy przeciw osobom czy programom, które podważają fundamentalne zasady wiary i moralności. Oczywiście, ograniczenie aktywności obywatelskiej i politycznej do samej obecności w lokalu wyborczym jest postawą minimalistyczną. Chrześcijaństwo, które jest religią dynamiczną, wymaga od nas czegoś więcej – na miarę otrzymanych talentów. „Nie jest do pomyślenia – czytamy w Nocie doktrynalnej dotyczącej pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym z dn. 24 listopada 2002 r. – aby katolik na innych ludzi zrzucał płynący z Ewangelii Jezusa Chrystusa obowiązek chrześcijan głoszenia i realizacji prawdy o człowieku i świecie. Kiedy działalność polityczna prowadzi do konfrontacji z zasadami moralnymi, które nie dopuszczają odstępstw, wyjątków ani żadnego kompromisu, wówczas zaangażowanie katolików staje się bardziej oczywiste i nabrzmiałe odpowiedzialnością”. To jasne, że katolik podejmujący aktywność społeczno-polityczną musi liczyć się z wieloma trudnościami, z pewnością również i nowymi pokusami. Te trudności jednakże w żadnej mierze nie usprawiedliwiają bierności wobec kwestii społeczno-politycznych. Można skonstatować, że katolik stroniący od zaangażowania w sprawy obywatelskie w znacznym stopniu ogranicza swoje zaangażowanie w służbę bliźnim. Jeśli by szukać form uczestnictwa w życiu publicznym, to bardzo ciekawym miejscem realizowania służby wobec polityki są tzw. organizacje pozarządowe. W tej przestrzeni swoje miejsce mają również ruchy i stowarzyszenia katolickie.

Służba ekonomii

Współcześnie istnieją dwa główne nurty rozumienia ekonomii społecznej: solidarystyczny i aksjologiczny. Inaczej defniują je specjaliści katolickiej nauki społecznej, inaczej środowiska odwołujące się do oświeceniowej idei społeczeństwa obywatelskiego. Te dwie koncepcje, jak się okazuje, mają wiele punktów stycznych i tworzą pewną optymistyczną perspektywę. Istotę i wartość ekonomii społecznej według KNS wywieść można wprost z największego przykazania o miłości bliźniego. Warto tu wspomnieć choćby przypowieść o dobrym Samarytaninie czy pomnożeniu talentów. Ekonomia społeczna jawi się nam jako pewien praktyczny wymiar realizowania miłości społecznej i nigdy nie należy odrywać jej od wymiaru ewangelicznego i transcendentnego. Dlatego nawet już konkretne wskazania podpowiadane przez katolicką naukę społeczną w swojej istocie odwołują się do aksjologii i rzeczywistości zbawienia. Zapewne dlatego ekonomia społeczna w rozumieniu KNS nie jest jakimś zamkniętym systemem czy modelem gotowych rozwiązań. Mówimy tu raczej o swego rodzaju „nakładce” etycznej na istniejące rozwiązania ekonomiczne. Chodzi o to, by systemy organizujące sprawy gospodarcze nie gubiły głęboko personalistycznego wymiaru. Takie ujęcie nie przeszkadza w proponowaniu bardzo konkretnych rozwiązań.

Z ideą ekonomii społecznej spotykamy się już w dokumentach Leona XIII. Opisywali ją również Pius XI i Pius XII czy Jan Paweł II. Środowiska wywodzące ekonomię społeczną z idei społeczeństwa obywatelskiego rozumieją ją jako swego rodzaju model współpracy instytucji państwowych, samorządowych i organizacji obywatelskich. Te podmioty, używając narzędzi rynkowych, nie nastawiają się jednak tylko na zysk, ale chcą przede wszystkim realizować ważne społecznie cele. Celem nadrzędnym zaś jest podwyższenie jakości życia jednostek bądź społeczności lokalnej.

Wśród myślicieli z kręgu KNS zakorzenione jest przekonanie, iż etyczne wskazania muszą mieć mocne oparcie w działaniach praktycznych i że potrzebą naszych czasów jest poszukiwanie modeli mogących mieć pełne zastosowanie w konkretnych warunkach społeczno-ekonomicznych. Natomiast środowiska obywatelskie nawet obojętnie religijnie coraz częściej mówią, że potrzebują umiejscowienia swoich praktycznych działań w szerszym i głębszym etycznym kontekście. Ekonomia społeczna jest jedną z nielicznych form społeczno-ekonomiczno-politycznej działalności, gdzie mogą zbiegać się drogi środowisk o różnorodnej proweniencji światopoglądowej i ideowej. W tej przestrzeni społecznej etyka, praktyka i ideologia mogą być ze sobą sprzymierzone.

Odkryć swoje powołanie

Przyjmuje się, że w Polsce jest około 2,5 miliona wiernych należących do około 140 różnorodnych wciąż rozwijających się ruchów i stowarzyszeń. Jednocześnie publicyści katoliccy bardzo często używają wobec laikatu w Polsce określenia „śpiący olbrzym”, ponieważ rozwój pojedynczych ruchów nie idzie w parze z rozwojem laikatu jako całości – szczególnie w polityczno-społeczno-obywatelskim wymiarze. Choć minęło tak wiele lat od Vaticanum II, wydaje się, że wierni świeccy wciąż w pełni nie odkryli swojego powołania, zwłaszcza w odniesieniu do służby życiu. A przecież służba ta jest wielowarstwowa, głęboka i fascynująca. Jest nie tylko prawem, ale i apostolskim obowiązkiem. Poza tym niezwykle pomocnym w doskonalszej realizacji wielkiego przykazania Miłości.

Tomasz Nakielski

Autor jest przewodniczącym Rady Oddziału Okręgowego Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” w Olsztynie i wiceprzewodniczącym Rady Ruchów Katolickich Archidiecezji Warmińskiej.

Artykuł ukazał się w numerze 01/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej