Między ekologią a ekonomią, czyli krytyka paradygmatu technokratycznego w nauczaniu społecznym papieża Franciszka

2023/11/14
11061308 18966212
Ilustracja: macrovector / Freepik

Tematyka proekologiczna, zawarta w nauczania społecznym Kościoła (NSK), nie cieszy się w Polsce zbytnią popularnością, co więcej wzbudza ona liczne kontrowersje. Zazwyczaj katolicką koncepcję ekologii integralnej wpisuje się w zespół zagadnień związanych z tzw. zielonym ładem, co wiąże się z licznymi zakazami i ograniczeniami w produkcji i konsumpcji, zahaczając często o teorie spiskowe, straszące przemodelowaniem dotychczasowego wzorca życia. Szczególnie pod tym względem złą sławą otoczony jest papież Franciszek, którego nauczanie społeczne, zawarte w encyklice Laudato si’ oraz adhortacji Laudate Deum, uznawane jest za zbyt uległe wobec światowych trendów i ideologii.

Tymczasem tematyka proekologiczna nie jest w powojennym NSK niczym nowym. Trauma dwóch wojen światowych, a szczególnie tej ostatniej związanej z masową zagładą całych narodów, tryumf cywilizacji przemysłowej i społeczeństwa konsumpcyjnego oraz wypływające z nich globalne zagrożenia klimatyczne stały się ważnym elementem nauczania zarówno Pawła VI, jak i Jana Pawła II. Wystarczy przywołać w tym kontekście choćby encykliki Populorum progresio (1967), Sollicitudo rei socialis (1987) i Centesimus annus (1991).

W burzliwym 1968 r. opublikowany został, z inicjatywy „Klubu Rzymskiego”, raport Granice wzrostu, stanowiący prognozę szybkiego wyczerpywania się surowców energetycznych Ziemi przy nieustannym wzroście gospodarczym. Wnioski z tego raportu były wręcz apokaliptyczne, co wywołało liczne dyskusje uderzające niejednokrotnie w alarmowe dzwony. W podobnym tonie był utrzymany raport ówczesnego sekretarza generalnego ONZ Sithu U-Thanta (1969). O ile niektóre wnioski płynące z przesłania tych dokumentów zostały uznane za zbyt pesymistyczne, to negatywnego wpływu cywilizacji przemysłowej na egzystencję przyszłych pokoleń planety nie da się nie zauważać. Kościół w swoim nauczaniu społecznym docenia wysiłki na rzecz ochrony środowiska naturalnego i chce w tym dziele współdziałać z ekologami, jednak zastrzega sobie różnice wynikające z odmiennych stanowisk ontologicznych. Kościół stoi na gruncie antropocentryzmu, czyli uznania, że to człowiek jest ukoronowaniem dzieła stworzenia, z kolei liczne nurty ekologiczne stoją na gruncie biocentryzmu, kładąc nacisk na zrównoważenie ekosystemu. Z tego ostatniego nurtu wywodzi się koncepcja „trwałego i zrównoważonego rozwoju” (sustainable development) zawarta w tzw. Raporcie Brundtland z r. 1987 r.

Obecny Papież, w dokumentach nauczania społecznego, często używa określenia paradygmat technokratyczny. Warto zatem w kontekście wyżej zarysowanego nauczania społecznego spróbować pochylić się nieco nad tym zagadnieniem. Samo określenie technokracja jest pojęciem z zakresu ekonomii, socjologii, politologii, filozofii techniki i oznacza model rządów sprawowanych przez fachowców, czyli profesjonalistów w swojej dziedzinie. Korzenie technokratyzmu można wywieźć już z filozofii Platona, są one charakterystyczne także dla literatury utopijnej, w której można wyróżnić w tym względzie Nową Atlantydę Francisa Bacona. W XIX w. narodziła się koncepcja industrializmu Henri Saint-Simona, która zakładała przekazanie pełni władzy w ręce ludzi industrii. Rozwinięty kapitalizm przemysłowy przełomu XIX/XX w. zaowocował powstaniem koncepcji inżynieryzmu, którego twórcą był Thorstein Veblen uznający, że kapitaliści, kierując się rządzą zysku, przeznaczają go na demonstracyjną konsumpcję i dopiero inżynierowie są w stanie zaprowadzić równowagę procesów gospodarczych. Na polu ekonomii Veblen sprzeciwił się liberalnemu dogmatowi klasycznej teorii ekonomicznej uznającej za pewnik automatyczne dążenie rynku do równowagi. Uznał, że to człowiek i wytworzone przez rozwój cywilizacyjny instytucje kreują taki a nie inny kształt procesów gospodarczych, czym wpisał się choćby w orientację Niemieckiej Szkoły Historycznej, a stąd już tylko krok do podstaw katolickiej nauki społecznej i jej krytyki liberalizmu gospodarczego. W okresie kryzysu ekonomicznego lat 30. w USA idee Veblena podchwycił Howard Scott zakładając Ruch technokratyczny, jednakże popadł sam w skrajną utopię i tym samym nie zdobył jakiejś ważnej pozycji na amerykańskiej scenie politycznej.

Po wojnie popularność zaczął zdobywać pogląd zwany determinizmem technicznym, mówiący iż zmiany w gospodarce, społeczeństwie i polityce są wymuszone przez coraz szybszy postęp naukowo-techniczny, tym samym nieporównywalnie większe znaczenie posiada dążenie do powszechnego dobrobytu poprzez aplikację najnowszych technologii, niż oparcie się na tradycyjnych ideologiach zakładających kolektywizm czy indywidualizm. Ideologie w nowej cywilizacji technicznej miały być bez znaczenia. Zaczęto nawet głosić koniec ideologii, a konfrontacja bloków komunistycznego i kapitalistycznego miała zostać zastąpiona konwergencją. Wspomniane na wstępie raporty pokazujące, że cywilizacja przemysłowa nie tylko nie rozwiązuje problemów globalnych, ale wręcz zagraża egzystencji człowieka żyjącego obecnie, jak i przyszłych pokoleń, zahamowała wiarę w technokratyzm polegający na wszechwładzy nauki, która jakże często okazała się być na usługach wielkiego biznesu.

Jak zostało to już zaznaczone, papież Franciszek, opierając się na dotychczasowym nauczaniu poprzedników, poddaje ostrej krytyce paradygmat technokratyczny, uznając, że nie jest to tylko jedna z wielu teoretycznych koncepcji sprawowania władzy, ale wręcz obsesja pogoni za zyskiem i wzrostem wskaźników gospodarczych za wszelką cenę, bez oglądania się na nieodwracalne szkody wyrządzane przyrodzie w skali globalnej. Efektem tego są zmiany klimatu, choćby topnienie lodowców wymuszające zanik wybrzeży, powodujące masową migrację, czy też efekt cieplarniany, powodujący pustynnienie wielu obszarów planety i niedobór wody. Ojciec Święty twierdzi wprost, że zmiany klimatyczne są spowodowane przez działalność człowieka, a nie są skutkiem naturalnych procesów zachodzących w przyrodzie. Papież zatem pojmuje paradygmat technokratyczny z jednej strony wąsko, pomijając niuanse politologiczne, uznaje, że chodzi tu tylko o model funkcjonowania globalnej gospodarki opartej na rabunku natury. Z drugiej strony jest to rozumowanie szerokie, gdyż obejmuje całościową wizję równowagi globalnej, zarówno w naturze, jak i w społeczności, co określa się mianem spojrzenia holistycznego. Pozostaje tylko pytanie o przełożenie nauki papieskiej na nasz polski grunt, na którym ciągle jesteśmy na dorobku i dążymy do dobrobytu, goniąc tych, którzy go na naszych oczach tracą.

 

/mdk     

ks Krzysztof Adamski

ks. dr Krzysztof Adamski

Wykładowca katolickiej nauki społecznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu.

Zobacz inne artykuły o podobnej tematyce
Kliknij w dowolny hashtag aby przeczytać więcej

#KNS #ekologia #ekologia integralna #technokracja #zrównoważony rozwój #paradygmat technokratyczny #Franciszek
© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej