Z przewodniczącym Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” oraz orędownikiem zamknięcia sklepów w święta i niedziele, Alfredem Bujarą, rozmawiał Maciej Szepietowski.
Tytuł aktualnego numeru naszego kwartalnika to Praca przyszłości – przyszłość pracy. A może powinniśmy dodać – przyszłość bez pracy?
Rewolucja cyfrowa, rewolucja związana ze sztuczną inteligencją i automatyzacją stawia przed nami wiele wyzwań. Są to narzędzia do usprawnienia codziennego życia, ale nie do końca tak będzie. Niosą one wiele zagrożeń, gdyż te procesy będą w wielu obszarach zastępowały człowieka. To jest szansa, ale i problem.
Dziś ludzie nie zdają sobie sprawy, że nie wszyscy odnajdą się w tym środowisku, w nowej rzeczywistości. Może to przynieść pewne wykluczenie społeczne, szczególnie osób w średnim lub starszym wieku. Wiele zawodów po prostu zniknie. Powstanie wiele nowych. Dobrym przykładem jest sektor finansów i banki. Kiedyś chodziliśmy do banku przynajmniej raz lub kilka razy w miesiącu. Dzisiaj załatwiamy wszystko przez internet. Mało tego, sztuczna inteligencja nas obsługuje. AI klasyfikuje nas, ocenia, np. czy mamy prawo do kredytu. Coraz częściej sztuczna inteligencja ocenia pracownika. Warto o tym głośno mówić, że już istnieje w niektórych firmach globalnych ocena pracownika przez algorytmy. Brakuje możliwości odwołania się, wytłumaczenia okoliczności, powodów i kryteriów takiej oceny. Jest to zjawisko niesprawiedliwe, nieetyczne.
Mówi się, że praca dzięki nowym technologiom staje się poniekąd łatwiejsza. Owszem, praca bywa łatwiejsza, ale potrzeba dużo mniej pracowników. Jest to zatem korzystne dla właścicieli globalnych koncernów, te firmy stać na stosowanie nowych technologii: na cyfryzację, na wprowadzanie sztucznej inteligencji. Zyski pozwalają na wdrożenie tych metod i mechanizmów, a globalizacja będzie się rozrastała. To bardzo niepokojące zjawisko. Praca pozornie może się stać łatwiejsza, ale niestety będziemy ubożsi. Klasa średnia może zniknąć. Fragment społeczeństwa będzie bardzo bogaty i będzie grupa, która będzie miała trudności z przeżyciem. Nie ma jeszcze świadomości, że tak może to wyglądać w przyszłości. Nie powinno tak być, że lobby koncernów triumfuje, że ma przełożenie na polityków, na decyzje.
Jaka jest perspektywa i główne wyzwania dla prawa pracy w kontekście szybkości rozwoju rewolucji cyfrowej?
W Europie próbuje się pewne kwestie unormować, ale nie jest to implementowane w Polsce na bieżąco. Przykładowo, nie ma dyrektywy o pracownikach platformowych. Jako związki zawodowe bardzo o to walczyliśmy. Pracownik platformowy dzisiaj jest zatrudniany przez sztuczną inteligencję. To są ci młodzi ludzie, których widzimy na rowerach, którzy koczują na ulicy po to, żeby zdobyć kolejne zlecenie i dowieźć nam jedzenie, paczki, zajmują się przewozami. I co się okazuje? Ten człowiek nie ma wpływu na charakter swojej pracy, on nie ma umowy, on nie ma z kim rozmawiać, on tylko oczekuje zlecenia i jest zdany na to, co system wygeneruje. Tych ludzi nie stać na samozatrudnienie, do czego są skłaniani, nie mają ubezpieczeń. To jest bardzo nieetyczne. Walczyliśmy, by w prawie wprowadzić regulacje, ale niestety bez skutku. Ani za poprzedniej, ani za obecnej władzy.
Z mojego punktu widzenia politycy, jak również osoby decyzyjne, ministrowie, urzędnicy, są nieświadomi skutków tych zjawisk. To są niejednokrotnie ludzie, dla których te problemy są odległe, nie spotykają się z nimi i nie widzą przykrych skutków. Oni myślą, że na wszystko jest czas. A tu naprawdę czas nas goni, bo dotyczy to współczesnego człowieka i częstokroć dramatycznych sytuacji, których doświadcza.
Kolejnym obszarem są regulacje potrzebne w zakresie śledzenia przez sztuczną inteligencje i algorytmy obywateli, gromadzenia najprzeróżniejszych informacji i ich przetwarzania. Dziś potężne korporacje zbierają te informacje, naruszają anonimowość obywateli. Odrębnym wyzwaniem są sprawy związane z płatnościami elektronicznymi, niepokojącym ograniczaniem gotówki. Przed tym trzeba się strzec, więc jedynie zmiany w prawie dają szansę na uporządkowanie tych procesów i obronę praw ludzi dotkniętych ich negatywnymi skutkami.
Jak wygląda współpraca z innymi środowiskami i grupami zajmującymi się zagadnieniami pracy i prawa pracy?
Zbyt mało jest takich ośrodków, które badają pewne zjawiska od strony społecznej i pracowniczej. Współpracujemy z nimi. Ośrodki te tworzą opracowania, materiały doradcze, ale jest jednak przewaga narracji wielkich, bogatych koncernów. Ten sam niedosyt odczuwam co do środowisk akademickich, ludzi zajmujących się prawem i tworzeniem regulacji. Na przykład mamy dzisiaj źle skonstruowaną ustawę o związkach zawodowych, Kodeks pracy. To, o czym mówiliśmy w kontekście wyzwań, nowych zjawisk, to sygnał do tego, że należy wiele rzeczy zmienić w prawie. Brakuje też ośrodków badawczych i instytucji, które pewne rzeczy powinny zdiagnozować, choćby w kontekście wolnych niedziel.
Chcę zapytać właśnie o wolne niedziele. Jak z perspektywy czasu ocenia Pan tę ustawę?
Wolne niedziele dzisiaj się obroniły same. Straszono nas, że ustawa o wolnych niedzielach będzie skutkowała spadkiem sprzedaży, bezrobociem, że w poniedziałek będą puste półki sklepowe, straci budżet państwa i przedsiębiorcy. Te wątpliwe ekspertyzy prawdopodobnie były realizowane za duże pieniądze określonego lobby. Nadal jest nacisk na polityków poprzez badania, które mają uzasadnić, że handel w niedziele jest dobry. Wmawia nam się wszystkim, że sami pracownicy chcą pracować w niedziele, co nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Prawda jest taka, że nikt z tego tytułu nie ucierpiał. Gospodarka, mali, drobni kupcy skorzystali. Społeczeństwo zyskało. I dzisiejsze badania opinii społecznej pokazują, że społeczeństwo akceptuje ten stan rzeczy Zobaczmy, co się dzieje przez wolne niedziele. Rozwój turystyki, hotelarstwa, gastronomii, instytucji kultury dzięki możliwości spędzania rodzinnie wolnego czasu. Obecnie dwie trzecie społeczeństwa deklaruje, że nie chce wprowadzenia handlowych niedziel. Według aktualnych badań opinii społecznej wśród ludzi od 18 do 30 roku życia 78% powiedziało, że również nie chce wprowadzenia niedziel handlowych. My mamy kontakt z tymi ludźmi, z pracownikami, ale również badania pokazują, że w społeczeństwie wzrosła świadomość i jest inna kultura spędzania niedzieli. Podobnie jak na zachodzie Europy, planujemy weekend, inaczej go spędzamy, spotykamy się z rodziną, przyjaciółmi czy organizujemy wyjazdy turystyczne. Dochodzimy po prostu do normalności i dobrych standardów cywilizacyjnych.
Nasza rozmowa przypadła na wrzesień, mamy więc kolejną rocznicę ogłoszenia encykliki Laborem exercens przez Jana Pawła II w 1981 roku. Jak w epoce postindustrialnej realizować papieskie wezwanie do etycznego wymiaru pracy?
Myślę, że ta encyklika, napisana w czasach komunizmu w Polsce , nabiera nowych wartości. W tych czasach była dla nas elementarzem, z której czerpaliśmy siłę do walki. Papież pisał, „że praca jest dla człowieka a nie człowiek dla pracy”. Wówczas, w PRL, byliśmy poniewierani przez ustrój, który dehumanizował stosunki pracy. Walczyliśmy z komunizmem i jako związek „Solidarność” chcieliśmy demokracji i wolnego rynku. Okazało się, że ten kapitalizm jest bez ludzkiej twarzy. Dzisiaj w tym ustroju i globalizacji niektórzy ludzie i firmy bogacą się w sposób bezwzględny. Brakuje prawdziwej solidarności i budowania dobra wspólnego.
Dzisiaj znowu jesteśmy redukowani do roli narzędzia pracy. Papież ostrzegał, żeby człowiek nie był narzędziem, przedmiotem, zakładnikiem w systemie organizacji pracy. Dziś to zagrożenie dehumanizacji dotyczy roli wspomnianej sztucznej inteligencji i algorytmów. AI jest kolejnym etapem, który może nas zniewolić, i nie zapominajmy że stoi za nim człowiek. To jest niebezpieczne. Część ludzi, słuchając tego dzisiaj, powie, że popadam w pesymizm. I obawiam się o młodych ludzi, których to dotknie, a którzy dzisiaj jeszcze nie mają świadomości zmian. Przestrzegam przed tymi wyzwaniami i przed tym, że mimo że ludzie pozornie umieją się sprawnie posługiwać tymi nowymi narzędziami, to staną się one także zagrożeniem. Warto podjąć poważną refleksję przypomnieć sobie słowa JP II i mieć świadomość wyzwań oraz warunki pracy godne człowieka we współczesnym świecie.
Alfred Bujara – działacz związkowy i samorządowiec, przewodniczący Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”. W 2007 roku wywalczył zamykanie sklepów w święta, w 2018 był pomysłodawcą i głównym architektem ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Wiceprzewodniczący UNI Europa Commerce – europejskiej organizacji pracowników handlu.
Tekst pochodzi z kwartalnika "Civitas Christiana" nr 4/2024
/mdk