Chrystus nad falami Bałtyku

2013/01/19

Gdynia, na dwa miesiące przed wybuchem II wojny światowej, uroczyście przeżywała zorganizowane po raz kolejny Święto Morza. Dniom Morza, rozpoczynającym się w święto Piotra i Pawła 29 czerwca 1939 roku, przyświecały słowa ministra Józefa Becka: „Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da”.

Gdyńska prasa w przededniu uroczystości m.in. pisała: „Idea morska, jaka ma z Polski uczynić mocarstwo, jaka ma zabezpieczyć nam i przyszłym pokoleniom byt i rozwój, zasługuje w całej pełni na to, aby jej społeczeństwo poświęciło ten jeden dzień w roku. Dzień ten musi jednak odbijać potęgą manifestacji od szarości dnia powszedniego, dzień taki musi nam Polakom i całemu światu dostarczyć dowodu naszej woli do pracowania i, gdy zajdzie potrzeba, do walczenia na polskim Bałtyku”. Ponad 100 tys. gości przybyło z całego kraju, by swoje przywiązanie do Bałtyku zamanifestować w Gdyni.

Święto Morza połączone z Kongresem Eucharystycznym rozpoczęło się uroczystą Mszą św. transmitowaną przez wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia, której przewodniczył biskup Konstantyn Dominik. Okolicznościowe kazanie wygłosił biskup morski Stanisław Okoniewski. Do zgromadzonych przedstawicieli władz Polski m.in. wicepremiera Eugeniusza Kwiatkowskiego, Eugeniusza Wendy, ministrów, wojewody, władz wojskowych i licznych wiernych, biskup Okoniewski m.in. powiedział: „Słowo Bałtyk rozbrzmiewa w tegoroczne Dni Morza pełniejszym jeszcze niż w poprzednie lata dźwiękiem. (…) Słowo to ma dźwięk twardy jak stal i zacięty jak upór, jasny i radosny jak odwaga i bohaterstwo, miękki i ciepły jak ojczyzna, jak miłość i wierność. Bałtyk to przysięga wielka. Bałtyk to prośba błagalna o błogosławieństwo dla kraju i jego przyszłości”.

Uroczystego otwarcia Kongresu Eucharystycznego, odbywającego się pod Patronatem Prymasa Polski kardynała Augusta Hlonda dokonał ksiądz biskup Stanisław Okoniewski.


Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Alojzy Maglione przesłał na ręce biskupa Okoniewskiego, w imieniu Ojca Świętego, depeszę, w której m.in. czytamy: „Wie Jego Świątobliwość, jak okazałe, jak obfite ku czci Najświętszej Eucharystii wydają zwykle owoce tego rodzaju uroczystości, gdziekolwiek się odbywają. (…) Pragnąc gorąco, aby pobożne dnie uroczyste Chrystusowi Zbawicielowi naszemu i Królowi przyniosły pełen chwały triumf i silniejszymi jeszcze węzłami spoiły z Nim serca Polaków, Ojciec Święty udziela Tobie i wszystkim, którzy uczestniczyć będą w tej uroczystości i ze wszech miar na nie zasługują, Błogosławieństwo Apostolskie”.

W drugim dniu Kongresu została odprawiona Msza św. pontyfikalna, którą celebrował biskup Radoński z Włocławka. Podczas liturgii zespolone chóry z Gdyni, Wejherowa, Kościerzyny i Tczewa wykonały utwory m.in. Chrystus Rex Feliksa Nowowiejskiego oraz Hymn Eucharystyczny opracowany przez księdza J. Wiśniewskiego.

Kongresowi Eucharystycznemu towarzyszyły zebrania plenarne, posiedzenia sekcyjne i wykłady. Na jednym z zebrań biskup Wetmański z Płocka mówił o Eucharystii jako źródle życia wewnętrznego, biskup Kaczmarek z Kielc podjął temat „Eucharystia w życiu młodzieży”. W referacie skierowanym do młodzieży m.in. powiedział: „Dobry Bóg chce, by polskie dusze młode coraz to donioślej, jak Polska długa i szeroka, powtarzały: Nie damy się odepchnąć od Chrystusa!”. Przedstawiciel Gdyni, prokurator Tarka, wygłosił referat o znaczeniu Eucharystii w życiu rodzinnym. Zebrania sekcyjne dla członków Caritasu, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej i Młodzieży Męskiej, Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet i Mężów, Katolickiego Stowarzyszenia Robotników, Sodalicji Mariańskich, III Zakonu św. Franciszka, Katolickiego Stowarzyszenia im. Piotra Skargi, odbywały się przez cały czas trwania kongresu. Podczas tych spotkań podejmowano m.in. następujące zagadnienia: „Eucharystia a Caritas chrześcijańska”, „Odrodzenie nasze w miłosierdziu”, „Eucharystia w pracy społecznej”, „W jaki sposób może katolik przyczynić się do rozbudzenia i podtrzymania czci Eucharystii”, „Udział mężów we Mszy Świętej”, „Młodzieniec a ofiara Mszy Świętej”, „Eucharystia ostoją życia dziewczęcego”, „Eucharystia środkiem uświęcenia pracy zawodowej”, „Wczesne i właściwe przygotowanie do Komunii Świętej”, „Cześć św. Franciszka dla Eucharystii”, „Eucharystia w życiu kobiety katolickiej”, „Eucharystia jako podstawa duchowego ładu wewnętrznego”, „W jaki sposób szerzyć cześć Eucharystii”.

W drugim dniu kongresu przybył do Gdyni Prymas Polski kardynał August Hlond. Uroczyste powitanie prymasa przez przedstawicieli władz państwowych, lokalnych, wojska i duchowieństwa odbyło się przed dworcem, na pl. Konstytucji, w obecności tysięcznych rzeszy wiernych i kompanii honorowej Marynarki Wojennej.

Prymas szczególnie serdecznie przywitał się z rybakami, którzy utworzyli szpaler wzdłuż bramy triumfalnej. Następnie udał się na objazd miasta, zwiedził port. Spotkał się z dostojnikami kościelnymi, władzami cywilnymi i wojskowymi, m.in. z gen. Józefem Hallerem, z przedstawicielami władz lokalnych. Tego samego dnia kardynał Hlond wygłosił przemówienie na jednym z zebrań sekcyjnych Katolickiego Stowarzyszenia Robotników. Zwieńczeniem drugiego dnia Kongresowego było misterium „Te Deum laudamus”, które odbyło się na Placu Grunwaldzkim.

W ostatnim dniu Kongresu Eucharystycznego – 1 lipca ? została odprawiona uroczysta Msza św. pontyfikalna, w której uczestniczyli wszyscy biskupi przybyli na Kongres, na czele z Prymasem Polski. Mszy św. przewodniczył biskup Łukomski z Łomży. Jednak, jak pisali dziennikarze „Gazety Gdyńskiej”, kronikarze ówczesnych wydarzeń: „Kilkudziesięciotysięczne rzesze przybyłych pątników z drżeniem oczekiwały godz. 19, ponieważ już od godz. 17 czarne złowrogie chmury zakryły niebo i zaczął padać coraz silniejszy deszcz, który o godz. 18.30 zmienił się w gwałtowną ulewę wraz z grzmotami i piorunami. Zdawało się, że wszystkie złe moce sprzysięgły się, aby przeszkodzić wyruszeniu na morze procesji eucharystycznej. (…) W pewnym momencie zaintonowano chóralnie „Kto się w opiekę”, co spowodowało wstrząsające wrażenie, ponieważ przypominało prośbę, jaką zanieśli w tonącej łodzi Apostołowie i uczniowie do Chrystusa, wołając „Ratuj nas Panie, bo giniemy!”.

Gdy wściekłość żywiołów – jak czytamy w dalszej relacji – sięgnęła zenitu, część bardziej lękliwych zaczęła się powoli rozchodzić. Mimo wszystko jednak pozostało około 5 tys. zdecydowanych żołnierzy Chrystusa Eucharystycznego, którzy śpiewając dalej podniosłą i kojącą zwątpienie pieśń, trwali „usque ad finem”. Pogoda spowodowała, iż zdecydowano się odprawić jedynie nabożeństwo dziękczynne, po którym miała nastąpić procesja z Najświętszym Sakramentem do kościoła Najświętszej Maryi Panny. Wśród coraz bardziej słabnącego deszczu procesja ruszyła do kościoła. Uczestniczyły w niej wszystkie gdyńskie bractwa, stowarzyszenia kościelne, świeckie, kompania honorowa Marynarki Wojennej, poczty sztandarowe, korporacje akademickie, młodzież i dorośli, siostry zakonne, duchowieństwo. Pod baldachimem czterech gdyńskich proboszczów niosło zabytkową monstrancję z 1718 roku z klasztoru w Żarnowcu, mierzącą 125 centymetrów.

Gdy orszak zbliżał się do kościoła, jak czytamy w relacji prasowej, „Chrystus wysłuchał błagalnej prośby swojego wiernego nadmorskiego ludu i jak ongiś przed wiekami na Jeziorze Tyberiackim, nakazał uciszyć się wzburzonym żywiołom. Ksiądz kardynał, wyczuwając tęsknotę i pobożne życzenia wiernych, dał znak, aby procesja ruszyła ku przystani Żeglugi Polskiej”.

Z chwilą przybycia procesji do przystani okazało się, iż okręty wojenne, które miały tworzyć procesję na morzu, odpłynęły do portu na Oksywiu. Rozkazem kontradmirała Unruga, uczestniczącego w procesji, wróciły do przystani „Żeglugi Polskiej”. Po zacumowaniu na ORP „Pomorzanin” wniesiono przy dźwiękach hejnału Przenajświętszy Sakrament, wokół którego uklęknął prymas August Hlond, księża biskupi i asysta. W procesji wzięły również udział ORP „Piłsudski”, ORP „Haller”, na który m.in. wsiadł gen. Józef Haller i członkowie Komitetu Wykonawczego Kongresu Eucharystycznego. Na innych jednostkach znaleźli się przedstawiciele władz cywilnych i wojskowych, a także zaproszeni goście. „Trasa procesji – czytamy w „Gazecie Gdyńskiej” – przedstawiała niezwykły i fascynujący widok. Lekko rozkołysane i po gwałtownej burzy niemal zupełnie spokojne morze odbijało w niewielkich akmarynowych falach srebrną tarczę księżyca i złociste ogniki latarń i lampionów oraz połyskliwe wstęgi reflektorów. Czarnogranatowa i ciemnoszmaragdowa linia brzegów, zlewała się ze srebrnoszarym lazurem morza”. Na przestrzeni od Oksywia po Sopot zakotwiczono jednostki Marynarki Wojennej w porządku malejącym tj. kontrtorpedowce „Grom” i „Błyskawicę”, „Wicher” i „Burzę”, następnie okręty podwodne i jednostki mniejsze. Drugą linie szpaleru tworzyły statki handlowe, przede wszystkim „Żeglugi Polskiej” oraz najróżniejsze polskie i obce statki towarowe, kutry rybackie, żaglówki, jachty i motorówki. Za procesją morską podążyła znaczna rzesza wiernych na motorówkach i statkach wszelkiego rodzaju, śpiewająca pieśni religijne, przede wszystkim ku czci Przenajświętszego Sakramentu.

Po zakończeniu procesji morskiej na Placu Grunwaldzkim kardynał August Hlond udzielił wiernym błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem, które wieńczyło Kongres Eucharystyczny w Gdyni.

Pozostaje żywić nadzieję, że „nie damy odepchnąć się od Chrystusa” i „nie damy się odepchnąć od Bałtyku”, a Gdynia znów stanie się morską stolicą Polski, zasobną w okręty, żeglugę handlową, tętniący port i pracujące stocznie.

Joanna M. Olbert

Artykuł ukazał się w numerze 10/2009.

© Civitas Christiana 2024. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Projekt i wykonanie: Symbioza.net
Strona może wykorzysywać pliki cookies w celach statystycznych, analitycznych i marketingowych.
Warunki przechowywania i dostępu do cookies opisaliśmy w Polityce prywatności. Więcej