Chrystus ukazuje nam siebie jako Sługę Pana. Przed wiekami zapowiedział to prorok Izajasz, przepowiadając Sługę Pana, który złoży sam z siebie ofiarę za grzechy, zwycięży cierpienie i śmierć, usprawiedliwiając nas z naszych przewinień. Taki wymiar ma władza Jezusa w Jego Królestwie, nie polityczny i ziemski, jak początkowo spodziewali się Jego uczniowie, ale właśnie wymiar zbawienia i uwolnienia od zła.
Zarówno czasach ziemskiej działalności Jezusa, jak i teraz, ludziom podoba się władza, nawet taka, która nie musi wiązać się z pieniędzmi. Już sam fakt, że mamy wpływ na drugiego człowieka daje nam pewność siebie i poczucie dowartościowania. Ja mogę wydawać polecenia, a inni muszą mnie słuchać. Kuszące i niestety deprawujące. Słusznie wielu powiada, że każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie.
Jest jednak rodzaj władzy i przełożeństwa, który nigdy nie podlega deprawacji. Taką władzą jest służba. Taką władzę ukazuje nam Chrystus. On jest Sługą Boga, ale i wobec nas stał się sługą i wezwał nas do naśladowania Go w tej służbie wobec innych ludzi. Kto chce być wielki niech stanie niewolnikiem wszystkich. Stanowi to nie byle jakie wyzwanie. Służąc wszystkim, nie oczekując nic w zamian. Można pomyśleć, że to oferta dla głupców, albo ludzi naiwnych. Tak jednak nie jest.
Jezus powołał nas do zbawienia we wspólnocie, którą sam założył. Jest nią wspólnota Kościoła. Jeżeli w tej wspólnocie jedni drugim będą służyć, to nikt na tym nie straci, a wszyscy na tym zyskają. Bo dobro udzielane innym się pomnaża i potrzeby wszystkich zostają zaspokojone z tych dóbr i talentów, które wszyscy posiadają. Taka też wspólnota, dla ludzi spoza Kościoła jest bardzo czytelnym i pociągającym świadectwem o Chrystusie działającym i zbawiającym człowieka we współczesnym świecie.
W istocie nic nie trzeba nawet mówić o Jezusie, aby samą postawą wzajemnej służby zaintrygować człowieka i niejako zmusić go to zadania sobie pytania – skąd oni to mają. Podobnie jak w pierwszych wiekach poganie widząc służebne życie chrześcijan, wpadali w zdumienie, mówiąc – zobaczcie jak oni się miłują!
/mdk