
Bóg czy Mamona? Dwóch panów, którym można służyć w swoim życiu. Jezus wyraźnie wskazuje, że obu tym panom jednocześnie nie można służyć. Trzeba wybrać i w swoim wyborze być konsekwentnym. Jeśli będziemy próbowali służyć zarówno Bogu, jak i Mamonie, to i tak jednego z nich będziemy miłować, a drugim wzgardzimy. Innej drogi nie ma.
Boga znamy, albowiem objawił nam się najpierw przez starotestamentalnych patriarchów i proroków, a najpełniej ukazał się w Jezusie z Nazaretu – Wcielonym Bogu-Człowieku. Wiemy, co o życiu według Ducha mówił Jezus, wiemy, czego wymagał od swoich uczniów nauczając, że miłość do Boga i do drugiego człowieka jest największym z przykazań. Pokazywał, że ofiarność, miłosierdzie i zdolność do przebaczania winowajcom ma dla nas znaczenie zbawcze, albowiem On sam jest obecny w każdym człowieku pogardzanym, ubogim i cierpiącym. To wszystko wiemy, ale czym jest owa Mamona?
Mamona w swoim pierwotnym aramejskim rozumieniu oznacza "zysk". Powszechnie zaś jest odbierana jako pogoń za zyskiem, bezgraniczne pragnienie posiadania dóbr materialnych, które stanowią najważniejszy obiekt pożądania. W tym znaczeniu służba Mamonie staje się równoznaczna z postawieniem jej w miejscu Boga i stanowi grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu Dekalogu – nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną. Mamona to także zamknięcie się na potrzeby drugiego człowieka i synonim daleko posuniętego egoizmu. Jest to postawa antychrześcijańska, a wręcz diaboliczna, ponieważ człowiek zaczyna wierzyć, że dzięki bogactwom jest bezpieczny i samowystarczalny.
Ciekawe jest też odniesienie do słowa "mamona" lub "mamuna" zaczerpniętego z mitologii słowiańskiej, gdzie oznaczało ono imię złej bogini, która mamiła człowieka i wprowadzała go w błąd, a ten, kto za nią podążał, niechybnie zmierzał ku katastrofie. Chociaż to jedynie zbieżność nazw pomiędzy różnymi językami i kulturami, to jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że i ten aspekt funkcjonowania Mamony jako mamidła zwodzącego człowieka ma swój sens i głębokie znaczenie.
Dlatego stajemy dzisiaj przed tym fundamentalnym, ewangelicznym wyborem – Bóg, czy Mamona – i od naszej decyzji będzie zależała duchowa jakość naszego życia i naszej wiary oraz relacji z Bogiem i ludźmi. Nie dajmy się zatem zwieść obietnicą zysku doczesnego i materialnego bogactwa, a podążajmy drogą naszego jedynego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Tylko On ma słowa życia wiecznego i tylko On może nas doprowadzić do szczęścia wiecznego w niebie.
/ab