Mędrcy musieli przebyć trudną, niebezpieczną i trudną drogę. Mozolne podążanie za odkryciami ich pogańskich wierzeń doprowadziło ich do poznania Światłości z wysoka. Ciekawe, ile na tej drodze było zwątpień i odchyleń od celu. Jednak dotarli i oddali pokłon nowo narodzonemu Dziecięciu w skromnych warunkach groty betlejemskiej. Trzej Królowie pokazali determinację oraz wierność prawdzie.
Można byłoby powiedzieć, że przecież proroctwa narodu wybranego powinny zupełnie wystarczyć, aby rozpoznać Mesjasza. Tymczasem Bóg chciał, aby od początku misji i posłannictwa Jezusa zaznaczyć, że jest On posłany do wszystkich narodów, a nie tylko do narodu żydowskiego. Jego zbawcza misja jest globalna i ponadczasowa. Bóg przyjął ludzką postać, aby ludzie mogli doświadczyć Jego miłości i zrozumienia, aby mogli żyć w bliskości z Nim.
Postawa Mędrców zachwyca nas swoją wiernością umiejętności ludzkiego umysłu, który poznawszy prawdę, idzie jej śladem i za jej wskazówkami, wiele zwątpienia musiało im towarzyszyć podczas długotrwałej podróży do Betlejem, dokąd prowadziła ich gwiazda. Oni jednak zmierzali aż do celu, który osiągnęli. Nie tylko przybyli, ale jednocześnie nie zrazili się ubóstwem nowo narodzonego Dziecięcia i złożyli Mu dary godne króla.
W naszym życiu także odbywamy drogę do osiągnięcia celu. Czasami się na niej gubimy, ale ostatecznie chcemy się skomunikować i zjednoczyć z Prawdą. Tą Prawdą jest Chrystus Pan – On daje się nam rozpoznać w sytuacjach naszego życia, które bywają tak skromne i niepozorne jak grota betlejemska. Postarajmy się Go nie odrzucić ze względu na okoliczności, które temu spotkaniu towarzyszą, a orzeźwimy naszego ducha tą radością, którą daje nam narodzony Pan.
/ab