Z cyklu: Pióro rzeczy znalezionych
W ostatnim czasie, bez wątpienia jednym z najważniejszych wydarzeń w Kościele Powszechnym było odejście do Domu Pana Papieża Emeryta Benedykta XVI. Nie pozostały obojętne na to wydarzenie nawet tzw. media mainstreamowe, które sporo czasu poświęciły tej postaci. Tym bardziej nie dziwi fakt, że telewizje, radiostacje, gazety czy portale katolickie przeznaczają niejednokrotnie całe wydania na przypomnienie życia i pontyfikatu Ojca Świętego. Jak to zwykle bywa przy tego typu wydarzeniach, obserwujemy nagłe zainteresowanie nauczaniem i publikacjami, jakie pozostawił po sobie Joseph Ratzinger jako papież i kardynał.
Można się zżymać, że często trzeba śmierci wielkich ludzi, by wzbudzić powszechne zainteresowanie ich dorobkiem. Jednak, jeśli ktoś ma sięgnąć z takiego powodu po nauczanie papieskie wielkiego teologa, to po prostu Chwała Panu!
Jednak z ogromnym zażenowaniem przyjąłem fakt, że w kontekście wspomnianego zainteresowania tak szybko odezwały się głosy, które zakłócały żałobny czas refleksji i modlitwy, a odnosiły się do relacji pomiędzy obecnym papieżem Franciszkiem, a jego zmarłym poprzednikiem. W Polsce mam tu na myśli dyskusję, która, jak to się teraz mówi, rozpaliła Internet, kiedy znani kapłani i dziennikarze ostro skrytykowali Franciszkową homilię. Jeden z publicystów w mediach społecznościowych napisał min., że: „Odniesień do bogatego życia Benedykta XVI brak, brak podkreślenia roli jaką spełniał. Tak jakby to nie miało znaczenia. O poprzedniku zaledwie kilka słów. Tak jakby była obawa, że on przesłoni obecnego papieża. Na tle homilii, którą głosił kard. Joseph Ratzinger podczas pogrzebu Jana Pawła II słabe, bardzo słaba homilia”. Poza naszą Ojczyzną takiej publicystycznej oliwy do kościelnego ognia dolał osobisty sekretarz Benedykta XVI. Jego wypowiedzi oraz fragmenty niewydanej jeszcze książki o - czasem niejednomyślnych - relacjach między papieżem Franciszkiem, a papieżem seniorem Benedyktem XVI również przerywały zadumę wiernych. Wspomniane opinie oraz sporo jeszcze innych głosów wywołało kontrreakcję i emocjonalny ton odpowiedzi. Celowo nie podaję nazwisk, choć są dobrze znane. Nie chcę się bowiem stawiać po żadnej ze stron i nie mam zamiaru wchodzić w szczegóły, by mimowolnie nie wpisać się w krytykowany przeze mnie trend. Niestety to wszystko odsłoniło i podsyciło pewien rozłam w Kościele. Oczywiście, w bardzo dużym uproszczeniu mówiąc, chodzi o rów wykopany pomiędzy tymi, którzy identyfikują się z pontyfikatem Franciszka, a tymi, którzy za swój punkt odniesienia uznają Benedykta XVI. Całość spornej dyskusji napędziła wiele emocji, również bardzo ekstremalnych wypowiedzi. Media, jak to media, ochoczo zaczęły pisać o otwartym, progresywnym i rewolucyjnym Kościele Franciszka w opozycji do konserwatywnego, zastałego i zamkniętego Kościoła Benedykta. Czy unikniemy takich sporów i czy można wobec tego, co już podskórnie tętni w życiu Kościoła reagować strategią chowania głowy w piasek? Oczywiście, że nie. Ale czy rozpętywanie tego typu dyskursu w czasie żałoby, kiedy ludźmi rządzą zrozumiałe emocje i każde kontrowersyjne słowo boli znacznie bardziej, jest przejawem rzeczywistej troski o Kościół? Czy intencjonalne albo mimowolne nadmuchiwanie dwóch baniek w Kościele służy temu, co nazywamy Sancte Romane Ecclesiae? Czy do zbioru baniek politycznych, kulturowych, ideologicznych musimy dokładać tak ochoczo bańki eklezjalne? Warto uświadomić sobie, że ich „ciężar gatunkowy” jest znacznie większy, nie będą to bowiem jedynie pewne fakty socjologiczne. Przypomnijmy sobie encyklikę Piusa XII, która wprowadziła całkowite utożsamienie mistycznego Ciała Chrystusa z Kościołem Rzymskokatolickim, co potwierdził Sobór Watykański II. Wtedy stanie się jasne, że nadmuchiwane bańki będą niestety ranami zadanymi mistycznemu ciału Chrystusa!
Czy Ci, co weszli do żałobnej piaskownicy, by plastikowymi łopatkami na przemian, kopać rowy, a potem okładać się nimi po głowie, mają tego świadomość? Czy tak trudno było posłuchać głosu rozsądku kard. Kaspera, który skonstatował, że lepiej byłoby milczeć, bo obecnie to nie jest moment na takie rzeczy…
/mdk