Od kilku lat zadaję sobie to pytanie i do dziś nie umiem wybrać. Z jedną związane są namiętne przeżycia, druga przyciąga wyraźnymi kobiecymi kształtami. Do dziś nie potrafię powiedzieć, która z nich wywiera na nas gorszy wpływ. A mam tu oczywiście na myśli znane piosenki.
Przeprowadziłem ostatnio wywiad z moim kolegą ze wspólnoty, który kiedyś uwikłał się w narkotyki, ale cudem dał się odnaleźć Panu Bogu, trafił do ośrodka na odwyk i nie ćpa już od kilku lat. Zapytałem go, jak to się dzieje, że narkotyki, przed którymi przestrzegają nas i w domu, i w szkole, stają się nagle dla dojrzewającego człowieka czymś atrakcyjnym. Odpowiedział krótko: popkultura. Odkąd to usłyszałem, nie daje mi to spokoju. Wciąż zastanawiam się nad tym, jak bardzo popkultura, która nas otacza, ma wpływ na nasz sposób myślenia, postrzegania świata, relacji z innymi ludźmi. Jak bardzo to nas kształtuje – a my nie zdajemy sobie z tego sprawy. Uważajcie na to, czego słuchacie* (Mk 4, 24) – mówi Jezus w Ewangelii zaraz po tym, jak zachęca do słuchania Jego głosu: Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha! (Mk 4, 23). Przypomina mi się jeszcze inny fragment z Księgi Izajasza, w której ludzie oddaleni od Boga, przejęci nagle Jego potęgą, pytają się siebie: Kto z nas wytrzyma przy trawiącym ogniu? Kto z nas wytrwa wobec wieczystych płomieni? (Iz 33,15) i słyszą odpowiedź: ten kto (…) zatyka uszy, by o krwi nie słuchać, kto zamyka oczy, by na zło nie patrzeć (Iz 33,15).
Te słowa mogą nas zszokować. Ktoś może się wzburzyć: czy ja mam teraz chodzić z klapkami na oczach, nie czytać wiadomości, nie chodzić do kina, nie oglądać filmów, nie słuchać muzyki? Czy mam się stać religijnym fanatykiem, stanąć obok tego wszystkiego, co się wokół mnie dzieje i nie robić nic innego, jak tylko się modlić?! Nie do końca. Postawa, o której mówi wyżej wspomniany fragment Izajasza, odnosi się do serca człowieka: to właśnie tam dokonują się nasze najważniejsze wybory, to tam rozstrzygamy, co dopuścimy do siebie, uznając to za coś dobrego, a co odrzucimy jako złe i wstrętne. Bardzo pięknie powiedział kiedyś o chrześcijanach pewien anonimowy autor listu skierowanego do Diogeneta:
Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. (…) Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. (…) Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. (…) Jednym słowem: czym jest dusza w ciele, tym są w świecie chrześcijanie. Duszę znajdujemy we wszystkich członkach ciała, a chrześcijan w miastach świata. Dusza mieszka w ciele, a jednak nie jest z ciała; i chrześcijanie w świecie mieszkają, a jednak nie są ze świata. **
To jest właśnie clue sprawy. My, chrześcijanie, mieszkamy na świecie, pracujemy jak wszyscy inni, zakładamy rodziny, jeździmy na wakacje, chodzimy na wesela, mamy swoje hobby – niby wszystko robimy tak samo, jak inni. Ale nie do końca. My nie jesteśmy z tego świata! Pamiętacie, o co modlił się Jezus do Ojca podczas Ostatniej Wieczerzy? Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego. Oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Uświęć ich w prawdzie. Słowo Twoje jest prawdą. Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem (J 17, 15-18). To dzięki Jezusowi jesteśmy niejako oddzieleni od świata, a oddani Bogu, my, którzyśmy poznali samą Prawdę o świecie – Słowo Boga. Jezus posyła nas w świat, abyśmy głosili Ewangelię. Jeśli o niej zapomnimy, jeśli nie będziemy się modlić o łaskę życia Ewangelią, o łaskę życia natchnieniami Ducha, będziemy żyć tak, jak cały świat, który przeminie, kto zaś spełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki (por. 1 J 2,17) – to jest właśnie perfekcyjna odpowiedź na pojawiające się w 33 rozdziale Księgi Izajasza pytanie o to, kto przetrwa Boży sąd. Jeśli przestaniemy się modlić, jeśli przestaniemy każdego dnia rozeznawać z łaską Ducha Świętego, co nam służy, a co nie – nie będziemy mieli siły oprzeć się pokusom, które zastawia na nas nasz nieprzyjaciel. Bez łaski Bożej i bez modlitwy – polegniemy, a świat nas wciągnie. Kto się nie modli, ryzykuje utratę relacji z Chrystusem, a przecież, jak Zbawiciel sam powiedział: kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie, a kto nie zbiera, ten rozprasza (Mt 12, 30).
Co jednak oznacza żyć „tak jak świat”? Św. Jan Apostoł mówi: Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata (1 J 2,16) i zachęca: Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca (1 J 2,15). Myślę, że Jan ma rację. W naszych czasach to właśnie wszelkiego rodzaju pożądliwość zwodzi wielu, niestety także i tych, co mieli się za chrześcijan, na manowce… Jak się więc nie zagubić? Niech pomocą nam będą słowa wielkiego świętego i jednego z największych mistyków, św. Ignacego Loyoli, które nazwane są Fundamentem. Jest to swego rodzaju wstęp do Ćwiczeń Duchowych, które prowadził niegdyś on sam, a dziś jego dzieło kontynuują jezuici na całym świecie.
Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego jest on stworzony. Z tego wynika, że człowiek ma korzyść z nich w całej tej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej tej mierze winien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tego celu. ***
Niech nam te słowa pomogą rozeznawać z pomocą Ducha Świętego, co nam pomaga w zbliżaniu się do Boga, a co wzbudza tylko pożądliwość, a w konsekwencji nas od Niego oddala. I wciąga do świata. Żeby nie było tak, że głupie piosenki czy filmy odciągną nas od celu naszego życia.
Źródła:
*Wszystkie cytaty pochodzą z Biblii Tysiąclecia: https://biblia.deon.pl/
** Z Listu do Diogneta, https://brewiarz.pl/indeksy/pokaz.php3?id=6&nr=115
*** Św. Ignacy Loyola, Ćwiczenia duchowe, p.23 (Fundament ćwiczeń) https://zielonyzeszyt1977.pl/fundament-sw-ignacy-loyola/
/mdk