Zjawiska pogodowe, zwłaszcza te ekstremalne, budzą słuszny niepokój u ludzi. Niejednokrotnie sieją zniszczenie i stanowią zagrożenie dla życia człowieka. Tak było przed wiekami i tak jest również dzisiaj. Kiedy uczniowie wraz Jezusem przeprawiali się łodzią przez jezioro doświadczyli tego lęku, podczas nawałnicy i wichru zalewającego wodą ich łódź. W tej trudnej sytuacji interweniuje na ich prośbę Jezus, który słowem uspokaja wzburzone fale jeziora i zapobiega katastrofie. U uczniów to wydarzenie budzi słuszne pytanie – kim On jest?
Kiedy żywioł naturalny zagraża życiu uczniów najpierw budzi się u nich strach. Wiedzą, że znaleźli się w potrzasku i po ludzku nic nie są w stanie zrobić. Jest z nimi Jezus, ale śpi i uczniom wydaje się, że On zupełnie ignoruje zaistniałą sytuację. Budzą Go z wyrzutem, że nic Go nie obchodzi, że giną. Co ciekawe, Jezus z nimi nie dyskutuje, nie wyrzuca im braku zaufania i małą wiarę, ale natychmiast podejmuje działanie i uspokaja jezioro. Dopiero, kiedy panuje już spokój i są uratowani, mówi o ich bojaźliwości i braku wiary.
My także wielokrotnie doświadczamy bojaźni, braku wiary i zaufania w obliczu życiowych burz - tych większych i tych małych. Myślimy i postępujemy tak, jakby wszystko zależało tylko od naszych sił i umiejętności. Częstokroć martwimy się na zapas, albo wyobrażamy sobie sytuacje i zagrożenia, których teraz realnie nie ma, ale przecież mogłyby się zdarzyć. To nas paraliżuje i powoduje, że żyjemy w ciągłym niepokoju, a nawet lęku.
Najważniejsze, czego uczy nas dzisiejszy fragment Ewangelii, to aby w chwili zagrożenia w pierwszym momencie zwrócić się do naszego Pana. On niezwłocznie zacznie działać. Tutaj powraca pytanie, które stawiają sobie uczniowie, kiedy jest już po wszystkim – kim On właściwie jest? No właśnie – kim On jest? Wydarzenie uciszenia burzy na jeziorze ukazuje Chrystusa jako Pana nieba i ziemi, któremu nawet nieokiełznane po dzisiejsze czasy żywioły są posłuszne. Który jest Panem życia i śmierci, który jest absolutnie skuteczny w swoim działaniu. To ukazuje prawdę o Boskiej naturze Zbawiciela. To potwierdza Jego moc i chwałę.
Tymczasem dla nas płynie z tego ewangelicznego zdarzenia jeszcze jedna nauka. Owszem, czasem może nam się wydawać, że Jezus śpi, że jest Mu obojętne to, co się z nami dzieje, ale to nieprawda. On jest tym, który działa. Działa zawsze i wszędzie ku naszej obronie. Oczekuje tylko, abyśmy go świadomie i w wolnej woli przyzywali, a On będzie skutecznie przemieniać nasze życie. Zatem – kim On właściwie jest? Tym, który ratuje z każdej opresji.
/ab