
W zeszłym roku, mniej więcej o tej samej porze, na zamówienie Kwartalnika Civitas Christiana powstał artykuł dotyczący ewentualnej potrzeby powstania nowej encykliki społecznej na miarę Rerum novarum. W artykule pojawił się szereg wątpliwości, a teza postawiona w tamtym tekście brzmiała następująco: czy w przypadku powstania takiego dokumentu byłby on powszechnie dostrzeżony, czy byłby czytany i dyskutowany, czy może raczej przeszedłby bez echa i zainteresował jedynie wąskie kręgi specjalistów (wziąwszy też pod uwagę masową kontestację nauczania społecznego papieża Franciszka w Polsce)? Tyle tylko, że to wszystko było jeszcze przed rokiem, kiedy papieżem był Franciszek i nie było wiadome, kto wygra wybory prezydenckie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Polsce.
Po roku wiele rzeczy wydaje się bardziej jasne. Od 8.05.2025 r. jest już nowy papież, który przyjął imię nawiązujące do papieża Leona XIII (1878-1903), twórcy Rerum novarum, która to encyklika była nie tylko odpowiedzią Kościoła na zmiany, jakie przyniosła ekspansja kapitalizmu wielkoprzemysłowego, ale i została uznana za początek katolickiej nauki społecznej funkcjonującej odtąd jako niezależna dyscyplina naukowa.
Encyklika Rerum novarum z 1891 r. była przełomowa, ponieważ wyszła naprzeciw wyzwaniom nowych czasów. Do czasu jej opublikowania Kościół patrzył raczej wstecz, w stronę porządku monarchicznego panującego przed rewolucją francuską i epoką napoleońską, z ogromną nieufnością spoglądając w stronę liberalizmu oraz demokracji. Jednak dziewiętnastowieczny kapitalizm wielkoprzemysłowy i związane z jego działaniem przemiany społeczne, związane choćby z powstaniem proletariatu jako oddzielnej grupy społecznej, skłoniły Leona XIII do zabrania głosu.
Mimo iż w swoim długim pontyfikacie Leon XIII ogłosił wiele encyklik, to jedynie Rerum novarum funkcjonuje w powszechnej świadomości. Ewentualnie jedynie teologowie mogą wymienić jeszcze encyklikę Aeterni patris o nauce św. Tomasza z Akwinu, która miała się stać odtąd obowiązującą wykładnią w oficjalnym kościelnym nauczaniu filozofii i teologii.
Nie brakuje jednak tych, którzy twierdzą, że głos Leona XIII był bardzo spóźniony, gdyż już w 1848 r. ogłoszono manifest komunistyczny, a kwestia robotnicza, stanowiąca kluczową kwestię społeczną w XIX w., została zagospodarowana przez komunistów. Leon XIII słusznie zauważył, że komunizm proponuje lekarstwo gorsze od choroby. Kościół z pełną stanowczością odrzucił ideologię walki klas oraz wynikającą z niej rewolucję komunistyczną i stanął na gruncie poszanowania własności prywatnej. Jednakże nie opowiedział się jednoznacznie za „świętym prawem własności” i, co gorsza (dla niektórych), przejął niektóre elementy z marksowskiej krytyki kapitalizmu, którego bynajmniej nie gloryfikował.
Dziś znów świat znajduje się momencie przełomu, który papież Franciszek określił nie jako epokę zmian, lecz zmianę epoki. W USA do władzy, wraz z Donaldem Trumpem, doszła technooligarchia, która od i tak silnej władzy wirtualnej sięgnęła teraz po realną władzę polityczną. Wśród nich wyróżniał się Elon Musk, który przez lata chciał być traktowany jako współczesny Prometeusz, który wykradł bogom ogień i chce uratować ludzkość od katastrofy przez kolonizację Marsa. W realnej polityce Musk zaczął z przytupem, ale skończył jeszcze szybciej niż zaczął. Jednakże Trumpa poparli także i inni technooligarchowie, wpłacając na jego kampanię gigantyczne sumy USD. Posiadają oni ogromną władzę nad światem poprzez dosyć dyskretną infrastrukturę pajęczyny światłowodowej, zbierającej wszystkie możliwe dane o każdym użytkowniku sieci. A sam Musk, oprócz samochodów elektrycznych, które także zbierają dane o swoich kierowcach, pracuje nad szybkimi, bezpośrednimi interfejsami mózg-maszyna i tym samym liczy na rychłe osiągnięcie transhumanistycznej osobliwości technologicznej (technological singularity).
Czy zatem skończył się już kapitalizm i rozpoczął cyfrowy feudalizm? Wydaje się, że jest to kluczowe zagadnienie nowej epoki napędzanej przez algorytmy sztucznej inteligencji, transhumanizm oraz nieustanne przebywanie w sferze wirtualnej, będące domeną nie tylko ludzi młodych.
O ile ogłoszenie encykliki Rerum novarum przez papieża Leona XIII było poprzedzone zarówno powstaniem katolicyzmu społecznego w Europie Zachodniej, której przykład stanowi działalność bł. Adolpha Kolpinga, jak i też dość powszechną katolicką debatą publiczną (np. działalność Unii Mechlińskiej), to obecnie znów pojawiają się apele do papieża Leona XIV o nowe Rerum novarum epoki cyfrowej.
Jeśli chodzi o Polskę, to w tych apelach przodują dwa środowiska ludzi świeckich, takich jak Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” czy „Klub Jagielloński”. Ten drugi propaguje diagnozę byłego ministra finansów Grecji Yanisa Varoufakisa mówiącą o tym, że dotychczasowy kapitalizm szybko przepoczwarza się w technofeudalizm. Czy ta diagnoza jest adekwatna? Autor twierdzi, że państwowa pomoc finansowa (tzn. podatników) przeznaczona dla banków, pogrążonych w kryzysie z 2008 r., stała się fundamentem do zmiany systemowej oraz powstania nowej grupy oligarchicznej rządzącej światową gospodarką, która tę pomoc skonsumowała. Pandemia COVID-19 jeszcze bardziej zintensyfikowała ten trend. Zamiast kapitalistycznego zysku liczy się teraz bardziej „kapitał w chmurze” wypracowywany za darmo przez użytkowników social mediów, którzy stali się współczesnymi „chłopami pańszczyźnianymi”, a świat w znaczeniu geopolitycznym przekształca się w dwie sfery dominacji AI - amerykańską oraz chińską. Koszty pracy w Big-Techach są minimalne, w porównaniu z tradycyjnymi przedsiębiorstwami przemysłowymi, a pieniądze jeśli nie porównywalne, to znacznie większe.
Wszystko to pokazuje, jak ważna w dzisiejszych czasach jest katolicka nauka społeczna, katolicy świeccy domagają się zabrania przez papieża głosu w celu wyartykułowania stanowiska Kościoła wobec „cyfrowych rzeczy nowych”, podczas gdy na uczelniach teologicznych katolicka nauka społeczna jest traktowana niejednokrotnie jako przedmiot rozrywkowy przeznaczony dla hobbystów o dość ekscentrycznych zainteresowaniach, podczas gdy dziś powinien być to przedmiot wiodący.
/ab